„Wyprawa w Dwudziestolecie” - Cz. Miłosz - recenzja |
Setna rocznica urodzin Czesława Miłosza, przyniosła wiele wznowień/nowych wydań Jego dzieł, nie inaczej jest w przypadku Wyprawy w Dwudziestolecie, którą po dwunastu latach, znów oddaje w nasze ręce Wydawnictwo Literackie.
Do lektury tej książki przymierzałem się kilkukrotnie, jednak zawsze coś stawało na drodze tego, abym zapoznał się z jej treścią. Wszelako, korzystając ze świątecznej przerwy, w końcu mi się to udało i z czystym sumieniem mogę napisać, że była to lektura zarówno ciekawa jak i wartościowa.
Wyprawa w Dwudziestolecie – ogród wycinanek
We Wstępie do swojej książki Czesław Miłosz napisał, że jest to „ogród wycinanek, co prawda plewiony, bo nie pozuję na całkiem bezstronnego obserwatora”. Słowa te faktycznie oddają to czym jest ten tom. Nie można go bowiem traktować, jako swego rodzaju podręcznika do dziejów Dwudziestolecia, ponieważ są to wybrane zagadnienia z jego historii, poparte tekstami źródłowymi o różnej proweniencji. Dzięki opatrzeniu ich przez Autora obszernymi komentarzami mamy możliwość zapoznania się z Jego poglądami – których zresztą nie taił, pisząc wyraźnie o ideałach wyznawanych w młodości i ich wpływie na postrzeganie tamtej Polski.
Na ów „ogród wycinanek” złożyło się 18 rozdziałów, poruszających takie zagadnienia jak: walka o granice – zarówno tę wschodnią jak i zachodnią, życie stolicy w Dwudziestoleciu, realia polskiej wsi w dobie wielkiego kryzysu, sytuacja robotników, rola administracji, ostatnie lata Drugiej Rzeczpospolitej czy próba analizy tego czym była sanacja. Wszystko to zostało oparte na ciekawym i rzadko wykorzystywanym materiale źródłowym, pochodzącym z omawianej epoki (poza jednym wypadkiem, kiedy wykorzystano później spisane wspomnienia). Oczywiście wiele miejsca w książce zajmuje Wileńszczyzna, czemu trudno się dziwić, wszak były to rodzinne strony Autora i spędził On tam większość swej młodości.
Dzięki takiemu zabiegowi, Cz. Miłosz bardzo sugestywnie, aczkolwiek – jak sam pisze – nieco subiektywnie, odmalowuje realia Drugiej Rzeczpospolitej. Trudno nie zgodzić się z tym, że wizerunek, który chce nam pokazać, jest w dużej mierze zaprzeczeniem zmitologizowanego postrzegania tamtej epoki. Jednak dzięki temu, jest to w moim odczuciu obraz o wiele bardziej ciekawy i prawdziwy niż ten, który utrwalił się w świadomości naszego społeczeństwa. Dzieje się tak, dlatego że możemy przekonać się, iż nic nie jest czarno-białe. Autor podkreśla anomalię jaką było „sejmowładztwo”, ale również dostrzega błędy rządów sanacyjnych, szczególnie piętnując to co działo się po śmierci Marszałka, jako zaprzeczenie Jego wizji wielokulturowej Polski. Nie umniejsza wielkich osiągnięć polskiej gospodarki tamtych lat, jednak nie zapomina o nędzy wsi czy wyzysku robotników.
Czesław Miłosz poruszył również trudne tematy związane z traktowaniem w Drugiej Rzeczpospolitej mniejszości narodowych. Pisząc zarówno o getcie ławkowym, jak i akcjach terrorystycznych ukraińskich nacjonalistów, powodujących pacyfikację ukraińskich wsi. Uświadamiając tym samym czytelnikom, że nie ma prostych odpowiedzi na to kto był winny i że nie było prostego rozwiązania problemu mniejszości narodowych zamieszkujących terytorium Polski w Dwudziestoleciu.
Ostatni rozdział (Ludzie), jest swego rodzaju zakończeniem i podsumowaniem, które robi Autor, wyjaśniając nam czym było dla niego Dwudziestolecie i osoby tworzące tamtą Polskę.
O co chodzi z tymi źródłami?
Już dwa razy w tym tekście była mowa o źródłach, ale co to za źródła? Są to w dużej mierze artykuły prasowe, ale co ważne, można tam odnaleźć zarówno te pochodzące z gazet nazwijmy je liberalnych, jak i narodowych, co doskonale pokazuje, że w tamtych czasach podziały były chyba jeszcze bardziej wyraźne niż obecnie. Dużo tutaj także ulotek i cytatów z międzywojennych książek, stanowiących doskonałe źródło do zrozumienia tej epoki.
Mnogość materiału źródłowego, jest pokłosiem poszukiwań prowadzonych w Bibliotece Jagiellońskiej oraz innych bibliotekach przez ówczesnego doktoranta polonistyki UJ Kamila Kasperka, które prowadził on pod kierunkiem Cz. Miłosza. Należy przyznać, że zaowocowały one dotarciem do naprawdę ciekawych i rzadko wykorzystywanych źródeł, co z kolei powoduje, że wypada zgodzić się z Notą wydawniczą, iż książkę można wykorzystać do celów naukowych i dydaktycznych.
Nie oceniaj książki po okładce?
W wypadku Wyprawy w Dwudziestolecie stare powiedzenie, aby nie oceniać książki po okładce zupełnie się nie sprawdza, bowiem jak już wyżej napisałem, książka jest ze wszech miar godną polecenia. Zaś strona graficzna prezentuje się co najmniej równie dobrze.
Opasłe tomiszcze, liczące sobie ponad 600 stron, zostało wydane w jakże poręcznym formacie A5, na bardzo dobrej jakości, stylowo pożółkłym papierze. Grzbiet jest szyty, zaś oprawa, oddająca ducha Drugiej Rzeczpospolitej, jest naprawdę solidna. Ciekawym zabiegiem było wykorzystanie różnego rodzaju kroju czcionki czy koloru tła dla wyszczególnienia testów źródłowych.
Jak zwykle przy publikacjach firmowanych przez Wydawnictwo Literackie praca redaktorska stoi na najwyższym poziomie. Słowa uznania należą się za aż trzy indeksy (nazwisk; tytułów czasopism oraz nazw partii politycznych, stowarzyszeń, organizacji i związków). Szczególnie indeks osób, sporządzony przez Panią Małgorzatę Hertmanowicz-Brzozę, ze względu na umieszczenie w nim krótkich biogramów, jest bardzo pomocny. Miły dodatek to wykaz skrótów, którego akurat w tym wypadku się nie spodziewałem.
Nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej
Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie wspomniał o pewnych wadach recenzowanej publikacji. Sądzę na przykład, że należało pomyśleć o indeksie nazw geograficznych i administracyjnych oraz bibliografii, równocześnie wkładka ze zdjęciami czy fotokopiami ulotek lub artykułów, by nie zawadziła.
Inną sprawą są błędy, zdarzające się co prawda sporadycznie, jednak występujące w tekście. Aby nie być gołosłownym np. Wacław Kostek-Biernacki nie był twórcą obozu w Berezie Kartuskiej, zaś w czasie istnienia miejsca odosobnienia, przebywało w nim więcej niż 800 osób (s. 451), obecnie szacuje się, że do 1 września 1939 r. było ich ok. 3 0001. Co ciekawe, również w biogramie Kostka znalazła się informacja o tym, że był on twórcą Berezy. Ogólnie jednak nie można narzekać na wartość merytoryczną książki. Szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę wręcz gawędziarski styl Czesława Miłosza, który jest wynikiem dyktowania przez Niego tekstu.
Bilet do Polski, której już nie ma
Wyprawa w Dwudziestolecie, to w moim odczuciu właśnie bilet zabierający nas w podróż do Polski, która niestety już dawno odeszło i właściwie jej nie znamy. Dzięki tej książce, mamy możliwość zobaczenia jej z innego punktu widzenia, niż ten który utrwalił się w naszej świadomości. Myślę, że jest to lektura obowiązkowa nie tylko dla miłośników Drugiej Rzeczpospolitej.
Plus minus:
Na plus:
+ spojrzenie na Dwudziestolecie oczyma Czesława Miłosza
+ duża wartość merytoryczna
+ barwny i bogaty język Autora
+ pokazanie innego – mniej znanego oblicza Drugiej Rzeczpospolitej
+ zgromadzenie naprawdę ciekawego materiału źródłowego
+ indeksy, szczególnie osób z biogramami
+ solidne wydanie w poręcznym formacje A5
Na minus:
- brak indeksu nazw geograficznych i bibliografii
- kilka drobnych błędów
- brak ilustracji (poza tymi otwierającymi poszczególne rozdziały)
Tytuł: Wyprawa w Dwudziestolecie
Autor: Czesław Miłosz
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2011
ISBN 978-83-08-04531-2
Liczba stron: 612
Oprawa: twarda
Cena: ok. 50 zł
Ocena recenzenta: 9/10
- Zob. W. Śleszyński, Obóz odosobnienia w Berezie Kartuskiej 1934-1939, Białystok 2001. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.