Szymon Marycjusz (1516–1574) – zapomniany polski bohater renesansu (cz. I)


Szymon Marycjusz z Pilzna (1516–1574) to jedna z najbardziej niedocenionych postaci w polskiej historiografii. To on jako pierwszy opisał historię szkolnictwa i myśli pedagogicznej, był prekursorem w teorii dydaktyki szkolnictwa wyższego oraz wybitnym prawnikiem, filologiem i myślicielem. Kiedyś znany w całej Europie – dziś jedynie entuzjastom historii wychowania i szkolnictwa. W myśl znanego powiedzenia „cudze chwalicie, swego nie znacie”, warto przypomnieć tego wybitnego XVI-wiecznego intelektualistę.

Szymon Kociołek, który stał się Marycjuszem

„Maricius, jak gdyby rękoma Gracji ukształtowany,
Sam jeden osiągnął w obfitości,
Istotę i sens wszystkich nauk,
Dzięki zdolnościom swego umysłu”1

Jest to wiersz Jakuba Vitelliusa (1587–1648), profesora retoryki, doktora teologii, rektora i podsekretarza Akademii Krakowskiej, napisany na cześć jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy i myślicieli XVI w. – Szymona Marycjusza z Pilzna. W poniższym artykule opisane zostało życie, działalność tytułowego pedagoga oraz twórczość, w skład której wchodzi m.in. jego opus magnum, tj. O szkołach czyli akademiach ksiąg dwoje, uznane przez polskiego historyka Henryka Barycza za jedno z najważniejszych dzieł polskiego renesansu2.

De scholis seu academiis libri duo, Kraków 1551. Przechowywane w Bibliotece Jagiellońskiej

Szymon Marycjusz urodził się w 1516 r. w niewielkim podkarpackim miasteczku Pilzno, znajdującym się wówczas w województwie sandomierskim (dzisiaj województwo podkarpackie). Pochodził on ze średniozamożnej rodziny mieszczańskiej. Nie wiadomo niestety, czym dokładnie zajmował się jego ojciec Maciej, niemniej konstatować można, iż wykonywana przez niego praca musiała być dobrze płatna (zapewnił synowi wykształcenie oraz posiadał wystarczający majątek, aby móc posłać Szymona do Krakowa na studia). Natomiast matka Marycjusza, po śmierci swojego męża żyła skromnie i ubogo. Syn starał się jej dopomagać finansowo w miarę możliwości, więc być może dzięki temu udało jej się dożyć późnej starości. Umarła w roku 1552 w wieku 80 lat3.

W młodości Marycjusz zapewne uczęszczał do pobliskiej szkoły parafialnej, która wówczas dostarczała wielu kandydatów na studia do Akademii Krakowskiej4. Niedługo przed rozpoczęciem albo na początku studiów, które przyszły pisarz rozpoczął w 1532 r. na jedynym wówczas polskim uniwersytecie w Krakowie (wydział artium), zmarł jego ojciec, co znacznie pogorszyło sytuację ekonomiczną rodziny5. Najprawdopodobniej w trakcie nauki akademickiej podjął z tego powodu pracę zarobkową jako nauczyciel w szkole parafialnej św. Jana w Krakowie, gdzie uczył wraz z Wojciechem z Nowegopola (1508–1558)6, przyszłym doktorem medycyny, teologiem i filologiem. Praca w szkole św. Jana stanowiła filar, który umocnił Szymona Marycjusza w świadomości potrzeby reformy szkoły. Zainteresował się wówczas myślą pedagogiczną, w tym m.in. myślą Erazma z Rotterdamu, przez co afirmował takie podejście do wychowanka jak utrzymywanie z nim (czyt. uczniem) bezpośredniego kontaktu, traktowanie podopiecznych łagodnie, sumienne wypełnianie swoich nauczycielskich obowiązków tudzież pełna wyrozumiałość wobec wychowanka. O niezwykłym talencie dydaktycznym Marycjusza świadczyć może serdeczna przyjaźń, którą zawarł z wieloma swoimi uczniami. Jego dawni podopieczni wielokrotnie w ciągu wielu lat przybywali do „swego mistrza” po rady i pomoc. To wtedy także Marycjusz poznał i zaprzyjaźnił się z jednym ze swoich uczniów, Andrzejem Petrycym Nideckim7 (1522–1587), który zarówno w korespondencji, jak i w przyszłych dziełach, zostawił świadectwo szacunku i przyjaźni wobec swojego nauczyciela oraz podkreślał, że znajomość ta stanowiła dla niego wielką wartość8.

W 1535 r. Szymonowi Marycjuszowi udało się uzyskać pierwszy stopień naukowy – bakałarz, zaś cztery lata później, w roku 1539 otrzymał dumny tytuł mistrza sztuk wyzwolonych. Dzięki jego zachowanej korespondencji dowiadujemy się, że to właśnie w czasie studiów zaprzyjaźnił się z takimi osobistościami jak Piotr Poznańczyk, Stefan Micanus, Jan Jaktorowski, Jan z Trzciany, Łukasz z Orłowa czy Joahim Cimermann, z którymi w późniejszym czasie wielokrotnie współpracował9. Warto przy tym wspomnieć, że pomiędzy rokiem 1535 a 1539 autor O szkołach… występował publicznie jako „Szymon z Pilzna„ bądź ”Szymon Pilźnianin”10. Dopiero w czasie swojej zagranicznej podróży do Włoch, zgodnie z ówczesną modą latynizowania tudzież hellenizowania swoich nazwisk, nadał sobie nazwisko „Marycjusz„. Dzięki temu możemy wysunąć konstatację na temat proweniencji wspomnianej nazwy, bowiem ”Maricius” pochodziło od greckiego słowa μάρις, co oznacza miarę płynów, odpowiednik jego prawdziwego nazwiska – Kociołek11. Pierwszy raz „Szymon z Pilzna” podpisał się jako Szymon Marycjusz we wrześniu 1545 r., w czasie swojej promocji doktorskiej12. (W historiografii Szymon Marycjusz niekiedy nazywany jest również „Marycki„. Niemniej nazwa ta jest błędna, bowiem wynika ze złego rozumowania proweniencji nazwiska „Marycjusz„. Latynizacja w tym aspekcie nastąpiła poprzez zamianę terminu polskiego, tj. ”Kociołek”13, nie zaś poprzez dodanie jedynie łacińskiej końcówki przy rzekomym nazwisku „Marycki”)14.

Kariera akademicka

Swoją karierę na Akademii Krakowskiej Marycjusz zaczął w latach 1539–1540, pracując jako docent na Wydziale Sztuk Wyzwolonych. W roku 1540 uzyskał dostęp do tzw. Kolegium Mniejszego, zaś w 1543 awansował do Kolegium Większego, co zdecydowanie podniosło jego prestiż wśród lokalnej inteligencji. Już wtedy, jako młody profesor, starał się unowocześnić i tchnąć ducha humanizmu w mury Uniwersytetu Krakowskiego. Gromadził wówczas wokół siebie innych młodych profesorów (zazwyczaj pochodzenia chłopsko-mieszczańskiego), którzy również przeciwstawiali się werbalizmowi scholastycznemu15 i zacofaniu Akademii względem uniwersytetów południowo-zachodnich16. Najbardziej znanym towarzyszem Marycjusza w jego walce o reformę Akademii był wspomniany wyżej Jan z Trzciany (1510–1567), autor słynnego O naturze i godności człowieka, wydanego w Krakowie w roku 155417.

Podpis - Widok Krakowa i Kazimierza w Kronice Hartmanna Schedla, 1493

Szymon Marycjusz wykładał na uniwersytecie literaturę rzymską, głównie Cycerona, Horacego i Wergiliusza. Jego osiągnięcia naukowo-dydaktyczne nadały mu popularności w Krakowie, dzięki czemu uzyskał łatwiejszy dostęp do lukratywnych prac guwernerskich dla możnych rodów. Podczas swojej działalności na Akademii Krakowskiej podjął się pracy nauczycielskiej nad młodymi Herburtami – Walentym Herburtem (1524–1572), późniejszym biskupem przemyskim i delegatem polskim na Sobór Trydencki18, Janem Herburtem (1524–1577), przyszłym polskim historiografem, prawnikiem, kasztelanem sanockim19 oraz starostą przemyskim i sanockim oraz Stanisławem (1524-1584), który został kasztelanem lwowskim i przemyskim. Podobnie jak podczas pracy w szkole im. Św. Jana w Krakowie, między Marycjuszem a jego uczniami szybko zaistniała głęboka i serdeczna przyjaźń. Herburtowie okazywali swojemu mentorowi wiele dobrodziejstw (m.in. w pewnym okresie mieszkał u Walentego oraz często jadał w domu Herburtów), zaś kontakt między uczniami a ich mistrzem przetrwał długie lata, o czym świadczy zachowana korespondencja20.

To dzięki swoim sukcesom pedagogicznym oraz rodzinie Herburtów został polecony potężnemu magnatowi, wojewodzie i staroście krakowskiemu, Piotrowi Kmicie (1477–1553)21. Na wspomnianym dworze magnackim Szymon Marycjusz zawarł wiele znajomości intelektualnych, w tym m.in. z Jakubem Przyłuskim (1512–1554), polskim prawnikiem, pisarzem politycznym i poetą22. Marycjusz słusznie zawdzięczał bardzo wiele swojemu bogatemu mecenasowi Kmicie. Ten szczerze zaopiekował się młodym wówczas profesorem, zaoferował mu prebendę w Koniuszy, w sytuacjach, gdy Marycjusz potrzebował wsparcia. Kmita wstawiał się za nim w jego sprawie, a nawet – co stanowiło bezcenną pomoc i wyróżnienie – zdecydował się sfinansować wyjazd naukowy do Włoch, podczas którego jego podopieczny miał pełnić także rolę mentora Walentego Herburta23. Swoją wdzięczność Marycjusz wyraził m.in. w jednym z listów z roku 1553, w którym podkreślił smutek i żal z powodu śmierci opiekuna, mecenasa i przyjaciela24.

Piotr Kmita Sobieński

W połowie 1544 r., dzięki wspomnianej wyżej ofercie Piotra Kmity dotyczącej wyjazdu do „kolebki renesansu”, Marycjusz wniósł prośbę do władz Akademii o udzielenie mu dwuletniego urlopu na czas podróży do Włoch. Powyższy wniosek, aby mógł zostać pozytywnie rozpatrzony, potrzebował wstawiennictwa. Pomogli w tym Marycjuszowi biskup krakowski Piotr Gramata oraz oczywiście Piotr Kmita. Władze uniwersyteckie zgodziły się pod warunkiem, że Marycjusz przedstawi swojego zastępcę na dany czas oraz sfinansuje za niego wszystkie koszty, które ponieść musiała Akademia – w tym wypadku przybył z nieocenioną pomocą Jan z Trzciany i podjął się zastępstwa Marycjusza w trudnym wówczas pełnieniu urzędu prepozyta Kolegium Większego25.

Podróż do Włoch

Dla polskiego humanisty podróż do Włoch stanowiła niezwykle cenną perspektywę. Włoskie uniwersytety chętnie przyjmowały w swoje mury myślicieli z całej Europy, dzieląc się z nimi swą wiedzą, umiejętnościami i doświadczeniami. Ponadto to właśnie Włochy ze swoją myślą, sztuką i pozostałościami antyku były kolebką renesansu, którą poznać i doświadczyć chciał zapewne każdy europejski uczony tamtych czasów. Także opus magnum Marycjusza, tj. O szkołach…, prawdopodobnie nigdy by nie powstało, gdyby nie wiedza, którą uczony przywiózł z Włoch do Polski.

Uniwersytet w Padwie : fot. Galzignano Terme, CC-BY-SA 3.0

Początkowo Szymon Marycjusz udał się do Padwy, gdzie uczestniczył w wykładach słynnego profesora Łazarza Bonamika, specjalizującego się w literaturze i języku greckim26. Następnie wyruszył do Bolonii, gdzie przez pewien czas studiował prawo (uniwersytet w Bolonii słynął w całej Europie z niezwykle wysokiego poziomu nauczania prawa) oraz uczestniczył w wykładach słynnego wówczas profesora Romula Amaeso. Swoje studia kontynuował później w Ferrarze, gdzie wcześniej złożył egzamin doktorski inny znany przedstawiciel renesansu–Mikołaj Kopernik. Sławę Ferrarze przyniósł zwłaszcza tamtejszy wysoki poziom nauk ścisłych, niemniej w okresie pobytu Marycjusza we Włoszech, katedrę prawa w wyżej wspomnianej szkole przejął Andrea Alciato, wybitny i popularny włoski prawnik oraz odnowiciel włoskiego prawoznawstwa. To zapewne w jego wykładach uczestniczył Szymon Marycjusz. 4 września 1545 r.27, właśnie w Ferrarze, polski myśliciel pedagogiczny uzyskał doktorat obojga praw (kanonicznego i rzymskiego), czego świadkami byli Walenty Herburt i Stanisław Karnowski (przyszły polityk i dostojnik kościelny)28. Warto przy tej okazji zaznaczyć, że Henryk Barycz w swoim tekście dotyczącym Szymona Marycjusza pomija informację dotyczącą uzyskania doktoratu z teologii w Rzymie przez krakowskiego pedagoga. Według XVII-wiecznego historiografa Szymona Starowolskiego, podczas opisywanej podróży, Marycjusz uzyskał wspomniany doktorat na uniwersytecie w Rzymie, który możliwe, że przyczynił się do późniejszego zbliżenia się Marycjusza z innymi wybitnymi myślicielami i teologami, w tym z Mikołajem Szadką (1489–1564), wybitnym astronomem korespondującym m.in. z Mikołajem Kopernikiem, Benedyktem z Koźmina, Zygmuntem Obrembskim, filozofem, retorem i profesorem Akademii Krakowskiej, czy Michałem z Wiślicy (1499–1575), profesorem Akademii Krakowskiej i zastępcą Szadka na katedrze astrologii29. Antoni Danysz natomiast, we wstępie do swego przekładu O szkołach…, próbował powyższą informację zdyskredytować. Konstatował przy tym, że Starowolski musiał być źle doinformowany, zaś Marycjusz z pewnością takim osiągnięciem pochwaliłby się, np. w którejś z przedmów do swoich dzieł30. Jednakże powyższy argument wydaje się być niewystarczający do całkowitej dyskredytacji informacji udzielonej przez Starowolskiego.

Według Antoniego Danysza, Marycjusz w świetle myśli pedagogicznej w znacznej mierze zaprzepaścił swój wyjazd do Włoch. Skupił się wówczas jedynie na prawie, pomijając wiele tamtejszych bezprecedensowych przedsięwzięć pedagogicznych, dając przez to świadectwo rezygnacji z zawodu nauczycielskiego31. Trudno się jednak z tym zgodzić, bowiem lektura O szkołach… wyraźnie rzuca światło na wiele nowatorskich i niepopularnych w ówczesnej Polsce myśli pedagogiczno-dydaktycznych. Pobyt Marycjusza we Włoszech nie był ściśle udokumentowany, zatem trudno jest wysuwać tego typu pejoratywne konstatacje. Stanisław Kot we wstępie do wydanej przez siebie korespondencji Marycjusza stwierdził, że faktycznie pobyt w miastach włoskich zniechęcił go do pracy nauczyciela, ale wpłynąć na to musiała właśnie obserwacja poziomu szkoły i życia nauczycieli we Włoszech, który znacząco różnił się od tego w Polsce. Zniechęcenie do pracy jednak niekonieczne oznacza porzucenie wizji jako praktyka, a zwłaszcza teoretyka pedagogicznego, czemu Marycjusz dał wyraz późniejszą publikacją O szkołach….

Szymona Marycjusza do powrotu do kraju skłoniła przede wszystkim choroba Walentego Herburta. Następne lata, tj. 1546–1551, stanowiły trudny okres w życiu pisarza. Doświadczenie przyniesione z Włoch z pewnością wzmocniło jego oczekiwania względem jakości szkolnictwa w Polsce32. W roku 1546 powrócił do Akademii Krakowskiej, gdzie otwarcie poddawał krytyce aktualną rzeczywistość polską. W tym samym roku zabiegał o otrzymanie katedry na Wydziale Prawa, lecz niestety jego wysiłki nie powiodły się (w czasie pobytu Marycjusza we Włoszech, Akademia Krakowska wprowadziła regulację mówiącą, że uczelnia przestała aprobować tytuły doktorskie uzyskane poza krajem). Jego postawa wobec uniwersytetu jeszcze bardziej się zaogniła w momencie, gdy kazano mu zająć się wyłącznie interpretacją Arystotelesa. Marycjusz zawsze darzył głębokim szacunkiem dzieła Arystotelesa czy Platona (czemu wielokrotnie dawał wyraz w swojej twórczości), niemniej pragnął on zająć się pracą zdecydowanie bardziej wymagającą, niż tylko pełnienie funkcji komentatorskiego narzędzia33.

Lata twórczości literackiej

Szymon Marycjusz postanowił zatem przeprowadzić nauczanie Arystotelesa na odmiennych podstawach niż tych funkcjonujących powszechnie na Uniwersytecie Krakowskim. Zdecydował się posługiwać oryginalnym tekstem, nieposiadającym średniowiecznych zniekształceń – chciał poprzez to wyciągnąć esencję myśli greckiego filozofa, aby później – jasną i oczyszczoną – móc przekazywać studentom. Pomimo narzuconego mu także obowiązku przedstawiania dwóch prelekcji arystotelesowskich dziennie, Marycjusz postanowił jedną z tych godzin poświęcać lekturze mów cycerońskich, dzięki czemu mógł także skupiać się na problematyce prawniczej34.

Po powrocie do Rzeczpospolitej Marycjusz zdecydował się również napisać filologiczno-pedagogiczne dzieło, którego celem było zapewnienie studentom oryginalnych tekstów autorów greckich wraz z ich tłumaczeniem na język łaciński. Pierwszym w tej materii był przekład dwóch mów Demostenesa. Pierwsza – De pace oratio, wydana w roku 1546, została wykonana w oficynie wdowy po Florianie Unglerze, znanym krakowskim drukarzu. W przedmowie autor zwrócił się do swojego dobroczyńcy Piotra Kmity, dedykując mu tekst. Dodał również, że dlatego wykładał na Akademii Krakowskiej mowy cycerońskie, bowiem są one płaszczyzną prawniczą, zaś on sam – jak również przypomniał we wstępie – uzyskał naukowy tytuł prawniczy podczas swojego pobytu we Włoszech (zaakcentował w ten sposób m.in. swój sprzeciw wobec wymogów Akademii Krakowskiej oraz zaznaczył swoje osiągnięcie, z którego widocznie był niezwykle dumny)35. W Dykcyonarzu uczonych Polaków przeczytać można, że przekład ten był wyjątkowo piękny i poprawny36. Sam Szymon Marycjusz natomiast konstatował we wstępie, że to on jako pierwszy przełożył tę mowę Demostenesa na łacinę. Końcowy fragment pracy zawiera informację od Marycjusza, że przekład napisał przede wszystkim z myślą o pomocy studentom Akademii.

Strona tytułowa dzieła Demosthenis De Pace Oratio Simone Maricio, Kraków 1546

Sama praca zaś składa się z czterech części: przyczyny mowy, tekstu greckiego, jego przekładu łacińskiego oraz komentarza. Henryk Barycz uważał, że przy przedruku Marycjusz opierał się m.in. na wcześniejszym wydaniu tych mów przez Alda Manucjusza z roku 1504. Ponadto konstatował, że Marycjusz poradził sobie z tym zadaniem w raczej przeciętny sposób: „W pracy odtwórczej tłumacz ani nie oddawał tekstu dosłownie, ani też nie parafrazował go zbyt dowolnie – obrał drogę pośrednią. Niemniej, mimo dobrego opanowania dwóch języków, przekład wykazuje niedociągnięcia w oddaniu myśli, błędy w konstrukcji i pewne niedokładności w komentarzu, który zresztą ujęty został ciekawie, z wyraźną dążnością do zaktualizowania tła dziejowego”37.

Drugą wydaną przez Marycjusza mową Demostenesa była Pro libertate Rhodiorum oratio, wydrukowana w roku 1547 w Krakowie, w drukarni Macieja Scharrfenberga38. Maciej był krewnym Marka Scharrfenberga, założyciela „rodu drukarzy„ i twórcy jednego z czterech działających wówczas wydawnictw krakowskich. Stworzył on własny warsztat w roku 1526, zaś do 1531 r. pozostawał w spółce z ”seniorem rodu” i drukował wszystkie jego nakłady. W następnych latach udało mu się uzyskać kilka przywilejów drukarskich od królowej Bony, przez co w połowie XVI w. jego warsztat był hegemonem wśród krakowskich drukarni39.

Marycjusz we wstępie do wspomnianego drugiego przekładu Demostenesa, poza dedykacją i pochlebstwami dla Piotra Kmity stwierdził, że Krzysztof Hegendorfer (1500–1540), który przetłumaczył już wiele mów, w tym także Pro libertate Rhodoirum oratio, nie stanowił dla niego podstawy ani wzoru40. Praca ta w swej formie przypomina poprzedni druk wraz z komentarzami dodanymi po bokach strony. W tekście tym profesor krakowski zawarł apel przeciw niedomaganiom społeczno-publicznym oraz chciał wzmożenia ogólnego wysiłku w celu polepszenia sytuacji oświaty. Ponadto w wyżej wspomnianych pracach zaczęły się pojawiać także uzasadnione w komentarzach prośby o to, aby państwo przejęło opiekę nad szkolnictwem oraz żeby podnieść społecznie stan nauczycielski41.

Następnymi pracami Marycjusza były dwa komentarze do mów Cycerona, które jak wskazuje Henryk Barycz, nie zachowały się do naszych czasów i pozostawiły po sobie jedynie rejestr bibliograficzny42. Pierwsza z nich, In Marci Tullii Ciceronis pro Publio Quintio orationem annotationes została opublikowana w roku 1547, zaś In Marci Tullii Ciceronis ad Quintum Fratrem dialogos III de oratore annotationes w 1548. Obie prace zostały wydane w Krakowie w drukarni Macieja Scharrfenberga. Pierwszą z nich zadedykował biskupowi krakowskiemu Samuelowi Maciejowskiemu, który w tym czasie pełnił funkcję sekretarza królewskiego Zygmunta I Starego oraz był poniekąd odpowiedzialny za Uniwersytet Krakowski (chciał prawdopodobnie uzyskać w ten sposób jego przychylność w sporze z Akademią), zaś drugą Walentemu Herburtowi, swojemu drogiemu przyjacielowi43.

Przełom lat 1547–1548 przyniósł dla Marycjusza poważną refleksję dotyczącą jego przyszłości. Był zmęczony swoją pracą i zapragnął stanowiska o społecznie wyższym standardzie. Wiadomo, że w 1547 r. zabiegał za pośrednictwem kancelarii królewskiej o trzyletnie zwolnienie z zajęć uniwersyteckich na rzecz ponownego wyjazdu do Włoch, lecz pomysłu nie zrealizował, pomimo tego, że wykorzystał część uzyskanego czasu wolnego. Prawdopodobnie osiadł w tym czasie w domu Herburtów bądź pracował jako sekretarz dla Piotra Kmity, dzięki czemu mógł skupić się na pisaniu swojej nowej pedagogiczno-politycznej pracy, później nazwanej przez niego O szkołach…. Ponadto w roku 1548 wzmogły się konflikty na Uniwersytecie Krakowskim, których podłożem był spór o znienawidzone – zarówno przez część profesorów, jak i studentów – ćwiczenia nad Arystotelesem oraz konserwatyzm wymogów uniwersyteckich. Ponadto wiadomo, że Marycjusz za swoje opozycyjne działania wraz z Janem z Trzciany, Wojciechem Nowopolskim oraz Wojciechem Dąbrowskim został ukarany wstrzymaniem pensji, które wypłacono im dopiero po kilku miesiącach44. Liczyli w tym czasie także na wsparcie wspomnianego wcześniej biskupa Samuela Maciejowskiego, lecz ten niestety zakończył spór połowicznie, uniemożliwiając „opozycjonistom” uzyskanie jakichkolwiek celów.

Ucieczka z Krakowa

Powyższe wydarzenia były powodem decyzji Marycjusza o opuszczeniu murów Akademii Krakowskiej. W roku 1550, za pośrednictwem swego przyjaciela Marcina Kromera (1512–1589), jednego z najwybitniejszych polskich humanistów w historii, przedstawił Stanisławowi Hozjuszowi (1504–1579), ówczesnemu biskupowi chełmińskiemu, propozycję przejęcia rektoratu szkoły w Chełmie45. Informacja ta szybko obiegła kręgi intelektualne Krakowa, powodując nieoczekiwany protest studentów chcących zachować w Krakowie swojego ukochanego profesora. Studenci zaczęli manifestować przed pałacem biskupa Maciejowskiego w Prądniku pod Krakowem, co poskutkowało interwencją biskupa krakowskiego w tej sprawie. Samuel Maciejowski zdecydował się pójść na kilka ustępstw względem Akademii Krakowskiej i pomógł zatrzymać słynnego pedagoga w Krakowie46. Jednak w październiku 1550 r. Samuel Maciejowski zmarł. W pierwszej połowie roku 1551, pomimo próśb Piotra Kmity, starań studentów, obietnic biskupa kujawskiego Jana Drohojowskiego, apelów Stanisława Hozjusza (który chciał przekazać Marycjuszowi zadanie organizacji szkoły dla młodzieży katolickiej w Elblągu) czy listów Andrzeja Zebrzydowskiego (1496–1560), Szymon Marycjusz zdecydował się na zawsze opuścić Kraków47. Postanowił zostać kanclerzem nowego biskupa chełmińskiego, Jana Lubodzieskiego48, który za wspomnianą funkcję zaoferował Marycjuszowi pensję 200 polskich złotych (była to wówczas bardzo wysoka pensja – dla porównania opłata wpisowa za dostęp do studiów na Akademii Krakowskiej wynosiła 2 grosze49), co dawało profesorowi pozycję i niezależność50. Henryk Barycz konstatował, że kolejnym powodem podjęcia takiej decyzji był swoisty kompleks pochodzenia plebejskiego Marycjusza, zaś nowa praca, uzyskana przy wsparciu Stanisława Hozjusza, pomogła mu w zaspokojeniu ambicji i potrzebie życia świeckiego. Warto zaznaczyć, że XVI-wieczny pracownik umysłowy wielokrotnie zobowiązywany był do przyjęcia święceń duchownych, czego opisywany pedagog nie chciał51.

Rycina odwzorowująca Stanisława Hozjusza

Szymon Marycjusz niedługo przed wyjazdem zdążył opublikować swoje najważniejsze dzieło, czyli O szkołach czyli akademiach ksiąg dwoje, uznawane m.in. przez Henryka Barycza za „najwybitniejszą polską pozycję literatury pedagogicznej epoki renesansu” oraz dzieło poniekąd otwierające polską historię wychowania, a nawet teorię kultury w Polsce52.

Bibliografia:

  1. Barycz H., Z epoki renesansu, reformacji i baroku, Warszawa 1971.
  2. Barycz H., Z dziejów polskich wędrówek naukowych za granicę, Kraków 1969.
  3. Chodynicki I., Dykcyonarz uczonych Polaków, T. II, Lwów 1833.
  4. Danysz A., Maricius jako pedagog, „Muzeum 1905, XXI, s. 678-695, 821-828, 923-934.
  5. Danysz A., Studia z dziejów wychowania w Polsce, Kraków 1921.
  6. Danysz A., Wstęp, [w:] O szkołach czyli akademiach ksiąg dwoje, przeł. A. Danysz, [w:] Biblioteka polskich pisarzy humanistycznych, nr 4, Kraków 1925.
  7. Demosthenis De Pace Oratio Simone Maricio, drukarnia F. Ungler, Kraków 1546, [w:] Dolnośląska Biblioteka Cyfrowa, https://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=6171, [dostęp: 16.06.2017].
  8. Demosthenis Pro Libertate Rhodiorum Oratio Simone Maricio Pilnsensi interprete, drukarnia M. Szarffenberg, Kraków 1547, [w:] Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa, https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/docmetadata?id=232105&from=publication&showContent=true, [dostęp: 16.06.2017].
  9. Dymek B., Stanisław Grzebski z Poborza – wybitny uczony epoki renesansu, „Rocznik Mazowiecki” 2010, t. XXII, s. 120.
  10. Kot S., Wstęp, [w:] Szymona Mariciusa z Pilzna korespondencja z lat 1551-1555, wyd. S. Kot, [w:] Archiwum do dziejów literatury i oświaty w Polsce, s. II, t. I, nr 2, Kraków 1929.
  11. Kubala L., Stanisław Orzechowski i wpływ jego na rozwój i upadek Reformacyi w Polsce, Lwów-Warszawa 1906.
  12. Ptaśnik J., Drukarze i księgarze krakowscy XV i XVI wieku, Lwów 1922.
  13. Starowolski S., Setnik pisarzów polskich albo pochwały i żywoty stu najznakomitszych pisarzów polskich, przeł. J. Starnawski, Kraków 1970.
  14. Szymona Mariciusa z Pilzna korespondencja z lat 1551-1555, wyd. S. Kot, [w:] Archiwum do dziejów literatury i oświaty w Polsce, s. II, t. I, nr 2, Kraków 1929.

Redakcja merytoryczna: Zuzanna Świrzyńska
Korekta: Klaudia Orłowska

  1. S. Starowolski, Setnik pisarzów polskich albo pochwały i żywoty stu najznakomitszych pisarzów polskich, przeł. J. Starnawski, Kraków 1970, s. 119. []
  2. H. Barycz, Z epoki renesansu, reformacji i baroku, Warszawa 1971, s. 501-502. []
  3. A. Danysz, Wstęp [w:] O szkołach czyli akademiach ksiąg dwoje, przeł. A. Danysz, [w:] Biblioteka polskich pisarzy humanistycznych, nr 4, Kraków 1925, s. X. []
  4. Tamże, s. XI. []
  5. H. Barycz, Mariciusz Szymon [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. XX/1, Wrocław 1970, s. 12. []
  6. S. Kot, Wstęp, [w:] Szymona Mariciusa z Pilzna korespondencja z lat 1551-1555, wyd. S. Kot, [w:] Archiwum do dziejów literatury i oświaty w Polsce, s. II, t. I, nr 2, Kraków 1929. s. V. []
  7. Andrzej Petrycy Nidecki uznawany jest za jednego z najwybitniejszych polskich humanistów XVI w. Był filologiem, wydawcą i komentatorem dzieł Cycerona oraz osobistym sekretarzem kilku królów polskich, w tym m.in. Zygmunta Augusta czy Stefana Batorego. []
  8. H. Barycz, Z epoki…, dz. cyt., s. 456-457. []
  9. S. Kot, dz. cyt., s. V. []
  10. H. Barycz, Mariciusz Szymon [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. XX/1, Wrocław 1970, s. 12. []
  11. Tenże, Z epoki…, dz. cyt., s. 455. []
  12. Tamże. []
  13. Tenże, Z epoki…, dz. cyt., s. 455. []
  14. A. Danysz, Wstęp…, dz. cyt., s. VIII. []
  15. Średniowieczne nauczanie słowne pozbawione poglądowej i pojęciowej podstawy. []
  16. H. Barycz, Mariciusz Szymon…, dz. cyt., s. 13. []
  17. B. Dymek, Stanisław Grzebski z Poborza – wybitny uczony epoki renesansu, „Rocznik Mazowiecki” 2010, t. XXII, s. 120. []
  18. H. Barycz, Z epoki…, dz. cyt., s. 459. []
  19. R. Żelewski, Jan Herburt [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. IX, s. 441. []
  20. Szymona Mariciusa z Pilzna korespondencja z lat 1551-1555, wyd. S. Kot, [w:] Archiwum do dziejów literatury i oświaty w Polsce, s. II, t. I, nr 2, Kraków 1929, s. 214-215. []
  21. I. Chodynicki, Dykcyonarz Uczonych Polaków, t. II, Lwów 1833, s. 100. []
  22. H. Barycz, Mariciusz Szymon…, dz. cyt., s. 13. []
  23. I. Chodynicki, dz. cyt., s. 100. []
  24. Szymona Mariciusa z Pilzna korespondencja…, dz. cyt., s. 172. []
  25. H. Barycz, Z epoki…, dz. cyt., s. 460-461. []
  26. I. Chodynicki, dz. cyt., s. 100. []
  27. H. Barycz, Z epoki…, dz. cyt., s. 462-463. []
  28. Tenże, Szymon Mariciusz…, dz. cyt., s. 13. []
  29. S. Starowolski, Setnik pisarzów…, dz. cyt., s. 118-119. []
  30. A. Danysz, Wstęp…, dz. cyt., s. VII-VIII. []
  31. Tenże, Maricius jako pedagog, [w:] Czasopismo Muzeum, r. XXI, pod red. B. Mańkowskiego, Lwów 1905, s. 680. []
  32. S. Kot, dz. cyt., s. VI. []
  33. H. Barycz, Z epoki…, dz. cyt., s. 463. []
  34. Tamże, s. 464-465. []
  35. I. Chodynicki, dz. cyt., s. 102. []
  36. Tamże. []
  37. H. Barycz, Z epoki…, dz. cyt., s. 465. []
  38. I. Chodynicki, dz. cyt., s. 102. []
  39. J. Ptaśnik, Drukarze i księgarze krakowscy XV i XVI wieku, Lwów 1922, s. 50-60. []
  40. Demosthenis Pro Libertate Rhodiorum Oratio Simone Maricio Pilnsensi interprete, wyd. M. Sharffenberg, Kraków 1547, [w:] Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa, http://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/docmetadata?id=232105&from=publication&showContent=true [dostęp: 10.05.2017]. []
  41. H. Barycz, Mariciusz Szymon…, dz. cyt., s. 13. []
  42. Tenże, Z epoki…, dz. cyt., s. 466. []
  43. I. Chodynicki, dz. cyt., s. 103. []
  44. H. Barycz, Z epoki…, dz. cyt., s. 467. []
  45. Tamże, s. 468. []
  46. H. Barycz, Mariciusz Szymon…, dz. cyt., s. 13. []
  47. Tenże, Z epoki…, dz. cyt., s. 469. []
  48. Szymona Mariciusa z Pilzna korespondencja…, dz. cyt., s. 4. []
  49. A. Danysz, Wstęp…, dz. cyt., s. X. []
  50. Tenże, Maricius jako…, dz. cyt., s. 680. []
  51. H. Barycz, Z epoki…, dz. cyt., s. 469. []
  52. H. Barycz, Mariciusz Szymon…, dz. cyt., s. 13. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz