„W Ussuryjskim Kraju” - W. K. Arsenjew - recenzja


W 1976 r. Oskara za najlepszy film zagraniczny otrzymał obraz Akiry Korosawy pt. Dersu Uzała. Opowiadał on historię przyjaźni rosyjskiego podróżnika z myśliwym pochodzącym z plemienia Nanajów. Oparty zaś został na spisanych relacjach owego Rosjanina - Władimira Arsenjewa. Ostatnio powtórnie wydano je w Polsce, w nowym tłumaczeniu i opracowaniu, w ramach serii Podróże Retro.

Trochę wcześniej ukazała się w tejże serii książka pt. Dersu Uzała ((W. K. Arsenjew, Dersu Uzała, Poznań 2010.)), która jest kontynuacją recenzowanej tutaj pozycji zatytułowanej W Ussuryjskim Kraju. Oba dzieła są wynikiem ekspedycji badawczych, jakie podjął Władimir Arsenjew w początkach XX wieku do Kraju Ussuryjskiego (części dzisiejszego Kraju Nadmorskiego) w ówczesnej Rosji. Wymienione książki przyniosły mu dość dużą sławę w kraju, ale także za granicą, zwłaszcza po ukazaniu się wspomnianej ekranizacji.

Skąd taka popularność tej historii? Oba wymienione wcześniej tytuły łączy postać myśliwego Dersu Uzały, który w oczach Autora jawi się jako symbol tego, co stracił człowiek wraz z postępem cywilizacji. Jest on w niezwykły sposób związany z przyrodą, z florą i fauną dalekowschodniej tajgi, potrafi czytać tropy zwierząt, przewidywać zmiany pogody, posiada on remedium na wszystko, co może spotkać wędrowca w dziczy, ale przede wszystkim jest wolnym człowiekiem. Kieruje się przy tym tzw. pierwotną moralnością, nieskażoną przywarami człowieka cywilizowanego – chciwością, zazdrością, kłamstwem etc. Jest on więc przykładem szlachetnego dzikusa, do którego tak wzdychali XVIII-wieczni oświeceniowi filozofowie.

Inną sprawą pozostaje to, na ile Władimir Arsenjew opisał postać prawdziwą, a na ile sam ją wymyślił. Co ciekawe powstały na ten temat osobne książki, które wykazują pewne nieścisłości w dziełach rosyjskiego badacza. Nie jest to jednak miejsce na roztrząsanie tego zagadnienia, tym bardziej, że pisarz ma niezbywalne prawo do fikcji literackiej.

Kończąc już ten wstępny wywód przejdę do treści recenzowanej książki. Składa się na nią 28 rozdziałów, zawierających popularny opis ekspedycji z lat 1906-1907, wraz ze swoistym prologiem z roku 1902, w którym Autor po raz pierwszy spotyka Dersu. Podczas wyprawy pan Arsenjew napotyka i doświadcza większości zjawisk występujących w kraju nad rzeką Ussuri, począwszy od warunków przyrodniczych, aż do stosunków społecznych. Przeczytamy więc o zmaganiach ekspedycji z dzikimi zwierzętami, owadami, pogodą, ale także o położeniu miejscowej ludności tunguskiej, wykorzystywanej przez tamtejszych Chińczyków. Autor obserwuje praktycznie wszystkie dziedziny ich działalności: myślistwo, zbieranie żeńszenia, praktyki religijne, handel, napady rabunkowe (słynni hunhuzi) etc. Przy tym sam uczestniczy w niejednym polowaniu na różnego typu ptactwo, dziki, jelenie, a nawet niedźwiedzia.

Wszystkie te niesamowite przygody zostały opisane w sposób przystający niemalże do powieści przygodowej, jednak czasami trafiają się dłużyzny - nużące opisy flory dalekowschodniej, skomplikowane objaśnienia nazw topograficznych, które niewiele nam mówią. Brakuje też, jak mi się wydaje, większej ilości własnych komentarzy Autora. Książka nie jest oczywiście tylko opisem wydarzeń, wydaje mi się jednak, że pan Arsenjew mógłby użyczyć czytelnikowi swoich przemyśleń na temat Kraju Ussuryjskiego i jego mieszkańców.

Miałem już okazję w moich poprzednich recenzjach zachwalać serię Podróże Retro, nic się od tamtej pory nie zmieniło. Nadal są to moim zdaniem jedne z najlepiej, najładniej wydawanych pozycji na polskim rynku. Wydawca stara się opatrzyć swoje tytuły dużą ilością zdjęć w dobrej jakości. Tutaj jest tak samo. Poza tymi pochodzącymi ze zbiorów Muzeum im. W. K. Arsenjewa (na których pojawia się Autor, bądź będących jego dziełem), czytelnik może podziwiać te zrobione w czasach nam bliższych, przedstawiające florę i faunę Kraju Nadmorskiego. W warstwie tekstowej poza kilkoma literówkami, nie ma się do czego przyczepić. Mam jednak jeszcze zastrzeżenie odnośnie braku mapy, która przy natłoku obcobrzmiących nazw geograficznych, byłaby nieodzowna, pozwalając na śledzenie trasy podróży Autora.

Spośród całej serii Podróże Retro to książki W. Arsenjewa są kwintesencją prac podróżniczych. Dla nas jednak ważna jest wartość historyczna dzieła, która w tym przypadku nie prezentuje się okazale. Jest to opis podróży ekspedycyjnej z początków XX wieku, których akurat w tamtym czasie odbywało się bez liku. Teren wędrówki też nie posiada bogatej historii, o której można by pisać, jako że są nim najczęściej odludne lasy i góry. Recenzowaną książkę można traktować jak powieść przygodową z rozwiniętym wątkiem przyjaźni, rozwijającej się w bajecznej scenerii dalekowschodniej tajgi. Tyle z tej książki wyciągnął pan Kurosawa, również mi się wydaje, że to jest najważniejsze.

Plus minus:
Na plus:

+ świetne wydanie – papier, szycie, twarda oprawa
+ napisana popularnym stylem
+ przydatne i ciekawe fotografie
+ ciekawa postać Dersu Uzały
Na minus:
- momentami może nużyć
- nieliczne literówki
- brak mapy

Tytuł: W Ussuryjskim Kraju
Autor: Władimir K. Arsenjew
Wydanie: 2011
Wydawca: Zysk i S-ka Wydawnictwo
ISBN: 978-83-7506-459-9
Stron: 416
Oprawa: twarda
Cena: ok. 45 zł
Ocena recenzenta: 7/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz