Czechy i początki polskiej państwowości |
Historycy zbyt mało uwagi przywiązują do roli Czech w powstaniu państwa wczesnopiastowskiego. Tymczasem w połowie X w. były one regionalnym mocarstwem i po bliższej analizie źródeł, w szczególności archeologicznych, nasuwa się wniosek o decydującej roli tego kraju w powstaniu państwa polskiego.
Stan badań nad genezą państwa wczesnopiastowskiego
Geneza polskiej państwowości od dawna budzi spory pomiędzy naukowcami. Wynika to z faktu, że państwo polskie pojawia się niespodziewanie w źródłach pisanych w połowie X w. w ukształtowanej już formie na obszarze z grubsza dzisiejszej Polski. Pierwszym odnotowanym ok. 963 r. władcą był Mieszko, których żył do 992 r. W 963 r. był młodym władcą, trudno więc przyjąć, że stworzył państwo polskie z niczego. Dawniejsi historycy zakładali, że budowa państwa była dziełem przodków Mieszka I, wywodzących się od legendarnego Piasta, któremu udało się przechwycić władzę po poprzedniej dynastii Popiela. Przesuwało to początki polskiej państwowości w głąb IX stulecia. Teoria ta ma dużą siłę przekonywania z uwagi na jej ewolucyjny, wręcz naturalny model państwowości oraz oparcie w podstawowym źródle dla wczesnych dziejów Polski, czyli w kronice Galla Anonima.
Archeologia podważa tradycyjny obraz genezy państwa polskiego
Słabym punktem teorii autochtonicznej jest nieobecność państwa polskiego w źródłach obcych przed 963 r. – ale zasadniczy cios zadała jej archeologia. Otóż nie da się archeologicznie wskazać tzw. matecznika Piastów, czyli bazy, z której by miała wyjść stopniowo ich ekspansja, aby w końcu opanować całą dzisiejszą Polskę. Wielkopolska, którą tradycyjnie wiązano z genezą państwa polskiego, zupełnie się do tego nie nadaje. Już dawno temu zauważono, że obszar jej jeszcze w początkach X w. nie miał jednolitej kultury materialnej, ale widoczny jest tam podział na strefy południową i zachodnią, związaną ze Śląskiem, i wschodnią, wyraźnie odmienną. Wielkopolska przeżyła w I poł. X w. okres tzw. burzenia gródków plemiennych i stawiania nowych, małych, ale potężnych grodów, stanowiących ośrodki kasztelańskie. W kwadracie pomiędzy Poznaniem i Kruszwicą a Lądem i Żninem naliczyć można siedem gródków spalonych i trzy ocalałe. Natomiast nowe grody budowano od lat 20. X w., a bodaj pierwszym z nich był potężny gród w Grzybowie. Potem dopiero, w latach 40. X w. zbudowano grody w Gnieźnie, Gieczu, Lądzie i prawdopodobnie w Poznaniu. Potem powstawały kolejne. Szczególne nasilenie budowy nowych grodów przypadło na lata 70–80. X w. Nota bene, historycy nie potrafili wykazać przekonująco, po co te grody były stawiane. Hipoteza, że chodziłoby o obronę przed ekspansją czeską budzi daleko posunięte wątpliwości, co będzie omówione dalej.
Gród w Grzybowie
Niewątpliwie najdziwniejszym z nowych grodów był ten ulokowany w Grzybowie, położony na pograniczu Śląska i Wielkopolski. Zbudowano go jako pierwszy, a mimo to imponuje rozmiarami. Był to potężny ośrodek, jeden z największych grodów „piastowskich”, posiadający 4,5 ha powierzchni i 16-metrowe wały obronne. Osadnictwo na tym terenie pojawiło się dopiero ok. 915 r. Mimo to, według badań dendrochronologicznych, dęby na budowę grzybowskiego grodu ścięto w latach 918–922. Grzybowo pełniło ewidentnie funkcję emporium w handlu z Pomorzem, o czym świadczą bogate znaleziska archeologiczne, w tym arabskie monety. Gród istniał do pocz. XI w., jednakże jego funkcja handlowa ustała dużo wcześniej – ostatnia znaleziona tam moneta arabska pochodzi z poł. X w.
Hipoteza wielkomorawska genezy państwa polskiego
Wyżej wskazane niezgodności dotychczasowej teorii ewolucyjnej oraz materiału archeologicznego stały się podstawą do sformułowania przez niektórych naukowców, na czele z Przemysławem Urbańczykiem, hipotezy o morawskich korzeniach dynastii piastowskiej. Ich zdaniem państwo polskie założyli uciekinierzy upadłego państwa wielkomorawskiego. Wskazują na podobieństwa budowy grodów dolnośląskich do morawskich, organizacji państwa, a także na morawską etymologię takich nazw jak Poznań czy Sandomierz. Znaczące jest także, że Mieszko dał imię Świętopełk, które nosił słynny władca wielkomorawski, swojemu drugiemu synowi. Krytycy jednakże wskazali, że brak jest morawskich artefaktów, wzmianek źródłowych, a wspomniane podobieństwa mogą być albo przypadkowe, albo efektem wcześniejszych wpływów morawskich. W każdym razie warto podkreślić, że państwo wielkomorawskie upadło w 906 r., a początki przebudowy sieci wielkopolskich grodów przypadają na okres o dekady późniejszy. Owszem, Mieszko dał swemu drugiemu synowi imię Świętopełk, ale pierwszemu Bolesław, na cześć swojego teścia, Bolesława Srogiego, księcia Czech. Jest to wydarzenie bez precedensu w historii dynastii Piastów, aby w taki sposób honorować teścia, co wskazuje na wyjątkową rewerencję Mieszka wobec Bolesława Srogiego.
Czeskie imperium
Nie dziwi to, gdy spojrzy się na zasięg państwa czeskiego w I poł. X w. Co prawda, w polskiej nauce panuje maniera marginalizowania potęgi Czech tego okresu, ale uczeni czescy przekonująco uzasadniają pogląd, że pod władzą Bolesława Srogiego były nie tylko Czechy właściwe, ale i Morawy, część Słowacji, Śląsk, Małopolska i ziemie dalej na wschód aż po rzekę Styr. Charakter tej władzy jest wyjątkowo sporny, ale czeskie ambicje terytorialne są jasno pokazane w tzw. dokumencie praskim z 1086 r., gdzie tak właśnie zakreślono pierwotne granice biskupstwa praskiego z czasu jego erygowania, tj. z 973 r. Uważam zresztą, że zasięg władzy czeskiej na północy był znacznie większy, z tym, że z uwagi na opisaną niżej jej krótkotrwałość oraz zmieniający się zakres, nie został precyzyjnie utrwalony w tradycji ustnej. Ponadto, spora część polskich uczonych także przyjmuje pogląd, że Śląsk i Małopolskę Mieszko zajął dopiero u schyłku życia, korzystając z zamieszania dynastycznego w Czechach i dzięki pomocy cesarskiej. Ambicje czeskie tego okresu nie dotyczyły tylko ziem polskich – Czechy wdały się w 929 r. w wojnę z Niemcami, która w różnym stopniu intensywności ciągnęła się aż do 950 r. W tym czasie Czesi aktywnie współpracowali z Węgrami, plemionami połabskimi i Duńczykami, co nie jest dziwne. Matką Bolesława Srogiego była wielecka (stodorańska) księżniczka Drahomira. Bolesław Srogi (ur. 903 r.) był początkowo księciem dzielnicowym, a po zabójstwie swego brata Wacława w 929 r. przechwycił władzę w całym państwie. Wojna państwa wschodniofrankijskiego (Niemiec) ze wschodnimi sąsiadami była niezwykle intensywna. Oto pobieżne zestawienie wydarzeń militarnych z tego okresu:
924, 926, 928 r. – Węgrzy najeżdżają Saksonię (z tym, że nie mają wspólnej granicy i muszą przejechać przez Czechy).
928/929 r. – Niemcy zdobywają zbuntowane połabskie grody Brennę i Ganę. Spustoszono przy tym ziemie Milczan i Głomaczy.
czerwiec 929 r. – Niemcy pojawiają się pod Pragą i wymuszają trybut na Wacławie.
lipiec 929 r. – Wybucha powstanie wieleckie.
931 r. – Odnotowane są walki Niemców z Duńczykami i Obodrytami.
932 r. – Wyprawa Henryka Ptasznika na Lubuszan i Obodrytów.
933 r. – Węgrzy najeżdżają Saksonię.
934 r. – Wyprawa Henryka Ptasznika na Lubuszan i Obodrytów.
936 r. – Wyprawa Ottona na Redarów.
936 r. – Bolesław Srogi rozbił niemiecki „legion zbójców”.
937 r. – Wieleci przejęli kontrolę nad Brenną, Węgrzy najechali na Frankonię, Geron wymordował skrytobójczo wielu wodzów słowiańskich podczas tzw. uczty Gerona, Obodryci rozbili oddziały saskie dowodzone przez Hoiko.
938–939 r. – Najazdy węgierski i niemieckie wyprawy na Połabie.
940 r. – Stłumienie powstania na Połabiu.
945 r. – Walki duńsko-niemieckie.
950 r. – Bolesław Srogi zostaje pokonany przez Ottona i godzi się płacić trybut.
954 r. – Najazd węgierski na Bawarię.
955 r. – Wybucha kolejne powstanie Słowian połabskich.
955 r. – Najazd węgierski i bitwa na Lechowym Polu.
Z powyższego zestawienia wynika, że przez 30 lat wschodnia granica Niemiec, od Hamburga po Bawarię, płonęła. Buntownicze sztandary podniosły ludy słowiańskie płacące trybut od ponad wieku, a wspierały ich agresywne oddziały duńskie i węgierskie. Rola Czech w tych działaniach wojennych jest niedostatecznie naświetlona źródłowo, ale wydaje się kluczowa. Czechy nie tylko były położone w samym centrum wydarzeń, bez ich zgody nie były możliwe najazdy na północne ziemie niemieckie, ale i stanowiły najsilniejsze państwo na wschodniej flance Niemiec – opierały się im ponad 20 lat i zneutralizowanie ich na mocy układu z 950 r. było kluczowym krokiem do uspokojenia sytuacji na wschodniej granicy Niemiec. Każe to zadać pytania o źródła finansowania potęgi czeskiej. Wojny zawsze były drogie, a i program budowy wielkich grodów musiał kosztować krocie. Odpowiadając na to pytanie, trzeba pamiętać, że finanse państwowe zależały od stanu gospodarki, a ten z kolei albo od zasobów wewnętrznych, rolnictwa, rzemiosła i kopalń, albo też od źródeł zewnętrznych – łupów, trybutów albo zysków z handlu tranzytowego. Jak się wydaje, poziom wewnętrznego rozwoju gospodarki czeskiej był zbyt niski, aby sfinansować rozległą ekspansję, dlatego zwrócić należy uwagę na źródła zewnętrzne.
Handel niewolnikami w Europie Środkowej
Jednym z ważniejszych portów średniowiecznej Europy była Wenecja. Początki jej giną w mroku dziejów, ale już w IX w. była ważnym portem utrzymującym ożywione kontakty handlowe m.in. z egipską Aleksandrią. Co Europa miała w tym czasie do zaoferowania Egiptowi? Wydaje się, że niewiele poza niewolnikami. Handel nimi był zresztą niezwykle ważny w tym okresie. Jak pisał J. Kuliszer: „(…) Do najważniejszych i najczęściej wymienianych w źródłach przedmiotów wczesnośredniowiecznego handlu należą bezspornie niewolnicy„. Podobny pogląd wyraził także M. Małowist, pisząc, że ”(…) niewolnicy byli we wczesnym średniowieczu najważniejszym przedmiotem wywozu europejskiego do krajów muzułmańskich”. Nie inaczej było w handlu weneckim. Dowiedzieć się o tym można z Translacji relikwii św. Marka, opowiadającej o wykradzeniu i przewiezieniu w 828 r. z Aleksandrii do Wenecji przez dwóch kupców weneckich ciała św. Marka. Ze źródła tego wynika m.in., że Wenecjanie mieli opinię wytrawnych handlarzy niewolnikami. A tychże nie brakowało w Europie Środkowej, jak wiadomo z może nielicznych, ale znaczących wzmianek. I tak żywot św. Metodego podaje, że Cyryl i Metody otrzymali w darze od książąt wielkomorawskich, Kocela i Rościsława, 900 niewolników. Potem zaś, po upadku misji metodejskiej, 200 uczniów Metodego zostało pochwyconych i sprzedanych jako niewolnicy do Wenecji. Pokazuje to skalę zjawiska niewolnictwa w regionie. Pośrednio o jego znaczeniu świadczą znaleziska monet arabskich z IX w., które ciągną się w szerokim pasie właśnie od Wenecji na północ do Moraw i okolic Krakowa. Niewolników z Europy Środkowej wywożono nie tylko szlakiem morskim z Wenecji, ale duże znaczenie miał też szlak lądowy prowadzący przez Niemcy do rzeki Rodan, a potem rzeką i morzem do krajów muzułmańskich.
Nowy szlak handlu niewolnikami do Pomorza
Wydaje się, że po upadku państwa wielkomorawskiego centrum handlu niewolnikami przesunęło się do Pragi. Świadczy o tym szereg wzmianek źródłowych, a najbardziej znany jest konflikt św. Wojciecha z czeskimi handlarzami niewolników o sprzedaż chrześcijan poganom (tj. Żydom i Arabom). Przesunięciu uległy także regiony lokalizacji skarbów z monetami arabskimi. Monety z X w. są znajdowane w dość szerokim pasie ciągnącym się od Pragi na północ, poprzez Sudety, Śląsk, Wielkopolskę i Pomorze. Z tym, że skarby z I połowy X w. są znajdowane w Wielkopolsce i na Pomorzu. Pokazuje to, że wówczas obok szlaku weneckiego pojawił się w regionie dodatkowy ważny szlak handlu niewolnikami poprzez Wielkopolskę w kierunku portów pomorskich, skąd niewolnicy byli wywożeni do arabskiej Hiszpanii.
Czeska ekspansja w kierunku Wielkopolski
W mojej ocenie pojawienie się powyższego szlaku handlu niewolnikami było skutkiem wydarzeń politycznych, mających związek z ekspansją czeską i z wojną czesko-niemiecką. Zarówno jedno, jak i drugie wymagało powiększenia drużyn książąt czeskich. Środki na jej utrzymanie najłatwiej było zdobyć z intensywniejszego handlu niewolnikami – a tych najtaniej było pozyskać w drodze napaści zbrojnej. Jednocześnie Czesi mieli trudności w korzystaniu z dawnego szlaku handlowego na Wenecję, który przebiegał przez tereny zajęte świeżo przez Węgrów. Niewiele dawało skierowanie handlu przez Niemcy – bo wtedy ci mieli możliwość łatwego zablokowania czeskiego handlu. Stało się tak, zapewne, po wybuchu opisanego wyżej konfliktu czesko-niemieckiego. Rozwiązaniem tego dylematu była ekspansja na północny-wschód w kierunku portów pomorskich z ominięciem dolnej Odry, gdzie silne były wpływy wieleckie i docierały niemieckie wyprawy zbrojne.
Sytuacja na ziemiach wielkopolskich w V–IX w.
Brak jest bezpośrednich wzmianek źródłowych dotyczących historii tego obszaru w tym okresie. Ze źródeł archeologicznych można jednakże wnioskować, że ziemie te na początku V w. były zdominowane kulturowo przez Germanów. Ich osadnictwo gwałtownie załamało się w połowie V w., co wiąże się z emigracją elit germańskich pod naporem Hunów. Ziemie te stały się niemal bezludne. W VII w. powoli i na małą skalę zaczęło pojawiać się rozproszone osadnictwo słowiańskie. Słowianie wchłonęli pozostałości wcześniejszego osadnictwa. Ziemie nad Soławą i na Rugii Słowianie zdominowali dopiero ok. 800 r. Zdaniem P. Heathera brak rozwiniętych organizmów politycznych wynikał z faktu, że nie było ku temu warunków – brak tu (w odróżnieniu od ziem bizantyjskich na południu) atrakcyjnych obiektów do grabieży. Ponadto istniał również problem awarski. Jak wiadomo skądinąd, władza Awarów nad Słowianami była niesłychanie surowa i nie ma podstaw teza, że nie byli zainteresowani ziemiami wielkopolskimi. Chętnie też na tych ziemiach, oddalonych od ich centrum, pojawiali się uciekinierzy spod władzy Awarów, ale to nie znaczy, że Awarzy tu nie zaglądali. Dominacja awarska uniemożliwiała rozwój większych organizmów politycznych na tych ziemiach i ustrój do IX w. utrzymał się na etapie małych okręgów plemiennych. Dane o tych plemionach zawarte są w tzw. Geografie bawarskim, czyli opisie ludów i grodów w poł. IX w. Wynika z niego, że na terenach wielkopolskich było dużo niewielkich plemion, co przypominało południowe Połabie, gdzie plemiona serbsko-łużyckie także nie utworzyły rozleglejszych i trwalszych związków politycznych, stając się w końcu ofiarą ekspansywnych sąsiadów. Warto jednak pamiętać, że lokalizowanie plemion opisanych w Geografie w Polsce południowej, centralnej i północnej ma charakter czysto hipotetyczny z uwagi na to, że późniejsze wydarzenia polityczne zupełnie zatarły istnienie, a nawet pamięć o dawniejszych strukturach politycznych.
Hipotetyczna ekspansja czeska w Wielkopolsce
Z powyższych względów, wielkopolskie organizmy polityczne były rozdrobnione, słabe, niemogące oprzeć się czeskiej sile. Część z nich nawiązała współpracę z najeźdźcami. Ich grody ocalały. Osady opornych zostały spalone, a ludność wymordowana albo sprzedana w niewolę. Do pilnowania świeżo podbitych ziem wzniesiono sieć małych, ale silnych grodów strażniczych. Obsadzała je zawodowa drużyna, opłacana z dochodów z handlu niewolnikami. Co ważne, grody te koncentrowały się w pasie od Niemczy, przez Wrocław i Gniezno, w stronę północną, jakby zabezpieczając szlak prowadzący przez Grzybowo w kierunku Pomorza. Tak powstała czeska marchia graniczna. W taki właśnie sposób postrzegam widoczne w materiale archeologicznym palenie gródków wielkopolskich i stworzenie tam sieci nowych grodów kasztelańskich. Z tej przyczyny jedną z pierwszych wielkich inwestycji czeskich było zbudowanie w Grzybowie wielkiego grodu o charakterze emporium, gdzie handlarze mogli nabywać pochwyconych przez Czechów niewolników. Grzybowo nie było długo siedzibą marchii czeskiej. W 941 r. został zbudowany gród w Gnieźnie i z jakichś przyczyn zdominował on politycznie Grzybowo. Być może grzybowscy kupcy byli za silni, albo też w tym czasie ekspansja czeska była już przesunięta daleko na północ i z tej przyczyny należało tam przenieść centrum polityczne marchii.
Od marchii granicznej do Polski
W 950 r. Czesi zawarli pokój z Niemcami, a w 955 r. węgierska siła została złamana w bitwie nad rzeką Lech. Szlak handlowy do Wenecji i Niemiec stanął znowu otworem, a jak się wydaje, był znacznie bardziej atrakcyjny niż szlak przez Wielkopolskę do Pomorza. Chodziło zapewne o koszty i ryzyko podróży przez Bałtyk i dalej morzami do odbiorców w arabskiej Hiszpanii. Grzybowskie emporium bardzo podupadło, a i sama marchia straciła znaczenie. A co było w tym czasie z Mieszkiem i jego rodziną? Uważam, że rodzinne władztwo Mieszka I obejmowało ziemie wskazane przez kronikarzy Widukinda i Thietmara, w tym okresie, czyli od mniej więcej Sprewy do Warty, albo też najstarsze tereny biskupstwa poznańskiego. Według mnie biskupstwo poznańskie powstało w 973 r. jako sufragania Magdeburga i obejmowało ówczesny teren państwa Mieszka. Arcybiskupstwo gnieźnieńskie zaś erygowano na terenach wskazanej wyżej „marchii granicznej„. ”Rodzinne” państwo Mieszka było jednym z wielu państewek połabskich, którego książę nabrał znaczenia dopiero dzięki małżeństwu z córką Bolesława Srogiego – Dobrawą. Moim zdaniem dopiero od tego momentu kariera Mieszka nabrała rozpędu. Nic dziwnego, albowiem Mieszko otrzymał ok. 980 r. urząd namiestnika marchii z rąk swego szwagra Bolesława II Pobożnego. Jeszcze w 967 r. Mieszko pokonał banitę Wachmana i Wolinian dzięki niewielkim posiłkom czeskim, kilka lat później ze zmiennym szczęściem walczył z margrabią Hodonem, a w 983 r. na zjeździe w Kwedlinburgu zadziwił Niemców swoją siłą i bogactwem. Czyli w okresie między 972 a 983 r. gwałtownie urósł potencjał Mieszka. Moim zdaniem dzięki temu, że otrzymał od swego teścia namiestnictwo marchii wielkopolskiej. Dalszą ekspansję oraz inwestycje w grody i drużynę prowadził Mieszko. Powziął jednak myśl o usamodzielnieniu się, aby zarządzane ziemie przejąć na własność. Jak wiadomo, kilka lat później, ok. 990 r. Mieszko sporządził dokument tzw. Dagome iudex, gdzie swoje państwo oddaje pod opiekę papieża. Określa się w nim jako „iudex„, a słowo to, obok znaczenia podstawowego ”sędzia” niekiedy było używane w łacinie prawniczej w znaczeniu namiestnik (iudex provinciae). Z tej strony patrząc, dokument Dagome iudex był formą zabezpieczenia uzurpacji Mieszka na ziemiach swojego szwagra. Jak wiadomo, mniej więcej w tym czasie (albo z tego właśnie powodu) wybuchła wojna pomiędzy Mieszkiem a Bolesławem II, która jest określana jako wojna o regnum ablatum, czyli, w jednej z wersji translatorskich, o utraconą władzę. Z pewnością nie chodziło o jakieś zdefiniowane ziemi. Mimo wysiłków Czechów, nie byli oni w stanie bliżej określić przedmiotu sporu Niemcom. Kronikarz Thietmar zapisał wiele słów, które są dzisiaj, a i zapewne były ówcześnie, niezrozumiałe.
Podsumowanie
Czy taka wizja początków państwa polskiego jest sprzeczna z relacją uznanych kronikarzy, Galla Anonima i Ibrahima ibn Jakuba? Do pewnego stopnia tak. Warto jednak pamiętać, że oryginalna relacja Ibrahima nie zachowała się bezpośrednio, tylko w dużo późniejszych pracach geografów arabskich. W różnych zresztą, i to sprzecznych ze sobą, wersjach. Polska miała już wtedy ustabilizowane granice, była krajem szeroko znanym w Europie i nie da się określić zakresu aktualizacyjnych interpolacji w pierwotny tekst. Mam też ograniczone zaufanie do wersji przedstawionej przez Galla Anonima. Jego praca ma jasno określony cel propagandowy – przekonać słuchaczy do tezy o „odwiecznych” prawach Piastów do władzy, a więc wszelkie odmienne możliwości są pomijane przez kronikarza. Reasumując, uważam, że przedstawiona wyżej hipoteza znacznie lepiej niż konkurencyjne wyjaśnia genezę państwa polskiego, wykorzystując źródła archeologiczne oraz umiejscawiając je w szerszym kontekście międzynarodowym. W ten sposób staje się też jasne zamieszanie terminologiczne wokół nazwy państwa Mieszka i Chrobrego: przez dekady określane jest ono w rozmaity sposób, aby dopiero po zjeździe gnieźnieńskim z 1000 r. przybrać ustabilizowaną formę Polonia. Po prostu stanowiło ono pewien zlepek ludów i ziem, trzymanych w karbach dzięki zawodowej drużynie opłacanej z książęcej kasy. Opłacanej hojnie, dlatego lojalnej wobec Mieszka i jego potomków też w trudnych czasach. Nie należy też się dziwić, że powyższe fakty nie znalazły większego odbicia w źródłach. Mocarstwo czeskie Bolesława Srogiego było efemerydą, która rozpadła się tuż po jego śmierci, miał on bardzo złą opinię u duchownych za sojusze z poganami i morderstwo św. Wacława, a i sam przebieg sporu rodzinnego piastowsko-przemyślidzkiego o hierarchię i władzę był trudny do zrozumienia nawet dla ówczesnych obserwatorów. Pierwsi kronikarze w Polsce i Czechach pojawili się półtora wieku po opisywanych zdarzeniach, gdy pamięć o nich zdążyła się już zatrzeć, a stan istniejący uważano za odwieczny. Słusznie bowiem zwraca uwagę Gall Anonim na wstępie swojej kroniki, że bez kronikarzy najświetniejsze czyny książąt okryje mrok zapomnienia…
Bibliografia:
Źródła:
- Anonim tzw. Gall, Kronika Polska, tłum. R. Grodecki, oprac. M. Plezia, Kraków 1989.
- Kronika Thietmara, tłum. i oprac. M.Z. Jedlicki, Kraków 2002.
- Widukind, Dzieje Sasów, tłum. G.K. Walkowski, Bydgoszcz 2013.
Opracowania:
- Althoff G., Ottonowie. Władza królewska bez państwa, Warszawa 2009.
- Heather P., Imperia i Barbarzyńcy, Poznań 2010.
- Labuda G., Studia nad początkami państwa polskiego, Poznań 1988.
- Leciejewicz L., Słowianie zachodni, Ossolineum 1989.
- Kuliszer J., Historia gospodarcza średniowiecza i czasów nowożytnych, t. 1, Warszawa 1961.
- Małowist M., Bieżuńska-Małowist I., Niewolnictwo, Warszawa 1987.
- McCormick M., Narodziny Europy. Korzenie gospodarki europejskiej 300–900 r., Warszawa 2009.
- Matla-Kozłowska M., Pierwsi Przemyślidzi i ich państwo, Poznań 2008.
- Pleszczyński A., Niemcy wobec pierwszej monarchii piastowskiej, Lublin 2008.
- Słownik łacińsko-polski, pod red. M. Plezi, t. 2, Warszawa 1959.
- Ziemie polskie w X w. i ich znaczenie w kształtowaniu Europy, pod red. H. Samsonowicza, Kraków 2000.
Netografia:
- Dzierżyński G., Grodzisko, „Towarzystwo Przyjaciół Grodu w Grzybowie” z 2 grudnia 2016 r., http://www.grodgrzybowo.pl/asp/pl_start.asp?typ=13&menu=6&dzialy=6&akcja=artykul&artykul=68 (dostęp: 19 sierpnia 2018 r.).
- Mieszko, Miscko, Mesko (książę, zm. 992), „Merkuriusz Polski” z 30 sierpnia 2013 r., http://www.poselska.nazwa.pl/wieczorna2/historia-nowozytna/mieszko-miscko-mesko-ksiaze-zm-992 (dostęp: 19 sierpnia 2018 r.).
- Rabij M., Mieszko I opisany na nowo. Rewolucyjna wizja początków Polski, „Newsweek” z 6 grudnia 2013 r., http://www.newsweek.pl/historia/rewolucyjna-wizja-poczatkow-polski-wywiad-z-prof-przemyslawem-urbanczykiem,artykuly,276371,1.html (dostęp: 19 sierpnia 2018 r.).
- Wrzesiński J., Grzybowo, „Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy”, http://www.lednicamuzeum.pl/strona,grzybowo-1.html (dostęp: 19 sierpnia 2018 r.).
Nota biograficzna
Adwokat Andrzej Nogal, l. 44, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, autor ponad 200 artykułów popularnonaukowych na tematy prawne i historii prawa.
Redakcja merytoryczna: Marcin Rozmarynowski
Korekta językowa: Aleksandra Czyż
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Wśród źródeł podanych przez autora nie ma niestety Kroniki Czeskiej Kosmasa, a przecież wydaje się on być
dokumentem podstawowym dla historii Czech
Zresztą Kosmas - człowiek wykształcony na zachodzie Europy podawał w swojej kronice także informacje dotyczące Niemiec jak i Polski...
Według badań arheologów takie grody jak we Wrocławiu czy Opolu były budowane po tych w Wielkopolsce i przed tym nic szczególnego tam się nie działo a przynajmniej nic co tu zostało zasugerowane.
Raczej wystąpiła synergia, bo Czesi chcieli jakikolwiek przyjazny szlak handlowy a Piastowie nawet więcej bo walczyli z płabiem a raczej dostawali bęcki i chcieli przejąć Wolin.
Mieszko też żył z niewolników i jak targ w Pradze odpadł to zdobycie Wolina z pomocą Czechów było w zasięgu tak samo jak dowalenie połabianom aby nie zagrażali Wielkopolsce i Wilinowi.
To chyba trochę prostrza teoria i równie logiczna.