Potwór z Florencji - nierozwiązana zagadka włoskiego seryjnego mordercy


Potwór z Florencji to pseudonim nierozwiązanego seryjnego mordercy, który w latach 1968-1985 zabił co najmniej 16 osób w rejonie włoskiej Florencji. Ofiarami były młode pary atakowane nocą w zaparkowanych samochodach. Sprawca strzelał z pistoletu Beretta, a następnie niektóre ofiary dobijał nożem i okaleczał zwłoki kobiet, wycinając im narządy płciowe. Mimo wieloletniego śledztwa i licznych procesów prawdziwy „potwór” nigdy nie został zidentyfikowany. Jego zbrodnie do dziś budzą grozę - stały się też inspiracją Thomasa Harrisa przy tworzeniu postaci Hannibala Lectera.

Okoliczności zbrodni i ofiary

Florencja widziana z tarasu katedry florenckiej (fot. Rhododendrites, CC-BY-SA 4.0

Morderca atakował głównie zakochane pary, które wybierały ustronne miejsca na nocne spotkania. Najczęściej ofiary przebywały w zaparkowanym samochodzie - zabójca oddawał do nich kilka strzałów z pistoletu Beretta kal. .22 LR (5,6 mm), używając pocisków Winchester serii „H”, a następnie niekiedy dokańczał ciosami nożem. W kilku przypadkach popełniał także dodatkowe okaleczenia - kobiety pozbawiano części narządów płciowych. Balistyka wykazała powtarzalny, charakterystyczny ślad iglicy na łuskach, co pozwoliło powiązać wszystkie zabójstwa z jedną bronią.

Na podstawie miejsca i sposobu zbrodni policjanci stworzyli profil psychologiczny sprawcy: miał to być mężczyzna silnej budowy, sprawny manualnie - być może z wiedzą medyczną (niektóre rany zadane były z chirurgiczną precyzją, co sugerowało znajomość anatomii lub praktykę w zawodzie medycznym). Większość ofiar to właśnie pary w samochodach na odludziu, na które strzały i rany zadawane były z bezlitosną precyzją.

Wan Volkswagena znaleziony wkrótce po morderstwie niemieckich turystów

Pierwsze ofiary „Potwora” zginęły 21 sierpnia 1968 roku - zastrzeleni zostali Antonio Lo Bianco i Barbara Locci. Początkowo za tę zbrodnię skazano męża Barbary, Stefano Mele, jednak po latach wykazano, że użyta wówczas broń - pistolet Beretta kal. .22 - została potem wykorzystana przy kolejnych morderstwach w latach 70. i 80.. Mele został więc uniewinniony, a śledczy uznali Lo Bianco i Locci za pierwsze faktyczne ofiary Potwora. Następne ataki miały miejsce dopiero kilka lat później - od 1974 roku, a następnie w latach 1981-1985, gdy zabójca uśmiercił kolejne pary.

We wrześniu 1983 roku w lesie pod Galluzzo (okolice Florencji) sprawca prawdopodobnie omyłkowo zastrzelił dwóch niemieckich turystów (obaj byli mężczyznami, ale jeden z nich miał długie włosy, przez co mogli zostać wzięci za parę).Ostatnią znaną ofiarą była młoda francuska para - Jean-Michel Kraveichvili i Nadine Mauriot - zamordowani we wrześniu 1985 r. w pobliżu Scopeti (San Casciano) podczas biwaku pod namiotem. Po tej dacie ataki ustały, a liczba znanych ofiar ostatecznie wyniosła 16 (osiem podwójnych zabójstw).

Śledztwo i podejrzani

Portret pamięciowy potwora z Florencji sporządzony po zbrodni z 1981 r.

Przez lata śledztwa w sprawie Potwora z Florencji policja zatrzymała wielu podejrzanych, lecz nikomu nie udało się postawić jednoznacznych zarzutów. W początkowej fazie analizowano m.in. tzw. „szlak sardyński” - sądzono, że sprawca lub sprawcy pochodzą z Sardynii. Zatrzymano wtedy Francesco Vinciego (byłego kochanka Barbary Locci) i krewnych Stefano Mele, jednak popełniane były kolejne morderstwa, gdy podejrzani siedzieli już w więzieniu.

Przełom nastąpił dopiero na początku lat 90. W styczniu 1993 roku zatrzymano 67-letniego Pietra Paccianiego - lokalnego rolnika, który w latach 50. zamordował z zazdrości swojego rywala i spędził za to 13 lat w więzieniu. W trakcie rewizji jego domu znaleziono m.in. nabój kal. .22 LR pasujący do amunicji użytej przez Potwora oraz drobiazgi należące do jednej z ofiar. Profil psychologiczny również pasował do Paccianiego - był silnym, wytrzymałym mężczyzną. Co więcej, od jego aresztowania zbrodnie ustały - uznano więc, że być może schwytano sprawcę. W kwietniu 1994 roku Pacciani został oskarżony o zamordowanie ośmiu par (szesnaściorga ludzi) i stanął przed sądem.

Proces wywołał ogromne emocje. W listopadzie 1994 roku sąd skazał go na czternaście dożywotnich kar więzienia, jednak obrona podniosła jego zły stan zdrowia (rozedma płuc, choroby serca) i argumentowała, że schorowany 71-latek nie mógłby fizycznie popełnić takich zbrodni. Apelacja została uwzględniona - w lutym 1996 r. Pacciani został uniewinniony i wypuszczony na wolność.

Pacciani na rozprawie, styczeń 1994 r.

Niedługo potem pojawiły się nowe dowody: śledczy uznali, że za zabójstwami mogła stać grupa co najmniej trzech mężczyzn działających wspólnie. W 1998 roku rozpoczęto drugi proces - obok Paccianiego na ławie oskarżonych zasiedli jego znajomi: Mario Vanni (70 lat) i Giancarlo Lotti (54 lata). Dziesięć dni po rozpoczęciu rozprawy Pietro Pacciani zmarł na zawał serca we własnym domu. Proces jednak kontynuowano - sąd uznał winę Vanniego i Lottiego za popełnienie 10 z 16 morderstw i skazał ich kolejno na dożywocie oraz 26 lat więzienia.

Dowody przeciwko nim miały jednak charakter poszlakowy - opierały się głównie na zeznaniach Lottiego, który wielokrotnie zmieniał swoje relacje. Nie odnaleziono broni, żadnych śladów biologicznych, ani innych niepodważalnych dowodów. Z tego powodu część śledczych i opinii publicznej uważa, że „Potwór z Florencji” nigdy nie został ujęty.

W następnych latach pojawiły się jeszcze inne tropy. W 2001 roku prokuratura badała tezę, że za zbrodniami mogła stać sekta okultystyczna, której członkowie mieli wykorzystywać fragmenty ciał ofiar do rytuałów. W 2007 roku w związku z tym śledztwem aresztowano farmaceutę Francesco Calamandrelego, ale rok później sąd zwolnił go z zarzutów z braku dowodów.

Atmosfera strachu i psychozy we Florencji

Ogłoszenie publiczne z lat 80. we Florencji ostrzegało młodych ludzi, by zachowali ostrożność w odosobnionych miejscach z powodu Potwora z Florencji

W latach 1968-1985 seria brutalnych morderstw całkowicie zmieniła okolicę Florencji w „pejzaż strachu”. Skala przemocy - identyczny sposób działania, te same pociski Winchester kal. .22 LR - sprawiała, że grozę odczuwała niemal cała prowincja. Mieszkańcy żyli w nieustannej niepewności: młodzież bała się samotnie jeździć poza miasto, a pary unikały odludnych miejsc. W 1986 roku lokalne władze uruchomiły kampanię „Occhio Ragazzi” („Uważajcie, dzieciaki!”), ostrzegającą młodych, by nie zatrzymywali się nocą w odosobnionych lokalizacjach. Pojawiły się plakaty, ulotki i spoty radiowe, a władze apelowały: „Nie przebywajcie w miejscach odosobnionych po zmroku”. Na drogach wyjazdowych z miasta rozdawano turystom ulotki ostrzegające przed nocnymi wypadami w pobliskie wzgórza.

Media natomiast podsycały uczucie niepokoju. Sprawa „Mostro di Firenze” stała się ogólnokrajową obsesją - zabójca urósł do rangi postaci mitycznej, a jego historia była powielana przez telewizję, gazety i tygodniki. W obiegu krążyły teorie o satanistycznych kultach, sekciarskich rytuałach czy spiskach elit - żadna z nich nie została potwierdzona, ale wszystkie przyczyniły się do narodzin medialnej histerii. Sprawa stała się symbolem włoskiego lęku lat 80., a jej echo - podobnie jak nazwisko „Zodiak” w USA - przeszło do kultury masowej.

Inspiracje literackie i medialne

Potwór z Florencji, kadr z serialu Netflix

Historia Potwora z Florencji wywołała szeroki oddźwięk poza granicami Włoch. Zjawisko to stało się m.in. inspiracją dla amerykańskiego pisarza Thomasa Harrisa, autora cyklu o Hannibalu Lecterze. Harris, uczestnicząc w części rozpraw we Florencji, umieścił część akcji powieści „Hannibal” (1999) właśnie w tym mieście. Na podstawie książki powstał głośny film Ridleya Scotta z 2001 roku z Anthonym Hopkinsem w roli Lectera.

Oprócz literackich odniesień powstało wiele reportaży i publikacji faktograficznych. Do najważniejszych należy książka Douglasa Prestona i Mario Speziego „The Monster of Florence” (2006), która szczegółowo opisuje kulisy zbrodni i śledztwa. W 2025 roku Netflix wyemitował także serial dokumentalny oparty na tych wydarzeniach, co pokazuje, że temat nadal fascynuje opinię publiczną.

W 2025 roku Netflix wyemitował czteroodcinkowy serial dokumentalny „Potwór z Florencji”, który przybliża historię morderstw z lat 1968-1985, analizuje błędy śledztwa i pokazuje, jak sprawa zrodziła medialną psychozę we Włoszech. Produkcja, mająca premierę 22 października 2025 r., łączy archiwalne materiały policyjne z nowymi wywiadami i pokazuje, że mimo dekad śledztw sprawa pozostaje nierozwiązana. Serial podkreśla też społeczne i kulturowe konsekwencje zbrodni - strach par przed nocnymi spotkaniami, presję mediów i narodziny mitu „Mostro di Firenze”.

Tajemnica „Potwora z Florencji”

„Potwór z Florencji” to jedna z najbardziej zagadkowych spraw kryminalnych XX wieku - pełna brutalnych zbrodni, licznych podejrzanych i medialnych sensacji. Wszystkie ofiary zginęły od strzałów z tego samego pistoletu Beretta kal. .22 LR, używającego amunicji Winchester serii „H”. Pomimo dekad śledztwa i kilku procesów, prawdziwa tożsamość sprawcy dla wielu wciąż pozostaje zagadką ze względu na brak jednoznacznych i pewnych dowodów. Sprawa wciąż pozostaje otwarta i stanowi jeden z najbardziej niepokojących symboli włoskiej historii kryminalnej.

Bibliografia:

  1. R. Carroll, Monster of Florence may still be alive, „The Guardian” z 8 sierpnia 2001 r., https://www.theguardian.com/world/2001/aug/08/rorycarroll (dostęp 23 października 2025 r.).
  2. C. Caruso, The „Monster of Florence” Terrorized Italy. We Still Don’t Know Who the Killer Is., „Biography.com” z 23 października 2025 r., https://www.biography.com/crime/a69110806/monster-of-florence-true-story-netflix/ (dostęp 23 października 2025 r.).
  3. G. De Stefano, Il Mostro di Firenze secondo Stefano Sollima: il male italiano che non muore mai, „Rollingstone.it” z 5 października 2025 r., https://www.rollingstone.it/cinema-tv/serie/il-mostro-di-firenze-secondo-stefano-sollima-il-male-italiano-che-non-muore-mai/1006547/ (dostęp 23 października 2025 r.).
  4. J. Moody, Italy: The Monster of Florence, „Time” z 21 czerwca 2005 r., https://content.time.com/time/subscriber/article/0,33009,1075064,00.html (dostęp 23 października 2025 r.).
  5. D. Preston, „The Monster of Florence”, „The Atlantic” z lipca 2006 r., https://www.theatlantic.com/magazine/archive/2006/07/the-monster-of-florence/304981/ (dostęp 23 października 2025 r.).
  6. I. Wandermurem, The Chilling True Story Behind The Monster of Florence, „Time” z 22 października 2025 r., https://time.com/7327706/monster-of-florence-netflix-true-story/ (dostęp 23 października 2025 r.).

Lubisz czytać nasze historie?
Na historia.org.pl codziennie opowiadamy dzieje Polski i świata tak, jak na to zasługują - rzetelnie, pasjonująco, z szacunkiem do faktów. Ale żadna opowieść nie przetrwa bez tych, którzy chcą jej słuchać i ją wspierać.
Postaw nam wirtualną kawę - to darowizna, która realnie pomaga nam działać dalej. To dzięki takim gestom możemy nadal pisać o zwycięstwach, bohaterach i wydarzeniach, które zbudowały naszą tożsamość.

Postaw nam kawę za:



Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Toro pisze:

    Amunicja,pocisk,nabój to nie to samo. Winchester serii H, nie ma nic takiego,sa powszechne naboje Hollow Point,czyli z drążonym pociskiem,a są i zwykłe,solidne, do strzelania tarczowego.

Zostaw własny komentarz