„Mapa tajemnic. Kronika zwiadowców historii” – A. Sikorski – recenzja |
Nakładem wydawnictwa Vesper ukazała się długo oczekiwana pozycja, szczególnie przez fanów programu Było… nie minęło, której autor pokazuje jak można przeżyć życie z pasją i dokładać „małe elementy” do historycznej układanki. Determinacja autora w poszukiwaniach i ciekawy język publikacji może okazać się dla czytelnika nowym pomysłem na spędzanie wolnego czasu, ale i sprowokować do przemyśleń, co tak naprawdę w historii jest ważne. Żywa opowieść z terenu, poparta wielogodzinnymi często poszukiwaniami, a wielkie, zapomniane postacie odżywają na nowo…
Adam Sikorski jest nie tylko dziennikarzem i historykiem, ale także pasjonatem odkrywania historii żywej. Oprócz tego, jak możemy przeczytać na okładce książki – kierowcą rajdowym, poetą i autorem tekstów Budki Suflera (m. in. Cień wielkiej góry, Jest taki samotny dom, Biały demon, Memu miastu na dowidzenia, Sen o dolinie). Ktoś mógłby powiedzieć – duża sprawa. Natomiast autor przestaje pisać teksty na zamówienie, przyczyniając się głównie do powstania utworów z dwóch pierwszych albumów. Zamknięcie tego „niespokojnego ducha” powoduje bunt. Urodzony w 1948 r., można by powiedzieć w okresie dość trudnym, mało ciekawym, potrafi brać z życia pełnymi garściami. Od 2009 r. prowadzi emitowany na antenie TVP INFO program: Było… nie minęło, który gromadzi przed ekranem całkiem pokaźną liczbę głodnych nowych wypraw zapaleńców oraz pasjonatów. Chciałoby się napisać o autorze w pewnym schemacie, chronologii, a osiągnięcia ująć jak w curriculum vitae. Nie da się, ponieważ jest to postać nietuzinkowa, nieprzewidywalna i taka, przy której wiedzę można przyjmować całymi epokami historycznymi.
„Synowi mojemu Jasiowi dedykuję z przekonaniem, iż pasja jest najlepszym pomysłem na życie”
Dlaczego zacytowałem tekst dedykacji? Mam przeświadczenie, że każdy młody poszukiwacz przy swoim ojcu może zarazić się bakcylem pasji. To właśnie ci „mali/wielcy„ zadają te mądre pytania i potrafią dociekać tego, co wydaje się nam nieistotne. Jak spotkałem Adama Sikorskiego pierwszy raz, zza wielkiego kopca ziemi, zastanawiałem się, czy to nie złudzenie optyczne? Oglądałem jego programy wiele lat, więc wydawał się taki niematerialny, wręcz symboliczny. Bałem się jeszcze jednego. Telewizja pokazuje czasem „człowieka w masce„. Po spotkaniu i chwili rozmowy trudno tygodniami dojść do siebie z zażenowania. Na pewno nie w tym przypadku. Tak w programie, jak i w życiu Adam Sikorski jest sobą. Czytając książkę, można odnieść złudne wrażenie, że ”wielcy redaktorzy” nie taplają się w błocie i nie grzebią w ziemi. Już przy pierwszym spotkaniu przekonałem się, że w tym przypadku to bzdura. Warto więc pamiętać, że to co Państwo przeczytają w książce zdarzyło się w normalnej rzeczywistości, a to czego nie przeczytaliście nie było widocznie godne zapisania. Słyszałem już różne opowieści historyczne i rozważania ludzi, których nazwiska nie wymienię przez grzeczność, a którzy nie pohańbili się kilkoma chwilami żmudnej, często niewdzięcznej pracy w terenie. Rozumiem, że domeną historyka jest interpretacja, ale wydaje się zasadne wykopanie czasem paru dołków, lub chociaż rozmowa z ludźmi, którzy takowe kopią…
Skarb marszałka Rydza-Śmigłego
„Dzielnego” Marszałka znają na pewno żołnierze i dowódcy wojskowi, kształtowani na negatywnym przykładzie – jak to być nie powinno. Człowiek zastanawia się czasami, co ci ludzie zrobili żeby uchronić II Rzeczpospolitą przed katastrofą roku 1939. A no ratowali własny dobytek, wykorzystując władzę wojskową dla swoich potrzeb.
„Sprawa dla śledczych miała dość delikatny charakter. Właśnie zaczynało się wielkie rozliczanie klęski wrześniowej, wskazywanie winnych, pośród których marszałek zajmował poczesne miejsce. A takie ewakuowanie z użyciem wojska i wojskowego sprzętu osobistego majątku, w sytuacji, kiedy większość uciekinierów przed nacierającymi Niemcami wychodziła w nieznane z jedną walizeczką w dłoni, nie dodawało mu chwały”1.
Trafiając na ten wątek poszukiwań zastanawiałem się, czy nie jest to może jakaś próba „obicia„ już i tak mocno poturbowanego wodza. Okazuje się, że poszukiwania rozpoczynają się od badania dostępnych archiwaliów, następnie analizy terenu, a może coś uda nam się znaleźć. Wytropione artefakty pozwalają nam ustalić pewne prawidłowości, wyciągnąć wnioski i ”dotknąć historii” ludzi. Jeżeli tego typu dociekania wydają się Wam mało interesujące, nie sięgajcie po tę książkę.
Choć kopanie W ogrodzie Prezydenta brzmi zdecydowanie tak tajemniczo, jak i zachęcająco, niestety tym razem może być trudne. Chłonąc kolejne wątki książki zastanawiam się, gdzie jest granica poszukiwań? No i widać nie ma! Ekipa poszukiwaczy przemierza oprócz bezkresów pól bitewnych, także salony najwyższych głów państwa. Bo oczywiście chodzi o tego Prezydenta i ten Pałac Prezydencki. Mając nadzieję, że kiedyś można będzie zagłębić się w tym miejscu, Adam Sikorski spisuje to, co zastał, jako stan obecny i dla przyszłych może poszukiwań.
„A miejsce marzeń o sztandarze i kasecie z odznaczeniami zastępuje pomysł, by pan Tadeusz jeszcze raz poprowadził czołg 7TP. Lubię, kiedy historia, zatoczywszy koło, powraca na swe właściwe miejsce”2.
Każdy pasjonat lubi, kiedy historia powraca na należne jej miejsce. Ludzie, wydarzenia, ale szczególnie ważne przedmioty o wartości emocjonalnej, powinny funkcjonować nowym życiem. Nie tylko w muzeach, ale też w małych salach tradycji. Gorzka pigułka nie zniechęca autora. Dokumentuje, bada, spisuje, pyta i dzieli się z nami tym co odkrył. Stworzył wielki, zbiorowy ruch ludzi nietuzinkowych, którzy tę pozycję potraktują jako wyjątkowy spis wydarzeń. Nie z przeszłości, ale dokumentujący przeszłość.
Kilka słów o książce
Książka Mapa tajemnic. Kronika zwiadowców historii zawiera 38 wątków, 315 stron oraz krótki opis zamiast wstępu i tak samo krótkie podsumowanie. Ciekawe zdjęcia i mapki miejsc poszukiwań można by troszeczkę dopracować. Chodzi głównie o czytelność (wielkość) map i cienie na zdjęciach. Zrozumiałym jest, że zdjęcia są archiwalne, a jednak. Brakuje także fotografii z samych poszukiwań. Mogłyby one urozmaicić czarno-białe fotografie i pokazać żmudną pracę ekipy poszukiwawczej. Wzrok zdecydowanie przyciąga okładka. Bardzo często zdarza mi się sięgać po tę książkę wielokrotnie. Wątki obejmują różne okresy historyczne, więc można je także czytać oddzielnie. Pozycja klejona, choć nie wydaje się, że rozpadnie się w krótkim okresie użytkowania. Woziłem ją kilka razy i nic takiego się nie stało.
Podsumowanie
Książkę można potraktować jako przewodnik, czytać różne wątki niekoniecznie po kolei. Może sprawić także, że sama w sobie stanie się pewnego rodzaju motorem działań, które chcemy podjąć. Na tle statystycznego poziomu wiedzy polskiego społeczeństwa, jawić się może jako podręcznik dla wielu ważnych zdarzeń z naszej historii.
„22 stycznia mija 150. rocznica wybuchu powstania styczniowego. Dziś przeciętny Polak patrzy na to wydarzenie przez pryzmat wyniesionej ze szkoły wiedzy o podziale na »Białych« i »Czerwonych«, albo pamięta tragiczne sceny z Rozdziobią nas kruki, wrony. I ma wrażenie, że to powstanie bez sensu.
Mój przyjaciel powiedział kiedyś, że powstania nie są po to, żeby je wygrywać. Są aktem moralnym, ostateczną formą protestu obywatelskiego. One wykrzykują światu, że istniejemy i chcemy wolności. Zaś stojący na polach bitew dowodzą, że to nie jest próżny patos, lecz kwestia czynu…”3.
Trudno znaleźć lepsze podsumowanie książki, niż urywek „przesłuchania„, które ukazało się w ”Focus Historia”. Nie dodam nic więcej w temacie. Jeżeli sprawa poszukiwań z historią w tle, spędza wam czasami sen z powiek, musicie przeczytać tę pozycję.
Plus minus:
Na plus:
+ ciekawe relacje z realnych prac terenowych
+ pokazanie nowego podejścia do badań historii
+ połączenie pasji i przygody z edukacją
+ nadanie wartości legalnym poszukiwaniom
+ ciekawy język relacji
+ prawda o wartości bojowej opisywanego i poszukiwanego sprzętu
+ nadanie odpowiedniej rangi prawdzie historycznej
+ pokazanie pomysłu na wykorzystanie wolnego czasu
+ ciekawe zdjęcia i mapki
+ przyciągająca uwagę okładka
Na minus:
- mała dbałość o obróbkę i skalę niektórych zdjęć i map
- brak kolorowych zdjęć z poszukiwań
- reklamy na końcu książki
Tytuł: Mapa tajemnic. Kronika zwiadowców historii
Autor: Adam Sikorski
Data wydania: 2012
Wydawca: Vesper
ISBN: 978-83-7731-096-0
Stron: 315 + (5 str. reklam)
Oprawa: miękka (ze skrzydełkami)
Cena: ok. 39,90 zł
Ocena recenzenta: 9/10
- A. Sikorski, Mapa tajemnic. Kronika zwiadowców historii, ss. 78-79. [↩]
- Ibidem, s. 24 [↩]
- A. Węgłowski, Skarby z powstania, s. 48, w: „Focus Historia” Nr 1 (70)/2013. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.