„Podcięte skrzydła kanarka” – B. Rabij – recenzja


Za kolebkę nowoczesnej piłki nożnej uważa się Anglię. Tam właśnie powstałypierwszy klub piłkarski ze zorganizowaną strukturą, związek piłkarski i wreszcie zasady gry w tej dyscyplinie sportu. W Ameryce Południowej uważają inaczej. Brazylijczycy twierdzą, że owszem, Anglicy nauczyli ich grać w piłkę, ale prawdziwą ojczyzną tej dyscypliny sportu jest ich kraj. Czy aby przypadkiem nie jest to swoistego rodzaju uzurpacja?

Na polskim rynku wydawniczym, nakładem Wydawnictwa Sine Qua Non, ukazała się właśnie książka Bartłomieja Rabija Podcięte skrzydła kanarka, w której autor, odnosząc się zarówno do teraźniejszości, jak i przeszłości, dokonuje gruntownej i rzetelnej analizy obecnego stanu brazylijskiego futbolu.

Bartłomiej Rabij jest dziennikarzem sportowym, współpracującym obecnie z TVP Sport. Przez wielu uważany jest za najlepszego w Polsce specjalistę od południowo-amerykańskiej piłki. Równać się z nim może praktycznie tylko Tomasz Wołek. Nie będę tutaj jednak rozstrzygać, który z panów jest większym ekspertem. To pozostawiam ocenie czytelników niniejszej recenzji. Jedno jest natomiast pewne – osoba Bartłomieja Rabija wskazuje, że recenzowana publikacja została napisana przez znawcę i pasjonata, co gwarantuje jej wysoki poziom merytoryczny.

Sama książka jest raczej reportażem z kilku podróży autora po Brazylii, jego wizyt w klubach, doświadczeń komentatorskich, wywiadów z najważniejszymi postaciami w brazylijskim futbolu oraz oglądania mundialu 2014 od kuchni. Dodatkowo dorzuca pewną dawkę historii, którą można traktować jako krótkie wprowadzenie do każdego z rozdziałów i opisywanych problemów. Z tego wszystkiego wyłania się aktualny stan piłki nożnej w kraju kawy. Bartłomiej Rabij ocenia jego kondycję jako nienajlepszą, a w recenzowanej książce można znaleźć szereg argumentów, dlaczego tak jest.

Mimo że reprezentacja Canarinhos wygrała nie tak dawno Copa America, praktycznie wszystkie tezy zawarte w książce mają pokrycie w rzeczywistości. Nic się nie zdezaktualizowało. W dalszym ciągu w Brazylii obowiązuje dziwny system rozgrywek krajowych, trenerów zmienia się jak rękawiczki, a najlepsi piłkarze są sprzedawani do Europy, aby można było na nich zarobić. Tak nie buduje się potęgi sportowej. Pomimo że Brazylia to zupełnie odmienny od naszego kraju obszar kulturowy, wiele z tego, co jest zawarte w książce, można śmiało przenieść na grunt rodzimego futbolu. Oczywiście nie twierdzę, że wszystko, gdyż w Polscenie ma chyba jednak takiego chaosu, jak tam.

Ciekawym wątkiem są odniesienia do trenerów pracujących w reprezentacji kraju kawy, którzy, zdaniem Rabija, odeszli od pięknej gry na rzecz topornej piłki. Sprawdziło się to w 1994 i 2002 r., ale na dłuższą metę nie jest to metoda gwarantująca sukces, gdyż tamtejsza reprezentacja zawsze porywała tłumy, a nie była jedną z wielu. Pojawia się tutaj tęsknota za Tele Santaną, trenerem legendarnej drużyny Brazylii z 1982 r., tej samej, która przez wielu uznawana jest za najlepszą i która nie zdobyła tytułu mistrza świata.

Recenzowana publikacja jest napisana prostym i przystępnym językiem, który nikomu nie powinien nastręczyć trudności w przyswojeniu. Docenić należy również szatę graficzną, w której skład wchodzi kolorowa wkładka ze zdjęciami, czarno-białe fotografie wplecione w treść książki, przednia część okładki przedstawiająca chłopca żonglującego piłką (sugerująca, że w Brazylii talenty rodzą się na ulicach) oraz tylna część, czyli zdjęcie rozradowanej reprezentacji Canarinhos z czasów jej największej świetności, tj. dekady lat 60. Niestety nie udało mi się znaleźć informacji, z jakiego meczu pochodzi.

Z książki Bartłomieja Rabija czytelnik dowie się też wiele o kulturze Brazylii, życiu mieszkańców tego kraju, a także o tym, jak wiele talentów piłkarskich rodzi się w dzielnicach biedy tzw. fawelach. Z całości wyłania się obraz państwa i narodu zakochanego w piłce nożnej, lecz nie jest to miłość bezwarunkowa. Kiedy są sukcesy piłkarskiej reprezentacji, nikt nie pamięta o biedzie, wszyscy świętują. W odwrotnej sytuacji rozgoryczenie po porażce przenosi się na ulice.

Podsumowując, książkę Bartłomieja Rabija mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim. Każdy, nie tylko miłośnik piłki nożnej, będzie w stanie z niej zaczerpnąć coś dla siebie. Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że nie jest to publikacja podobna do wydanej jakiś czas temu przez Wydawnictwo Sine Qua Non, a traktującej o historii argentyńskiej piłki. Recenzowana książka jest opowieścią o teraźniejszości, z pewną dawką przeszłości.

Plus minus:
Na plus:
+ podjęty temat
+ przystępny język
+ bogata szata graficzna
+ wysoka wartość merytoryczna
Na minus:
- brak

Tytuł: Podcięte skrzydła kanarka

Autor: Bartłomiej Rabij

Wydawca: Sine Qua Non

Rok wydania: 2019

ISBN: 978-83-8129-476-8

Liczba stron: 336

Okładka: miękka ze skrzydełkami

Cena: 39,99 zł

Ocena recenzenta: 10/10

Redakcja merytoryczna: Marcin Tunak
Korekta: Edyta Chrzanowska

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. mchpd pisze:

    Na okładce jest zdjęcie z meczu Brazylia - Bułgaria w meczu grupowym MŚ w 1966 roku.

  2. Rafał Niburski pisze:

    Dziękuję za informację 🙂 Obecność Pele I Garinchy wskazuje na Mundial 66, ale nie chciałem strzelać, który to mecz 🙂

Zostaw własny komentarz