„Utracone decorum...” - A. Łuczak - recenzja |
„Dwory ziemiańskie, będące w Wielkopolsce ostoją rodzimej kultury, przestały istnieć, a nagromadzone w nich kulturalne zbiory, pamiątki - rozgrabione i zniszczone. Biblioteki, wśród których było wiele białych kruków, sprzedano jako makulatury. Obrazy pocięto i spalono, cenniejsze meble wywieziono. Porcelanę i stołowiznę zniszczono i rozkradziono” - taki stan siedzib polskiego ziemiaństwa przedstawiono w 1943 roku w raporcie Sekcji Zachodniej Departamentu Informacji i Prasy Delegatury rządu RP na Kraj. A dlaczego to wszystko?
Jak powszechnie wiadomo, jednym z działań okupanta niemieckiego podczas wojny była germanizacja i „oczyszczenie polityczne” Polski, czyli wymordowanie elity intelektualnej, a przy okazji zniszczenie całego dorobku kultury. Do tej propagandy wykorzystywano mit o polskim narodzie, który jest pozbawiony „zdolności kulturotwórczych”. Propaganda niemiecka głosiła, że polska kultura nie ma swoich podwalin i wzoruje się na kulturze zachodu, zwłaszcza niemieckiej. Zawdzięcza to kolonizacji i zaborom niemieckim z ubiegłych wieków. To oni właśnie stworzyli podwaliny polskiej kultury i dziedzictwa narodowego.
Wszystko to Niemcy traktowali jako usprawiedliwienie do niszczenia, degradacji lub zawłaszczania polskich dworów i majątków, które stanowiły niejako ostoję polskości. Należy jednak zaznaczyć, że jeśli jakaś siedziba była wyjątkowa pod względem architektury, czy wyposażenia, stawała się często zdobyczą wojenną, a Niemcy anektowali ją jako swoją kwaterę. Tak było nie tylko na terenach Wielkopolski, ale i w całym kraju. Pozwolę sobie tu podać jako przykład posiadłość Tarnowskich w Rudniku, gdzie właściciele dzielili dom z oficerami Luftwaffe (ich losy opisane są w książce Ostatni Mazur…, którą również miałam przyjemność recenzować). Hans Frank, przykładowo, wybrał na swoją służbową rezydencję Zamek Królewski na Wawelu, a za prywatne miejsce posiadłość w Krzeszowicach. Jeśli w dworkach były wyjątkowo cenne zabytki, oczywiście wywożono je i miały one, zgodnie z zamysłem Hitlera, zasilić zbiory największego muzeum, jakie chciał stworzyć w Linzu. Fuhrer zastrzegł sobie więc prawo dysponowania wszystkimi obiektami pochodzącymi z grabieży okupowanych terenów.
Przechodząc do układu książki należy rozpocząć od znajdującego się na początku wstępu, w którym autorka uzasadnia cel swojej pracy, jednocześnie przedstawiając czytelnikowi zarys badań dotyczących ziemiaństwa wielkopolskiego i jego siedzib. Dowiadujemy się tu o kulturo- i narodowotwórczej funkcji ziemiaństwa. Zostaje tu również wytłumaczone pojęcie użyte w tytule, mianowicie decorum. Pozwolę sobie zacytować za autorką, słowa Łucji Kondratowicz-Miliszkiewicz:
„Decorum rozumieć należy jako spójny zestaw symboli materialnych i duchowych, a więc elementy zagospodarowania przestrzennego, siedliska, wyposażenia mieszkania oraz zwyczaje i obrzędy”.
Istotne dla pracy są oczywiście elementy wyposażenia, najczęściej związane z symbolami patriotycznymi, pamiątkami wojskowymi itp. Ważna jest również architektura budynków dworskich, która niejednokrotnie była kształtowana bezpośrednio z otaczającym je krajobrazem.
Rozdział pierwszy nosi tytuł Charakterystyka dóbr kultury w siedzibach ziemiańskich w Wielkopolsce. Zostaje tu opisane ziemiaństwo wielkopolskie w czasie II Rzeczypospolitej wraz z najpopularniejszymi motywami i zbiorami artystycznymi (zbiory malarstwa, grafiki, rzeźby, rzemiosło artystyczne, biżuteria, archiwalia).
Drugi rozdział opisuje sytuację ziemiaństwa w latach 1939-1945, a więc podczas okupacji hitlerowskiej. Jeden podrozdział traktuje o okupacji sowieckiej, co stanowi świetne źródło porównania. Widzimy jakie były zalecenia co do tej warstwy społecznej, jak wyglądały wysiedlenia, tajne nauczanie, czy organizacje zakładane przez ziemiaństwo.
Kolejny rozdział opisuje rabunek i konfiskatę własności ziemiaństwa na ziemiach okupowanych przez III Rzeszę. Poznajemy tu instytucje, powstałe specjalnie w tym celu. Przykładowo jedną z nich, podległą i stworzoną przez Hermanna Goringa był Główny Urząd powierniczy Wschód (niem. HTO).
Następny rozdział dotyczy grabieży dóbr kultury polskiego ziemiaństwa w Wielkopolsce. Tu również mamy opisane różnego rodzaju instytucje, głównie polskie, przekształcone na niemieckie, które miały za zadanie „rekwirować” i przechowywać najcenniejsze zbiory. W poszczególnych dworkach i siedzibach osadzano, tzw. treuhanderów, którzy byli zarządcami administracyjnymi. Na podstawie zachowanych źródeł wiemy, że nie mniej niż 222 majątki wielkopolskiego ziemiaństwa, pochodzenia polskiego, poddane zostały zinstytucjonalizowanej grabieży.
Piąty rozdział zaciekawił mnie najbardziej. Dotyczy on wojennych losów największych wielkopolskich kolekcji pałacowych. Szczegółowo opisano tu: Antonin, Czerniejewo i Lubostroń, Dobrzycę, Siekowo, Trzebosz, Gołuchów, Objezierze i Rogalin.
Ostatni porusza losy ziemiaństwa i dóbr kultury podczas reformy rolnej, przeprowadzonej w Wielkopolsce w roku 1945, która miała być ostatnim etapem zagłady polskiego ziemiaństwa. Myślę, że najlepiej opisze to cytat, który stanowi kwintesencję i podsumowanie całego procesu:
„Podobnie jak w czasie okupacji niemieckiej, tak przy wprowadzeniu nowej rzeczywistości niemal wszyscy rywalizowali między sobą w plądrowaniu dworów i pałaców oraz wynoszeniu z nich pozostawionych przez Niemców dzieł sztuki, szczególnie dowódcy sowieckiej armii rościli sobie prawo do zdobyczy wojennych”.
Zakończenie stanowi kilka słów podsumowania wszystkich kwestii poruszanych w książce.
Ostatnie sto stron jest to aneks, w którym znajduje się alfabetyczny wykaz majątków polskiego ziemiaństwa w Wielkopolsce o ustalonych wojennych losach dóbr kultury. Wszystkie informacje tu zawarte są pozyskane z niemieckich dokumentów, które wytworzyły instytucje przeprowadzające grabież. Dalej znajduje się wykaz wszystkich skrótów użytych w tekście, co jest niezwykle ważne, gdyż wiele z nich jest w języku niemieckim, a autorka obok nazwy oryginalnej umieszcza tłumaczenie. Następnie umieszczona została bibliografia, podzielona na źródła (archiwalia, źródła drukowane, pamiętniki i wspomnienia) i literaturę (encyklopedie, informatory, słowniki, opracowania i artykuły). Za bibliografią znajduje się alfabetyczny indeks osób, a na samym końcu wybrane zdjęcia dworków lub ich właścicieli, dokumentów, portretów. Osobiście uważam, że liczba zdjęć, jak na pracę traktującą o zabytkach jest zbyt mała. Dodałabym zdjęcia ukazujące wygląd dzisiejszy opisywanych posiadłości. Zdaje się, że jest to jedyny minus pozycji i do tego dość subiektywny.
Książka godna polecenia dla wszystkich znawców tematyki dziedzictwa narodowego, zabytków, dziejów ziemiaństwa, losów ludności w czasie II wojny światowej, ale także dla tych którzy chcą bliżej poznać losy dworków czy posiadłości znajdujących się niejednokrotnie w ich sąsiedztwie. Sama znalazłam tu co najmniej dziewięć obiektów, które zwiedzałam i około piętnastu, które znajdują się w pobliżu. Myślę, że każdy mieszkaniec Wielkopolski znajdzie tu coś, co zna lub widział, a dla innych będzie to po prostu ciekawa i wyczerpującą pozycją na poruszany temat. Należy zaznaczyć, że książka jest pracą doktorancką autorki, co dodatkowo powinno zachęcić czytelników. Polecam!
Plus minus:
Na plus:
+ profesjonalne podejście do tematu
+ rozległe, szczegółowe, profesjonalne przypisy
+ tabele ukazujące, przykładowo jakie kolekcje zostały wywiezione z danych majątków
+ naukowy język
+ ciekawa tematyka
+ szczegółowe nadanie tematu
+ książka zszywana
Na minus:
- mała ilość zdjęć
Tytuł: Utracone decorum. Grabież dóbr kultury z majątków ziemiaństwa polskiego w Wielkopolsce w czasie okupacji niemieckiej w latach 1939-1945
Autor: Agnieszka Łuczak
Wydawnictwo: Instytut Pamięci Narodowej
Rok wydania: 2011
Format: 17x24,5 cm
ISBN: 9788376292465
Stron: 433
Oprawa: twarda
Ocena recenzenta: 10/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.