„Michael Wittmann. Najskuteczniejszy dowódca czołgu w drugiej wojnie światowej” - P. Agte - recenzja


Niezwykle długi i pompatyczny tytuł wzmocniony jest jeszcze dedykacją od autora o brzmieniu: „Zadedykowane z podziwem i wdzięcznością Michaelowi Wittmanowi, jego towarzyszom z Waffen SS, poległym, zaginionym i tym wszystkim, którzy stracili swoje życie w niewoli i podczas internowania”. A więc kolejna książka o nieskazitelnych aryjskich nadludziach walczących za Heimat, pomyślałem. A jednak czekało mnie zaskoczenie.Michael Wittmann… składa się z następujących części:

  • Rozwój Tygrysa i jego opis techniczny
  • Powstanie kompanii czołgów ciężkich w Leibstandarte, z krótkimi charakterystykami dowódców i żołnierzy oraz informacjami na temat szkolenia
  • Pierwsza kampania na froncie wschodnim – od trzeciej bitwy o Charków, do Kurska
  • Pobyt we Włoszech i rozpoczęcie formowania 101 batalionu czołgów ciężkich SS
  • Druga kampania na wschodzie od listopada 1943 do kwietnia 1944
  • Około 250 zdjęć zebranych na końcu książki, generalnie dość średniej jakości.

Cała książka napisana jest dość drewnianym stylem, którego tłumaczowi ani w wydaniu polskim, ani angielskim nie udało się wygładzić. Początkowo czyta się dość ciężko, ale w końcu można się przyzwyczaić. Poza tym w tekście znajduje się kilkanaście ogólnych, lecz dających pojęcie o sytuacjach opisanych w tekście map oraz diagramy ukazujące organizację kompanii Tygrysów Leibstandarte po kolejnych reorganizacjach. Tłumacz i redaktor zaliczyli kilka wpadek szczególnie jeśli chodzi o nazewnictwo miejscowości (Rastenburg to np. Kętrzyn) ale nie jest to w żadnym razie nagminne.

Jądrem książki jest jednak kalendarium działań 4. (a potem 13.) kompanii ciężkiej pułku pancernego LSSAH wypełnionego wspomnieniami jej żołnierzy – nie jest to bowiem biografia tylko Wittmanna. Jego samego poznajemy jakby poprzez kolejne „przybliżenia” – prawie zawsze na tle kolegów (np. innych dowódców plutonów). Za mało jest moim zdaniem historii sprzed  czasów kiedy Wittmann został przetransferowany do kompanii Tygrysów – w szczególności z kampanii 1941 roku.

Michael Witmann… daje bardzo dużo wartościowych informacji dotyczących działania kompanii Tygrysów LSSAH i na zasadzie interpolacji o innych tego typu jednostkach. Od życia codziennego zarówno na tyłach jak i na froncie, aż po taktykę i zastosowanie czołgów ciężkich. Jednym z najistotniejszych aspektów poruszonych w książce jest olbrzymia zawodność techniczna Tygrysów ale też i ich olbrzymia odporność na polu walki (przynajmniej w 1943 na froncie wschodnim). Sekretem tak wielkiej skuteczności tych czołgów był amalgamat dobrego sprzętu, taktyki, szczegółowego planowania i wyszkolenia. Sukcesy Wittmanna i jego kolegów miały tam właśnie swoje źródło, jednak nie tylko. Byli oni też niezwykle agresywni i pełni inicjatywy na polu bitwy. Najlepiej obrazuje to wyczyn plutonowego SS Franza Staudeggera, który w dniu 10 lipca znalazł się w sytuacji rzeczywiście nie do pozazdroszczenia. Z samotnym Tygrysem odebranym właśnie z warsztatu polowego zdecydował się przeciwstawić sowieckiemu natarciu pancernemu i w ciągu dwóch godzin zniszczył 17 czołgów nieprzyjaciela, a po wycofaniu się formacji wroga ścigał ją i dodał do rachunku kolejne 5 maszyn przeciwnika. Za ten czyn Staudegger otrzymał Krzyż Rycerski.

Warto jednak pamiętać, że liczby zniszczonych wrogich czołgów mogły być w przypadku Niemców wysokie ze względu na to, że po prostu mieli do czego strzelać – bo przemysłowa potęga Aliantów umożliwiała wystawianie wielkich formacji pancernych i ich ciągłe uzupełnianie. Skuteczność na poziomie taktycznym (a często i operacyjnym) nie przekładała się u Niemców na sukcesy strategiczne.

Dość dużym zaskoczeniem była dla mnie informacja o pełnej płynności załóg w Tygrysach. Oprócz tego, że dowódca czołgu zawsze starał się być w duecie ze swoim celowniczym to reszta członków zespołu mogła zmieniać się z dnia na dzień. Wynikało to z dużej awaryjności Tygrysów i przechodzeniu dowódców na sprawne maszyny. Zaskakujący jest jednak poziom wyszkolenia umożliwiający takie zgranie żołnierzy.

Jaki Wittmann wyłania się z książki Agte’go? Dość zaskakujący to obraz. Wittmann okazuje się cichym, lekko introwertycznym człowiekiem, dowodzącym jednak swoimi podwładnymi w sposób stanowczy i świecąc własnym przykładem. Przyczyną jego sukcesów, podkreślaną przez wszystkich wspominających go towarzyszy jest niezwykle elastyczne planowanie umożlwiające błyskawiczną reakcję na zmieniającą się sytuację już w czasie walki. Wieczorami widziano go nad mapami, przygotowującego się do następnego dnia działań bojowych. Co ciekawe Wittmann miał też bardzo interesującą cechę fizjologiczną, a mianowicie umiejętność błyskawicznego zapadania w głęboki sen – co umożliwiało mu błyskawiczną regenerację sił. Do walki wchodził najczęściej wypoczęty co było atutem nie do przecenienia.

Michael Witmann… mówi o żołnierzach niemieckich (w tym przypadku esesmanach) i kilku niezwykle zdolnych dowódcach najniższego szczebla taktycznego. Nie ma w niej refleksji nad zbrodniczością reżimu nazistowskiego, ani też dyskusji ideologicznej. Kompania czołgów ciężkich uczestniczyła bowiem w działaniach stricte bojowych, a wszelkie wolne chwile wykorzystywane były na szkolenie i konserwację sprzętu. Żołnierze ci okazywali się raz po raz mistrzami swego rzemiosła i odnosili niezwykłe sukcesy. Książka daje dużo odpowiedzi dlaczego tak się działo – choć zapewne też nie wszystkie, będąc bardziej relacją (można powiedzieć że nawet kalendarium) z działań kompanii Tygrysów niż próbą usprawiedliwiania niemieckich żołnierzy. O samym Michaelu Wittmannie jest napisane zaskakująco niedużo, choć wystarczająco, aby być w stanie ocenić jego kwalifikacje dowódcze i umiejętności taktyczne. Trzeba więc będzie zaczekać na tom drugi, żeby uzyskać więcej informacji – na co czekam z niecierpliwością.

Książka skierowana jest raczej do czytelnika znającego już specyfikę oraz historię frontu wschodniego. Niemniej jeśli ktoś chce zacząć od tej pozycji swoją przygodę z historią wojny sowiecko-niemieckiej nie będzie zawiedziony

Plus minus:
Na plus:

+ ciekawy, choć wąski temat z dużą ilością niezwykle interesujących szczegółów
+ ciekawa ikonografia
+ dużo wartościowych wspomnień
+ mapy – choć o niedużym stopniu szczegółowości
Na minus:
- słaby styl
- trochę za mało informacji o samym Michaelu Wittmannie
- całkowicie jednostronne przedstawienie walk – brak jakiejkolwiek próby przybliżenia strony rosyjskiej
- słaba jakość zdjęć.

Tytuł: Michael Wittmann. Najskuteczniejszy dowódca czołgu w drugiej wojnie światowej oraz Tygrysy z Leibstandarte Adolf Hitler tom 1
Autor: Patric Agte
Wydawca: Oficyna Wydawnicza FINNA
Data wydania: 2010
ISBN: 9788389929495
Liczba stron: 252 strony +100 stron zdjęć
Oprawa: twarda
Cena: ok. 42 zł
Ocena recenzenta: 7.5/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz