Wyprawa śladem Jagiellonów, czyli wystawa „Europa Jagellonica 1386–1572. Sztuka i kultura w Europie Środkowej za panowania Jagiellonów”


Wyprawa śladem Jagiellonów, czyli wystawa „Europa Jagellonica 1386–1572. Sztuka i kultura w Europie Środkowej za panowania Jagiellonów” w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Sacra Conversazione: Maria z Dzieciątkiem oraz święte Felicyta i Perpetua,
ok. 1520–1525, Muzeum Narodowe w Warszawie

Jagiellonowie przyczynili się do rozrostu terytorialnego państwa polskiego. W 1471 r. uzyskali koronę czeską, a 19 lat później – również węgierską. W związku z połączeniem kilku tronów możemy mówić o Europa Jagiellonica. Podczas wystaw w Muzeum Narodowym oraz Zamku Królewskim można zobaczyć dzieła sztuki i nie tylko powstałe w okresie rządów dynastii jagiellońskiej.

Muzeum Narodowe w Warszawie oraz Zamek Królewski zachęcają nas do tego, byśmy zgłębili dzieje jednej z europejskiej dynastii, Jagiellonów. Wystawa na Zamku w głównej mierze dotyczy historii Jagiellonów. Przedstawiono także wizerunki osobistości z otoczenia władców oraz zagadnienia związane z ceremoniałem dworskim. Natomiast w Muzeum został zaprezentowany dorobek cywilizacyjny Europy Jagiellońskiej, jak twórczość artystyczna i wzorce religijności.

W tym krótkim artykule chcę przedstawić wystawę znajdującą się w Muzeum Narodowym, która zachwyca pod względem bogactwa wielu dzieł sztuki. Dominują prace o tematyce religijnej, choć pojawiają się też prace o charakterze świeckim. Postaram się zatem przybliżyć ten dorobek Europy Jagiellońśkiej.

Wystawa to istna wycieczka po Europie Środkowej – od Gdańska, przez Toruń, Gniezno, Kraków, Śląsk, Czechy, Słowację aż do Siedmiogrodu. Uprzedzam, że należy poświęcić trochę czasu na tę wyprawę, lecz to nie będzie czas stracony.

Przy przekraczaniu granic kolejnych państw witają nas wizurunki patronów. I tak też wpierw zawitamy do Krakowa, stolicy Królestwa Polskiego i genezy narodzin dynastii jagiellońskiej – a tu obrazy przedstawiające św. Wojciecha oraz św. Stanisława. Gdy wkraczamy do Pragi, pojawiają się relikwiarzowe popiersia św. Wojciecha oraz św. Wacława. Natomiast figury świętych Stefana i Władysława witają nas przy wkraczaniu do Węgier.

Kolejne eksponaty pokazują istne bogactwo motywów religijnych. Pojawiają się różne sceny. Wśród nich obrazy, rzeźby i płaskorzeżby przedstawiające sceny z życia Jezusa. Warto wspomnieć o Tryptyku Jerozolimskim, na którym ukazano m.in. ucieczkę Św. Rodziny, wesele w Kanie Galilejskiej, kuszenie Jezusa czy też chrzest w Jordanie. Naprzeciwko umieszczona została Pasja Chrystusa z 22 scenami wielkanocnymi. Jednym z dzieł, które silnie oddziaływuje na widza, jest Zdjęcie z krzyża. Wynika to z silnego ładunku dramatyzmu widocznego na twarzy Maryi i św. Jana. Z kolei rzeźba zatytułowana Pieta Ojcowska także przedstawia tragedię, a ciało Jezusa zostało ułożone niemal diagonalnie.

Jednak to nie sceny z Jezusem dominują, lecz z Maryją. Praktycznie na każdym kroku spotykamy obrazy bądź rzeźby z wizerunkiem Matki Chrystusa. Na samym początku można przystać na chwilę – dłuższą lub krótszą – przy Tryptyku z Marią tronującą z donatorami z ok. 1420 r. Warto wspomnieć także o płaskorzeźbie z Zálezlic Zaśnięcie Najświętszej Maryi Panny z ok. 1510 r. Punktem odniesienia dla obserwatora jest scena zaśnięcia z ołtarza Wita Stwosza w Kościele Mariackim. Jednak widać różnice – przede wszystkim Matka Boska została ujęta frontalnie oraz mocniej zaznaczono wzrok apostołów podążający za opadającą z sił Maryją. Kolejna płaskorzeźba autorstwa Jakoba Beinharta – Św. Łukasz malujący wizerunek Maryi – zachwyca detalami – układ rąk czy też włosów. Część kompozycji reliefu została oparta na rycinie Św. Rodziny Wita Stwosza – podobieństwo widać w przedstawieniu Maryi tkającej tunikę dla Dzieciątka, które bawi się u jej stóp. Szczególnie warto zwrócić uwagę na obraz Hodegetria w otoczeniu aniołów, proroków, św. Joachima i św. Anny z XVI w. Widać w nim wpływy bizantyjskie – przedstawienie Matki Boskiej i Zbawiciela w typie Hodegetrii oraz późnogotycka ornamentyka z arkadami i motywem lilii. Natomiast w obrazie Sacra Conversazione: Maria z Dzieciątkiem oraz św. Felicyta i Perpetua pojawiają się wpływy nowożytne – w tle namalowano pejzaż inspirowany sztuką naddunajską.

Wędrując po wystawie, możemy zobaczyć liczne prace z wizerunkami świętych. Wśród nich wyróżnia się Tryptyk z legendą św. Stanisława. Opowieść zaczyna się na dole lewego skrzydła sceną kupna przez biskupa Stanisława od komesa Piotrowina wsi nad Wisłą koło Lublina. Po śmierci Piotrowina jego spadkobiercy oskarżyli biskupa o nielegalne pozyskanie ziemi. W części środkowej przedstawiono sceny zabicia Stanisława podczas mszy na Skałce oraz rozczłonkowania ciała. Natomiast na dole prawego skrzydła widzimy składanie do grobu cudownie scalonego ciała biskupa. U góry pokazano przesłuchanie świadków na potrzeby kanonizacji.

Podczas wystawy w Muzeum Narodowym można zobaczyć wiele naczyń liturgicznych, a wśród nich kielichy. Jeden z nich posiada dekorację filigranową, charakterystyczną dla warsztatów złotniczych w Budzie. Równie dużo na wystawie jest monstrancji. Pojawiają się na nich wizerunki Jezusa, Maryi oraz świętych, np. św. Stefana. Relikwiarze to kolejne przykłady kościelnej sztuki użytkowej. Jednym z piękniejszych jest relikwiarz św. Barbary z kamieniem z Ziemi Świętej ufundowany przez Jakuba Boksica, krakowskiego profesora i wikariusza generalnego archidiecezji gnieźnieńskiej. Ok. 1484 r. przywiózł z Ziemi Świętej kilka kamieni, a jeden z nich wykorzystano w relikwiarzu, który posłużył do przechowywania czaszki św. Wojciecha. Są także relikwiarze na cierń z korony cierniowej i na włosy św. Wacława. W ramach wystawy zaprezentowano także berła, m.in. burmistrza krakowskiego i berło kanonickie.

Donatorami obrazów, rzeźb czy naczyń liturgicznych byli nie tylko królowie, magnaci czy dostojnicy kościelni, ale też cechy. Kuśnierze ufundowali dyptyk relikwiarzowy ze scenami zwiastowania i koronacji Maryi. Przeznaczony on był do kaplicy cechu kuśnierzy p.w. Objawienia Archanioła Michała w Kościele Mariackim. W ramach umieszczono relikwie. Dzieło wykonał wybitny przedstawiciel krakowskiego malarstwa, Jan Wielki. Również gdański cech kupców zamówił relikwiarz do kościoła NMP w Gdańsku. A cech złotników z praskiego Starego Miasta złożył zamówienie na kielich.

Na wystawie pojawiły się także prace o charakterze świeckim. Zaprezentowano chociażby kur krakowskiego Bractwa Kurkowego. Między 1564 a 1565 r. rada miasta Krakowa kazała zamówić trofeum za 100 zł., srebrengo kura. Była to nagroda przewidziana dla zwycięzcy konkursu strzeleckiego organizowanego przez Bractwo Kurkowe (należało strzelać w drewnianego ptaka, kura). Na uwagę zasługują dwa rogi – gdańskiego cechu żaglowników oraz cechu kopaczy z Wieliczki. Naczynie to nawiązywało do legendy o gryfie, który miał oddać św. Korneliuszowi własne szpony – stały się one później podstawą do stworzenia naczynia. Należy także zwrócić uwagę na porterty Georga Thurzona i jego żony Anny Fugger. Thurzon był jednym z najważniejszych w Europie Środkowej przedsiebiorców z czasów Jagiellonów. To on wydawał zgodę na wydobycie kruszców i udzielał wsparcia technicznego. Uwadze bacznego obserwatora nie umknie obraz Bitwa pod Orszą. Historyczna wygrana została przedstawiona w ramach jednej kompozycji. Narracja zaczyna się z prawej strony. Należy bacznie śledzić poszczególne sceny, gdyż można dostrzec hetmana Ostrogskiego oraz „Herkulesa Litewskiego”, czyli Jerzego Radziwiłła.

Wśród licznych dzieł wyróżniają się te, które stworzyli znani malarze i rzeźbiarze. A wśród nich znajdziemy płaskorzeźbę Modlący się anioł wykonaną przez Padovano, jednego z pierwszych artystów przybyłych do Krakowa z regionu Veneto. Na wystawie zaprezentowano obrazy Lucasa Cranacha Starszego – portety św. Agnieszki i św. Małgorzaty. A raczej należy wskazać, iż były to fragmenty jednego obrazu – Abraham Scultetus nakazał pociąć pracę przedstawiającą Maryję w ogrodzie w otoczeniu świętych dziewic. Również zaprezentowano miedzioryty Wacława z Ołomuńca wykonane w oparciu o inne dzieła, jak chociażby Dziwo morskie Albrechta Dürera. Nie mogło zabraknąć także rzeźby, która wyszła spod dłuta Wita Stwosza (Św. Jan Chrzciciel).

Organizatorzy wystawy na sam koniec zmuszają zwiedzających do przemyślenia pewnych słów Elżbiety Rakuszanki: „Ty także rozważ sobie, co cię czeka po śmierci, jeżeli nie będziesz nagradzał należycie talentów (...)”. Zastanówmy się zatem, czy nie warto wesprzeć Muzeum Narodowe i/lub Zamek Królewski, idąc na wystawę czasową „Europa Jagellonica 1386–1572. Sztuka i kultura w Europie Środkowej za panowania Jagiellonów” Może już nie być sposobności, by zobaczyć dzieła przechowywane w Czechach czy na Węgrzech.

Wystawę można oglądać do 27 stycznia 2013 r.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz