„Historia zdrowia i choroby” - G. Vigarello - recenzja |
Historia zdrowia i choroby. Praktyki sanitarne od średniowiecza do współczesności — książka ta przybliża nam nie tylko tajemny wpływ kosmosu na ludzkie ciało czy sposoby ratunku przed dżumą, ale i przepisy na „pitne złoto„ i ”mannę kapucynów”. Gruntowna historia wzajemnej relacji ciała i humorów, kosmosu i zdrowia, nauki i pobożności spisana przez prof. Vigarello zadowoli nie jednego higienistę.
Autor
Georges Vigarello nie wymaga długiego przedstawienia. Najsłynniejszy „historyk ciała”, socjolog, dyrektor naukowy w Wyższej Szkole Nauk Społecznych w Paryżu, i fascynat historii życia codziennego dość dobrze zadomowił się już w kraju nad Wisłą, w głównej mierzy dzięki wydawnictwu Aletheia. Pod tymi skrzydłami zostały wydane jego sztandarowe pozycje, np. Historii gwałtu, Historii czystości i brudu - higiena ciała od czasów średniowiecza, Historii otyłości od średniowiecza do XX wieku. Słowo/Obraz Terytoria Wydawnictwo wydało natomiast monumentalną Historię ciała. Tom I. Od Renesansu do Oświecenia, której to Vigarello podjął się redakcji. Te i inne jego prace znalazły się w kanonie historii społecznej, a mimo początkowego silnego wpływu Michela Foucaulta, Vigarello stworzył swój własny, czasami nieco trudny, acz ciekawy styl.
Dzieło
Historia zdrowia i choroby. Praktyki sanitarne od średniowiecza do współczesności (Histoire des pratiques de santé - Le sain et le malsain, santé et mieux-être depuis le Moyen Age, Seuil 1993, 1999) to jedna z ciekawszych pozycji dotycząca historii życia codziennego. Tego, co dotyczyło całego społeczeństwa, z czym każdy miał do czynienia.
Vigarello zabiera nas w swoją opowieść, zaczynając od XIII wieku, kiedy ciało podporządkowane było siłom kosmosu, siłom tajemnym. To „złe powietrze„ i ”humory” decydowały o chorobie i zdrowiu, o życiu.
Szczególnie w nieciekawej sytuacji byli w tym okresie trędowaci. Notorycznie izolowani od społeczeństwa stali się oni dla niego martwi. „Owóż stu trędowatych, poczwarnych, z ciałem przeżartym i zetlałym, przebiegłszy o kulach z hałasem grzechotek… Pod obrzękłymi powiekami oczy ich nabiegłe krwią…„. Rozkład przekazywany był przed jedno ciało drugiemu za sprawą jakiegoś niezrozumiałego, lecz nieuchronnego mechanizmu: według Arnolda z Villanova chorobę wywoływały „zgniłe humory„, a Konstantyn Afrykańczyk wymieniał „złośliwe wyziewy”. ”Z tego powodu należy oddzielać trędowatych od pozostałych, aby nie psuli powietrza i nie zarażali trądem ludzi zdrowych”. Ciało ulegało przemianie, co szczególnie budziło lęk. Uwidoczniał się rozkład.
Ale nie tylko humory zawiadują ciałem. Katary (np. ten który obserwował w 1387 roku Valosce de Tarente wśród mieszkańców Montpellier, „tak powszechny, że zaledwie dziesiąta cześć ludności uniknęła go; wszyscy starcy zmarli„) czy biegunki (podobne do tej, która zabrała z tego świata Ludwika Świętego u bram Kartaginy w 1270 roku, co opisał Joinville, uświadamiając sobie nagle, że król miał „wkrótce umrzeć„), „krew o brzydkim zapachu” (wspominana przez Bartłomieja Anglika) to przykładowe inne przypadłości. Nie ma jednak nic osobistego w tych przemianach, którym podlegają wilgotne substancje. Z ”humorami” jest taka samo jak ze znanymi płynami. Przybierają te same postacie, jak płyny naturalne: są ciężkie lub lekkie, mętne albo przejrzyste, zalegają różne części ciała, zależą od pory roku. Dlatego nade wszystko należy je kontrolować i ułatwiać oczyszczanie poprzez wydzielanie. Bo średniowieczne dbanie o ciało równało się oczyszczaniu. Historia zdrowia i choroby jest historią przemian i ewolucji dotyczących ciała. Np. upuszczanie krwi, zabieg uznawany za najważniejszy jeszcze na początku XVIII w Kastylii, zostaje powszechnie zakwestionowany w następnych dziesięcioleciach.
Ale „humory„ i „złe powietrze„ to tylko jeden z poruszanych przez autora zagadnień. Leczenie złotem (jeszcze w 1480 roku aptekarze Ludwika XI przetopili „96 dukatów ze starego złota” na ”pewną nalewkę zwaną aurum potabile”, zalecaną mu jako lekarstwo; skład tej czyszczonej przez wielokrotne destylacje nalewki pozostaje tajemnicą), łaźnie, dieta (kontrola pożywienia, praktyka rzadko spotykana, wypracowana przez myśl naukową, jest w XIII wieku celem dla niewielu, postawą najwyżej bardzo wąskiej elity) i obżarstwo, dżuma i walka z nią, to inne fascynujące tematy, których nie sposób omówić w paru zdaniach. Trzeba je poznać, zagłębiając się w lekturę.
Pracę G. Vigarello kończy na współczesności. Na szczepieniach, transfuzjach, AIDS, polityce zdrowotnej. Ogrom tematów może zaskakiwać, jednak nie należy się obawiać – autor niemal za rękę prowadzi czytelnika przez epoki.
Jego Historia zdrowia staję się historią troski o ciało. W pierwszym rzędzie historią indywidualnego podboju, powolnego kształtowania się pojęcia zdrowia, pogłębienia się autonomii jednostki, a nawet jej intymności w tej sferze. A jednocześnie jest opowieścią o trudnym, wzajemnym dostosowaniu się polityki zdrowia i wymagań indywidualnych (vide: trędowaci, zadżumieni, zarażeni wirusem HIV). Historia zdrowia i choroby ukazuje w dużej mierze powiązania, w jakich zmieniały się wyobrażenia dotyczące ciała i wyobrażenia dotyczące grupy.
Szkoda tylko, że materiał źródłowy ograniczony jest głównie do terenu Francji (czytelnicy innych prac Vigarello są przyzwyczajeni), jednak na usprawiedliwienie należy zauważyć, że taki jest główny obszar badawczy autora.
Wydanie
Krytycznie należy wypowiedzieć się o wydaniu, lecz nie jest to coś, co przekreśla pracę. Wprost przeciwnie. Wymagający czytelnik, przyzwyczajony do innych prac prof. Georgesa Vigarello wydanych przez Aletheię nie dostrzeże tego mankamentu, jednak niektórym może sprawić problem, np. brak bibliografii (którą należy skompletować z rozbudowanych przypisów). Przypisy zawarte na końcu pracy zajmują prawie 80 stron i trochę trudu trzeba sobie zadać, by się w nich odnaleźć. Standardowy, żółtawy papier, miękka okładka (wygodna w podróży!), brak grafik także nie wprawiają w osłupienie, jednak „nie ocenia się książki po okładce„. Profesjonalny skład i łamanie, korekta i nade wszystko znakomity przekład Małgorzaty Szymańskiej powinny być wyznacznikiem ”strony technicznej”.
Ocena
Historia zdrowia i choroby. Praktyki sanitarne od średniowiecza do współczesności to frapująca i zajmująca lektura, która zadowoli niejednego czytelnika. Georges Vigarello, poruszając niesłusznie skazane przez historyków jako błahe sprawy codzienne, historię ciała, udowadnia po raz kolejny, że pisanie o historii może być fascynującą przygodą intelektualną. Nie bez kozery Vigarello nazywany jest największym „historykiem ciała”. Przystępne, staranne wydanie, umiarkowana cena, jakość Aletheii dodatkowo zachęcają. Pozostaje mieć nadzieje, by inne wydawnictwa i autorzy poszli w ich ślady.
Plus minus:
Na plus:
+ pionierska praca dotycząca historii życia codziennego
+ ogrom materiału źródłowego (głównie francuskiego)
+ wysoka wartość naukowa
+ gruntowność i szczegółowość badań
+ aparat naukowy, rozbudowane przypisy
+ profesjonalny skład i łamanie
+ przystępne wydanie
Na minus:
– brak bibliografii
– obszar badawczy i źródła historyczne ograniczają się głównie do terenu Francji (vide: obszar badawczy autora)
– „gąszcz” rozbudowanych przypisów na końcu książki (co dla niektórych jest plusem)
Tytuł: Historia zdrowia i choroby. Praktyki sanitarne od średniowiecza do współczesności
Autor: Georges Vigarello
Przekład: Małgorzata Szymańska
Rok wydania: 2011
Wydawca: Aletheia
ISBN: 978-83-61182-68-9
Liczba stron: 450
Oprawa: miękka
Cena: ok. 40-60 zł
Ocena recenzenta: 9/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
jedna z lepszych recenzji, jakie czytalem na portalu. gratulacje. oby wiecej takich.
Dziękuję za miłe słowa! Inne prace G. Vigarello także omawiałem, więc może Pana zaciekawią. Pozdrawiam!