„Naga Wyspa. Gułag Tity” – B. Jezernik – recenzja


Przed napisaniem tej recenzji zapytałem kilku moich znajomych, z czym kojarzy im się Jugosławia Josipa Broz Tity. Odpowiedzi były różne. Kojarzyła się z partyzantami, którzy wyzwolili ją „bez pomocy sowietów„, jak śpiewał Kazik Staszewski, z wolnością – gdyż Jugosłowianie mieli paszporty i mogli podróżować wszędzie, gdzie chcą, z twardą polityką Tity, ponieważ „trzymał za mordę„ wszystkie skłócone ze sobą od wieków narody Słowian południowych i nie dopuszczał do większych rozruchów na szalonych Bałkanach. Kojarzyła się z potęgą Tity, który realizował politykę ”socjalizmu z ludzką twarzą” i umiał przeciwstawić się Stalinowi. I wreszcie z samochodami marki Yugo, z rakiją, ze złymi Serbami i dobrymi Chorwatami mieszkającymi w niebotycznie pięknej krainie. Państwo Tity jawiło się jako kraina względnego dobrobytu. Zresztą, nie tylko tym osobom, których pytałem. Sami Chorwaci, Serbowie, Bośniacy i Słoweńcy stworzyli termin literacki – jugonostalgik[1]. Określający tęsknotę za minioną epoką.

Większości moim znajomym Jugosławia kojarzyła się również z krwawym rozpadem, a co za tym idzie, z wojną domową w latach 1991-1999. Wojną, która wymazała ze świadomości wielu Europejczyków komunistyczną Jugosławię.

Nikt z nich nie słyszał o masakrze w Bleiburgu, o Koćevskim Rogu Koćevskiej Rece, wsi Sosice, czyli o miejscach, w których żołnierze Tity wymordowali Słoweńców i Chorwatów uciekających z tzw. Niepodległego Państwa Chorwackiego (NDH – Ante Pavelića). Miejsca te praktycznie przez cały okres istnienia Jugosławii były wymazane z powszechnej świadomości. Nie wolno było o nich mówić. Nikt nie słyszał także o represjach, jakie w 1948 roku dotknęły Jugosłowian mających poglądy promoskiewskie, prostalinowskie i prokominformowskie. Literatura na ten temat jest stosunkowo nieliczna. Monografie Jugosławii znane są raczej historykom i pasjonatom Bałkanów[2]. Wreszcie, w 2013 roku, nakładem wydawnictwa Czarne weszła na polski rynek książka Božidara Jezernika Naga Wyspa. Gułag Tity, będąca monografią gułagu Broz Tity oraz wnikliwym opisem totalitarnego systemu Jugosławii, a także odpowiedzią na pytanie dotyczące samego totalitaryzmu, systemu opartemu na kłamstwie i represjach. Naga Wyspa znacznie rozszerza wiedzę na temat państwa Słowian południowych.

Božidar Jezernik jest słoweńskim antropologiem i etnologiem. Wykłada na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu w Lublanie. Jego zainteresowania badawcze skupiają się na historii i kulturze krajów Półwyspu Bałkańskiego. Polskim czytelnikom znany jest przede wszystkim z książek wydanych nakładem wydawnictwa Czarne: Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników (Wołowiec 2007) oraz Kawa (Wołowiec 2011)[3].

Licząca ponad 350 stron Naga Wyspa. Gułag Tity wydana została w 2013 roku i pretenduje do miana naukowej – zawiera przypisy oraz bibliografię. Bibliografię, niestety mało profesjonalną. Autor bądź wydawca nie wyodrębnił, a wymieszał – źródła, monografie, materiały prasowe oraz tzw. historię mówioną, metodę coraz bardziej popularną wśród historyków zajmujących się XX wiekiem. Nie chcę być drobiazgowy, no ale mam też zastrzeżenie co do przypisów. Z pewnością ukłony należą się tłumaczkom, które wykonały ogromną pracę w tworzeniu tzw. „przypisów objaśniających”. Dzięki nim nawet laik nie orientujący się w historii Bałkanów może Nagą Wyspę przeczytać ze zrozumieniem. Jezernik niestety wykorzystał w tekście tzw. przypisy harwardzkie lub oksfordzkie, polegające na umieszczaniu za cytowanym źródłem w nawiasie jego autorów. Metoda ta jest trochę denerwująca dla czytającego, gdyż podczas lektury trzeba „skakać” i je omijać.

Książka Jezernika składa się z 21 rozdziałów dotyczących poszczególnych dziejów największego obozu Tity. Autor omawia historię więzienia od 1948 roku, czyli od momentu przybycia pierwszych więźniów, do 1956 roku – kiedy to na Wyspę zamiast więźniów politycznych trafili kryminaliści. Daty 1948 oraz 1956 są bowiem latami przełomowymi w stosunkach dyplomatycznych na linii Belgrad – Moskwa oraz Belgrad – stolice państw będących pod jurysdykcją Kremla. Jak pisze Autor,  podczas gdy w 1948 roku w krajach tzw. „demokracji ludowej„ Josip Broz Tito został okrzyknięty „psem łańcuchowym imperializmu„, w Jugosławii śpiewano o Stalinie ”Oj Stalinie, Babo stara, od naszego Tity wara!”. Zerwane zostały wtedy wszelkie stosunki dyplomatyczne. Trwało to do roku 1956, kiedy po referacie Chruszczowa potępiającym politykę Stalina, przywrócono stosunki dyplomatyczne pomiędzy przywódcami Kremla i przywódcami tzw. „demoludów”, z Belgradem.

Jezernik na początku Nagiej Wyspy omawia wyżej wymienione wydarzenia, a co za tym idzie, falę terroru, jaka zapanowała w Jugosławii. W 1948 roku powstało kilka więzień, w których represjonowano zwolenników Moskwy. Oprócz Goli Otok powstały więzienia,  będące obozami pracy, w Starej Gradišce, Sveti Grgur, Rab, Ugljan i Bileći[4]. Miejsca te stworzone zostały dla przeciwników politycznych, ponieważ, gdyby nie one – jak mówili przywódcy Jugosławii – „Stalin zamieniłby całą Jugosławię w jeden straszny obóz”.

Od 1948 roku w Jugosławii zapanowała psychoza strachu. Belgrad rozpuścił plotkę, że na granicy rumuńsko-jugosłowiańskiej stoją radzieckie czołgi. Do więzień, jak pisze Jezernik, mógł trafić każdy, kto nie zgadzał się z linią polityczną Tity. Wystarczyło zamówić w hotelu „rosyjską herbatę”, by zniknąć na kilka lat w niewiadomym miejscu. O Nagiej Wyspie praktycznie nie mówiono. Była objęta ścisłą tajemnicą aż do 1988 roku.

Kolejne rozdziały Nagiej Wyspy dotyczą poszczególnych etapów historii obozu pracy. Jezernik omówił w książce praktycznie każdy aspekt funkcjonowania specjalnego gułagu Tity, poczynając od sytuacji politycznej, poprzez przykłady wypowiedzi[5], za które można było zostać osądzonym, a kończąc na wnikliwym opisie życia na wyspie.

Obrazy obozowego życia są, według mnie, najciekawsze. Autor opisał przymusowe prace, jakie musieli wykonywać więźniowie – poczynając od najlepszych robót przy tłumaczeniu i przepisywaniu wyroków, poprzez pracę tzw. „funkcyjnych”, a kończąc na najgorszym zajęciu, polegającym na przenoszeniu kamieni z miejsca na miejsce, czy też – na rozbijaniu kamieni przy pomocy wyłącznie rąk skazanego.

Jezernik, jak Warłam Szałamow (klasyk literatury łagrowej), pokazał życie codzienne w więzieniu. Bicie, tortury, szykany były na porządku dziennym. Co ciekawe, jak pisze Autor – sami więźniowie mieli za zadanie wzajemnie się upadlać. Na wyspie panowała hierarchia. Ten, kto mocniej bił i szykanował, miał większą szansę na przedterminowe wyjście na wolność. Oficjalnie bowiem administracja zakładu umywała ręce od takich praktyk. Władzom więzienia udało się stworzyć atmosferę terroru bez użycia pałek. Sieć informatorów i konfidentów była ogromna. Kto więcej donosił na innych – miał większe szanse na wcześniejsze zwolnienie. Więźniowie będący wyżej w hierarchii stosowali tzw. „szpaler„. Każdy, kto nie wyrzekł się sympatii do Stalina, musiał przez niego przejść. Każdy, kto narzekał na jedzenie, na administrację, na funkcyjnych – był bity. Co ciekawe, jak pisze Autor,  więźniowie przed biciem zazwyczaj mówili: ”narzekasz na jedzenie? Partia powinna z tobą skończyć zdrajco ojczyzny, a dała Ci szansę na rehabilitację, a ty śmiesz jeszcze narzekać?” I wtedy z okrzykiem na ustach: „uaaa banda uaaa banda” takowy delikwent dostawał publicznie manto. Władze obozowe zwalczały solidarność i wszelkie przypadki przyjaźni. Nie odpuszczano nikomu. Zdarzało się, iż na wyspie przebywali członkowie rodziny, krewni lub przyjaciele. I tak oto brat musiał bić brata, syn ojca, ojciec syna, dawny towarzysz z partyzantki dawnego towarzysza[6].

Jezernik wnikliwie opisuje i podaje przykłady upodlenia człowieka. Czytamy o przypadkach sikania na niezrehabilitowanych „kominformowców„, o zmuszaniu ich do noszenia tekturowych tabliczek z napisami: ”największy wróg socjalizmu”, „zdrajca„, „szpieg NKWD„, „bękart Stalina„, ”pies Stalina”, ”stalinowski gnój”, i tak dalej[7]. Czytamy o pozbawianiu więźniów snu, o zmuszaniu ich do publicznej masturbacji, o zabieraniu jedzenia. Wszystkie te praktyki prowadziły, jak pisze Autor – do konieczności złożenia przez więźnia samokrytyki. Po samokrytyce więzień trafiał w hierarchii stopień wyżej i miał obowiązek postępowania z innymi tak, jak postępowano z nim.

W książce Jezernika czytamy także o problemach więźniów z seksem. O homoseksualizmie, zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet. O pragnieniu miłości. O niewyobrażalnej tęsknocie za domem. O samotności i o śnie, będącym dla więźniów jedyną ucieczką z wyspy. Czytamy także o wymuszanych przez partię rozwodach – wmawiano bowiem małżonkowi pozostającemu na wolności, iż druga osoba już nie wróci.

Nie zabrakło także opisów ogromnego głodu i pragnienia oraz problemów z ubraniem. Każdy, kto był w Dalmacji, wie, jakie upały panują tam latem. Wodę dowożono na statkach. Nie zawsze starczało jej dla wszystkich. Podobnie było z jedzeniem. Jezernik opisał jadłospis, a także rozpaczliwe poszukiwania przez więźniów chwastów nadających się do spożycia.

Więźniowie chodzili w tych samych ubraniach przez kilka lat. Dodatkowo, aby bardziej upodlić tych, którzy nie złożyli jeszcze samokrytyki – odznaczano ich specjalnymi atrybutami: doklejano im ogony robione ze starych szmat. Ich długość świadczyła o rozmiarze winy[8].

Podstawowym celem wszystkich tych praktyk było, jak pisze Autor: „Zniszczenie w każdym człowieku własnego ja. Służyło temu fizyczne maltretowanie i ciężkie roboty, sprzyjały głód i pragnienie. Nagłe, częste pobudki zabijały w zarodku wszelką wolę oporu. Najbardziej dawała się więźniom we znaki senność, walczyli z nią przez cały czas. W coraz mniejszym stopniu byli panami swoich czynów. W końcu czuli się jak: «wyżęta szmata, którą każdy może się wytrzeć».”

Książka Bożidara Jezernika jest niewątpliwie na polskim rynku pozycją wyjątkową. Czyta się ją świetnie. Autor nie przytłacza Czytelnika niepotrzebnymi faktami. Mamy tylko konkrety. Z pewnością po przeczytaniu tej monografii wielu ludzi zmieni swoje poglądy dotyczące Jugosławii oraz Josipa Broz Tity. Naga Wyspa jest, jak już pisałem, pierwszą w języku polskim monografią poświęconą konkretnemu obozowi pracy w Jugosławii. W krajach byłych „demoludów” wiele jest jeszcze takich miejsc czekających na swojego Božidara Jezernika. Miejsc, mimo usilnych zabiegów historyków, do dnia dzisiejszego nie zbadanych i nie opisanych. W prawie każdym polskim, węgierskim, czechosłowackim, albańskim, rumuńskim czy wschodnioniemieckim mieście i miasteczku w latach 1945-1989 miała swoje siedziby tajna policja polityczna. W wielu z nich mieściły się obozy pracy i więzienia, w których przetrzymywano więźniów politycznych. Miejsca, parafrazując tytuł książki, będące Nagimi Wyspami.

Plus minus:
Na plus:
+ pierwsza monografia jugosłowiańskiego gułagu w języku polskim
+ wyczerpujące dane dotyczące funkcjonowania obozu pracy na Nagiej Wyspie.
+ praca tłumaczek. Przypisy objaśniające pozwalają na „czytanie ze zrozumieniem” nawet ludziom nie interesującym się historią Półwyspu Bałkańskiego.
Na minus:
- przypisy „harwardzkie„ lub ”oksfordzkie”. Trzeba czasami szukać wśród nich właściwego tekstu.
- bibliografia: monografie pomieszane ze źródłami, materiały prasowe z tzw. historią mówioną.
- porównywanie przez Autora Nagiej Wyspy do niemieckich obozów koncentracyjnych. Uważam,  że ciekawiej byłoby ją zestawić z łagrami w ZSRR lub w innych krajach tzw. „demokracji ludowej”.

Tytuł: Naga Wyspa. Gułag Tity.
Autor: Božidar Jezernik
Data wydania: 2013
Wydawca: Czarne
ISBN: 978-83-7536-295-4
Stron: 357
Oprawa: miękka
Cena: 39,90 zł
Ocena recenzenta: 8/10


[1] Zobacz szerzej: D. Ugresić, Kultura kłamstwa. Eseje antypolityczne, Wołowiec 2008.

[2] Zobacz szerzej: M.J. Zacharias, Komunizm – Federacja – Nacjonalizmy. System władzy w Jugosławii 1943-1991. Powstanie – przekształcenia – rozkład, Warszawa 2004, J. Woydyłło, Tito jakiego nie znamy, Warszawa 1991.

[4] B. Jezernik, Naga Wyspa. Gułag Tity. Wołowiec 2013, s. 41.

[5] W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (PRL) według ówczesnego prawa – „wrogie wypowiedzi„ określane były mianem  ”propagandy szeptanej”.

[6] Ibidem, s. 69.

[7] Ibidem, s. 173.

[8] Ibidem, s. 174

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz