Recenzja Niebezpieczni dżentelmeni. Morderstwo w Zakopanem i pojedynek Piłsudskiego z Leninem |
Niebezpieczni dżentelmeni to film zmarnowanego potencjału. Z plejady świetnych aktorów grających dawnych artystów w klimacie Zakopanego pod austriackim zaborem, można było wycisnąć film zdecydowanie bardziej złożony.
Koncepcja filmu jest prosta. Oto w 1914 r. po narkotycznej nocy budzą się w zakopiańskim domu Stanisław Witkiewicz „Witkacy” (Marcin Dorociński), Bronisław Malinowski (Wojciech Mecwaldowski), Tadeusz Boy-Żeleński (Tomasz Kot) oraz Joseph Conrad (Andrzej Seweryn). Okazuje się, że towarzyszy im trup, a dodatkowo Żeleński jest poszukiwany przez dwóch bandziorów, którzy chcą wyegzekwować od niego pokaźny dług. Sami nic nie pamiętają co zaszło ostatniej nocy. Tak zaczyna się komedia pomyłek, składająca się raczej z luźno powiązanych scenek niż wciągającej fabuły.
Na drugim tle w filmie są artystki. Pojawia się Zofia Stryjeńska, Jadwiga Mrozowska i Maria Pawlikowska, ale są jak kwiatek do kożucha w całej intrydze. Podobnie zresztą jak historia zdaje się gosposi Witkacego, która zakochuje się od pierwszego spojrzenia w żandarmie związanym i zakneblowanym przez Witkacego i spółkę. Cały wątek sprowadzał się w zasadzie do pokazania piersi gosposi (bo jak wiemy w każdym polskim filmie muszą być piersi) i sceny ślubu.
Dyskusyjna jest także postać Conrada, który przedstawiony został jako angielski dżentelmen, co w żaden sposób nie pasuje do klimatu Zakopanego pokazanego w filmie. Lepiej było sięgnąć po Wieniawę-Długoszowskiego lub inną wyrazistą postać mogącą pojawiać się w Zakopanem w 1914 r. Co do samego Zakopanego, to pokazano kilka plenerów, ale akcję na mieście ograniczono w zasadzie do jednego placu i ulicy. Można sobie zdawać jakie trudności miałoby odtworzenie na potrzeby filmu Zakopanego z początków XX w., ale aż prosiło się, by zobaczyć Witkacego szalejącego na Krupówkach. Charakteryzacja spisała się w tym filmie na medal, jest i elegancko i wielobarwnie bez epatowania góralszczyzną ponad to, co wystarczające do zakopiańskiego klimatu.
Pierwszoplanowi aktorzy jako, że to aktorzy wielcy, to zagrali jak najlepiej potrafią, ale nawet to nie wystarczyło na uratowanie tego filmu (Marcin Dorociński jako Witkacy jest absolutnie fantastyczny). Tym bardziej szkoda, że sam pomysł na ten projekt był interesujący, a nawet nowatorski. Zebranie w jednym miejscu i czasie takich charakterystycznych postaci miało ogromny potencjał. Tym bardziej, że mieliśmy też pojedynek Lenina z Piłsudskim, ale i austriacką żandarmerię. Zatem w takim tyglu można było dużo mocniej zamieszać i dołożyć do akcji jakiś pościg, czy sceny walki. Twórcy tak jakby nie mogli się zdecydować czy bardziej chcą iść w stronę komedii, filmu akcji czy kryminału. W zasadzie dostaliśmy za mało z każdego z tych gatunków. Szkoda, bo takie Na noże w przedwojennym Zakopanem to bym chętnie zobaczył.
Jest kilka świetnych momentów zwłaszcza jak cała czwórka jest razem i sobie wzajemnie dogryza, ale to za mało, by ten film lepiej ocenić. Nie jest to film bardzo zły, ale do arcydzieła też mu wiele brakuje. Gdyby twórcy przygotowali kontynuację, ale z mocną zagadką trzymającą widza do końca w napięciu i z bogatszym pokazaniem Zakopanego i gór (może już w okresie międzywojennym) to chętnie bym wrócił, a i ocena będzie wówczas wyższa.
Tytuł: Niebezpieczni dżentelmeni
Reżyseria: Maciej Kawalski
Scenariusz: Maciej Kawalski
Zdjęcia: Paweł Dyllus
Muzyka: Łukasz Targosz
Czas trwania: 108 minut
Premiera: 20 stycznia 2023 r.
Platforma: film kinowy
Ocena recenzenta: 6/10
Więcej o filmach historycznych przeczytasz klikając na poniższą grafikę:
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
To nakręć film „zdecydowanie bardziej złożony”, zamiast się czepiać...
Niebezpieczni dżentelmeni
- nie wiem ale to bardzo słaby film i nawet moja ulubiona obsada (Dorocinski i Kot) go nie uzdrowili.
Tragiczny…od roli kobiet po urok Zakopanego , który został całkowicie wycięty …
Mimo dość „atrakcyjnej” obsady aktorskiej, wyszliśmy z kina po pół godzinnej emisji Niebezpieczni dżentelmeni, zanudzili nas bylejakością. Ten film nie jest ani dobry, ani zły. Jest byle jaki. Jedyny film, który doprowadził kilka osób do opuszczenia sali kinowej w trakcie jego trwania.