„281 dni w szponach NKWD” - D. Szyksznian-Ossowska - recenzja


Tylko drzewa o mocnych korzeniach przetrwają burzę, o słabych – giną. Bądź dzielna! - Takie ostatnie słowa swojej córce przekazała matka, tuż przed wyprowadzeniem Danusi z domu w asyście żołnierzy NKWD. Była niedziela, 24 grudnia 1944 r., wigilia Bożego Narodzenia. Dla młodej 19-letniej Danusi rozpoczynał się nowy rozdział życia - dni więzienia, przesłuchań, bicia, upokorzenia, wywózki na Wschód, pracy ponad siły.

281 dni w szponach NKWDAutorka

Danuta Szyksznian-Ossowska z domu Janiczak, urodziła się w 1925 r. w Krakowie. Zaraz też jej rodzina przeprowadziła się do Wilna, a Danuta uczęszczała do Szkoły Powszechnej Nr 19, Gimnazjum, a potem do Liceum ss. Nazaretanek. Na samym początku okupacji (Sowieci zajęli Wilno) włącza się spontanicznie do konspiracyjnej organizacji młodzieżowej. Już w grudniu 1939 r. została zaprzysiężona w ZWZ jako łączniczka o pseudonimie „Szarotka„. Potem działała w grupie młodocianych łączniczek o kryptonimie „Kozy„ u ppor. S. Kiałka „Jelonka”. Wtedy zmieniła swój pseudonim na „Sarenka„. Podczas operacji „Ostra Brama” była łączniczką dowódcy II batalionu AK kpt. ”Jana” B. Zagórnego. Po przejściu frontu i podstępnym rozbrojeniu wileńskich żołnierzy AK przez Rosjan, ”Sarenka” uniknęła aresztowania i w dalszym ciągu działała w konspiracji w Komendzie Okręgu AK w oddziale specjalnym rtm. Z. Augustowskiego „Huberta”. Aresztowana 24 grudnia 1944 r. przeszła ciężkie śledztwo i została skazana na 10 lat łagrów. Więziona była na Łukiszkach w Wilnie oraz w łagrze w Jełszance k. Saratowa. Na skutek ciężkiej choroby bohaterka została zwolniona z sowieckiego obozu i szczęśliwie dotarła do Wilna, a następnie do pojałtańskiej Polski. Danuta zamieszkała w Drawnie, a następnie w Darłowie, w roku 1946 wyszła za mąż za przyjaciela z konspiracji – Janka Szykszniana. Pracowała jako nauczycielka, a po skończeniu studiów pedagogicznych podjęła pracę z kalekimi dziećmi w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Policach. Po przejściu na emeryturę działa do teraz w organizacjach kombatanckich.

Książka

Swą opowieść młoda wilnianka, żołnierka AK ps. „Sarenka„ rozpoczyna w czasie zimowych dni w grudniu roku 1944, już po „wyzwoleniu„ Polski przez wojska sowieckie i wypędzeniu Niemców z Wilna. W jednym z tych dni, tuż przed wigilią Bożego Narodzenia, ktoś głośno zaczął walić do drzwi domu państwa Janiczak, a zza drzwi padły mrożące krew w żyłach Polaków wrzaski NKWD-zistów: Adkrojtie dzwiery! W taki sposób rozpoczyna się walka o przetrwanie młodej polskiej dziewczyny zagarniętej w tytułowe „szpony NKWD”. Zatrzymanie i kocioł w mieszkaniu, aresztowanie Danusi i jej taty. Tragiczny marsz przez ulice ukochanego polskiego Wilna pod sowieckimi bagnetami i wzruszające pożegnanie na kolanach pod Ostrą Bramą. Potem upokarzanie i przemyślne tortury podczas następnych przesłuchań. Kolejna więzienia: na ul. Słowackiego i na Łukiszkach. Jazda w nieznane bydlęcym wagonem na wschód, łagier ”0321” i praca ponad młode siły bohaterki. Ciężkie choroby (tyfus brzuszny i plamisty) sprawiają, że Danusia balansuje na krawędzi życia i śmierci. Niezwykła siła i chęć powrotu do swoich powodują, że młody organizm przezwycięża chorobę. A wycieńczenie po chorobie sprawia, że Danusia cudownie została zwolniona z obozu do domu.

Historię zniewolenia „Sarenki„ uzupełniają wtrącone wiersze, zdjęcia Wilna i bohaterów książki oraz szkice znamienitych miejsc w Wilnie. Książkę rozpoczynają teksty Jerzego Ossowskiego (o autorce), Zygmunta Węcławika i przedmowa prof. Piotra Niwińskiego. Natomiast po zakończeniu lektury można jeszcze zapoznać się z aneksami (np. charakterystyką oddziału łączniczek ”Kozy”, listami K. Truszkowskiej-Kucharskiej, niepełnymi wykazami osób aresztowanych w Wilnie i więzionych w kazamatach na ul. Słowackiego oraz w sowieckich łagrach Saratów-Kutaisi-Borowicze). Całość książki zamyka słowo od wydawcy – Pawła Polkowskiego z Pro-Patrii. Bardzo interesującym załącznikiem jest pozostający bez odpowiedzi list Danuty Szyksznian-Ossowskiej do Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego dotyczący emisji niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”. Pani Danuta zarzuca brak jakiejkolwiek reakcji przedstawicieli polskiego państwa na szkalowanie w tym filmie żołnierzy Armii Krajowej i przerzucaniu jej przedstawicielom winy za niemiecki przecież holokaust.

Książkę czyta się bardzo szybko, pomimo że niektóre w niej opisy są dość drastyczne. Najważniejsze, że jest to opowieść prawdziwa, niezmyślona, a dziś stanowi już bardzo cenne źródło historyczne.

Wydanie książki jest również bardzo estetyczne. Ładna ilustracja na okładce zachęca, by sięgnąć po tę pozycję, a okładka ze skrzydełkami sprawia, że znalazło się miejsce na notkę biograficzną autorki i wiersz Janiny Kunickiej pt. „Łączniczka”. Pozytywnie oceniam pracę redakcji i korekty – w tekście nie znalazłem błędów.

Podsumowanie

Książka Danuty Szyksznian-Ossowskiej to niezwykłe świadectwo tragicznych dni sowieckiej okupacji po roku 1944 oraz dramatycznych losów tamtejszych żołnierzy polskiej Armii Krajowej. Moim zdaniem jest to lektura obowiązkowa dla każdego, szczególnie dla osób, które jeszcze teraz wierzą niezachwianie w „wyzwolicieli” spod znaku czerwonej gwiazdy i NKWD. Szczerze polecam.

Plus minus:
Na plus:
+ tematyka książki
+ bogaty życiorys bohaterki
+ pasjonująca narracja autorki
+ niezwykle dramatyczne przeżycia
+ interesujące dodatki
+ ładne wydanie
Na minus:
- brak

Tytuł: 281 dni w szponach NKWD
Autor: Danuta Szyksznian-Ossowska ps. „Sarenka”
Wydawca: Pro-Patria
Rok wydania: 2014
ISBN: 978-83-939007-0-1
Liczba stron: 190
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 24,90 zł (z okładki)
Ocena recenzenta: 8/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz