„Przedwojenne lotnictwo. Najpiękniejsze fotografie” - J. Reginia-Zacharski - recenzja |
Ostatnio oceniałem album poświęcony przedwojennym kolejom. Ci z Was którzy czytali tamtą recenzję być może pamiętają, że miałem do niego sporo zastrzeżeń. Dzisiaj przyszedł czas na kolejną pozycję z „przedwojennej” serii Wydawnictwo RM. Tym razem jest to Przedwojenne lotnictwo. Najpiękniejsze fotografieJacka Regini-Zacharskiego.
Biorąc do ręki ten dosyć dużego formatu tom od razu zauważamy, że Wydawnictwo RM dba o swoich czytelników. Album wydano na kredowym papierze, strony są szyte, a twarda, stalowoszara okładka - ze zdjęciem wykonanym na Okęciu w 1939 r. - jest bardzo estetyczna i przykuwa wzrok. Nauczony jednak ostatnim przykrym doświadczeniem, podszedłem do publikacji p. Regini-Zacharskiego ze sporą dozą sceptycyzmu. Czy miałem ku temu powody? Przekonajmy się…
Nie oceniaj książki po okładce?
Autor Przedwojennego lotnictwa… podzielił swój album na trzy tematyczne rozdziały (Lotniska i ludzie; Podróże i ludzie oraz Samoloty i ludzie). Każdy z nich poprzedza krótki, acz ciekawie napisany i wartościowy tekst, w którym p. Reginia-Zacharski pokrótce przybliża czytelnikowi tematykę danego fragmentu książki. Do dyspozycji mamy również tekst wprowadzający, w którym została zwięźle zaprezentowana historia lotnictwa. Jednak, jak wiadomo, w tego typu publikacjach to fotografie i ich odpisy są najważniejsze. Zatem przyjrzymy się temu właśnie elementowi.
Zdjęć jest około osiemdziesięciu i możemy na nich zaobserwować jaką ewolucję przechodziło polskie lotnictwo w dwudziestoleciu międzywojennym. Niestety, na kartach albumu nie znajdziemy fotografii pochodzących sprzed 1918 r. Co akurat należy uznać za sporą wadę, szczególnie że Autor dosyć dokładnie opisał rozwój awiacji na polskich ziemiach w latach poprzedzających Wielką Wojnę. Jeżeli zaś chodzi o tematykę materiału ikonograficznego, to w większości prezentuje on samoloty cywilne, aczkolwiek pojawiają się również maszyny wojskowe.
W tym miejscu na chwilę zatrzymam się nad doborem zdjęć. Przyznam, że jest on dla mnie nieco niezrozumiały. Przykładowo, Autor kilkukrotnie w tekstach poprzedzających poszczególne rozdziały wspomina o PZL.37 „Łoś”, jednak czytelnik no próżno będzie szukał jego fotografii w albumie. Za to znajdzie bodaj sześć czy siedem ujęć, na których uwieczniono Junkersa F 13. I nie jest to bynajmniej przypadek jednostkowy.
Innym mankamentem są błędy. Trafimy na nie zarówno w tekstach, np. na stronie 12 Autor stwierdza, iż na czele rządu powołanego 7 listopada 1918 r. w Lublinie stał Jędrzej Moraczewski (oczywiście był to Ignacy Daszyński), jak również w opisach zdjęć.
Przykładowo, na stronie 42 rzekomo widzimy Fokkera F.VII/3m, gdy tymczasem mamy do czynienia nie z trzysilnikowym modelem F.VIIb/3m, lecz z wersją jednosilnikową Fokkera F.VIIa/1m.
Dziewięć stron dalej opis jednego z licznych zdjęć Junkersa F 13 zawiera aż dwie pomyłki. W pierwszej kolejności samolot ten był pokryty blachą duraluminiową a nie aluminiową, zaś na pokład zabierał czterech, a nie ośmiu pasażerów. W tym wypadku błąd jest tym „ciekawszy”, że kilka stron wcześniej, w opisie poprzedzającym rozdział Podróże i ludzie, Autor podaje właściwą liczbę pasażerów.
Na stronie 84 p. Reginia-Zacharski stwierdza z kolei, że nazwa własna Junkersa G 38, którym przyleciał w czerwcu 1936 r. do Polski Goebbels to „Marschall von Hindenburg”. Gdy tymczasem był to „Generalfeldmarschall von Hindenburg”, co zresztą widać gołym okiem na fotografii.
Idąc dalej, na stronach 96-97 Autor informuje czytelnika, iż na zdjęciu widzimy Potezy XXV, a w rzeczywistości są to samoloty Bréguet XIX.
Autorowi brakuje także nieco konsekwencji, co przejawia się tym, że w jednym miejscu mamy np. PZL P.6 czy PZL P.11, zaś kilka stron dalej pojawia się forma PZL P-7 i PZL P-11a. Niektóre zdjęcia nie posiadają również daty wykonania.
Ale wcale nie jest aż tak źle
Zapewne po przeczytaniu tej mojej „litanii” narzekań można wysnuć wniosek, że uważam album za słaby i nie wart w ogóle uwagi czytelników. Jednak nie jest tak do końca. Całościowo prezentuje się on na pewno znacznie lepiej niż jego „brat” poświęcony przedwojennym kolejom. Strona wizualno-techniczna stoi naprawdę na wysokim poziomie. Zdjęcia są ciekawe (chociaż mogłoby być ich więcej) i dosyć różnorodne. Poza samolotami uwieczniono na nich również lotniska czy pasażerów, co pozwala nam poczuć ducha epoki. Dodatkowo, jak już wspomniałem wcześniej, teksty napisane są przystępnym językiem i zawierają sporą dawkę informacji na temat rozwoju lotnictwa, zarówno na świecie jak i w Polsce.
Podsumowując, jeżeli ktoś interesuje się przedwojennym lotnictwem powinien rozważyć zapoznanie się z albumemPrzedwojenne lotnictwo…. Aczkolwiek nie uważam, aby była to lektura obowiązkowa.
Plus minus:
Na plus:
+ ciekawie napisany tekst wstępny oraz teksty poprzedzające poszczególne rozdziały
+ interesujące, bardzo dobrej jakości fotografie
+ kredowy papier, szycie stron oraz estetyczna, twarda oprawa
Na minus:
- niestety pojawiają się błędy w tekstach i opisach (jednak nie ma ich aż tak wiele)
- moim zdaniem nie do końca zrozumiały klucz doboru zdjęć
- kilka innych, drobniejszych uchybień
Tytuł: Przedwojenne lotnictwo. Najpiękniejsze fotografie
Autorzy: Jacek Reginia-Zacharski
Wydawca: Wydawnictwo RM
Data wydania: 2011
ISBN/EAN: ISBN 978-83-7243-941-3
Liczba stron: 112
Oprawa: twarda
Cena: ok. 40 zł
Ocena recenzenta: 6,5/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.