„Stanisław Leszczyński” – M. Forycki - recenzja |
Chociaż na tronie polskim pojawił się dwukrotnie, jego losy nie są powszechnie znane. Jednak jego życiorys to historia niezwykłego człowieka, który zasłynął jako le sage de l’Europe – mędrzec Europy. W jego historii doskonale odbija się rzeczywistość epoki, w której przyszło mu żyć. Stanisław Leszczyński nie doczekał się zbyt wielu biografii. Najnowszą, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego, proponuje Maciej Forycki.
Uwagę czytelnika zwraca już sama okładka książki, jej różowy kolor przyciąga wzrok. Projekt, bardzo nowoczesny, jest częścią całej serii wydawnictwa o najciekawszych władcach Polski. Jak to się stało, że w tym gronie znalazł się Leszczyński, którego losy nie są powszechnie znane?
Autor proponuje dokładne prześledzenie historii swojego bohatera, wielkopolskiego młodzieńca, który sięgnął po polską koronę. Niestety, podczas lektury można odnieść wrażenie, że najmniej w całej pracy głównej postaci. Czytelnik śledzi dzieje dwukrotnego króla Polski, ale nie otrzymuje zbyt wielu informacji o jego motywacji do działania, cechach charakteru, uczuciach, itd. Trzy rozdziały książki opisują życie władcy podczas kolejnych jego etapów. Pierwszy stanowi doskonałe świadectwo pochodzenia Leszczyńskiego. Dość dokładnie zostali opisani jego przodkowie oraz ich pozycja w kraju, a także rodzinny majątek. W następnej części autor sporo stron poświęcił na zbadanie relacji byłego już króla z własną córką – to chyba jedyny moment, w którym czytelnik poznaje uczucia bohatera, kochającego ojca. W ostatnim rozdziale autor nazywa wielkopolskiego magnata „oświeconym Sarmatą„ i ”autorytetem epoki”. To ostatnie określenie wydaje się jednak nie być w pełni uzasadnione. Razem z dwukrotnym królem czytelnik dzieli nadzieje związane z Karolem XII, któremu Leszczyński zawdzięczał polską koronę, później z Ludwikiem XV, jego zięciem i królem Francji. Stosunkowo mało miejsca Maciej Forycki poświęcił na opis królowania wielkopolskiego magnata. Wygląda na to, że mogło to być działanie zamierzone – królowanie Leszczyńskiego w Polsce nie było jego największym osiągnięciem, choć z pewnością było dla niego bardzo ważne. Na kolejnych stronach Stanisław Leszczyński zdecydowanie bardziej jawi się jako architekt, pisarz i pacyfista, aniżeli władca.
Praca bogata jest w liczne zdjęcia i ilustracje pochodzące ze zbiorów autora, co stanowi doskonały dowód na to, jak wiele wysiłku poświęcił on na przygotowanie tej publikacji. Jednak najważniejsze są rozbudowane komentarze pod nimi, które są świadectwem ogromnej wiedzy Macieja Foryckiego. Opatrzone są nimi także mapy zamieszczone na końcu książki.
Praca nie zawiera typowej bibliografii. Autor postawił jedynie na wskazówki bibliograficzne, w których, przedstawiając odpowiednie zagadnienie dotyczące biografii Leszczyńskiego, prezentuje odpowiednie lektury.
Najnowsza biografia magnata rodem z Leszna zdecydowanie zaspokoi miłośników XVIII wieku. Autor starał się pokazać jak ciekawy potrafi być życiorys postaci, która nie należy do grona narodowych bohaterów. I w przypadku Stanisława Leszczyńskiego zdecydowanie mu się to udało.
Plus/minus:
Na plus:
+ komentarze autora pod zdjęciami i ilustracjami
+ fragmenty publikacji Stanisława Leszczyńskiego
+ wskazówki bibliograficzne
Na minus:
- mało zbadany charakter Leszczyńskiego
Tytuł: Stanisław Leszczyński
Autor: Maciej Forycki
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-7976-459-4
Liczba stron: 223
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Cena: 36.90 zł
Ocena recenzenta: 8/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.