„Militarna turystyka kulturowa” – T. Jędrysiak, A. Mikos von Rohrscheidt - recenzja


Moda na turystykę związaną z odwiedzaniem miejsc o charakterze czysto wojskowym oraz w wielu różnych aspektach militarnym, nie była w Polsce do początku lat 90. XX wieku znacznie rozwinięta. Dopiero ostatnie dwudziestolecie przyniosło wiele zmian na tym gruncie.

Zadania przedstawienia budowli, miejsc, instytucji oraz wszelkich innych form kultywujących dziedzictwo narodowe (nie tylko polskie) znajdujących się w obecnych granicach kraju, podjęli się Tadeusz Jędrysiak i Armin Mikos von Rohrscheidt – autorzy pracy pt. Militarna turystyka kulturowa, wydanej nakładem Polskiego Wydawnictwa Ekonomicznego.

Autorzy pracy

Pierwszy z autorów książki – Tadeusz Jędrysiak to doktor nauk technicznych Politechniki Warszawskiej. Od wielu lat zaangażowany jest w rozwój turystyki, pracuje również w tej branży1. Drugi twórca publikacji – Armin Mikos von Rohrscheidt posiada szerokie wykształcenie, m.in. obroniony doktorat w dziedzinie nauk o kulturze w zakresie turystyki kulturowej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Wśród wielu inicjatyw, w których bierze udział, warto wymienić, iż jest on pomysłodawcą i redaktorem naczelnym miesięcznika naukowego Turystyka Kulturowa2. Wspomniani autorzy książki mają w swoim dorobku m.in. kilka prac3 i wiele artykułów o tematyce związanej z turystyką kulturową4.

Zawartość książki

Pracę podzielono na pięć rozdziałów. W pierwszym przedstawiono ogólne zagadnienia wprowadzające, dotyczące militarnej turystyki kulturowej. Chociaż zasadniczo publikacja prezentuje polską problematykę tematu oraz realia, w rozdziale tym ukazano także  główne aspekty europejskie i amerykańskie tytułowych kwestii. W kolejnej części pod wzniosłym tytułem Militarne aspekty i elementy dziedzictwa kulturowego w Polsce omówiono w wielkim skrócie polską historię wojskową, od okresów najdawniejszych po czasy współczesne. Zarówno ten, jak i następny rozdział, w którym przedstawiono  pierwotne atrakcje militarnej turystyki kulturowej w Polsce (takie jak: pola bitew, cmentarze i przede wszystkim fortyfikacje), to pod względem merytorycznym relatywnie najsłabsze części pracy, co zostanie uzasadnione w dalszej części recenzji. Ostatnie dwa rozdziały prezentują formy organizacji omawianej turystyki w Polsce (rozdz. IV) oraz jej rozwój w polskich warunkach (rozdz. V).

Kompozycja pracy – mieszana, problemowo-chronologiczna, nie należy do idealnych w tym wypadku, gdyż do wielu aspektów powraca się na łamach książki kilkukrotnie. Czasem nawet autorzy po prostu przeredagowali krótkie opisy, np. konkretnych obiektów militarnych, dodając inne, charakterystyczne dla kolejnego rozdziału informacje.

Słabe strony pozycji

Wiele nieścisłości i pomyłek w tekście spowodowanych jest pobieżnym opisaniem wielu zagadnień, co można usprawiedliwić tematem publikacji. Nie szczędzono jednak miejsca na obszerne przypisy, w których autorzy rozwodzą się nad nieistotnymi rzeczami, z punktu widzenia celu niniejszej publikacji, m.in. podają funkcjonujące w literaturze różne daty określające początek III Rzeczpospolitej (s. 59), zamieszczają definicję Układu Warszawskiego (s. 58) oraz II wojny światowej, czy też przedstawiają rozważania nad terminem bitwa (s. 128).  Jest to pewną przesadą w stosunku do tematu i zakresu pracy.

Pomimo stosunkowo szerokiego rozmachu (mając na uwadze charakter publikacji) w przedstawianiu dziejów polskich sił zbrojnych we wczesnych okresach dziejów (średniowiecze, czasy nowożytne), zdumiewa brak jakichkolwiek ogólnych informacji o polskim wysiłku zbrojnym w okresie 1831-1914 (s. 47-61). Lakonicznie potraktowano również Wojsko Polskie w okresie II Rzeczpospolitej, poświęcając temu zagadnieniu zaledwie jeden akapit.

W publikacji odnaleźć można wiele błędów, w większości mniejszego kalibru. Czytelnicy powinni zwrócić uwagę na niektóre z nich, wymienione poniżej.

Błędy w datacji wydarzeń

W publikacji występują dość liczne, poważniejsze i drobne błędy dotyczące datacji wydarzeń historycznych. Warto wskazać następujące z nich.

W książce podano lata 1409-1410 (zamiast 1409-1411) jako okres trwania tzw. wielkiej wojny z zakonem krzyżackim (s. 78)5. Bardzo podobna pomyłka to określenie daty obrony grodu w Niemczy na rok 1027 (prawidłowo – 1017 r.)6. W książce znalazła się także niepoprawna data bitwy warszawskiej, która wg autorów odbyła się w dniach 16-17 VIII 1920 r. (s. 135).

Do intrygujących stwierdzeń należy fragment ze s. 132, nie wymagający komentarza:

„bitwa pod Gniewem, 1626 r. (...) była drugą w historii porażką husarii (pierwsza – bitwa pod Tczewem, 1627 r., porażka jazdy polskiej (...)”.

W publikacji podano również fałszywe daty trwania wojny siedmioletniej – 1753-1760 (s. 158).

W pracy zamieszczono mylną część tytułu i datę wydania znanego dzieła Adama Freytaga traktującego o architekturze obronnej (s. 79) – prawidłowo tytuł (skrócony) brzmi: Architectura Militaris (a nie Militaria), a zamiast 1635 r. powinien być rok 16317.

Kolejnym przykładem są różne błędne określenia i datacje wojny polsko-rosyjskiej (1919-1921), którą raz wymieniono jako wojnę polsko-bolszewicką (1919-1921) (s. 83), w innym miejscu jako wojnę polsko-radziecką (1919-1920) (s. 84), w jeszcze innym fragmencie pracy określoną jako wojna polsko-sowiecka (1919-1920) (s. 135).

Błędy w „wątkach fortecznych”

Znaczna część pracy poświęcona jest różnym aspektom fortyfikacji na obszarze Polski, zarówno w jej obecnych, jak i dawnych granicach. Większość opisów jest prawidłowa. Jednak i w podrozdziałach dotyczących historii umocnień, ich aktualnego stanu i możliwości wykorzystania pod względem turystycznym, odnaleźć można kilka błędów, opisanych poniżej.

W II Rzeczpospolitej nie istniał Obszar Warowny Hel, jak podano na s. 121. Półwysep helski miał status Rejonu Umocnionego.

Twierdza Grudziądz, nazwana błędnie Veste Graudenz (s. 157), mimo iż została określona jedną z największych twierdz fortowych w Polsce (s. 157), nie została wymieniona wśród wielu miejscowości z najciekawszymi obiektami militarnymi zbudowanymi od XVII w. do początku I wojny światowej (s.155), choć znalazły się tam z pewnością mniej interesujące zespoły fortyfikacji. Ponadto umiejscowiono budowę twierdzy fortowej w XVIII wieku (s. 157), mimo iż w tym okresie (do pocz. XIX wieku) powstała wyłącznie cytadela, centrum przyszłego, wspomnianego wyżej typu twierdzy8. Odnosząc się do opisu oferty turystycznej turyści mogą zwiedzać niemal wszystkie forty (s. 157) należy wskazać, że z jedenastu fortów obejrzeć można siedem, z czego jeden jest w stanie częściowej ruiny. Pozostałe nie istnieją lub są prywatną własnością. Natomiast samo zwiedzanie może mieć wyłącznie charakter indywidualny, gdyż umocnienia nie są przystosowane do pełnienia funkcji turystycznej.

Nieprecyzyjna jest informacja dotycząca Twierdzy Kłodzko, która nie była – jak napisał autor –bezskutecznie oblegana w 1807 r. przez wojska napoleońskie (s. 158), ale skapitulowała, a następnie pozostała w pruskich rękach ze względu na zawarcie pokoju w Tylży9.

W opisie kolejnych oblężeń Twierdzy Modlin jeden z autorów wymieniając je, podał, że w 1939 r. twierdzę oblegali Niemcy, latach 1813 i 1831 Rosjanie, a w roku 1920... Bolszewicy (s. 160).

W przedstawieniu oferty turystycznej dawnej Twierdzy Toruń można przeczytać, że: niektóre z fortów są w pełni przygotowane do obsługi ruchu turystycznego (s. 168). Do tego celu przystosowane są wyłącznie dwa forty10, a całkowicie tylko jeden, wymieniony w publikacji (s. 168).

W szerokim omówieniu propozycji dla turystów pragnących zwiedzić twierdzę zamojską, autor pominął fakt istnienia trasy turystycznej w Bastionie VII oraz Nadszańcu (s. 173).

W zestawieniu pozycji obronnych z okresu II wojny światowej (s. 173) dwukrotnie (jako różne) wymieniono umocnienia: Pozycja Pomorska i Wał Pomorski, pomimo, że określenia te dotyczą jednej, tej samej linii fortyfikacji, w języku niemieckim zwanej Pommernstellung.

W rozdziale V znalazła się informacja dotycząca utworzenia szlaków obiektów militarnych, w tymRegionalnego Kujawsko-Pomorskiego Szlaku Umocnień. Wśród budowli (twierdz i pozycji), które miałby on objąć, autor wymienił Ufortyfikowane Przedmoście Chełmno (s. 279), pomimo iż Chełmno posiadało w swojej historii status „twierdzy”11. Poza sprawą formalną, dla zwrócenia uwagi Czytelnika i podniesienia atrakcyjności turystycznej miejsca, korzystniejsze by było użycie właśnie tego terminu.

W publikacji zamieszczono też błędne informacje dotyczące częściowo ufortyfikowanych mostów w Tczewie. Pierwszy, który wzniesiono, był jednotorowym mostem kolejowym, a nie drogowym (s. 168). Natomiast w latach 1888-1891 powstał drugi most kolejowy, tym razem dwutorowy. Do użytku drogowego od 1891 r. przeznaczono pierwszą przeprawę12.

Czytelnik z pewnością zauważy również fakt, że poszczególne obiekty wymieniane w pracy, pomimo podobnego znaczenia i obecnych walorów opisywane są w nieujednolicony sposób, a podawane informacje często są nieusystematyzowane.

Pozostałe pomyłki

Wśród innych uchybień występujących w książce, wartym odnotowania jest fakt, iż większość danych liczbowych podawanych w publikacji nie została poparta odwołaniem do konkretnej informacji źródłowej.

Opisując dzieje Orderu Virtuti Militari, wspomniano Katarzynę I jako panującą w Imperium Rosyjskim w 1794 r. (s. 67); w rzeczywistości caryca już wówczas nie żyła, a tekst dotyczy Katarzyny II (władającej w latach 1762-1796)13.

Podając klasy Orderu Krzyża Wojskowego popełniono pomyłkę, określając jako II klasę – Krzyż Kawalerski, a III klasę – Krzyż Komandorski (s. 70), zamiast odwrotnie14.

Irytujące dla Czytelnika mogą okazać się pojawiające się w kilku miejscach w pracy powtórzenia takich samych informacji, zwłaszcza tych posiadających charakter szczegółowy (np. na s. 49 i s. 50; s. 52 i s. 65; s. 182 i s. 212).

Do drobnych błędów, nie ujmujących wartości tego rodzaju publikacji, należy zaliczyć używanie niepoprawnej terminologii, np. bunkier (co ciekawe, wyraz ten występuje w książce zarówno jako synonim terminu schron, jak i jako nazwa odrębnego rodzaju fortyfikacji), transzejakampania wrześniowawojna obronna Polski 1939. Warto jednak podkreślić, że większość pojęć zostało w pracy zastosowanych w sposób poprawny.

Dość „poważną sprawą”, którą można odnaleźć w publikacji, jest skopiowanie fragmentu tekstu z Wikipedii, z wprowadzeniem jedynie kosmetycznych poprawek. Tekst o którym mowa to całościowe omówienie Pozycji (Linii) Odry (s. 179). W Wikipedii wspomniany wyjątek jest częścią hasła Linia Środkowej Odry15. W pracy nie zamieszczono nawet stosownego przypisu bibliograficznego, co i tak nie miałoby dużego znaczenia w takim przypadku; natomiast hasło w Wikipedii posiada dość obszerną literaturę przedmiotu. Można mieć tylko nadzieję, że w książce jest to odosobniony „wypadek”, który jednak niewątpliwie wzbudza pewne obawy.

Oprócz wszystkich omówionych powyżej, w książce znajdują się jeszcze inne drobne błędy rzeczowe, nieścisłości oraz pomyłki związane z niewłaściwą datacją wydarzeń.

Niezbyt rozsądne było zamieszczenie w pracy skrótowego opisu tak wielu aspektów związanych z polską historią wojskową. Nie uniknięto przez to wielu nieścisłości, a przede wszystkim bezpośrednich błędów. Można również wyrazić postulat, aby w publikacjach tego typu – niewątpliwie potrzebnych na rynku wydawniczym – do przedstawienia zagadnień historycznych przywiązywano więcej uwagi lub ograniczano się do prezentacji najbardziej niezbędnych, ale precyzyjnych informacji.

Dobre strony książki

Podstawową zaletą książki jest próba całościowego opracowania tematu. Części publikacji opisujące ściśle tytułowe zagadnienia (głównie rozdziały IV i V) poruszają wiele istotnych kwestii związanych z różnymi aspektami militarnej turystyki w Polsce i jej uwarunkowaniami do realizacji, na tle wybranych przykładów organizacji tego typu turystyki w Europie Zachodniej oraz na świecie, głównie w Stanach Zjednoczonych. W trafny sposób zasygnalizowano także istotny problem wykupu i przechodzenia w posiadanie prywatnych właścicieli wielu obiektów fortecznych (s. 187), zwłaszcza dużych budowli, jak różnego rodzaju forty budowane w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku. Obiekty takie często bezpowrotnie tracone są na rzecz ich wykorzystania w dowolnych celach, często zupełnie sprzecznych z turystyką czy ochroną zabytków.

Język jakim została napisana praca jest poprawny i barwny. Błędy w druku oraz drobne potknięcia językowe występują nielicznie. Zagadnienia prezentowane są w pracy dość jasno, wiele informacji podanych jest w formie tabel. Cennym uzupełnieniem są zamieszczone mapy oraz rysunki i liczne fotografie, ukazujące militarne dziedzictwo kulturowe w Polsce.

Książka została wydana schludnie, na wysokiej jakości papierze, w miękkiej oprawie. Zamieszczony materiał ilustracyjny prezentuje się bez zarzutów. Niestety niezwykle słabe klejenie spowodowało, że recenzentowi nie udało się doczytać pracy „w całości”, pomimo ostrożnego obchodzenia się z nią.

Podsumowanie

Publikację Militarna turystyka kulturowa należy ocenić dwojako. Zawiera wiele różnych błędów – najczęściej rzeczowych, zwłaszcza dotyczących datacji, nieścisłości w prezentowaniu oferty turystycznej, rzadziej związanych z terminologią. Na pracę cień rzuca też wskazany przypadek skopiowania gotowego tekstu. Z drugiej strony książka jest pozycją pożądaną na rynku, ze względu na poruszaną problematykę oraz fakt całościowego spojrzenia na temat. Odnaleźć w niej można wiele cennych spostrzeżeń dotyczących uwarunkowań turystyki w naszym kraju. Polecić można ją Czytelnikom zainteresowanym poznaniem militarnego dziedzictwa, głównie historycznego, w Polsce. Należy jednak przestrzec przed traktowaniem zawartych w pracy informacji dotyczących historii wojskowej jako pierwszorzędnej wykładni wiedzy. Odbiorcy publikacji z pewnością dobrze przyjęliby drugie, poprawione wydanie.

Plus minus:
Na plus:
+ próba całościowego opracowania tematu
+ w pracy poruszono wiele istotnych kwestii
+ materiał ilustracyjny
Na minus:
- liczne najróżniejsze błędy: rzeczowe, w datacji wydarzeń, terminologiczne, nieścisłości
- kompozycja pracy, powtórzenia

Tytuł: Militarna turystyka kulturowa
Autorzy: Tadeusz Jędrysiak i Armin Mikos von Rohrscheidt
Wydawca: Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne
Data wydania: 2011
ISBN/EAN: 978-83-208-1952-6
Liczba stron: 294
Oprawa: miękka
Cena: 40-60 zł
Ocena recenzenta: 6/10

  1. Notka o autorze, http://www.pwe.com.pl/_autorzy?more=288804554, [dostęp z dnia 07.08.2011 r.]. []
  2. Notka o autorze, http://www.pwe.com.pl/_autorzy?more=863571641, [dostęp z dnia 07.08.2011 r.]. []
  3. T. Jędrysiak, Turystyka kulturowa, Warszawa 2008; idem, Wiejska turystyka kulturowa, Warszawa 2010; M. v. Rohrscheidt, Turystyka kulturowa. Fenomen, potencjał, perspektywy, Gniezno 2008. []
  4. Vide m.in.: M. v. Rohrscheidt, Polska: największe muzeum fortyfikacji na wolnym powietrzu w aspekcie rozwoju turystyki kulturowej, Turystyka kulturowa, 2009, nr 2; idem, Polskie szlaki turystyczno-kulturowe – kryteria i zasady waloryzacji potencjału,  Turystyka kulturowa, 2009, nr 2. []
  5. Por.: S. M. Kuczyński, Wielka wojna z zakonem krzyżackim w latach 1409-1411, Warszawa 1987. []
  6. http://www.um.niemcza.pl/historia.html, [dostęp z dnia 12.08.2011 r.]. []
  7. T. M. Nowak, Adam Freytag i jego Architectura Militaris Nova et Aucta..., [w:] Twierdza Toruń – stan badań i problematyka konserwatorska, Fortyfikacja, t. V, pod red. L. Narębskiego, Warszawa-Kraków 1998, s. 10. []
  8. J. Stankiewicz, Twierdza grudziądzka, Rocznik Grudziądzki, 1970, t. V, passim; K. Biskup, Twierdza Grudziądz na przełomie XIX i XX wieku, Rocznik Grudziądzki, 1992, t. X, s. 59-65. []
  9. J. Dudziński, Dezercja w armii pruskiej na Śląsku w czasie wojny 1806-1807, [w:] Twierdza srebrnogórska II. Wojna 1806-1807 – miasteczko, pod red. T. Przerwy i G. Podrucznego, Wrocław 2008, s. 95. []
  10.  Fort IV. Warownia Stanisława Żółkiewskiego i Fort VI. Warownia Jaremy Wiśniowieckiego (wg numeracji i nazewnictwa polskiego z okresu międzywojennego, wg: W. Rezmer, Garnizon Torunia w latach 1920-1939, [w:] Historia Torunia, t. III, cz. II: W czasach Polski Odrodzonej i okupacji niemieckiej (1920-1945), pod red. M. Biskupa, Toruń 2006, s. 252). []
  11. Uzyskany dn. 4 VI 1910 r., K. Biskup, Pruskie fortyfikacje Chełmna, Zapiski Historyczne, 1999, t. LXIV, z. 2, s. 78. []
  12. K. Biskup, Fortyfikacje dolnej Wisły w przededniu I wojny światowej, [w:] Konserwatorska Teka Zamojska, cz.2, pod red. L. Krzyżanowskiego, Warszawa-Zamość 1988, s. 33; Mosty na Wiśle w Tczewie, http://www.fortyfikacje.net/pisz/fort/tczew005.htm, [dostęp z dnia 11.08.2011 r.]. []
  13. http://portalwiedzy.onet.pl/59158„„katarzyna_ii,haslo.html, [dostęp z dnia 12.08.2011 r.]. []
  14. Ustawa z dnia 18 października 2006 r. o zmianie ustawy z dnia 16 października 1992 r. o orderach i odznaczeniach, http://www.abc.com.pl/serwis/du/2006/1432.htm, [dostęp z dnia 12.08.2011 r.]. []
  15. Linia Środkowej Odry, http://pl.wikipedia.org/wiki/Linia_Środkowej_Odry, [dostęp z dnia 12.08.2011 r.]. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

4 komentarze

  1. Włodek G pisze:

    Mam kilka zdań względem fragmentu o recenzji o Grudziądzu. Pragnę zwrócić uwagę, że nazwa „Veste Graudenz” była dość powszechnie używana w niemieckiej literaturze, zwłaszcza pod koniec XVIII i na początku XIX wieku. Potem została zarzucona, nie znaczy to jednak, że jest błędna.
    Z 11 fortów twierdzy Grudziądz ocalało nie 7, ale 9. Wprawdzie niektóre schrony są w ruinie ale czytelnej. Nawet jednak w forcie Strzemięcin zachowała się całość obwałowań, wszystkie wartownie i około ½ „substancji„ schronu głównego. To, że jakiś fort jest własnością prywatną nie oznacza, że nie można go zwiedzać (np. fort Nowa Wieś, Mała Księża Góra, Parski). Nawet Wielka Księża Góra jest dostępna do zwiedzania, wprawdzie dla grup zorganizowanych, ale wejścia ”publiczne” odbywają się nie rzadziej niż dwa razy w roku.
    Tak więc określenie, że „turyści mogą zwiedzać prawie wszystkie forty” jest jak najbardziej uprawnione.

  2. Paweł N. pisze:

    Bardzo dziękuję za komentarz!

    Jak najbardziej, zgadzam się z Pańską opinią dotyczącą „Veste Graudenz”. Użyłem swego rodzaju skrótu myślowego, gdyż zdziwił mnie fakt użycia w pracy okołohistorycznej tej nazwy, zamiast popularnej i późniejszej „Festung...”.
    Jeśli chodzi o drugą część komentarza, to chciałbym zauważyć, że nigdzie w recenzji nie stwierdziłem, że w Twierdzy Grudziądz ocalało tylko 7 fortów, co zdaje się Pan sugerować.
    Żaden z fortów niestety nie pełni typowej funkcji turystycznej, jak ma to miejsce np. w toruńskim Forcie IV.
    Wspomniane przeze mnie 7 fortów można zwiedzać wyłącznie indywidualnie, co zaznaczyłem w recenzji. Jest do nich dostęp, czego nie można powiedzieć o pozostałych dwóch zachowanych fortach (MKG i WKG). To, że zorganizowano tam incydentalne zwiedzanie, nie ma żadnego znaczenia dla prostego turysty z drugiego końca Polski, który nie śledząc informacji o organizacji takiego wejścia na teren np. Wielkiej Księżej Góry, chcąc się tam dostać napotka na swojej drodze jedynie płot i nie tylko.. Powołując się jeszcze raz na przykład pobliskiej Twierdzy Toruń, mogę powiedzieć, że fakt możliwości zwiedzenia niektórych fortów (np. V, XIII czy XIV), w żadnym razie nie uprawnia do tezy, że są to forty przeznaczone do zwiedzania, w rozumieniu nieskrępowanego ruchu turystycznego.
    Dlatego stwierdzenie Autorów książki, że w twierdzy grudziądzkiej „turyści mogą zwiedzać niemal wszystkie forty”, jest wg mnie nieuprawnione, gdyż - jak dla mnie - niecałe 64% wszystkich fortów to jednak nie „niemal wszystkie”.
    Odnosząc się jeszcze do fragmentu mojej recenzji, że jeden z fortów „jest w stanie częściowej ruiny”, informuję, że miałem na myśli Fort Strzemięcin. Tak więc nie jestem jakimś przeciwnikiem popularyzacji grudziądzkich fortyfikacji, skoro nawet Fort Las Miejski (pomimo, iż znane jest Panu doskonale dość poważne zniszczenie schronu głównego), zaliczyłem do umocnień, których stan jest przynajmniej dobry.

    Pozdrawiam serdecznie!

    • włodek G pisze:

      Jeśli mgr historii stosuje błędne skróty myślowe, to chyba coś tu nie gra, zwłaszcza gdy określenie jest powszechnie znane w literaturze. Wystarczy trochę poczytać. Recenzent ma też chyba jakieś dziwne poglądy na kwestię udostępnienia turystycznego obiektów. Jest przecież jasne, że turysta kwalifikowany nie potrzebuje przewodnika, kasy z biletami itp, aby zwiedzić obiekt forteczny. Po grudziądzkich fortach chodzą tysiące turystów, choć żaden z nich nie posiada takiej formy zagospodarowania, jak wspomniany fort IV w Toruniu. Dostępnych w Grudziądzu do zwiedzania jest 8 fortów na 9 ocalałych czyli 77% Może więc uczyliśmy się jakiejś innej matematyki? 8 na 9 to „niemal wszystkie”. Tylko WKG jest zamknięta. Czy jeśli GW Eben Emael w Belgii jest otwarta tylko kilkanaście dni w roku, to nie jest to obiekt turystyczny? W większość dni w roku turysta znajdzie ten fort zamknięty. To samo dotyczy feste Wagner w Metzu - a przykłady można mnożyć. A w obiektach tych bywają tysiące turystów. Chyba, że recenzent preferuje tylko codziennie otwarte forty z przewodnikiem, muzeum i wyszynkiem.

  3. Pitas pisze:

    Recenzja dotycząca grudziądzkich fortów nie jest uczciwa.Moim skromnym zdaniem jest ona wynikiem porównawczym oraz innych prac i ogólnej statystyki w czysto teoretycznej formie(to podstawowy błąd).Baczny obserwator od razu zauważy, że recenzent bywa rzadko(może wcale?)w terenie.Zatem może warto przeprowadzić konfrontacje w terenie na podstawie własnych doświadczeń?

Zostaw własny komentarz