„Strachy i Lachy” - A. Nowak - recenzja |
Profesor Andrzej Nowak, autor recenzowanej pozycji książkowej, zadaje nam mnóstwo trudnych pytań. Są to pytania o ojczyznę, o patriotyzm, o tradycje, o dziedzictwo, o rodzinę, o przyszłość Polski.
Już w 1987 r. 30-letni wówczas Donald Tusk zapisał: „Pustka, tylko gdzieś w oddali przetaczają się husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą Dzikie Pola i Jasna Góra, dziejowe misje, polskie miesiące, zwycięstwa i klęski. Zwycięstwa? (...) Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych rojeń?”1 Jak być Polakiem i nie wstydzić się ojczyzny, krzyża, Smoleńska - uspokaja nas autor wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk z Krakowa w roku 2012 książki pt. Strachy i Lachy. Przemiany polskiej pamięci 1982 – 2012.
Autor
Andrzej Nowak to urodzony 12 listopada 1960 r. w Krakowie polski historyk, publicysta, sowietolog, profesor nauk humanistycznych. Jest profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierownikiem Pracowni Dziejów Rosji i Europy Wschodniej w Instytucie Historii PAN, laureatem m. in. Programu Mistrz Fundacji Nauki Polskiej w 2012 r. A. Nowak specjalizuje się w dziejach rosyjskiej myśli politycznej oraz stosunków polsko – rosyjskich XIX i XX w. Wykładał m. in. na uniwersytetach amerykańskich (Harvard, Columbia, Rice), angielskich (Cambridge, London Univ.), w Brnie, Tokio i Warszawie. W latach 1991-94 był redaktorem naczelnym czasopisma „Arka„, a od 1995 r. jest redaktorem dwumiesięcznika polityczno – kulturalnego ”Arcana”.
Książka
Strachy i Lachy to bardzo mocna praca. Zdaje się że jest to takie swoiste „political fiction” ale niestety realistyczne… Książka opowiada o Polakach (Lachach), o mutacji polskiej pamięci ostatnich lat oraz czego my Polacy możemy się obawiać (Strachy) ze strony wschodniego sąsiada.
Autor podzielił swe teksty na trzy główne części, zatytułowane:
I. „Między śmietnikiem i pomnikiem: walka o pamięć w III RP”;
II. „Głębsza pamięć imperium”;
III. „Pamięć po katastrofie: tragedie i groteski”.
Profesor Andrzej Nowak rozpoczyna swą opowieść z wysokiego pułapu, i z tej perspektywy podczas czytania obserwujemy przedstawioną historię czy nawet zbiór historii. Wiadomo, z góry wszystko lepiej widać.
Naprawdę widać dużo lepiej: trzy kopce krakowskie - Kościuszki, Piłsudskiego i jeszcze (marzenie do spełnienia) Jana Pawła II. Z amerykańskiego satelity można zobaczyć w grudniu szykujące się do inwazji na Polskę wojska radzieckie, ale w grudniu roku 1980 a nie 1981. Zauważamy też śmierdzący „polityczny śmietnik dzisiejszej Polski„. Widać też ogromną amnezję Polaków na przykładzie oceny działania twórcy stanu wojennego – gen. W. Jaruzelskiego w latach 1981-83 i obecnie, gdzie z generała na siłę robi się „bohatera„, który ponoć ”wybrał mniejsze zło”…, co było i jest według A. Nowaka nieprawdą.
W drugiej części książki autor cofa się głębiej i wydobywa – przypomina rodakom Zygmunta Krasińskiego i Henryka Kamieńskiego oraz ideę jagiellońską na przestrzeni dziejów, czyli próby koalicji Polski z państwami wschodu: Litwy, Łotwy, Białorusi, Ukrainy.
Kolejny blok tekstów dotyczy bezpośrednio lub pośrednio Katastrofy Smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r. I głównie w tych tekstach odnajdujemy prawdziwy poziom twórczości i wiedzy Andrzeja Nowaka, jako autora i publicystę, jako Polaka, wreszcie jako wybitnego znawcę Rosji i ZSRR.
W tekście pt. Zgoda, prawda i szyderstwo autor napisał:
„Dziś słyszymy, że będzie zgoda, jeżeli uznamy, że to jednak nie była taka katastrofa, a tylko wyjątkowo głupi wypadek lotniczy. Jeżeli zgodzimy się, że nikt za to nieszczęście (ale czy aż tak duże?) nie odpowiada – poza samymi ofiarami. Jeżeli uznamy, że wola większości respondentów ankiety pani prezydent miasta Warszawy, którzy powiedzieli, że nie życzą sobie żadnego pomnika tragicznie zmarłego prezydenta Rzeczypospolitej w swoim mieście, ma moc ostateczną (…). Wtedy będą zgoda i spokój? Nie, jeszcze nie. (…) Trzeba więc uznać, że strona rosyjska, instytucje państwa rosyjskiego nie mogą być w żadnym stopniu odpowiedzialne za tę katastrofę. Trzeba uznać, że nieoddanie Polsce żadnego z istotnych dla badań przyczyn oryginalnego jej dokumentu materialnego (wraku, „czarnych skrzynek„), a następnie ich ostentacyjne niszczenie; dalej – przedstawienie wyników sekcji ofiar bez żadnej możliwości ich zweryfikowania przez polskich lekarzy; bezprecedensowe odwołanie zeznań oficerów naprowadzających lot prezydenckiego samolotu 10 kwietnia – że to wszystko nie ma żadnego znaczenia dla ustalenia okoliczności katastrofy. Dalej jeszcze: że werdykt MAK był merytorycznie bez zarzutu (…). Ale nawet to nie wystarczy, jak się okazuje. Teraz trzeba uznać jeszcze, że w Katyniu nie było „sowieckiej zbrodni ludobójstwa” (…) Krótko mówiąc: trzeba uznać racje polityki historycznej Władimira Putina. A także zamknąć oczy na skutki jego polityki energetycznej dla bezpieczeństwa gospodarczego Polski (na przykład dla zablokowanego przez Putinowski Nordstream portu w Świnoujściu)”2.
Innymi słowy, należy przyjąć rację stanu Rosji, zgiąć plecy przed potężnym sąsiadem i jeszcze wznieść oczy ku niebu, by był dla nas - już teraz prawie swych poddanych – łaskaw…
W kolejnej odsłonie autor przypomina sowiecką zbrodnię z lat 1937-38, kiedy to w ramach „operacji polskiej” na terenie ZSRR zostało aresztowanych 14 3810 Polaków, z czego 11 1091 rozstrzelano…
Bardzo interesującym tekstem jest rozdział Piłsudski wychodzi z kokpitu, w którym A. Nowak stawia hipotezy jak mógł się zachować Józef Piłsudski będąc premierem Polski w obliczu katastrofy Tu-154 z 10 kwietnia 2010 r. Publikacja ta nie pozostawia przysłowiowej „suchej nitki„ na rządzących Polską polityków z PO i PSL, i obnaża słabość, uległość i bezbronność państwa, które podobno wówczas ”zdało egzamin”.
W książce znajdujemy publikacje dotyczące dość krytycznej oceny krakowskiego Muzeum w Fabryce Schindlera oraz historię apeli o ratowanie nauczania przedmiotu historia w polskich liceach.
Książka jest bardzo ciekawa, wciągająca, dająca dużo do myślenia. Być może czasami trudna w odbiorze - tekst Andrzeja Nowaka należy czytać z uwagą i w skupieniu, gdyż w każdym zdaniu, w każdym zwrocie, może być ukryte ważne, głębokie przesłanie.
Pomimo tego, że książka zawiera w sobie wiele smutku, pesymizmu, ostateczne jej przesłanie jest pozytywne – znajdźmy swą historię, wspólnotę, Polskę - w swej rodzinie, we własnym domu, w regionie. Od tego należy zacząć.
W tekście nie znalazłem błędów – należy więc wysoko ocenić pracę redakcji. Bogate jest także wydanie książki, wysokiej jakości kartki zostały zszyte i oprawione w twardą okładkę.
Książkę uzupełniają rysunki (karykatury) Ewy Barańskiej – Jamrozik oraz zdjęcia czarno – białe. Na pierwszej stronie okładki widnieje rysunek E. Barańskiej – Jamrozik „Nocą w Belwederze„ z roku 1993. I choć w recenzji autorstwa Joanny Szczerbińskiej na stronie internetowej niezalezna.pl znajdziemy zdanie: „Rysunek na okładce, noszący tytuł „Noc w Belwederze”, to dzieło znakomitej krakowskiej rysowniczki i karykaturzystki Ewy Barańskiej-Jamrozik. Powstał jeszcze w 1993 r. i czekał aż do teraz na swoją premierę.”3
Nie jest to prawda, gdyż ten rysunek można znaleźć w książce W. Łysiaka „Mitologia świata bez klamek„ (2008) na str. 21 z opisem ”Won z Belwederu!”.
Podsumowanie
Każdy, kto choć troszkę zna historię Polski, zna także jej odwieczne zmagania ze wschodnim sąsiadem, czy to była Rosja, czy też Związek Radziecki, oraz płynące w dalszym ciągu z tamtej strony zagrożenie. Chciało by się zadrwić z uśmiechem: idzie zima, znowu W. Putin będzie straszył przykręceniem dostaw gazu. Ale tak naprawdę nic nie jest do śmiechu, bo będąc w Unii Europejskiej i w NATO w dalszym ciągu jesteśmy „wystawieni” na widelec wschodniego olbrzyma. Uroczystości pogrzebowe ś+p L. Kaczyńskiego na Wawelu i brak na nich przywódców państw zachodnich, przywołują skojarzenia z wrześniem 1939, Teheranem, Jałtą…
Książka Strachy i Lachy to, moim zdaniem, lektura obowiązkowa dla każdego wykształconego historyka, a także dla osób interesujących się najnowszą historią i polityką oraz ogólnie całą historią Polski. Polecam ją z całą odpowiedzialnością każdemu. Jak dla mnie jest to jedna z ważniejszych książek historycznych roku 2012.
Plus minus:
Na plus:
+ temat pracy
+ mocna (nie do podważenia) strona merytoryczna
+ udany wybór / zbiór tekstów
+ wspaniały styl, błyskotliwość i wiedza autora
+ znakomite wydanie
+ ciekawe ilustracje
Na minus:
- brak
Tytuł: Strachy i Lachy. Przemiany polskiej pamięci 1982-2012
Autor: Andrzej Nowak
Wydawca: Biały Kruk
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7553-141-1
Strony: 344
Oprawa: twarda
Cena: ok 38 zł
Ocena recenzenta: 9,5/10
- A. Nowak, Strachy i Lachy, s.247. [↩]
- Tamże, s.255-256. [↩]
- J. Szczerbińska Strachy i Lachy dzieło politycznie niepoprawne, http://niezalezna.pl/34607-strachy-i-lachy-dzielo-politycznie-niepoprawne. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
Doskonała książka.
Po przeczytaniu wielu książek historycznych stwierdzam ze to jest książka dla akademickich nauczycieli histori. Każdą strone czytałem w skupieniu i nie niejednokrotnie wracałem do porzedniej strony za dużo filozoficznych przemyśleń czyni książkę trudną do zrozumienia przez zwyklego Kowalskiego.