„Wojna Goebbelsa. Triumf intelektu” - D. Irving - recenzja |
Czasem by sprostować tezy z jednej książki należy napisać drugą. Otrzymujemy biografię Josepha Goebbelsa pióra kontrowersyjnego historyka Davida Irvinga. Książka zawiera olbrzymi zasób informacji (jest to jedna z najobszerniejszych i drobiazgowych biografii Goebbelsa), niemniej wiele sądów Autora dalekich jest od obiektywności. Podczas czytania wymaga olbrzymiej uwagi i wiedzy na temat postaci ministra propagandy III Rzeszy. Ponadto książka ma drugi, mniej ważny cel. Ukazywanie w odpowiednim świetle postaci Hitlera.
Publikacja podzielona jest na 59 rozdziałów plus epilog, a wszystko to na 800 stron. Daje to obraz szczegółowości i drobiazgowości z jaką do postaci Goebbelsa podszedł David Irving. Na początku książki jest wstęp Autora w którym opisuje on kulisy powstania książki. Przybliża nam okoliczności odnalezienia kompletnych dzienników Goebbelsa w Moskwie, które stały się osią i fundamentem pracy. Irving wnikliwie je analizował i obszernie cytuje w całej pracy. Niestety, mam wrażenie że zbyt często i widać że znalezione dzienniki są dla Irvinga Opus Magnum. Autor niezwykle sugestywnie buduje biografie Goebbelsa (a przy tym trzeba przyznać że książki Irvinga są napisane bardzo dobrym językiem i w dobrym stylu), tak że nieomal patrzymy na rzeczywistość oczami Goebbelsa i oczami „epoki„. Ma to oczywiście swoje niezaprzeczalne zalety, przez to jednak często nie ma miejsca na prostowanie sądów ”doktora„1. Poniżej omówię to na konkretnych przykładach.
W dalszej części wstępu Autor oczywiście opisuje perypetie i szykany jakim jest poddawany podczas swojej pracy naukowej. Nie jest to miejsce by wypowiadać się na temat roli i miejsca D. Irvinga w świecie naukowym, powiem tylko, że wstęp ten na mnie zrobił bardzo złe wrażenie, szalenie jednostronna wizja zahaczająca o spisek w którym Irving poszukuje prawdy i wolności badań naukowych.
Niezależnie od tego cała książka napisana jest bardzo szczegółowo, nieomal miesiąc po miesiącu. Ponadto mocniej uwypuklone są wszystkie ważne momenty w historii III Rzeszy, w których Goebbels grał ważną rolę. Widzimy „upadek” Goebbelsa w latach 38-41 a potem jego stopniowe powracania do łask Hitlera. Bardzo dobrze opisane są szczególnie lata 1942-1945. Jest to część najlepsza, do której generalnie prawie w ogóle nie mam uwag. Szczególnie arcyciekawie Irving opisuje pucz wojskowy z lipca 1944 r. i niewątpliwie ważną rolę Goebbelsa podczas niego. Autor podaje kilka nieoczekiwanych faktów. Doskonale też opisane są generalnie relacje prywatne Goebbelsa, jego miłości, droga życiowa, naprawdę trzeba przyznać, że w tym zakresie książka jest rzeczywiście solidna. Na plus dobry opis przygotowań Goebbelsa do jego mowy o wojnie Totalnej z 1943 r. Dobrze też jest opisany koniec wojny i ostatnie chwile w bunkrze. Jest tutaj jednak, co najmniej kilka poważnych zastrzeżeń.
-
Nemmersdorf. Była to niemiecka wieś w Prusach Wschodnich zajęta przez ACz w 1944, a następnie po kilku dniach odbita przez oddziały niemieckie. Autor zdumiewająco mało czasu poświęca temu dziełu propagandy w wykonaniu Goebbelsa, ogranicza się do krótkiego opisu zajścia (w którym czerwonoarmiści palą, gwałcą, rabują) nie weryfikując tego wydarzenia. Najnowsze ustalenia pokazują zaś, że ta niewątpliwa zbrodnia została zręcznie wyolbrzymiona przez aparat propagandowy III Rzeszy celem rozbudzenia woli oporu w ludności cywilnej2. Trzeba jednak dodać że wiele z tych ustaleń zostało dokonanych dopiero w drugiej połowie lat 90-tych.
-
Zagłada Żydów. Szczególnie ważne w kontekście Ostatecznego Rozwiązania i roli sprawczej w nim Adolfa Hitlera. Tutaj wydawca użyczył miejsca na wstęp do wydania polskiego pióra prof. Cz. Madajczyka, który podaje nam jeden znaczący fakt. Irving POMIJA jeden z ustępów dziennika Goebbelsa, który może wskazywać na to, że Hitler wydał rozkaz dotyczący zagłady. W zamian za to cały czas z biografii Goebbelsa wyłania się obraz odległego Wodza, który nie zna żadnych szczegółów dotyczących Holocaustu, który dzieje się jakby „mimochodem”. To jest już zarzut bardzo poważny. Zwłaszcza że w innym momencie (s. 599 – jesień 1942) Irving cytuje za dziennikiem Goebbelsa wypowiedź Hitlera:
„oraz makabrycznie brzmiące nawiązanie przez Hitlera do jego przepowiedni z 1939 r. dotyczące Żydów. Z tych, którzy się z nas wtedy śmiali – zakpił Fuehrer – niezliczone rzesze już się śmiać nie mogą”.
Jest oczywiście jeszcze kilka zarzutów w tej części, ale są one pomniejszego kalibru, Autor jest w niej częściej obiektywny, potrafi ukazać sądy Ministra Propagandy w odpowiednim świetle – przykładem tutaj są jednoznaczne sądy Goebbelsa na temat „barbarzyńskich” bombardowań III Rzeszy przez lotnictwo USA i Wielkiej Brytanii. W tym celowe mordercze ostrzeliwanie ludności cywilnej przez pilotów myśliwców (s. 677) Irving dodaje zaraz, że tak toczyła wojnę Luftwaffe w latach 1939-1941.
Niestety zdecydowanie słabsza jest pierwsza część książki, zwłaszcza za okres końca lat 20-tych do początku wojny i do niej mam najwięcej zarzutów. Wyjątkowo, uporządkuje zarzuty tematycznie a nie chronologicznie.
-
Język. Rzadko zwraca się uwagę na sposób budowania wypowiedzi przez Autora. U Irvinga jest to jednak niezwykle ważny element jego pracy – zwłaszcza, że niezaprzeczalnie jest dobrym pisarzem. Jak już wspomniałem wyżej, Autor obficie korzysta z dzienników Goebbelsa – dzięki temu podczas pisania swojej biografii używa „języka„ tychże dzienników. Dzięki temu szef policji berlińskiej w książce nader często nie jest po prostu Bernhardem Weissem, a nader często „Isidorem„, co było określeniem pejoratywnym. W ten sposób Autor buduje podświadomie określone relacje o konotacje jakie odbiera Czytelnik. Podobnym przykładem są komuniści i częste „bitwy” jakie na początku lat 30-tych w Berlinie toczyły się między bojówkami NSDAP i KPD. W wypadku ”Czerwonych” prawie zawsze występuje horda, tłuszcza, mordercy. Komuniści urządzają też zasadzki (Co tworzy atmosferę nieomal walk partyzanckich i olbrzymiego zagrożenia jakie nieśli komuniści i socjaliści dla Niemiec – a któremu sprzeciwia się m.in. NSDAP, siła niosąca nieomal wybawienie). Organizują walki, wyją, naziści z kolei maszerują, z flagami, spokojnie. W biografii Goebbelsa nie ma też sił centrowych, Partia Centrum pojawia się dosłownie kilka razy (głównie z postacią von Papena), podobnie SPD. W rzeczywistości Niemiec w jakiej poruszamy się z Goebbelsem nie ma właściwie nic poza rychłym przejęciem władzy przez komunistów. Jest to ponownie bardzo sugestywna wizja – dająca quasi-uzasadnienie działań podejmowanych przez nazistów. Wnikliwych czytelników zapraszam do zapoznania się raczej z dziełem Burleigha Trzecia Rzesza. Nowa historia. Innym tego typu przykładem jest sprawa Horsta Wessela, legendarnej postaci ruchu nazistowskiego. Jego historia i okoliczności śmierci Irving przedstawia jednoznacznie – nieomalże niewinna osoba, męczennik (autor nie wspomina o odpowiedzialności Wessela za jakiekolwiek akcje kryminalne). Tymczasem okoliczności zajścia mogą być różne3. Irving zbywa te dywagacje „wszystko inne to propaganda komunistów. Przedstawiony jest też pogrzeb Wessela i „prowokacje” komunistów. Autor nie odnosi się w żaden sposób do szukania przez Goebbelsa męczennika ruchu już wcześniej oraz organizowaniu coraz większych pogrzebów. Dla którego to były kolejne elementy propagandy.
Podobnym przykładem są niewinne zdania jak „zapoznaje go z socjalizmem Karola Marksa, Fryderyka Engelsa i Waltera Rathenau4„ (s. 37). Zestawienie Rathenau automatycznie z Marksem tworzy sugestywny, acz nieprawdziwy obraz. Takich przykładów jest oczywiście o wiele więcej. Najciekawsze, że Irving w pewnych momentach dystansuje się od tez i języka Goebbelsa – ba prostuje wręcz jego kłamstwa – robi to jednak zawsze w pomniejszych sprawach, głównie osobistych i prywatnych (szczególnie w momentach opisów Goebbelsa podbojów miłosnych, często wytworów fantazji). Jest to o tyle niebezpieczne, że tworzy nam ułudę obiektywności Autora. W drugiej części książki Autor jednak w większym stopniu zaczyna zwracać na to uwagę i odnosi się krytycznie do niektórych tez Goebbelsa z życia „politycznego„, niemniej ma to miejsce tylko w części pracy, a i tam niezupełnie. Takich przykładów są dziesiątki w całej książce i nie ma dość miejsca, by je omówić (zagraniczna prasa ”wyje”, Żydzi za granicą organizują spiski, bądź organizacje terrorystyczne, liberalna prasa zawsze ohydnie kłamie, gdy pisze o Goebbelsie i tak dalej i tak dalej, szalenie męczące).
-
Przeciwnicy Goebbelsa. Tutaj mówię przede wszystkim o zestawieniu sporów jakie miał Goebbels podczas swojej kariery przede wszystkim z Ottonem Dietrichem5, Alfredem Rosenbergiem6 czy Ribbentropem. W mniejszym stopniu Speerem, Goeringiem i innymi. Otrzymujemy informacje, że zazwyczaj Goebbels dokładnie wytyka błędy swojego aktualnego adwersarza. Irving do tych tez odnosi się w stopniu wysoce niewystarczającym. W wypadku Rosenberga – to ten ostatni wg książki, jest zwolennikiem bezmyślnej eksploatacji i wyniszczenia na ziemiach podbijanego ZSRR (ani słowa na temat, że to Rosenberg był zwolennikiem pewnych koneksji dla podbijanych narodów i stał tutaj w opozycji do SS!). To jest już zupełnie fałszywy obraz sporu. Dietrich z kolei jest zupełnym tłem (mimo że toczyli bardzo zaciętą walkę o służby informacyjne w Rzeszy), do tego pojawia się tylko w momencie popełnienia wielkiego propagandowego błędu, którego nie popełnił by Goebbels. W książce mamy ponownie sugestywne zestawienia – gdy Dietrich kłamie – to kłamstwo i błąd, gdy metody tej używa Goebbels – to zręczna propaganda (patrz s. 595, 744). Podobnie fałszywie odmalowana jest postać Speera – który gdy jest sojusznikiem Goebbelsa ukazywany jest dobrze, gdy przechodzi do opozycji, przedstawiany jest negatywnie, a jego zestawienia to kłamstwo.
-
Fakty historyczne. Często przedstawiane co najmniej, dziwnie. Takim przykładem jest tendencyjnie ukazana afera Blomberga-Fritscha. Nie ma w relacji Irvinga ani słowa o swoistym zamachu i zwiększaniu kontroli nad armią, żadnego powiązania z protokołami Hossbacha. Jest tylko afera nieodpowiedzialnych generałów, którzy narazili Hitlera na śmieszność. Zainteresowanych odsyłam raczej (ponownie) do Buerleigha, Kershawa (Hitler) czy Massona (Armia Hitlera 1939-1945). Podobnie dość jednoznacznie przedstawiona jest sprawa Nocy Kryształowej, którą Hitler jest całkowicie zaskoczony (tutaj patrz Noc kryształowa i kazus Hensla Grynszpana), co wspiera drugi cel pracy Irvinga – pokazywanie Hitlera w odpowiednim świetle. Generalnie w biografii Goebbelsa – Hitler maluje się wręcz jako łagodny antysemita – hamujący radykałów w rodzaju Streichera7 czy właśnie Ministra Propagandy III Rzeszy. In plus z kolei dobrze i w wyważony sposób przedstawiony pucz z lipca 1944 r., czy okoliczności śmierci w bunkrze Hitlera.
Jak już pisałem wyżej, taka recenzja spokojnie mogłaby rozrosnąć się w osobną publikację. Osobiście polecam ją, ale tylko osobom które naprawdę mocno siedzą w tematyce, znają relacje z otoczenia Hitlera, oraz historię III Rzeszy. Wtedy będą wiedzieć kiedy tezy Autora należy przyjmować z rezerwą. A czytać ją warto dlatego, ponieważ niezależnie od mankamentów znaleźć można w niej mnóstwo pożytecznych faktów. Szkoda tylko, że wymaga to tyle uwagi i jest to takie trudne.
Na koniec jeszcze słowo o wydaniu – Wingert jak zwykle wydaje książki doskonale i przyzwyczaił już nas do wysokiej jakości edytorskiej, które są niejako jego znakiem rozpoznawczym, solidna okładka, dobry papier, świetne często kolorowe zdjęcia. Do tego książka dobrze tłumaczona (co jest ostatnio coraz rzadsze), na dodatek wydawca wspiera nas przypisami od tłumacza, gdzie podejmuje się wyjaśnić kilka, co bardziej kontrowersyjnych tez, albo zwyczajnie szerzej je naświetlić.
Plus minus:
Na plus:
+ obszerna drobiazgowa monografia
+ doskonałe wydanie
+ rozłożone dobrze akcenty pomiędzy życiem prywatnym a publicznym bohatera
+ dobry styl Autora i lekkie pióro
Na minus:
- tendencyjność Autora
- budzące sprzeciw interpretacje
- książka raczej dla obeznanych z tematem
Tytuł: Wojna Goebbelsa. Triumf intelektu
Autor: David Irving
Wydanie: 2010
Wydawca: Wydawnictwo Arkadiusz Wingert
ISBN/EAN: 978-83-60682-31-9
Stron: 800
Oprawa: twarda
Cena: ok. 75 zł
Ocena recenzenta: 5.5/10
- Tak często Goebbelsa nazywali jego współpracownicy, szczególnie w początkowym okresie jego członkostwa w NSDAP gdy osoba z tytułem Doktora była stosunkowo rzadka w NSDAP. [↩]
- Patrz ustalenia Bernarda Fischa z 1997 r. oraz film Guido Knoppa dla ZDF z 2002 r. Exodus ze wschodu [↩]
- Patrz Louis Snyder Encyklopedia III Rzeszy [↩]
- Wlather Rathenau (1867-1922) niemiecki przemysłowiec i polityk o żydowskich pochodzeniu. Zwolennik asymilacji Żydów w Niemczech, minister spraw zagranicznych odpowiedzialny między innymi za traktat w Rapallo. [↩]
- Szef prasowy III Rzeszy, członek SS. [↩]
- Główny ideolog partyjny NSDAP, autor książki Mit XX wieku, Minister ds. okupowanych terytoriów wschodnich. [↩]
- Gaulaiter Frankonii, wydawca jadowicie antysemickiego czasopisma „Der Sturmer”. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
Irving faktycznie tak przedstawia dzieje nazistow jakoby Hitler był tylko „ikona” ‚a brudna robote odwalali ci zli hitlerowcy w rodzaju Himmlera,Steichera i innych.
Konfrontuję dość pobieżnie z innymi pozycjami np. Pamiętnikami Goebbelsa, Mansteina, Guderiana. Kilka rzeczy zwróciło moją uwagę: Goebbels pisał jeszcze w czerwcu 1943 o rozmowie z Hitlerem który logicznie i szeroko mu uzasadniał dlaczego nie zamierza podejmować żadnej istotniejszej inicjatywy na froncie wschodnim (podając zresztą argumenty Guderiana podane we wspomnieniach tegoż) a działo się to na tygodnie lub dni od rozpoczęcia Bitwy na Łuku Kurskim, ostatniej poważnej próbie przejęcia inicjatywy strategicznej przez Niemcy do której przygotowania trwały miesiącami. Goebbels później bardzo zdawkowo opisuje sytuację frontu wschodniego w czasie bitwy i po niej. Bardzo ciekawa sytuacja sugerująca że Hitler nie ufał (przynajmniej w czerwcu ’43) tak bezgranicznie Goebbelsowi i chciał być może użyć go jako narzędzia do zmylenia aliantów. O tyle zabawne że Goebbels w innym miejscu wyśmiewa dyplomatów japońskich w Waszyngtonie nieświadomych planu ataku na Pearl Harbor których użyto jako narzędzia do wprowadzenia Amerykanów w błąd. Inny szczegół to opisywana przez wielu uczestników odprawa Sztabu Generalnego w trakcie której von Manstein przerwał perorującemu Hitlerowi tak że tamten nie mógł już wpaść w swój rytm i przemówienie do generałów skończyło się fiaskiem. Irving opisuje tę sytuację z punktu widzenia o którym Guderian czy sam von Manstein wcale nie wspominają. Widać że interpretacja historyka to nie suche zestawianie faktów a próba syntezy nie zawsze do końca dająca się obronić.