„Łowcy szpiegów. Polskie służby kontra CIA” – T. Awłasewicz – recenzja |
Metody działania służb bezpieczeństwa w okresie PRL-u do dzisiaj budzą wiele kontrowersji. Szczególnie jeśli chodzi o procedury werbowania agentów, sposoby zdobywania informacji czy też zasady współpracy. Wszystkie te kwestie porusza w swej książce Tomasz Awłasewicz, dokonując przy tym ciekawych i niekiedy zaskakujących ustaleń.
Nakładem wydawnictwa Czerwone i Czarne ukazała się niezwykle ciekawa pozycja, która odkrywa mechanizmy działania tajnych służb w okresie PRL-u. Recenzowana publikacja składa się z jedenastu rozdziałów, w których omówione zostały m.in. kwestie łączności, sposoby werbowania agentów i zdobywania tajnych informacji czy też przebieg procesu wymiany szpiegów.
Praca ukazuje kulisy działania kontrwywiadu PRL w walce z amerykańskimi służbami specjalnymi. Głównym źródłem informacji jest dla autora pułkownik Zbigniew Twerd, który pełnił funkcję naczelnika Wydziału I Departamentu II Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Komórka ta była odpowiedzialna za walkę z agentami amerykańskiej CIA (Centralna Agencja Wywiadowcza), a jej pracowników nazywano „łowcami szpiegów”. Na kartach pracy przybliżono sylwetki m.in. Ryszarda Kuklińskiego1, Jerzego Pawłowskiego2 czy też Leszka Chrósta ps. „Tramp”3. Temu ostatniemu T. Awłasewicz poświęcił najwięcej uwagi. Stało się to możliwe dzięki dotarciu do szpiega, co jak podkreśla autor, nie było rzeczą łatwą. Spotkanie z „Trampem” dostarczyło wielu cennych informacji i pozwoliło lepiej zrozumieć mechanizm działania ówczesnych służb.
Autor w swej pracy ukazuje także mechanizmy działania kontrwywiadu PRL, zdeterminowanego, żeby zdemaskować wszystkich szpiegów działających na szkodę państwa. T. Awłasewicz konfrontuje swoje odkrycia z krążącymi do tej pory opiniami. Tak jest w przypadku wcześniej wspomnianego „Trampa„, który podczas przesłuchań twierdził, że CIA siłą i groźbami wymogło na nim współpracę. Z tą tezą nie zgadza się płk Twerd, podkreślając, iż wykorzystywanie materiałów kompromitujących lub groźby w celu wymuszenia współpracy było metodą, po którą sięgano niezwykle rzadko. Zdawano sobie bowiem sprawę, iż ”z niewolnika żadna wtyka”4. Jedynie osoby widzące korzyści dla siebie dostarczały naprawdę wartościowe materiały.
Dużo miejsca poświęcono opisaniu wzajemnej inwigilacji obydwu służb i ich prześciganiu się we wprowadzaniu nowych metod szyfrowania wiadomości, łączności z agentem czy też stosowanych środków bezpieczeństwa. To duży walor tej książki, gdyż czytelnik odnajdzie w niej informacje o sposobach działania obu walczących ze sobą wywiadów.
Dużym atutem recenzowanej pozycji jest fakt, iż autorowi udało się pozyskać informacje z najlepszego źródła – bezpośrednio od pracowników polskich służb, jak i od samych szpiegów. Niektórzy z rozmówców zastrzegli sobie anonimowość, T. Awłasewicz podaje więc tylko ich pseudonimy, np. „Turysta„, czy ”Inżynier”. Pozostali natomiast zostali wymienieni z imienia i nazwiska. Pośród nich znajdują się m.in. wspomniany wcześniej płk Twerd, gen. Gromosław Czempiński5, Leszek Chróst, Sue Burggraf6 czy płk Leszek Guzik7. Dzięki temu czytelnik ma dostęp do informacji z pierwszej ręki.
Na uwagę zasługuje bez wątpienia rozdział pt. Drugie życie, w którym autor ukazuje losy osób współpracujących z wywiadem amerykańskim. Część z nich wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych (Leszek Chróst, Ryszard Kukliński), niektórzy zdecydowali się pozostać w Polsce (Jerzy Pawłowski, Andrzej Badowski8 ). Ukazanie dalszej historii omawianych agentów stanowi doskonałą klamrę zamykającą całą opowieść.
Wartość pracy podnoszą również dołączone materiały źródłowe w postaci notatek dotyczących sposobu działania czy też wyników obserwacji osób podejrzanych o współpracę z wywiadem amerykańskim. Czytelnik odnajdzie również zdjęcia, te umieszczone zostały na samym końcu i przedstawiają niektóre postaci oraz sprzęt, którym się posługiwano. Choć fotografie są czarno-białe, to ich jakość jest dobra.
Łowcy szpiegów to pozycja godna polecenia dla wszystkich zainteresowanych działalnością służb specjalnych PRL, a także amerykańskiego wywiadu. Język pracy jest przystępny i zrozumiały, zaś narrację poprowadzono w interesujący sposób. Sprawia to, iż książkę czyta się szybko i przyjemnie.
Plus minus:
Na plus:
+ sposób narracji
+ podjęta tematyka
+ dobra szata graficzna
+ przystępny język
+ liczne fragmenty raportów, notatek oraz dokumentów SB
Na minus:
- brak
Tytuł: Łowcy szpiegów. Polskie służby kontra CIA
Autor: Tomasz Awłasewicz
Wydawca: Czerwone i Czarne
Rok wydania: 2018
ISBN: 978-83-7700-306-0
Liczba stron: 287
Okładka: miękka
Cena: 39,90 zł
Ocena recenzenta: 9/10
Redakcja merytoryczna: Marcin Petrynko
Korekta językowa: Aleksandra Czyż
- Ryszard Kukliński – pułkownik Ludowego Wojska Polskiego, od 1970 r. agent wywiadu amerykańskiego. [↩]
- Jerzy Pawłowski – polski szermierz, pięciokrotny medalista olimpijski. W latach 1964–1974 związany z wywiadem amerykańskim. [↩]
- Leszek Chróst – pracownik Centrali Handlu Zagranicznego „Metalexport”, współpracownik wywiadu amerykańskiego. Zatrzymany w 1979 r. Po przesłuchaniach skazany na karę śmierci za wieloletnie szpiegostwo na rzecz CIA. W wyniku ułaskawienia przez Radę Państwa wyrok zmieniono na 25 lat więzienia. Wolność odzyskał w 1985 r. w wyniku wymiany szpiegów. [↩]
- T. Awłasewicz, Łowcy szpiegów. Polskie służby kontra CIA, Warszawa 2018, s. 44. [↩]
- Gromosław Czempiński – funkcjonariusz wywiadu i kontrwywiadu PRL. [↩]
- Sue Burggraf – łączniczka wywiadu amerykańskiego w kontaktach z m.in. Ryszardem Kuklińskim. [↩]
- Leszek Guzik – wieloletni funkcjonariusz służb specjalnych PRL, wicedyrektor Biura „B” zajmującego się osobami podejrzanymi o szpiegostwo. [↩]
- Andrzej Badowski – podoficer Ludowego Wojska Polskiego współpracujący z wywiadem amerykańskim. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
Polskie jak polskie. PRL-owskie. Gdyby były faktycznie polskimi służbami specjalnymi, nie inwigilowałyby opozycji krajowej, ani emigracji, a w dużym stopniu były na to nastawione.
Dlatego były takie dobre, bo ciągle aktywnie działały
Akurat wcale nie były takie dobre, jak dowodzą znawcy tematu, np. dr Witold Bagieński. Mit o doskonałych służbach wywiadowczych PRLu rozpowszechniają sami żyjący jeszcze funkcjonariusze tych służb, którzy z oczywistych względów mają w tym interes osobisty.
No, ale jak można to dzisiaj stwierdzić to nawet inwigilowanie własnego narodu nie szło im najlepiej. Ja sam, jeszcze w czasach tzw. walki z komuną znałem takiego co pod wpływem wódeczki i przede wszystkim panienek chwalił się że tak naprawdę to on jest kapitanem z wojska i pokazywał im nawet jakieś legitymacje. Takich było więcej. Jakie tacy mieli szanse z CIA, przy tym pewnie nie potrafili nawet napisać porządnego CV żeby ich wzięli na służbę za zielone.