„Max Factor. Człowiek, który dał kobiecie nową twarz” – F.E. Basten - recenzja


Determinacja, pasja, wsparcie i niebywały talent – tylko tyle i aż tyle potrzebował Maksymilian Faktorowicz, aby zdobyć serca kobiet na całym świecie. Przed ponad stu laty, ten wychowany w ubóstwie artysta, stał się ucieleśnieniem amerykańskiego snu i spełnieniem marzeń ówczesnych Piękności.

Basten_Max_Factor_popr_500pcxMax Factor, urodzony w 1877 roku w Łodzi w ubogiej, wielodzietnej rodzinie, nie wyobrażał sobie zapewne, że dzięki swojemu uporowi i ciężkiej pracy osiągnąć może tak wiele. Nie gardząc żadną pracą, imał się każdego zajęcia, nie zapominając przy tym o swojej wielkiej pasji. Od dzieciństwa pragnął bowiem odnieść niebywały sukces w dziedzinie charakteryzacji filmowej.

Początki kariery wielkiego Maxa Factora nie należały do udanych i łatwych. Będąc carskim pupilkiem, otaczanym bogactwem i przepychem, przez wiele lat zmuszany był do świadczenia swoich usług na carskim dworze. Będąc jednocześnie pod ogromną presją, gotów był w każdej chwili, aby spełniać kaprysy ulubieńców dworskich.

Presja ta zmusiła go do ucieczki do Ameryki. Można powiedzieć, że dopiero tam rozwinął się jego wielki talent.

Początek XX wieku, to okres w którym słowo „makijaż” budzi powszechny niepokój i stanowi obiekt licznych kontrowersji. Ponadto słowo to uważane jest za wręcz niemoralne. Z treści książki dowiadujemy się, że problem ten stał się również przedmiotem specjalnego projektu ustawy zgłoszonego w Kansas, która przewidywała, że zastosowanie kosmetyków w celu stworzenia fałszywego wizerunku przez kobiety poniżej czterdziestu lat będzie uznawane za wykroczenie.

Przeciwności te nie stanowią jednak większej bariery, aby Max Factor rozwijał swoją pasję i osiągnął sukces na skalę światową.

Od niewielkiego zakładu fryzjerskiego, otwartego w 1906 r. w St. Louis, Max Factor doczekał się potężnego studia makijażu. Otwarcie nowego studia, otoczone światłem reflektorów rozświetlających całe hollywoodzkie niebo, ogłosiło całemu światu nową erę makijażu.

Jak dotąd żadna z kobiet nie wyobrażała sobie, aby ktokolwiek mógł ingerować w jej urodę. Mistrz, bo tak nazwać należy Maxa Factora, w swoich fachu doszedł niemalże do perfekcji. Odtąd każdy mankament w urodzie nie tylko kobiet, ale i mężczyzn, mógł zostać naprawiony przy pomocy specjalnie do tego przystosowanych kosmetyków. Kompleks małych ust, krzywego nosa czy mało idealnej cery przestał być problemem. Dzięki temu Max Factor odmienił życie wielu kobiet, które wręcz rywalizowały ze sobą, by móc uzyskać makijaż idealny, stworzony specjalnie dla nich.

Już ze wstępu dowiadujemy się, że autor pisząc biografię czerpał informację z udostępnionego mu w tym celu archiwum Faktorów. Miał dostęp nie tylko do prywatnej korespondencji, ale również do licznych dokumentów należących do firmy.

Mimo wielu naprawdę ciekawych informacji, czytelnik po przeczytaniu książki możne odczuwać pewien niedosyt. W książce brakuje informacji, które zaburzyłyby nieco ten bajkowy świat. Nie znajdziemy bowiem żadnych informacji, które wskazywałyby na skandale, czy kłopoty w firmie. Może się to wydawać dziwne, ale czytając książkę z niecierpliwością czekałam na chociażby niewielkie potkniecie Maxa Factora. Na tej podstawie uznać należy, że biznes Maxa Factora rozwijał się idealnie, bez większych potknięć.

Niewątpliwym plusem książki jest jej „płynność”. W książkach typowo biograficznych znajdujemy nierzadko fragmenty, które dla Czytelników okazać się mogą nudne i zbyteczne. Dotyczy to głównie fragmentów przepełnionych datami i suchymi faktami. Tę biografię uznać mogę za nietypową. Fragmenty książki, przepełnione anegdotami sprawiają, że niejedna kobieta pragnęłaby usiąść na fotelu i oddać się w ręce Maxa Factora lub chociażby z bliska przyjrzeć się jego pracy.

Autor książki, nie zapomina też o życiu prywatnym Maxa Factora. Zgrabnie wplata w treść pierwszych rozdziałów książki fakty z osobistego życia bohatera. Dowiadujemy się między innymi o tym, z jak wieloma trudami zmierzyć się musiał Max Factor, aby stworzyć szczęśliwą rodzinę ze swoją pierwszą żoną Esterą.

Okazuję się również, że na sukces Maxa Factora składał się nie tylko jest talent, ale także ogromne wsparcie jego rodziny. Całe przedsięwzięcie określić można mianem rodzinnego biznesu, gdyż każde z dzieci Maxa Factora miało swój wkład w rozwój firmy. Co ciekawe, po śmierci najsławniejszego pioniera kosmetycznego schedę po ojcu przejął jego syn Francis, który ze względu na prestiż firmy, zmienił imię na Max.

Ze względu na ubogą ilość informacji dotyczących prywatnego życia Maxa Factora w dalszej części książki, książka wydaje się być raczej niekompletną biografią bohatera. Traktować ją należy raczej w kategorii historii firmy Maxa Factora i całej jej działalności, niż jako biografię samego Mistrza. Szkoda, że w na pewnym etapie autor rezygnuje z przytaczania tych faktów, zamykając prywatne życie Maxa Factora za drzwiami firmy.

W kolejnych rozdziałach książki autor skupia się bowiem głównie na faktach dotyczących samej działalności Maxa Factora i jego pasji. Rzadko wplata fakty, które mogłyby zobrazować lub w niewielkim stopniu nakreślić sytuację w domu rodzinnym Maxa Factora i wpływ jego kunsztu na życie osobiste. Fakty te okazują się być jedynie mało znaczącym tłem w całej biografii.

Książkę uzupełniają czarnobiałe zdjęcia przedstawiające zarówno Maxa Factora z lat młodości, jak i te obrazujące Mistrza w czasie pracy. Ponadto znajdziemy również fotografię ucharakteryzowanych aktorów podczas kręcenia pierwszych filmów. Bohater współpracował wówczas z wieloma aktorami i był wręcz rozchwytywany przez producentów filmowych, bijących się o zatrudnienie Maxa Factora przy charakteryzacji.

Z pomocy Maxa Factora korzystało wiele wytwórni filmowych i sławy Hollywood takich jak John Wayne, Elizabeth Taylor, czy Ingrid Bergman. Nie oznacza to jednak, że kosmetyki stworzone przez artystę dostępne były wyłącznie dla wąskiego kręgu gwiazd. Dzięki Maxowi Factorowi znalazły się one również w zasięgu ręki przeciętnych kobiet. Współpraca Maxa Factora w dziedzinie charakteryzacji filmowej została opisane bardzo dokładnie. Czytając książkę można odnieść wrażenie, że stoi się obok Maxa Factora i wręcz patrzy się na jego ręce podczas pracy!

Na uznanie zasługuje również okładka. Oddaje ona bowiem ducha książki. Przedstawia Maxa Factora przy pracy. Już spoglądając na okładkę wiemy wszystko o jej zawartości.

Jeżeli chodzi o edytorską stronę książki, to nie budzi ona żadnych zastrzeżeń. W książce nie natknęłam się na żadną literówkę, ani żaden błąd w druku.

Najlepszym podsumowaniem całej książki są słowa Gosi Baczyńskiej, umieszczone na okładce książki, a mianowicie „inspirująca historia twórcy nowoczesnego makijażu. Lektura obowiązkowa dla każdego, kto interesuje się modą„. Od siebie dodam, iż życie Maxa Factora idealnie wplata się w sławne powiedzenie ”od zera do milionera”.

Książka na tyle pasjonująca, by móc ją pochłonąć w jeden wieczór, powinna trafić do rąk każdej kobiety. Zastanawia jednak to, czy może ona być także ciekawą lekturą dla mężczyzn, pomimo tego, że makijaż to problem raczej bliższy kobietom? Ciężko to określić, ale zapewne niejeden facet marzy o takim uwielbieniu kobiet jakim został obdarzony Max Factor.

Plus minus:
Na plus:
+ liczne anegdoty
+ ciekawe zdjęcia
+ interesująca okładka
Na minus:
- dość uboga ilość informacji na temat osobistego życia Maxa Factora

Tytuł: Max Factor. Człowiek, który dał kobiecie nową twarz
Autor: Fred E. Basten
Wydawca: Znak
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-240-2354-7
Liczba stron: 214
Cena: 34,90 zł
Ocena recenzenta: 9/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Ars pisze:

    Po tej recenzji kupuje!

Zostaw własny komentarz