„Historia czarów i czarownic” – J. Callejo – recenzja |
Czary i czarownice to temat dobrze się sprzedający. Książki, gry komputerowe, filmy pojawiają się jak grzyby po deszczu, niektóre osadzone są w realiach historycznych, większość z nich manipuluje obrazem średniowiecza i wieków późniejszych. Dojście do prawdziwego obrazu, wymaga przebrnięcia przez gąszcz setek mało wartościowych prac. Czy książkę pana Callejo należy do nich zaliczyć?
Pierwsze spojrzenie na okładkę dzieła nie zachęca do przeczytania, pachnie ona bardziej tanią sensacją i komercją, niż rzetelną naukowością. Wrażenie może oczywiście mylić, dlatego należy zapoznać się z treścią. Kolejnym, tradycyjnym już w przypadku tego wydawnictwa, zgrzytem jest zmiana tytułu w polskim przekładzie. W oryginale jest to Breve Historia de la Brujería, czyli można by to przełożyć na Krótka historia czarnoksięstwa (ewentualnie czarodziejstwa). Wydawnictwo naturalnie ma prawo do takiej zmiany, nie jest ona zresztą znacząca, ale warto o tym wspomnieć, aby mieć pogląd o pierwotnym tytule dzieła.
Pierwsze przeczytane strony utwierdzają nas w przekonaniu, że nie jest to praca naukowa, ale popularnonaukowa z położeniem akcentu na popularno. W takich przypadkach zawsze mam ten sam dylemat, bo przecież nie jest to żadna wada, nikt nie mówił, że ma to być praca naukowa, więc trudno mieć pretensje. Z drugiej strony popularny charakter dzieła nie zwalnia Autora z pisania prawdy, a często bywa tak, że Autor dość luźno podchodzi do ustalonych już w środowisku naukowym opinii, próbując raczej zaskoczyć i zaszokować - powielając ciągle te same nieścisłości i kłamstwa, niż sztywno trzymać się, czasem nudnych, faktów.
Recenzowana pozycja wyróżnia się tutaj zarówno in plus jak in minus. „Odkrywczość” dzieła Callejo zasadza się na trzech ustaleniach. Po pierwsze: Autor szacuje liczbę straconych czarownic na ok. 50 tysięcy. Po drugie: to w środowiskach protestanckim spalono więcej czarownic, niż w krajach katolickich, co siłą rzeczy uwalnia średniowiecze od tego piętna, jakie na nie nałożyła nauka oświeceniowa i późniejsza. Jednak ten pogląd jest raczej znany wśród zainteresowanych tematem. Po trzecie: Hiszpania, wbrew powszechnej opinii, należała do krajów, w których egzekucje czarownic należały do rzadkości. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie i trudno mi oceniać prawdziwość tych tez, tym bardziej że praca pozbawiona jest przypisów.
Wróćmy teraz do spojrzenia na to jak Historia czarów i czarownic jest skomponowana. Całość rozpoczyna wstęp z opisem znanej sceny procesu domniemanej czarownicy z filmu Monty Python i Święty Graal. Tak humorystyczne rozpoczęcie książki uświadamia nam, że będzie to praca pisana z pewnym przymrużeniem oka. Kolejne rozdziały ukazują historię czarownic, pierwsze wzmianki pochodzące ze starożytności, akcesoria jakimi się posługiwały, cechy charakterystyczne itd. Nie ma tutaj żadnych nowości, a tematy nie są specjalnie pogłębiane. W rozdziale czwartym Autor ukazuje zmieniający się stosunek Kościoła katolickiego do całego zjawiska. Trzeba oddać, że Callejo nie poszedł w modnym dziś kierunku i nie kreował wizerunku krwiożerczych inkwizytorów, rozmyślających tylko dniem i nocą kogo by tu puścić z dymem, jednak nie pozostawia on także wątpliwości co myśli o tym masowym obłędzie, jakim były polowania na czarownice.
Po omówieniu wybranych przypadków, Autor przechodzi do tematu Hiszpanii, omawiając go w sposób bardziej szczegółowy. Pracę kończy epilog o czarownicach we współczesności.
Na temat ówczesnej Rzeczypospolitej nie ma wiele, ale z tych kilku lakonicznych uwag, można wywnioskować, że Polska i Litwa należały do awangardy państw promujących palenie na stosie. Nie było to z pewnością zamierzeniem Autora, po prostu nie zgłębił on tego tematu i pisał to, co gdzieś wyczytał. I tak z jednej z tabel1 wynika, że Rzeczpospolita była drugim po Rzeszy państwem pod względem straconych czarownic. Cała ta tabela zresztą dziwnie wygląda, a trudno sprawdzić jej poprawność, gdyż znowu nie ma przypisów.
Niewątpliwą zaletą dla „przeciętnego czytelnika” jest bardzo prosty język. Czasem jest tak uproszczony, że niektóre sformułowania mogą dziwić np. W Niemczech protestanci, którym przewodził Luter rywalizowali z katolikami pod względem tego, kto spali więcej czarownic i zajęli pierwsze miejsce ((Ibidem, s. 172.)). Brzmi to jakby naprawdę istniała jakaś formalna rywalizacja. Kolejną zaletą dla „przeciętnego czytelnika” jest spora ilość, mówiąc trywialnie, obrazków, czyli rycin, podobieranych oczywiście bez podawania źródeł, tak samo jest zresztą z cytatami, których także jest pewna liczba – rozpoczynają między innymi każdy rozdział. Bibliografia nie jest duża, a większość to prace hiszpańskojęzyczne. To w zasadzie tyle na temat książki.
Jak już pisałem wcześniej, jest to dzieło popularnonaukowe, więc wymagać od niego należy przede wszystkim przystępnego przekazu, takie też mamy. Po drugie, trzeba oczekiwać rzetelności w podawania faktów i z tym jest już różnie. Na pewno znajdziemy tutaj dobry rozdział o hiszpańskim zmaganiach z czarownicami, odniosłem wrażenie, że na temat reszty Europy Autor niewiele przeczytał i posiłkował się wiedzą powszechnie znaną, nie zagłębiając się z specyfikę poszczególnych państw i poprzestając na omówieniu najbardziej znanych przypadków (vide: pokaźny podrozdział o czarownicach z Salem). No cóż, komu mogę polecić niniejszą książkę? Na pewno miłośnikom tematu, którzy będą mogli obcować z ładnie wydaną, niepozbawioną pewnych zalet pracą. Inni mogą się rozczarować, szczególnie zaś ci, którzy cenią sobie solidne prace naukowe.
Plus minus:
Na plus:
+ bardzo lekki język
+ spora ilość ilustracji
+ nie powiela stereotypów
+ pogłębiony temat Hiszpanii
Na minus:
- nieduża bibliografia
- niektóre tematy potraktowane zbyt powierzchownie
- brak jakichkolwiek przypisów od Autora
- błędy natury merytorycznej
Tytuł: Historia czarów i czarownic
Autor: Jesús Callejo
Przekład: Magdalena Adamczyk
Wydanie: 2011
Wydawca: Bellona
ISBN: 978-83-11-11992-5
Stron: 278
Oprawa: miękka
Cena: ok. 33 zł
Ocena recenzenta: 7/10
- J. Callejo, Historia czarów i czarownic, Warszawa 2011, s. 198. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.