„Historia szpiegostwa i agentury” - T. Crowdy - recenzja |
Działania tajnych służb cieszą się już od wielu lat wielką popularnością zarówno w literaturze, jak i filmie. Nic w tym dziwnego, gdyż przygody wszelakiej maści różnych agentów od zawsze napędzały naszą wyobraźnię i uchylały nam rąbka tajemnicy tego zamkniętego świata.
Nie dziwi zatem fakt, że historia działań wywiadowczych jest także chętnie podejmowana przez wielu autorów książek popularnonaukowych czy naukowych. Tym razem z problemem szpiegostwa i agentury postanowił zmierzyć się Terry Crowdy.
Pierwsza rzecz jaka się rzuca w oczy to bardzo ciekawy projekt okładki. Duże białe litery na czarnym tle, a pod nimi fotografie przedstawiające różne osoby związane z tajnymi służbami. Zresztą sam tytuł przyciąga swoją niebanalną nazwą. Nie żadna historia tajnych służb czy historia wywiadu i kontrwywiadu, ale właśnieHistoria szpiegostwa i agentury, mnie osobiście ten tytuł wydał się bardzo intrygujący. Dlatego też należy się w tym miejscu pochwała dla Bellony za tak ładne przygotowanie książki. Dobrze, ale szanowny Czytelnik spyta co z zawartością? Przecież to właśnie, dlatego czytamy książki, dla treści w nich zawartych.
Autor owej publikacji podjął się zadania niezwykle trudnego chcąc opracować historię szpiegostwa od czasów najdawniejszych, aż po nasze czasy. Twórca książki prowadzi nas od m.in starożytności, przez wieki ciemne, epokę napoleońską, aż po czasy I i II Wojny Światowej i okres zimnej wojny. Trzeba przyznać autorowi, że robi to w ciekawy sposób. Język pracy jest niezwykle interesujący, rzecz się po prostu czyta. I pojawia się tylko pytanie czy to rzeczywiście sprawka autora czy też może niezwykłych działań i osób (i ich przygód) jakie przyszło mu opisywać.
Jeśli opracowaniu tematu szpiegostwa nie można właściwie nic zarzucić, to tło historyczne, które nakreśla autor pozostawia wielokrotnie wiele do życzenia. Już w pierwszym rozdziale natrafiamy na błędną datę bitwy pod Maratonem, która według autora miała miejsce w... 492 roku p.n.e. Jak wszyscy wiemy ta słynna batalia miała miejsce w roku 490 p.n.e.
Rozpoczynanie II rozdziału pracy, którego tytuł nosi nazwę - Przez wieki ciemnie od opisu działań wywiadowczych jakich podejmował się Juliusz Cezar jest moim zdaniem nie na miejscu. Jak można było tak znaną postać czasów starożytnych umieścić w rozdziale poświęconemu średniowieczu! W tym samy rozdziale trafiamy na stwierdzenie, że Odoaker był władcą Hunów, a mnie zawsze wpajano do głowy, że był germańskim wodzem.
Kilkakrotnie czytając ową pozycją natrafiłem na błędy w datach dziennych. Wystarczy, że wspomnę tylko o błędnej dacie dziennej bitwy morskiej pod Cuszimą, gdzie autor podaje, że miała ona miejsce w dniach 27-29 maja, a nie w dniach 27-28 maja, co jest datą właściwą. To samo tyczy się daty wybuchu wojny francusko-pruskiej, która według autora rozpoczęła się 17 lipca, a wiemy przecież, że konflikt ten wybuchł 19 lipca. Błąd pojawia się również przy osobie Wilhelma Stiebera, bardzo zasłużonego człowieka dla rozwoju tajnych służb w Prusach i II Rzeszy. W książce podane jest, iż stanowisko kierownika Służby Bezpieczeństwa objął w roku 1953 (sic!), prawdą jest, że miało to miejsce w 1853 roku.
Tudzież w tekście zdarzają się takie wpadki, że statek staje się okrętem, a okręt łodzią lub pułkownik nagle staje się kapitanem, a Wilhelma II cesarza Niemiec i króla Prus tytułuje się...kanclerzem, zdarzają się również literówki. Razi wręcz pomyłka w nazwisku popa Gapona, osoby powiązanej z tzw. krwawą niedzielą. Nie wiedzieć czemu w pewnym momencie tekstu zaczyna on figurować jako Gabon (z kolei Gabon to nazwa pewnego państwa w Afryce). Zdarzają się nawet takie sformułowania, z których można wywnioskować, że w początkowym okresie działań na zachodzie podczas I Wojny Światowej to nie Niemcy chcieli zaatakować Paryż, ale... sami Francuzi. Aż na usta ciśnie się pytanie: gdzie była korekta?
Nie uniknięto wpadki także podpisując liczne zdjęcia, które są świetnym uzupełnieniem książki. Na jednym ze zdjęć, które przestawia scenę ścięcia Marii Tudor, królowej Szkotów wyraźnie widać, że kat w tym celu używa topora, natomiast w podpisie widnieje stwierdzenie, że „kat właśnie zamierza się do pierwszego z trzech uderzeń mieczem...” Nic dodać, nic ująć.
Podsumowując jest to ciekawa publikacja poświęcona szpiegostwu, gdzie jeśli przyjrzymy się bibliografii spostrzeżemy, że autor przestudiował wiele prac, aby móc zamknąć ją w tak szerokim przedziale czasowym. Lektura jej daje Czytelnikowi wiele ważnych informacji z zakresu historii i działania tajnych służb. Czyta się ją z dużym zainteresowaniem, jednak liczne błędy jakie się w niej pojawiają obniżają jej wartość. Komu, więc polecić tę książkę? Zdecydowanie osobom, które interesują się wywiadem i będą potrafiły wyciągnąć z niej to, co najwartościowsze.
Tytuł: Historia szpiegostwa i agentury
Autor: Terry Crowdy
Wydawca: Bellona
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-1111-697-9
Liczba stron: 368
Cena: ok. 40-48 zł
Ocena recenzenta: 6/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.