„Jałta. Cena pokoju” - S.M. Plokhy - recenzja |
Jeśli spojrzeć na to, co zostało ostatnimi laty opublikowane na temat konferencji krymskiej, to wreszcie mamy przed sobą naprawdę sensowną propozycję – książkę Jałta. Cena pokoju. Jej autor bardzo głęboko sięgnął do źródeł, próbując przybliżyć i wyjaśnić umowę jałtańską i jej wpływ na losy świata. Z pełnym świadomości celem, by o tym wydarzeniu pamiętać mogły kolejne pokolenia.
Autor tej książki ma w niej i osobisty ładunek emocjonalny. Jest bowiem z pochodzenia Ukraińcem – mieszkającym w Stanach Zjednoczonych profesorem historii na Uniwersytecie Harvardzkim. Jest też autorem wielu prac, pokazujących Słowiańszczyznę, Rosję i Ukrainę. Zupełnie odpowiedzialnie i sensownie, ze znajomością rzeczy, przedstawia wojenny układ nie tylko z punktu widzenia mocarstw, które się w krymskim letnisku targowały o wpływy na świat, lecz również widzi go oczami tych, którzy reprezentowani nie byli, acz ich status, granice i przyszłość były tam dyskutowane.
Serhij Plochyj, bo tak bez amerykańskich naleciałości nazywa się autor, jest też zarazem sumieniem Polski i sąsiednich narodów, które przypadły Związkowi Sowieckiemu, jako nagroda za wkład w koalicję antyhitlerowską. Nie potępia jednak Sowietów wprost, szukając i ich racji. Mimo całego krytycyzmu, nie potępia też słabości amerykańskiej wizji wolnego świata czy usilnych prób utrzymania Wielkiej Brytanii w gronie imperiów. I to jest chyba największą zaletą tej książki: podsumowanie konferencji po ponad sześćdziesięciu latach jest tu, mimo że targanym namiętnościami, to jednak pokazaniem jej trwałości. Obok wielu niedociągnięć, licznych błędów i kruchości części porozumień, Jałta w podstawowym swym celu, czyli uchronieniu przed realnością kolejnej wojny o zasięgu globalnym, okazała się wspólnym sukcesem Roosevelta, Churchilla i Stalina.
Ciekawie, szeroko i zrozumiale
Bardzo spodobał mi się sposób narracji, jakiego używa autor. Pisze on bowiem tak, że natrafiając na wydarzenia, o których czytelnik chciałby wiedzieć więcej, nie zostawia go z niewiedzą, lecz krótko i przystępnie tłumaczy, co sie wydarzyło i jak wpłynęło to na opisywane zdarzenia lub przedstawianych bohaterów. W ten sposób książka obrasta w dodatkowe informacje, ale gdy jest to napisane w sposób ciekawy, nie tylko nie nuży czytelnika, lecz gładko wprowadza go w pełniejsze zrozumienie tego, co jest sednem opowieści. Plokhy przyznaje, że takiego pisania musiał sie nauczyć, ale widać po efektach, że był dla zawodowych redaktorów z wymagającego, amerykańskiego rynku książek, uczniem pojętnym.
Najbardziej ostrym punktem, terenem sporów i prób cementowania przymierza mocarstw, był w maju 1945 roku los Polski. Ci, którzy spodziewają sie po tej książce pokazania tego procesu, czy może inaczej mówiąc – procederu, nie zawiodą się. Polska jest tam opisywana w liczbie stron adekwatnej do zajmowania czasu „Wielkiej Trójce” podczas dyskusji w dawnym pałacu Woroncowa w Liwadii. Okrutność jej losu, zdecydowanego wskutek bezkompromisowości Stalina przy jednoczesnym łagodnym charakterze Roosevelta i słabości Churchilla, na dziesiątki lat stała się ciemną kartą konferencji, której nikt przypominać nie chciał. Do tego stopnia, że Amerykanie i Brytyjczycy chętnie ją przemilczali, zaś Rosjanie bez ceregieli wymazywali część zdań z publikowanych zapisów rozmów. Dość dodać, że nigdy nie powstał żaden wspólny zapis wydarzeń, zaś każda ze stron układu publikowała własne wersje protokołów z rozmów konferencyjnych.
Książka dla naszych dzieci
Taka jest idea autora, choć wcześniej – jeszcze przed jej wydaniem – chciał, by dzieło przeczytał koniecznie ojciec, którego życie w cieniu Jałty dotknęło najmocniej. Starszy pan nie dożył jednak publikacji. Plokhy zadedykował więc Jałtę... swym dzieciom, Andrijowi i Olesi, by zrozumienie tego, co wpłynęło na świat, państwa i narody, ale też niezwykle silnie doświadczyło ludzi m.in. z Europy Środkowej, stało się udziałem i pamięcią najmłodszych. Przychylam sie do tego zdania – niech to będzie dobrze napisana książka, którą polecam najmłodszym, by zrozumiały, dlaczego nasz świat jest taki, jaki jest. Bo o zrozumienie, nie o ocenianie tu chodzi.
Rebis może się chwalić tym, jak edytorsko przygotował tę książkę. Świetna, klarowna okładka. Dobry podział na działy i rozdziały. Kilka czytelnych map i kilkanaście zdjęć – wystarczająco niewiele, by pokazać właściwości i nie znużyć, bo przecież fotografie z konferencji to zupełny brak akcji, tylko siedzący i dyskutujący lub pozujący reporterom ludzie. Bardzo dobrze przygotowane przypisy, umieszczone na końcu, by nie przeszkadzać w czytaniu książki, która w swym założeniu jest przecież popularnonaukową. Ciekawy, godny naśladowania pomysł, to bibliografia zestawiona z pozycji, które miały swoje polskie wydania. Na koniec solidny indeks. Razem biorąc – to naprawdę dobra książka, którą świetnie się czyta. Nic więc dziwnego, że wśród wysoko oceniających pracę autora znaleźć można tak uznane nazwiska, jak Anne Applebaum, Antony’ego Beevora, czy też Zbigniewa Brzezińskiego.
Plus minus:
Na plus:
+ świeżość spojrzenia i bardzo rozległe poszukiwanie źródeł do książki
+ niezwykle interesująca narracja, nie zostawiająca wydarzeń w próżni historycznej
+ bardzo dobrze opracowane przypisy i indeks
+ świetny wykaz dzieł przytaczanych przez autora, a wydanych w języku polskim
+ wydanie solidne jakościowo i technicznie
Na minus:
- w wielości źródeł autor wpada czasem na pułapki i popełnia błędy - część z nich wyłapana została przez redaktora naukowego, Jakuba Wojtkowiaka
Tytuł: Jałta. Cena pokoju
Autor: Serhii M. Plokhy
Przekład: Robert Bartołd
Wydawca: Dom Wydawniczy REBIS
Data wydania: 2011
Okładka: twarda
ISBN/EAN: 978-83-7510-692-3
Liczba stron: 544
Cena: ok. 45 zł
Ocena recenzenta: 9/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.