„Religia Hitlera” - M Hesemann - recenzja |
Nazizm jako ruch religijny. Zestawienie to na pierwszy rzut oka szokuje, ale po chwili teza Michaela Hasemanna zaczyna nabierać kształtów. Hipnotyzujący tłum Adolf Hitler, wierni wyznawcy wiary, obiekty kultu, męczennicy, fanatycy ślepo podążający za Mesjaszem… Książka zapowiada się niezwykle intrygująco i obiecuje powiew świeżości w spojrzeniu na nazistowskie Niemcy.
W pierwszej części autor analizuje lektury Hitlera koncentrując się tylko na tych o duchowym charakterze. Zaskakująca jest liczba chrześcijańskich dzieł wśród których znalazły się m.in. Myśli na niedzielę, O modlitwie, Życie Jezusa, naszego zbawiciela. W zbiorze nie zabrakło również książek ezoterycznych i okultystycznych m.in. W świetle Prawdy: Przesłanie Graala autorstwa Abd-ru-schina, O duchach pod i nad ziemią. Szkoda, że Hasemann w niewielkim stopniu analizuje komentarze Hitlera, które pojawiały się na marginesach. Ich treść mówi nam o wiele więcej niż suchy wykaz przeczytanych (lub nie, bo tego pewni być nie możemy) książek. O kształtującej się osobowości Hitlera dowiemy się zatem niewiele.1 Hasemann próbuje zebrać religijne doświadczenia Führera i pokazuje jak na przestrzeni lat rodził się jego antyklerykalizm.
Część poświęcona historii fanatyzmu rasowego opiera się na bogatej podstawie źródłowej. Autor ogranicza się jednak do przywołania dzieł, symboliki i organizacji kładących podwaliny pod nowo rodzący się nurt. Dla czytelnika, który nie posiada wiedzy o okultystycznych i ezoterycznych podstawach nazizmu może być to interesujący fragment. Brakuje tu jednak wniosków autora, podsumowania jego poszukiwań. Momentami książka przeradza się w kompendium wiedzy, gdzie znajdziemy najważniejsze informacje o Towarzystwie Thule, teozofii, Zakonie Armanów i głównych przedstawicielach XIX wiecznych prądów ezoterycznych.
Na kilku stronach autor odnosi się do pedagogiki nazistowskiej szukając w niej elementów religijnych i ukazując jej antychrześcijański charakter. Bardzo trafnie przywołuje niektóre pieśni Hitler-Jugend i Bund Deutscher Mädel. Tekst poniższego ślubowania dziewcząt jest świetnym przykładem czerpania z chrześcijaństwa:
„Adolfie Hitlerze, Tyś jest naszym wielkim Wodzem,
Twe imię sprawia, że wrogowie drżą,
Niech przyjdzie Twoja Trzecia Rzesza,
Niech Twoja wola będzie jedynym prawem na ziemi.
Głosu Twego daj nam słuchać co dnia
I rządź nami przez swych wodzów,
Którym będziemy posłuszne
Aż po ofiarę z własnego życia,
To ślubujemy. Heil Hitler.„2
Szkoda, że autor nie podąża tą drogą dalej. Religijne oblicze narodowosocjalistycznej pedagogiki wydaje się być obszarem dotąd słabo zbadanym.
Zgromadzony ogrom wiedzy świadczy o rzetelnym przygotowaniu autora do tematu i tego absolutnie odmówić mu nie można. Szkoda, że tak ogromny potencjał i dobrze zapowiadający się początek rozmywa się na kolejnych stronach. Pomysł porównania Mein Kampf z Biblią jest trafny, ale nie zostaje rozbudowany. Być może błędem była wielowątkowość autora.
Epilog jest dobrze napisanym podsumowaniem, w którym autor wypunktowuje najważniejsze religijne elementy nazizmu. Szkoda, że we wcześniejszych częściach nie wszystkie zostały poddane gruntownej analizie. Słowo końcowe autora jest zbyt krótkie i pozostawia niedosyt.
Najsłabszą i najmniej zrozumiałą częścią książki jest rozdział pt. Ostateczne rozwiązanie kwestii kościelnej. Moim zdaniem ta dodatkowa część jest zupełnie zbędna. Hasemann zarysowuje wizję szlachetnego Kościoła, któremu nie można nic zarzucić. Jego milczenie wobec Holokaustu tłumaczy następująco: Nie tylko papież milczał o Auschwitz – milczał cały świat.3 Ten brak obiektywizmu jest mocno wyczuwalny i psuje ogólne wrażenie z lektury. Zamiast tej części wolałabym gdyby autor poszedł tropem religijnego oblicza pedagogiki nazistowskiej lub pokusił się o dłuższe podsumowanie.
Minusem książki jest częste powoływanie się na źródła, co do których sam autor ma pewne zastrzeżenia merytoryczne np. wspomnienia Hermanna Rauschninga, Josefa Greinera czy Tevora Ravenscrofta. Pozytywne jest jedynie to, że autor nie ukrywa tych wątpliwości przed czytelnikiem.
Podsumowując uważam, że książka jest interesującą lekturą, ale nie spełnia obietnicy złożonej we wstępie. Może być wartościowym wprowadzeniem w ezoteryczne i okultystyczne źródła nazizmu. Książkę naprawdę trudno ocenić ze względu na jej nierówny charakter. Początek jest bardzo dobry, ale ostatnia część poświęcona Kościołowi zupełnie zbędna. Pomijając już jej zasadność, brak obiektywizmu pozostawia fatalne wrażenie.
Pod względem edytorskim można mieć tylko dwa zastrzeżenia: klejenie zamiast szycia i przypisy na końcu książki zmuszające wnikliwego czytelnika do ciągłych wycieczek. Numeracja przypisów zaczyna się od jedynki dla każdego rozdziału, co stanowi dodatkowe wyzwanie. Szycie wydaje się być dość mocne i pozostaje mi mieć nadzieję, że po kolejnych czytaniach nie zawiedzie. Czcionka nie męczy wzroku, nieliczne ilustracje wzbogacają książkę. Poręczny format ułatwia czytanie.
Plus minus:
Na plus:
+ mało znana tematyka
+ przywołanie najważniejszych źródeł nazizmu
+ analiza kształtowania się antyklerykalizmu Führera
+ wątek religijności w pedagogice narodowosocjalistycznej
+ indeks osób
+ bogata bibliografia
Na minus:
- zbędny i jednostronny rozdział poświęcony postawie Kościoła w trakcie drugiej wojny światowej
- powoływanie się na niepewne źródła
- za mało wniosków
- pozostawiająca niedosyt część podsumowująca
- przypisy na końcu książki (numeracja od 1 w każdym rozdziale)
- klejenie zamiast szycia (może mieć wpływ na trwałość książki)
Tytuł: Religia Hitlera
Autor: Michael Hesemann
Wydanie: 2011
Wydawca: Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7648-993-3
Stron: 542
Oprawa: miękka
Cena: ok 55 zł
Ocena recenzenta: 6 /10
- Polecam lekturę następującej książki: Timothy W. Ryback, Prywatna biblioteka Hitlera. Książki, które go ukształtowały, Świat Książki, Warszawa 2010. [↩]
- Michael Hasemann, Religia Hitlera, Prószyński i S-ka, Warszawa 2011, s. 318. [↩]
- Ibidem, s. 467. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
Czemu akurat aspekt zniszczenia Kościoła tak drażni autora recenzji ?
Może pomoże mu kompendium faktów, jakie przygotowałem na ten temat http://www.analizy.biz/marek1962/kwh.pdf
Faktycznie Pani Redaktor „uwzięła się” na ten rozdział o roli Kościoła.I jeszcze jedno: „Szycie wydaje się być dość mocne i pozostaje mi mieć nadzieję, że po kolejnych czytaniach nie zawiedzie...” i „klejenie zamiast szycia (może mieć wpływ na trwałość książki)” To już nie wiem, klejona czy szyta jest ta książka? Pozdrawiam.