„Andrzej Szarmach – diabeł nie anioł” ‒ J. Kurowski, A. Szarmach ‒ recenzja |
Nareszcie jest coś, na co czekaliśmy od dawna. Biografia Andrzeja Szarmacha – Diabeł nie anioł, odsłania kulisy polskiego futbolu z czasów jego największej świetności. Nie w sposób elegancki, a prosty, brutalny, czasem wręcz chamski – po prostu prawdziwy.
W ostatnich kilku latach na rynku wydawniczym ukazało się kilka biografii (sensu stricto lub wywiadów-rzek) z gwiazdami polskiej piłki nożnej. Dzięki temu Czytelnik ma możliwość zapoznania się z życiorysami m.in. Gerarda Cieślika, Włodzimierza Lubańskiego, Kazimierza Deyny, Włodzimierza Smolarka, Andrzeja Iwana oraz gwiazd z najnowszej (albo jeszcze nie) historii futbolu w Polsce – Kuby Błaszczykowskiego, Kamila Glika czy Roberta Lewandowskiego. Do tego zacnego grona dołączył ostatnio Andrzej Szarmach, który we współpracy z Jackiem Kurowskim stworzył autobiograficzny wywiad-rzekę, przeplatany wspomnieniami innych wybitnych postaci futbolu na temat tytułowego bohatera.
Książkę rozpoczyna personalny wywód Jacka Kurowskiego przedstawiający skąd w ogóle wziął się pomysł na stworzenie takiej książki – dziennikarz „dostąpił zaszczytu” porozmawiania ze swoim idolem, co młodszego Czytelnika może wprawić w konsternację – wszak to nie Deyna czy Boniek! Andrzej Szarmach na takim piedestale? A jednak – każdy rozdział tej książki zdaje się to potwierdzać.
Układ opowieści jest chronologiczny, więc zaczynamy w rodzinnym domu Szarmachów w Gdańsku, w którym w dwóch pokojach i kuchni mieściła się 10-osobowa rodzina. Dziś ‒ zaskakujące, w czasach PRL-u ‒ w wielu mieszkaniach standard i norma. Żaden z ośmiu braci grzecznym chłopcem nie był, ale w razie kłopotów wszyscy stali murem za sobą. Stwarza to rzeczywiście atmosferę niebezpiecznej dzielnicy i w związku z tym niebezpiecznego dzieciństwa głównego bohatera, a stwierdzenie samego Andrzeja w rozmowie z matką, która nie chciała wyrazić zgody na jego treningi: „Zobaczysz, któregoś dnia będziesz mnie oglądać w telewizji!„ – zwiastuje karierę ”od zera do bohatera”.
Opowieść o życiu Andrzeja Szarmacha, jego grze najpierw w Polonii Gdańsk, potem Arce Gdynia, Górniku Zabrze i Stali Mielec wypełniają przeróżnej treści anegdoty. Kto by się spodziewał, że młody Szarmach… tańczył w zespole ludowym. Za to historia z nożem wbitym w plecy przez pijanego kibica Arki, której nastrzelał goli, doskonale wpisuje się w klimat „brudnej dzielnicy” Siedlce w Gdańsku. Kłopoty z papierami przy przenosinach do innego klubu oraz wizyta wojskowych chcących zabrać zawodnika do warszawskiej Legii to z kolei standard wśród najlepszych polskich piłkarzy tamtych czasów. Wszystkie historie opowiedziane są jednak w taki sposób, w języku prostym i zrozumiałym, często stylizowanym na PRL-owski, pełnym wulgaryzmów i chamstwa, że czyta się to naprawdę dobrze i nietrudno przenieść te wydarzenia do swej wyobraźni.
Osobną opowieść tworzy przygoda Andrzeja Szarmacha z reprezentacją Polski – w tym miejscu spotyka się topos „dobrego i złego„ trenera, odpowiednio Kazimierza Górskiego i Jacka Gmocha. Era „Orłów Górskiego„ jest najlepszym momentem kariery Szarmacha i oczywiste wydaje się opisywanie go w samych superlatywach. Z kolei z Gmochem głównego bohatera książki łączyły kiepskie stosunki, łatwo wyczuwalny jest żal do „doktora piłki nożnej”, jak nazywali go ówcześni kadrowicze. Metody treningowe Gmocha wyraźnie nie pasowały zawodnikom reprezentacji. Osobnym rozdziałem w życiu tytułowego bohatera była gra w kadrze prowadzonej przez Antoniego Piechniczka. To właśnie on odsunął Szarmacha od gry na Mistrzostwach Świata, podobno ze względu na nadwagę piłkarza i brak formy, czemu ten absolutnie zaprzecza. Wszystko przedstawione jest w taki sposób, że rzeczywiście ciężko nie stanąć po stronie ”Diabła”. Pod względem formy jest to zdecydowanie najbarwniejsza część książki, pokazująca kadrę narodową od strony szatni, co do tej pory nie zdarzało się zbyt często, nawet we wspomnieniach sprzed prawie czterdziestu lat.
Kolejnym etapem – zarówno książki, jak i życia piłkarza – był wyjazd do Francji i gra najpierw w AJ Auxerre, potem w EA Guingamp oraz podrzędniejszych klubach francuskich. To z kolei najsłabsza część książki, w której brakuje ciekawych anegdot, tekst wywiadu zaczyna schodzić jedynie na poziom czysto piłkarski oraz coraz częściej – prywatnego życia piłkarza. Brakuje świeżości, czegoś co odróżniałoby na tym etapie kariery Szarmacha choćby od Włodzimierza Lubańskiego. Niemniej jednak warto dokończyć lekturę i zapoznać się z życiem piłkarskiej gwiazdy na emeryturze.
Całości wywiadu dodają smaczku zdjęcia – pierwszy raz spotkałem się z fotografiami w książce biograficznej, które naprawdę wciągają i które chce się oglądać czytając sam tekst. Być może jest to zasługa bogatego archiwum prywatnego Andrzeja Szarmacha, a może tego, że oglądając praktycznie każde zdjęcie Czytelnik rozpoznaje postaci na nich przedstawione, ponieważ albo mówi się o nich w książce, albo są to gwiazdy polskiej piłki nożnej. Duży ukłon w stronę autorów za przyłożenie się do tej części.
Książka napisana wspólnymi siłami przez Jacka Kurowskiego oraz Andrzeja Szarmacha wpisuje się w modny ostatnio na polskim rynku trend biografii sportowców, czy to pisanych przez dziennikarzy własnoręcznie, czy we współpracy z samym zainteresowanym. Nie ginie jednak wśród gąszczu podobnych jej książek, lecz wysuwa się na jej przód ze względu na „swojski„ język, tak popularny wśród Czytelników młodszej generacji, samą barwną postać Szarmacha, w gruncie rzeczy niezbyt popularnego w środowisku ludzi niepamiętających ”ery Górskiego” z własnej perspektywy. Z czystym sumieniem można polecić ją każdemu, kto choć trochę interesuje się piłką nożną.
Plus minus:
Na plus:
+ barwna postać, odmienna od dotychczas opisywanych w literaturze biograficznej
+ „swojski” język oddający klimat PRL-owskich czasów
+ niezwykle mała ingerencja prowadzącego wywiad w tematykę opowieści
+ świetne zdjęcia
Na minus:
- ostatnie rozdziały pokazują „zmęczenie materiału” i są napisane trochę na siłę
Tytuł: Andrzej Szarmach – Diabeł nie anioł
Autor: Jacek Kurowski, Andrzej Szarmach
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-27-15532-0
Liczba stron: 237 + 24 str. wkładki zdjęciowej
Okładka: miękka
Cena: 39,90 zł
Ocena recenzenta: 9/10
Redakcja merytoryczna: Marcin Petrynko
Korekta: Aleksandra Czyż
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.