„Grzesznicy i święci” - M. Seed, N. Botham - recenzja |
Czy można połączyć książeczkę czekową wypisaną na miliony funtów z habitem franciszkańskim oraz suto zakrapiane imprezy, wraz z ludźmi „ze świecznika” z regułą zakonną? Okazuje się, że można. Jak to zrobić? Należy przeczytać kolejną książkę Michalea Seeda.
Wydawnictwo PROMIC oddaje drugą część książki pt. Dziecko niczyje, z serii Losy. Grzesznicy i święci jest dalszą częścią biografii Ojca Michaela Seeda, franciszkanina, zwanego „księdzem gwiazd”, znanego z tego, że „przeciąga” wielu sławnych i bogatych z anglikanizmu na katolicyzm. Poważany w kręgach władz i tzw. śmietanki towarzyskiej, nie tylko w Wielkiej Brytanii. Książka opisuje czasy, kiedy był doradcą ekumenicznym dwóch kardynałów pełniących posługę w Katedrze Westminsterskiej, arcybiskupa Huma i O’Connora.
Książka rozpoczyna się krótkim wstępem. Podzielona jest na 21 rozdziałów, epilog i kończy się kilkoma słowami od Autora. Każdy rozdział dotyczy praktycznie innej, znanej powszechnie osoby, przyjaciela Autora i opisuje inną sytuację, w której te osoby się znalazły. Tylko dwa rozdziały wiążą się ze sobą, a dotyczą one arcybiskupa Westminsteru Basila Huma, bliskiego współpracownika i przyjaciela Autora. Jemu poświęcone jest zdecydowanie najwięcej miejsca.
Pierwszy rozdział dotyczy Ann Widdecombe, byłej członkini Partii Konserwatywnej, która dzięki Seedowi przeszła na katolicyzm. Następne rozdziały opisują kontakty z rodziną Blairów, spotkania z królową Elżbietą II, przyjaźń Seeda z Alanem Clarkiem, angielskim milionerem, czy znajomość z ekscentryczną księżną Małgorzatą Argyll i wielu innych. Czytelnik może też poznać życie codzienne w Katedrze Westminsterskiej. Pośrednio poznaje postaci takie jak obecnego papieża Benedykta XVI, a wówczas kardynała Ratzingera, Matkę Teresę z Kalkuty, Ronalda Regana, czy wielu polityków z Izby Gmin i Izby Lordów Parlamentu Brytyjskiego.
W książce znajduje się wiele pikantnych cytatów, z których pozwolę sobie zacytować kilka:
„Wszedłem do apartamentu sam i zastałem żonę premiera w łóżku. Przywitała mnie uśmiechem, zachęciła, żebym usiadł (…), przez drugie drzwi wpadł Tony w dresie. (…) Nie wiem kto z nas był bardziej zdziwiony - czy on, niespodziewanie zastawszy mężczyznę siedzącego na łóżku przy jego żonie, czy też ja, zobaczywszy premiera Wielkiej Brytanii w takim stroju!”.
„Siedziałem w środku i słuchałem spowiedzi, kiedy nagle przez otwartą górę konfesjonału wleciała płonąca świeca, która wylądowała mi na kolanach (…). Wyskoczyłem ze swojego miejsca i zobaczyłem nagą osobniczkę z garścią płonących świec w ręku”. „Od czasu do czasu, kiedy przejeżdżaliśmy koło wylotu Downing Street, ojciec kardynał (Hume) opuszczał szybę, potrząsając pięścią w powietrzu i wołał (…): Gośka precz! Gośka precz!”.
„Do końca życia zapamiętam księży zabawiających się jak chłopcy z podstawówki - biegających pomiędzy ławkami, aż fruwały sutanny, i celujących z wiatrówek do olbrzymich unoszących się w powietrzu prezerwatyw”.
Jeśli Czytelnik chce poznać okoliczności lub ciąg dalszy przytaczanych fragmentów, zapraszam do lektury.
Ojcu Michaelowi, nie można zarzucić nic jeśli chodzi o przejrzyste formułowanie myśli i prosty, zabawny, przystępny język. Jednakże momentami przychodzi refleksja, że mógłby niektóre rzeczy zachować dla siebie, bo wręcz nie wypada o nich pisać. Zapewne wiele osób, w niektórych momentach może czuć się trochę wstrząśnięte. Któż by się spodziewał, że w Opactwie Westminsterskim przed pasterką dochodzi do corocznych aktów libacji, tak, że księża niemal przewracają się w prezbiterium. Można też czuć się nieco zdegustowanym, gdy czytamy, jak Seed bez krępacji opisuje swoją wizytę w klubie nocnym, gdzie otaczały go nagie, tańczące kobiety. Pierwsze pytanie, to co w ogóle zakonnik robi w klubie nocnym?! Dla jednych może wydawać się to bardzo zabawne i dzięki plastyczności opisu, mogą śmiać się do łez, dla innych fragmenty takie stają się zgorszeniem.
Z drugiej strony spoglądając na niektóre ekscentryczne fragmenty, można usprawiedliwić niektórych dostojników kościelnych, zakonników lub ludzi z tzw. świecznika, że są oni normalni, mają swoje słabości i „gorsze dni”. Zapewne Czytelnika najdzie jeszcze jedna myśl, mianowicie, jak ludzie, którzy są tu opisywani z imienia i nazwiska, zapatrują się na to, że ktoś wyciąga te ich słabości i wariacje na światło dzienne, opisuje, publikuje i oddaje w ręce osób, które powinny mieć do nich szacunek i czuć respekt? Nie słyszałam jednak o jakimś ogólnym głosie sprzeciwu, wręcz odwrotnie, książki franciszkanina sprzedają się doskonale i mają świetne recenzje. Można uznać to za przyzwolenie do opisów niektórych niekonwencjonalnych zachowań i sytuacji.
Podczas gdy pierwsza część losów Michaela Seeda Dziecko niczyje, przepełniona była bólem, cierpieniem i niesprawiedliwością, tę cechuje humor i szampańska zabawa. Momentami, aż trudno uwierzyć, że obie części mają tego samego bohatera.
Książka poręczna, lekka, w dogodnym formacie. Dzięki lekkiemu językowi i krótkim rozdziałom szybko się czyta. Godna polecenia, dla osób, które chcą poznać tajniki codziennego życia ludzi z pierwszych stron gazet. Nie polecam osobom, które są wrażliwe, gdyż mogą poczuć się momentami urażone.
Plus minus:
Na plus:
+ lekki, przystępny język
+ krótkie rozdziały
+ książka zszywana
+ poręczny format
Na minus:
- dla niektórych opisy wielu sytuacji mogą być krępujące lub kontrowersyjne
Tytuł: Grzesznicy i święci
Autor: Noel Botham, Michael Seed
Wydawnictwo: Promic
Rok wydania: 2011
Format: 11 x 19 cm
ISBN: 978-83-7502-274-2
Stron: 352
Oprawa: Twarda
Cena: 34, 90 zł
Ocena recenzenta: 8/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.