Piłsudski nie lżył? |
Dziś w Radiu Tok FM prof. Nałęcz porównywał Prezydenta Komorowskiego do Marszałka Józefa Piłsudskiego. Podkreślając, że J. Piłsudski w latach 1918-22 był obiektem ataków Narodowej Demokracji. Jednak na nie nie odpowiadał. Czy było tak zawsze?
Prof. Nałęcz ma rację, że w tych latach Piłsudski był niewybrednie i brutalnie atakowany przez Narodową Demokrację. Poza nielicznymi wyjątkami jak ten z rozmowy z Ratajem, w którym mówił o:
„bandzie g... zakłócającej spokój (...) dajcie mi władzę, a ja uspokoję ulicę; jeśli nie, to pójdę sam jeden i uspokoję”
J. Piłsudski rzeczywiście zachowywał względny spokój. Jednak na ową „bandę g...” poszedł tylko kilka lat później w maju 1926 r. łamiąc konstytucję i prawo. Zamykając opozycję w więzieniach, chroniąc aferzystę Gabriela Czechowicza, czy wprowadzając cenzurę.
To chyba dla nikogo wzór do naśladowania (zwłaszcza po maju 1926 r.), a już na pewno nie jest to wzór dla obecnego Prezydenta i Rządu, który przez niektóre siły polityczne jest nieustannie atakowany jakby miał sanacyjne zwyczaje i zapędy. Paradoksalnie owe siły uważają J. Piłsudskiego (podobnie jak Prezydent i Premier) za niemalże nieskalaną personę, czy wzór godny naśladowania.
Przypomnę jeszcze, że mniej więcej od 1926 r., gdy J. Piłsudski rządził i dzielił w Polsce już bez żadnych ceregieli nie tylko odpowiadał na polemikę opozycji, co sam ją atakował. Kilka przykładów:
„Sejm ladacznic.”
„Publiczne szmaty.”1
„Rzeczpospolita to wielki burdel, konstytucja to prostytutka, a posłowie to kurwy!”
O posłach i Sejmie w „Głosie prawdy” (1929 r.):
„A gdy się pan taki zafajda, to każdy podziwić musi jego zafajdaną bieliznę. A jeżeli przy tym zdarzy mu się wypadek, że zabździ, to to jest już prawo dla innych ludzi, a najbardziej dla ministrów, którzy muszą nie pracować dla państwa, ale obsługiwać i fagasować tym zafajdanym istotom”.
„menażeria zapełniona złośliwymi małpami, załatwiającymi wszystkie swoje potrzeby publicznie i nie starającymi się wcale być podobnymi do ludzi”.
Była to odpowiedź na postawienie sanacyjnego ministra skarbu G. Czechowicza przed Trybunałem Stanu. Sanacja szła do zamachu majowego z hasłami walki z korupcją, a wyszło jak zwykle. Czyli aferzystów „przed zamachowych” nie znalazła mimo specjalnej komisji. Przeciwnie to sanacja użyła pieniędzy państwowych na cele partyjne. Stąd taka wściekłość J. Piłsudskiego i obrona „swojego”. Uważa się pospolicie, że J. Piłsudski krytykował posłów, bo było sejmowładztwo. Oczywiście różowo nie było, ale ta krytyka była kierowana nie powódkami godnymi męża stanu, ale była po prostu zwykłym politykierstwem ze strony J. Piłsudskiego. Jednak o tym się już nie wspomina.
Wywiady dla „Gazety Polskiej” z 26 sierpnia i 7 września 1930 r.
„(...) albowiem poseł do Sejmu jest stworzony na to, ażeby głupio pytał i głupio mówił.”
„Zdaniem moim, w każdym urzędzie pana posła należy usuwać za drzwi, jeśli zaś przy tym coś im dołożą - to także nie szkodzi”
„mus zajęcia się byłymi posłami do Sejmu - i wyznam panu, że to to drugie zajęcie zmusza mnie do pracy bardzo wstrętnej, mianowicie - do babrania się w nieczystościach”
10 września 1930 r. J. Piłsudski w obecności m.in. Walerego Sławka, Kazimierz Świtalskiego i Józefa Becka mówił o swojej koncepcji działania wobec opozycji wymieniając poniższe środki do jej realizacji:
„a) aresztowania, b) poszukiwanie broni, c) płacenie za nią kar; czyli psucie przeciwnikom życia.”2
„To dureń!” - o Ignacym Daszyńskim który sprzeciwił się otwarciu sesji sejmowej pod bagnetami, rewolwerami i szablami. Postawa Daszyńskiego udaremniła prowokację sejmową J. Piłsudskiego.
Na koniec jeszcze odniosę się do słów prof. Nałęcza: „Bronisław Komorowski, człowiek który niesłychanie wiele uczynił dla wolności słowa”. Nie oceniam, czy Prezydent ma zasługi, czy nie bo nie chcę by niniejszy tekst został potraktowany jako tekst polityczny. Jednak przy tej okazji warto wspomnieć już na kanwie historii, że J. Piłsudski w sprawie wolności słowa ma zupełnie inne zasługi. Wystarczy wspomnieć o cenzurze, która została wprowadzona przez w Polsce przez sanację.
To wszystko przypominam dlatego, by z Piłsudskiego nie robić świętego. Takie wypowiedzi prof. Nałęcza niestety Piłsudskiego do owej świętości przybliżają. Zwłaszcza, że jest to „jedynka” w wielu portalach. Konfrontując wymieniony przez prof. Nałęcza okres z powyższymi cytatami Piłsudski jako nie reagujący na „oszczerstwa i lżenia” blednie.
Ja nie jestem endekiem, ludowcem, czy piłsudczykiem. Uważam, że nie ma postaci z kryształu, a my w Polsce takie postacie od lat niepotrzebnie tworzymy. Brak u nas obiektywnej i spokojnej analizy historii. Ktoś jest albo bohaterem, albo zdrajcą. Często dla jednych bohaterem, a dla drugich zdrajcą. Tak jest z J. Piłsudskim, tak jest i z Lechem Wałęsą. Tyle, że do polskich mediów krytyczny osąd J. Piłsudskiego się nie przebija.
Mam nadzieje, że niniejszy tekst wywoła dyskusję o skazach i rysach J. Piłsudskiego oraz innych bohaterów. Nie chodzi o zwalczanie naszych historycznych ikon, tylko o odmitologizowanie historii i przedstawienie bohaterów nie jako świętych, ale ludzi z krwi i kości. Mam zapewnienie redakcji, że na taką dyskusję jest otwarta.
- Cz. Brzoza, Polska w czasach niepodległości i II Wojny Światowej, Fogra [↩]
- F. Sławoj Składkowski, Strzępy meldunków..., MON [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.