„Fenomen husarii” - R.Sikora- recenzja


Nie będzie chyba przesadą stwierdzenie, że husaria jest najdonioślejszym polskim wkładem w historii wojskowości. Dzieje Polski pełne są konfliktów, bitew i bohaterskich czynów. Na dobrą sprawę w każdym stuleciu braliśmy udział w jakiejś wojnie i wielkiej batalii. Nie ujmując jednak niczego wojom spod Cedynii, rycerzom z pól Grunwaldu czy szwoleżerom Somosierry, to husaria w społecznym odbiorze stała się symbolem potęgi polskiego oręża. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest fakt, że wspomniane formacje wojskowe były z powodzeniem wykorzystywane w innych armiach, podczas gdy husaria służyła (niemalże) wyłącznie w wojsku polskim. Radosław Sikora w swojej książce Fenomen husarii analizuje przyczyny wyjątkowości tej formacji.

„Fenomen husarii” – R.Sikora- recenzjaRadosław Sikora jest historykiem wojskowości, który w ostatnich latach w największym stopniu przybliża polskiemu czytelnikowi dzieje husarii. Na rynku wydawniczym pojawiły się inne pozycje tego autora, m.in. Niezwykłe bitwy i szarże husarii, Z dziejów husarii czy Husaria pod Wiedniem 1683. Jakkolwiek tematyka husarska od zawsze cieszyła się ogromnym powodzeniem wśród kolejnych pokoleń badaczy, to trzeba przyznać, że praca R. Sikory nie jest tylko powielaniem dorobku dotychczasowego, ale powiększa naszą wiedzę w tym zakresie.

Na wstępie autor wskazuje czytelnikowi, że przyczynkiem do napisania tej książki był artykuł Jerzego Teodorczyka pt. Bitwa pod Gniewem (22 IX- 29 IX- 1 X 1626). Pierwsza porażka husarii. Główną tezę tej pracy można zsyntetyzować jednym zdaniem: Reformy Gustawa Adolfa, w tym siły ogniowej broni palnej, spowodowały kryzys husarii i zmniejszenie jej liczebności w armiach Rzeczpospolitej Obojga Narodów ((Używam nazwy Rzeczpospolita Obojga Narodów, ale należy zaznaczyć, co wielokrotnie czyni również autor, że w jej ramach istniały Korona i Litwa, które posiadały własne, odrębne armie.)). R. Sikora, doceniając dorobek J. Teodorczyka, nie zgadza się z wyciągniętymi przez niego wnioskami i przedstawia własne, odmienne konkluzje. Na tym etapie czytelnik mógłby pomyśleć, że czeka go kilkaset stron akademickiego wywodu z górą kontrargumentów, nużących i niewartych czytania. Nic z tych rzeczy!

Przede wszystkim muszę z całą mocą podkreślić, że z każdą przeczytaną stroną akcent polemiczny staje się mniej istotny, a autor zamiast tego prowadzi niezwykle dokładną analizę husarii. Ba! W swojej dociekliwości faktycznie rozkłada tę formację na przysłowiowe czynniki pierwsze, czyli chorągwie, poczty, towarzyszy i pocztowych. Następnie odziera z tajemnic samego towarzysza husarskiego, prezentując cały jego rynsztunek z rozbiciem na pojedyncze elementy. Trzeba przy tym pochwalić autora za jego skrupulatność i pracowitość. Dzięki tym cechom czytelnik otrzymuje, oprócz treści właściwej, prawie czterdzieści stron dodatków, które w mojej ocenie są ogromnym plusem tej publikacji. Pozwalają one czytelnikowi w trakcie lektury, w mgnieniu oka, dokonać własnej pogłębionej analizy omawianych kwestii. Tutaj właśnie można zauważyć olbrzymią wagę przykładaną do detali. R. Sikora podaje nie tylko statystyki sił zbrojnych Rzeczypospolitej w różnych latach, co można spotkać także w innych opracowaniach. Nawet nie to, że rozbija armie na różne formacje i fronty działań, a w ich ramach wylicza procentowy udział husarii. Otóż autor, by wskazać na zmieniające się warunki ekonomiczno-społeczne, które przecież musiały mieć wpływ na średnią szlachtę, czyli bazę mobilizacyjną husarii, przedstawia rok po roku ceny koni. Do tego znajdujemy rozliczenie dochodu skarbu koronnego za kolejne lata i żeby te wszystkie dane móc zoptymalizować przedstawia rzeczywistą wartość grosza, czyli umożliwia poznanie siły nabywczej pieniądza. Takie informacje nie są domeną wyłącznie dodatków, ale również w kolejnych rozdziałach czytelnik zapoznać się może z danymi dotyczącymi inflacji, wielkości zaludnienia czy żołdu żołnierzy z podziałem na poszczególne formacje. Ważne, że te wszystkie dane statystyczne nie dominują nad właściwą treścią, a wręcz przeciwnie, idealnie ją uzupełniają, tworząc harmonijną kompozycję.

Przechodząc jednak do treści merytorycznej, bez zdradzania zbyt wielu szczegółów, trzeba wspomnieć, że autor podzielił ją na osiem rozdziałów, z czego pierwszy stawia pod znakiem zapytania wspomniany kryzys husarii, a pozostałe są odpowiedzią na zarzuty postawione przez J. Teodorczyka. W kolejności autor przedstawia problematykę siły ognia piechoty, zbroi i kopii husarskiej, liczebności husarii, tendencji zmian zachodzących w społeczeństwie i gospodarce, atrakcyjności służby i wreszcie koni. W każdym rozdziale, ustosunkowując się do stawianych zarzutów, autor odpiera je w sposób logiczny i wciągający, stosując przy tym często niezwykle ciekawe porównania. Dla przykładu zarzut zbyt ciężkiej zbroi, która nie chroniła przed kulami, a sprawiała olbrzymie obciążenia dla konia, przez co tracił na manewrowości i szybkości. Aby zanalizować skalę problemu, R. Sikora zsumował wagę całego ekwipunku husarza, a następnie porównał ją z regulaminem polskiej kawalerii w okresie… dwudziestolecia międzywojennego. Dodam jeszcze tylko, że przewidywał obciążenie konia (bez jeźdźca) na poziomie 47,7-65,8 kg. Zainteresowanych, jak na tym tle wypadało przeciętne obciążenia wierzchowca husarskiego, odsyłam do książki.

Długo zastanawiałem się, czy, a jeśli tak to jakie, można przypisać minusy recenzowanej publikacji. Zdaniem niżej podpisanego, pasjonata historii XVII wieku oraz polskiej wojskowości, książka autorstwa R. Sikory jest bardzo dobra i pogłębia jego wiedzę w interesującym go obszarze, a warsztat autora korzystającego z dorobku innych nauk m.in. fizyki czy matematyki tylko tę ocenę ugruntowuje. Jednak to, co wydaje się potężnym atutem publikacji, może być jednocześnie jej słabą stroną. Nie da się ukryć, że dla przeciętnego czytelnika, którego kontakt z husarią ograniczony jest do obejrzenia sienkiewiczowskiej Trylogii w ekranizacji Jerzego Hoffmana i, być może, rosyjskiego „Roku 1612” w reżyserii Władimira Chotinienki, książka ta może okazać się zbyt szczegółowa i nudna. Taka osoba nie znajdzie bowiem, o czym na wstępie uprzedza autor, barwnych opisów bitew z udziałem husarii, którym poświęca inne swoje utwory. Ja osobiście po przeczytaniu Fenomenu husarii nie czuję się zawiedziony. Co więcej, z tym większą ochotą zasiądę do lektury kolejnych książek R. Sikory traktujących już o właściwych przewagach i wiktoriach skrzydlatych jeźdźców.

Plus minus:
Na plus:
+ oryginalne ujęcie popularnego tematu
+ logika argumentacji
+ skrupulatność w dbaniu o detale
+ bogata podstawa źródłowa
+ szczegółowe, pomocne Dodatki
+solidna twarda oprawa z kunsztowną okładką
Na minus:
- dla przeciętnego czytelnika może wydać się zbyt szczegółowa

Tytuł: Fenomen husarii
Autor: Radosław Sikora
Rok wydania: 2013
Wydawca: Instytut Wydawniczy Erica
ISBN: 978-83-62329-92-2
Liczba stron: 288
Oprawa: twarda
Cena: 49,90
Ocena recenzenta: 8,5/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz