Piłka nożna w II RP: Co powiedział Reyman? |
„Żaden Żyd nie będzie mi rozkazywał”1. – to wersja uznawana przez fanów Cracovii. „Nikt w tym kraju, a zwłaszcza byle sędzina, nie będzie ubliżał polskiemu oficerowi”2. – to z kolei wersja przekazywana przez sympatyków krakowskiej Wisły. Co powiedział piłkarz krakowskiej Wisły Henryk Reyman do arbitra Zygmunta Rosenfelda z Bielska podczas Derbów Krakowa 11 czerwca 1933 r.? Po prawie 84 latach nadal nie wiadomo jakie słowa padły podczas tych feralnych zawodów piłkarskich. Nie wiemy tego i już zapewne nigdy się nie dowiemy. Znamy jednak skutki przerwanego meczu Cracovia - Wisła.
Henryk Reyman – autorytet
„Człowiek-legenda, duma TS Wisła, sportowiec pełen godności i honoru, wielki idealista i jeden z ostatnich przedstawicieli romantycznego sportu”3. – tak wyniośle opisał Henryka Reymana Andrzej Gowarzewski. Czy jest w tym przesada? Wszystko wskazuje na to, że nie. Reyman rzeczywiście był człowiekiem nietuzinkowym, wielkim autorytetem na boisku i poza nim. Urodził się 28 lipca 1897 r. w Krakowie. Był zawodowym wojskowym związanym przez całe życie z Towarzystwem Sportowym Wisła Kraków. Jako piłkarz zdobył ze swoim klubem dwa tytuły Mistrza Polski. Pierwszy w historii polskiej ligi piłki nożnej zanotował pięć trafień w jednym meczu, w sumie strzelając 128 bramek w barwach Wisły. Dziewięć razy był reprezentantem Polski, a w 1924 r. na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu pełnił funkcję kapitana kadry. „Znakomity napastnik, preferujący kolektywną grę i cieszący się olbrzymim autorytetem partnerów ze względu na wrodzone cechy przywódcze, ale też wspaniały charakter i niezmiennie solidne podejście do sportowej rywalizacji”4. – pisał o nim wspomniany Gowarzewski.
Jako żołnierz, Reyman brał udział w I i II wojnie światowej, wojnie polsko-bolszewickiej i powstaniach śląskich. Wielokrotnie odznaczony za odwagę na polu bitwy. Jego życiorys mógłby być wzorem dla wszystkich młodych sportowców i żołnierzy. Zagłębiając się w życie Reymana nasuwa się może górnolotny, ale prawdziwy slogan mówiący, że dzisiaj takich ludzi już nie ma…
„Święta Wojna”
Pierwsze odnotowane w prasie derby Krakowa pomiędzy Cracovią a Wisłą miały miejsce 20 września 1908 r. Przez długie lata pojedynki tych krakowskich klubów stały się zaciętą rywalizacją o prymat nie tylko w mieście, ale też na arenie ogólnopolskiej.Określenie „Święta Wojna„ początkowo miało się odnosić do meczów pomiędzy dwoma żydowskimi klubami z Krakowa: Makkabi i Jutrzenką. Działacze Makkabi byli powiązani politycznie z grupą syjonistów, a działacze Jutrzenki ze środowiskiem socjalistycznego Bundu. Nazwę ”Święta Wojna” miał przenieść na derby Cracovii z Wisłą zawodnik Pasów, Ludwik Gintel, który wcześniej grał w Jutrzence.
Obecnie każdy kibic polskiej piłki nożnej wie, że „Święta Wojna„ to pojedynek Pasów z Białą Gwiazdą. Derby Krakowa od zawsze elektryzowały fanów futbolu. W naszych czasach kojarzą się niestety z krwawymi porachunkami krakowskich chuliganów, ale nie zmienia to faktu, że są przede wszystkim zaciętą rywalizacją na boisku. Nie inaczej było w 1933 r. „Ilustrowany Kuryer Codzienny„ awizował: ”Zapowiedziane na najbliższą niedzielę sensacyjne zawody footballowi dwóch starych rywali krakowskiej szkoły piłkarskij wywołały zrozumiałe poruszenie wśród zwolenników obydwóch klubów”5. Spotkanie miało niecodzienny przebieg. Kiedy Cracovia prowadziła już 4:1, piłkarze Wisły opuścili plac gry protestując przeciwko, ich zdaniem, stronniczemu sędziowaniu arbitra Rosenfelda. „Oto zaraz w pierwszych minutach sędzia bielski Rosenfeld wydawać zaczął cały szereg decyzyj niezrozumiałych dla widzów a krzywdzących wybitnie graczy Wisły. Spowodowało to u niej nastrój nerwowy i zdeprymowało ją odrazu od początku tak, że przez cały mecz nie było na boisku ani jednego gracza, któryby wykazał normalną przeciętną formę”6.
Finalnie meczu nie dokończono. W 84. minucie spotkania sędzia po dyskusji z Reymanem chciał go usunąć z boiska. W geście solidarności plac gry opuściła cała drużyna. Reyman nakazał wszystkim wrócić i walczyć do końca. Tu jednak wmieszali się działacze Wisły, którzy zdecydowali o tym, że ich drużyna zejdzie z boiska i nie dokończy meczu. Wynik został zweryfikowany na walkower 3:0 dla Cracovii i wliczając spodziewane kary dla zawodników Wisły za niesportowe zachowanie, sprawa powinna była się zakończyć. Tak się jednak nie stało. Wydarzenia miały swój epilog, który odcisnął piętno na całym środowisku piłkarskiego Krakowa. Oficjalne stanowisko zajął nawet dowódca garnizonu krakowskiego, generał Bernard Mond.
„Zakaz krakowski”
„Nie możemy dopuścić – mówi gen. Mond – do takich wypadków, jakie mieliśmy ubiegłej niedzieli w Krakowie. Fakty takie powodują poderwanie podstawowej dyscypliny wojskowej, a temu musimy się kategorycznie przeciwstawić”7. Incydent z Henrykiem Reymanem podczas derbów Krakowa zbulwersował władze wojskowe w mieście. Skutkiem tego wydany został tzw. „zakaz krakowski„, który mówił, że wojskowi dostają zakaz gry w cywilnych klubach. Generał Mond uzasadniał: ”Nie uchodzi, aby oficer w służbie czynnej schodził z boiska wśród okrzyków i gwizdów kilkutysięcznego tłumu. Na to absolutnie zgodzić się nie możemy”8.
Dla Reymana był to koniec kariery piłkarskiej. Nie każdy jednak potraktował ten zakaz na poważnie. Wyobraźmy więc sobie teraz, że podczas meczu Ekstraklasy żandarmeria wojskowa ściąga jednego z zawodników z boiska i go… aresztuje. Niemożliwe? W 1933 r. miał miejsce taki incydent. Podczas meczu najwyższej klasy rozgrywek ligi polskiej Garbarnia Kraków - Podgórze Kraków wojskowi nakazali opuszczenie boiska szeregowcowi batalionu radiotechnicznego o nazwisku Kret. „Ledwie jednak rozpoczęły się zawody po przerwie, a już zjawił się oficer żandarmerii poraz drugi i zawiadomił kierownika Podgórza, że Kret musi natychmiast zejść z boiska, w przeciwnym bowiem razie będzie musiał go natychmiast aresztować”9. Zawodnik musiał zejść z boiska. Przepisy nie pozwalały wtedy na zmianę zawodnika z pola więc drużyna Podgórza kontynuowała grę w dziesięciu. Nie podobało się to jednak krakowskiej publiczności, która głośno nawoływała do opuszczenia boiska przez wszystkich piłkarzy. Zawodnicy posłuchali tłumu i mecz został przerwany.
Miesiąc później podobne zakazy były już w Siedlcach i we Lwowie. To rozporządzenie było absurdalną decyzją, która mocno skomplikowała organizację klubów sportowych. Wiadomo, iż wojsko było miejscem, gdzie gromadziła się spora liczba młodych i wysportowanych ludzi. „Zakaz krakowski„ ograniczał ich możliwości czynnego uprawiania sportu. Interweniował PZPN: ”W związku ze słynnym zakazem krakowskim, zabraniającym brania udziału wojskowym w drużynach piłkarskich, Zarząd PZPN ma w tych dniach interweniować w Min. Spr. Wojskowych o zniesienie tego zakazu. Również PUWF popiera w tej sprawie całkowicie stanowisko PZPN i ma wszcząć odpowiednią akcję”10.
Jaki był finał całej afery? Tak, jak sprawa została wprowadzona z przytupem i spotkała się z licznymi doniesieniami medialnymi, tak prawdopodobnie umarła po cichu. Temat przestał być medialny, a wojskowi znowu zaczęli grać w cywilnych klubach. Nie ma dostępnych materiałów, które informowałyby o oficjalnym odwołaniu „zakazu krakowskiego”. Można tylko przypuszczać, iż władze wojskowe dostrzegając bezsens decyzji podjętej w przypływie chwili postanowiły zapomnieć o problemie bez zbędnego rozgłosu.
Sam Reyman zmarł 11 kwietnia 1963 r. w swoim rodzinnym mieście. Dzisiaj jest żywą ikoną kibiców Wisły Kraków, stadion „Białej Gwiazdy” nosi jego imię.
Redakcja merytoryczna: Iwona Górnicka
Korekta językowa: Patrycja Grempka
- H. Vogler, Wyznanie mojżeszowe, „wikipasy.pl” z 19.12.2011 r., https://www.wikipasy.pl/Cracovia_w_literaturze#Henryk_Vogler_.22Wyznanie_moj.C5.BCeszowe.22 [dostęp 26.04.2017] [↩]
- A. Gowarzewski, Kolekcja Klubów – Wisła, Katowice 1996, s. 36. [↩]
- Idem,Mistrzostwa Polski ludzie-fakty 1918-1939, Katowice 2017, s. 165. [↩]
- Ibidem [↩]
- Kto zwycięży w niedzielę Wisła czy Cracovia?,„Ilustrowany Kuryer Codzienny” nr 160, 1933, s. 15. [↩]
- Cracovia-Wisła 4:1 (2:0), „Ilustrowany Kuryer Codzienny” nr 162, 1933, s. 13. [↩]
- (R.G.)., Wojskowym wstęp wzbroniony do klubów piłkarskich w Krakowie, „Przegląd Sportowy”, nr 48(849), 1933, s.5. [↩]
- Ibidem [↩]
- Fatalna pauza na przerwanym meczu Podgórze-Garbarnia, „Przegląd Sportowy” nr 55(856), 1933, s.1. [↩]
- Ibidem [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Jazda jazda jazda Biała Gwiazda!
zawsze nad wami ... ... i waszymi sędziami