To nie przenośnia: historycy rządzą w Polsce


Prezydenta, Prezesa Rady Ministrów i Marszałka Senatu łączy nie tylko polityka, ale i wykształcenie. Wszyscy są historykami. Do ich grona dołączył teraz kolejny historyk, Bartłomiej Sienkiewicz - nowy Minister Spraw Wewnętrznych. Niech teraz jeszcze ktoś powie, że nie opłaca się studiować historii.

Klio, muza historia bardzo sprzyja polskim historykom-politykom

Prezydent Bronisław Komorowski jest absolwentem historii na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego (1977). Premier Donald Tusk studia historyczne ukończył w 1980 r. na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Gdańskiego. Jego praca magisterska dotyczyła kształtowania się legendy Józefa Piłsudskiego w przedwojennych czasopismach. Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz studia na kierunku historia kończył w 1975 r. na Wydziale Nauk Humanistycznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Z kolei nowy wicepremier Jacek Rostowski uzyskał w 1973 r. brytyjski stopień Master of Arts (MA) z ekonomii i historii.

Nominowany dziś na Ministra Spraw Wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, jest nie tylko wnukiem polskiego noblisty i autora powieści historycznych ale także historykiem z wykształcenia. Kończył ją na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Znanym miłośnikiem historii jest też szef resortu spraw zagranicznych - Radosław Sikorski.

Powie ktoś, że historycy to domena obecnej ekipy rządowej. Nic bardziej mylnego. Szefem największego klubu opozycyjnego - Prawa i Sprawiedliwości - jest Mariusz Błaszczak. Absolwent historii na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego (1994). Historykiem jest także Roman Giertych, który w rządzie Jarosława Kaczyńskiego pełnił funkcję wicepremiera i Ministra Edukacji Narodowej. W tym samym rządzie historykiem był Władysław Stasiak - Minister Spraw wewnętrznych i Administracji.

W II RP też był premier-historyk. Władysław Grabski, autor reformy walutowej studiował na paryskiej Sorbonie równolegle historię i ekonomię. Natomiast premier Leon Kozłowski (sprawujący urząd 1934-1935) był archeologiem podobnie jak obecny Minister Skarbu Państwa Mikołaj Budzanowski, który jest absolwentem Wydziału Historycznego UJ (1996).

Warto dodać, że wspomniani współcześni politycy nie są autorami wielu prac historycznych, wszyscy poprzestali na stopniu magistra. Każdy z nich już na studiach odgrywał ważną rolę w demokratycznej opozycji, która była dla nich odskocznią do dalszej kariery. Jaki z tego wniosek? Jeśli po historii nie znajdziecie pracy w zawodzie, idźcie do polityki! A nuż będziecie kolejnym premierem-historykiem.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

3 komentarze

  1. Historyk pisze:

    Hehehe, dobra pointa 😀

  2. Historyk2 pisze:

    To po co wtedy studiować tą historię? Przecież uczelnie nawet nie mają umów z Makdonaldem żeby studenci zapoznali się ze swoją przyszłą pracą...

  3. Historyk3 pisze:

    Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że praca historyka w Polsce przestała być szanowana. Sam jestem nauczycielem w gimnazjum.

Zostaw własny komentarz