Marzyciel w Toruniu - troszkę inny przewodnik po atrakcjach miasta |
W związku ze zbliżającym się XIX Ogólnopolskim Zjazdem Studentów i Doktorantów, który odbędzie się w dniach 13-16 kwietnia 2011 r. w Toruniu, przedstawiamy Państwu trochę „inny” przewodnik po Naszym pięknym mieście.
Piotr słyszał tyle o Toruniu. Że tam był jakiś flisak... że jakiś osioł stoi... że Kopernik podobno się urodził. A i oczywiście o tych z czarnymi krzyżami. Przeglądał portale internetowe. Widział tyle zdjęć pięknie oświetlonych nocą kościołów, ratusza, Dworu Artusa... Tyle tego było, że niestety nie ogarniał. Pewnego dnia wpadł na pomysł, że zamiast siedzieć przed laptopem i psuć wzrok, pojedzie do Torunia. Wsiadł w pociąg. Droga minęła dosyć szybko. Pociąg nie miał opóźnienia... miły pan konduktor... ludzie w przedziale w porządku. Wysiadł na Dworcu Głównym w Toruniu. Zdębiał. Czy na pewno jestem w Toruniu? – pomyślał. Spojrzał na tablicę, a tam napis Toruń. Zastanowił się. Gdzie ten ratusz? Gdzie Kopernik? Jak przystało na człowieka żyjącego w stadzie ruszył za tłumem. Dostał się na przystanek. Zamiast rozłożyć mapę uznał, że język jest najlepszym przewodnikiem. Zapytał się pewnej Pani, jak się dostać na starówkę. Miła pani wyjaśniła, że należy wsiąść w autobus 22, 25 lub 27 i wysiąść na przystanku Plac Rapackiego. Podziękował. Gdy autobus podjechał, wsiadł. Cały czas miał nos przyklejony do szyby. Szukał Kopernika. Nagle zobaczył most, a pod nim Wisła, a za Wisłą... piękna panorama Torunia. Uśmiechnął się do siebie. Już wiedział, że to będzie niezapomniane miejsce. Za mostem wysiadł z autobusu i ruszył zwiedzać.
Muzeum Uniwersyteckie, Arkady, Archiwum Państwowe, czyli początek przygody na toruńskiej starówce
Idąc, widział Muzeum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, tzw. Collegium Maius. Piękny budynek. Poszedł dalej. Wszedł pod arkady. Pod nimi znalazł tablicę - „Tu przejeżdżał tramwaj”. Pomyślał, że to fajna pamiątka. Odwrócił głowę w prawa, a tam tabliczka „Archiwum Państwowe w Toruniu”. Żarówka zaświeciła mu się w głowie. Tam jest dokument II pokoju toruńskiego. Tyle razy widział jego zdjęcia w książkach, a teraz jest tak blisko niego. Tylko kilka drzwi go dzieliło, by móc zobaczyć ten dokument. Jednak wiedział, że tylko nieliczni dostępują zaszczytu, by obcować z nim.
Kopernik stoi i porusza serca zwiedzających
Poszedł dalej. I zdumiał się. Rozpościerał się piękny widok. Ulica, a gdzieś w oddali jakiś pomnik. Szedł prężnie, rozglądając się dookoła. Czerwone budynki, pamiętające czasy tak dawne, że aż miło iść tą ulicą. Niewyraźny z oddali pomnik nabierał kształtów. I znalazł Kopernika. Natomiast zobaczył, że za pomnikiem znajduje się ratusz z piękną gotycką wieżą. Wszedł na dziedziniec. A tam wszystko z czerwonej cegły. Potem znalazł się w sali mieszczańskiej. Wyobraził sobie, jak odbywały się tutaj spotkania z władcami.
Dwór Artusa
Gdy wyszedł z Ratusza, zobaczył Dwór Artusa. Obecny kształt budynku pochodzi z XIX w. „Szkoda, że nie zachował się stary budynek wybudowany w XIV w. Przez długi okres czasu służył m.in. Bractwu Św. Jerzego”, pomyślał Piotrek. Budynek neorenesansowy posiada też elementy gotycko – renesansowe, jak ostrołukowe okna czy też blankowanie. Student przypomniał sobie dawne ryciny przedstawiające Dwór Artusa, jakie widział w książkach. Wejście kiedyś było zdobnym portalem z kolumnami jońskimi. Pomiędzy nimi znajdował się herb Torunia. Fasada zawierała herby miast hanzeatyckich oraz wizerunki trzech władców związanych z dziejami Torunia (Władysława Jagiełły jako króla, który pokonał Krzyżaków w bitwie pod Grunwaldem, Kazimierza Jagiellończyk jako że przyczynił się do inkorporacji miasta do Korony oraz Zygmunta III Wazy). Wyżej nad tymi wizerunkami były malowidła przedstawiające postaci alegorycznych cnót i bohaterów antycznych. U szczytu budowli natomiast znajdowała się podobizna św. Jerzego na koniu pod złotą kulą, symbolem słońca. Tak piękny budynek jednak został zniszczony w 1703 r. Na szczęście – pomyślał Piotrek – odbudowano go i teraz jest świetną wizytówką miasta. Student omal nie zapomniał o jednym wydarzeniu, jakie miało miejsce w tym miejscu. Przecież tu został podpisany II pokój toruński tak ważny dla dziejów całego państwa polskiego.
Osioł – kara za przewinienia
Piotrek rozmarzył się, lecz bicie zegara wyrwało go z tym rozmyślań. Postanowił iść dalej. Szukał tego, co dawne... tego co toruńskie.
Spojrzał w lewo, a tam osioł. Zdziwił się. Po co ten zwierz tutaj? Podszedł i przeczytał tabliczkę informacyjną. Zdziwił się niezmiernie. Zawsze pamiętał ze szkoły, że we Wrocławiu jest pręgierz. A w Toruniu... osioł jako pręgierz. Ciekawa historia – pomyślał. Jednak jak uświadomił sobie, w jaki sposób karano przestępców, to aż ścisnął usta z bólu. Na metalowym ośle sadzano skazanego, a ludzie rzucali w niego czym tylko popadło. Ponadto z racji metalu osiołek nagrzewał się podczas pięknych słonecznych i gorących dni. Na szczęście obecny osiołek nie jest z metalu, więc można na niego usiąść w jakiś sposób.
Dom nie „z piernika”
Piotrek postanowił iść dalej, szukając tego co związane z Kopernikiem. Zastanawiał się, gdzie jest ten „rzekomy„ dom astronoma. Spojrzał w mapę i poszedł na poszukiwania. Stanął na ul. Kopernika. Szedł, szedł, aż w końcu znalazł budynek z napisem ”Dom Kopernika”. Wszedł do środka. A tam ku jego uciesze okazało się, że może zrobić własnoręcznie piernik. Zabrał się do pracy i robił, to co mieszczka mu kazała. Wygniatał, dosypywał przypraw, uformował kształt i wsadził do pieca. I tak oto wyszedł jego piernik. Świetna pamiątka z Torunia.
Krzywe sumienie
Za radą mieszczki poszedł pod Krzywą Wieżę. Znał legendę dotyczącą jej powstania. Krzyżak zakochał się w mieszczce, a to było niezgodne ze ślubami, jakie złożył. W końcu ich związek został ujawniony. Dziewczynę skazano na 25 batów. Natomiast komtur kazał Krzyżakowi wybudować strażnicę, która będzie odwzorowywać jego postępowanie. I tak też powstała wieża tak krzywa jak jego sumienie. Natomiast pamiętał też o tym, że ta wieża to test na niewinność. Jeśli ktoś stanie oparty o nią, tak że piętami i plecami będzie dotykał muru, a ręce wyciągnie przed siebie i wytrzyma tak przez chwilę, to znaczy, iż jest niewinny. Piotrek postanowił sprawdzić siebie. Stanął pod wieżą. Wyciągnął ręce, lecz niestety nie mógł się utrzymać. Cały czas leciał. Próbował jeszcze kilka razy, aż w końcu zrezygnował, uznając, iż jest to niemożliwe. Jednak Piotrek nie wie, że legenda zawsze kryje jakąś prawdę.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.