„Lata wojen” - P. Englund - recenzja |
Szwecja - nasz sąsiad zza morza - tak jak Polska, miał swój złoty wiek, kiedy państwo to uważane było za pierwszorzędne mocarstwo w skali regionu, a nawet całej Europy. Losy Polski i Szwecji splotły się w ten sposób, że kiedy najlepsze czasy pierwszej odchodziły już do przeszłości, druga wstępowała właśnie w okres największej potęgi i znaczenia. P. Englund - szwedzki historyk - w Latach wojen opowiada nam o narodzinach tej nowej potęgi, która objawiła się wśród zamętu wojny trzydziestoletniej.
Warto napisać kilka słów o autorze, jest to bowiem ciekawa postać. Peter Englund (ur. 1957) studiował historię, archeologię i psychologię na Uniwersytecie w Uppsali. Za obiekt badań obrał sobie Szwecję w latach panowania piątki władców: Gustawa II Adolfa, Krystyny, Karola X Gustawa, Karola XI i Karola XII. Jego książki traktujące na temat każdego z wymienionych monarchów osiągnęły ogromną popularność nie tylko w Szwecji. Uznanie, które zdobył pozwoliło mu w 2009 r. otrzymać nominację na stałego sekretarza Akademii Szwedzkiej, funkcję tę pełni do dzisiaj.
O Latach wojen można ogólnie powiedzieć, że jest to książka opisująca zmagania państwa szwedzkiego w wojnie trzydziestoletniej. Jednak poprzestanie tylko na takim stwierdzeniu spowoduje, że na recenzowaną pozycję będziemy patrzeć jak na szereg innych dzieł, poruszających ten temat. Byłby to duży błąd, ponieważ Lata wojen zdecydowanie się na tym tle wybijają. Po raz pierwszy miałem do czynienia z tego typu książką, prawdopodobnie wiele też ich nie napisano. Na czym ta wyjątkowość polega?
W skrócie można powiedzieć, że na wielowątkowości oraz zmieniającej się ciągle narracji, płynnie przechodzącej nad rozmaitymi problemami. Po pierwsze, obserwujemy losy młodego Erika Dahlberga - polityka, podróżnika, architekta, artysty - wszystkim tym staje się on w toku fabuły. Autor oparł się tutaj na zachowanych wspomnieniach naszego bohatera. Po drugie, śledzimy przebieg działań na frontach wojny trzydziestoletniej, głównie z perspektywy szwedzkiej. W tym przypadku mamy do czynienia z rozbudowaną rozprawą naukową, oczywiście bez całego aparatu naukowego, jednak solidnie osadzoną w źródłach i opracowaniach. Krótko mówiąc, posiądziemy dosyć solidną wiedzę na temat przebiegu działań wojennych i dramatis personae tego konfliktu. Po trzecie wreszcie, autor często całkiem swobodnie porzuca aktualną narrację, aby opowiedzieć o przeróżnych aspektach codzienności Szweda i Europejczyka żyjącego w XVII wieku, w ten sposób stara się zapoznać czytelnika z charakterem życia jednostki na poszczególnych szczeblach ówczesnego zhierarchizowanego świata. Niektóre fragmenty można też uznać za przykłady zastosowania mikrohistorii. Autor bowiem na podstawie informacji zaczerpniętych ze źródeł często opisuje los jakiejś osady, wymieniając jej mieszkańców z imion i nazwisk. Służy to temu, aby na takim przykładzie zobrazować dzieje wielu innych podobnych miejsc funkcjonujących na obszarze objętym działaniami wojskowymi, a o których nic nie wiemy ze źródeł.
Z całości książki wyłania się dosyć szczegółowy obraz Szwecji. To zresztą było chyba podstawowym celem autora - ukazanie państwa szwedzkiego w jego imperialnej odsłonie. Dlatego też wplata on także historię założenia i funkcjonowania kolonii tego państwa w Ameryce Północnej, co absolutnie nie łączy się z głównym tokiem fabuły, ale pokazuje ogromne perspektywy jakie się wtedy przed Szwecją otworzyły. Dużo miejsca autor poświęca też sprawom wojskowym (wszak tytuł dzieła zobowiązuje), opisuje funkcjonowanie nowożytnej armii, specyfikę jaką wykazywało się każde z państw uczestniczących w wojnie, dokładnie też opowiada o ważniejszych bitwach. Jest też trochę o Rzeczypospolitej, ponieważ akcja zaczyna się właśnie w Polsce - bitwą pod Warszawą 1656 r., jednak praktycznie cała reszta książki jest już retrospekcją, więc potem są tylko na ten temat wzmianki. Można przyczepić się do pewnych, wydaje mi się, dość pochopnych stwierdzeń na temat Rzeczypospolitej - jej wojska i ustroju, ale to wszystko jest i tak tylko na marginesie głównego wątku.
Tutaj zatrzymam się na opisywaniu treści Lat wojen. Warto napisać o jeszcze kilku innych sprawach. Dodatki: do recenzowanej pozycji załączono kilka map, słowniczek najważniejszych postaci oraz słowniczek szczególnie trudnych terminów z dziedziny wojskowości, gospodarki, administracji - głównie odnoszących się do Szwecji. Oprócz tego polski wydawca załączył wklejkę z kolorowymi ilustracjami związanymi tematycznie z wojną trzydziestoletnią. Recenzowane jest tutaj już drugie wydanie tejże książki, gorszę pod względem technicznym - miękka okładka, klejenie. Całe szczęście dość dobrze dobrano papier, przez co tom nie jest tak bardzo rozdęty, jak mógłby być przy tej liczbie stron (784).
Słowa krytyki należą się przede wszystkim w odniesieniu do tłumacza. Nie wiem jaką zasadę przyjął, ale tłumaczenie wydaje się nie mieć cech jednorodności. Po pierwsze, chodzi o imiona i nazwiska, które czasem zapisywane są w polskiej wersji utrwalonej w historiografii, czasem nie. Zamiast Janów mamy ciągle Johanów, ale pojawia się Jan Kazimierz, jednak jest Karol Gustaw, a nie Karl Gustav, królowa Ludwika Maria to Maria Luiza (s. 31), Maurycy Orański to Moritz z Oranii (s. 129), Jerzy Rakoczy to Georg Rakoczi (s. 331). Wymieniłem tylko postacie na tyle znane, żeby wyeksponować absurdalność wyborów tłumacza, które bardzo raziły mnie w czasie lektury. Bardziej jednak irytowali występujący kilkakrotnie polscy huzarzy (np. s. 34). Książka niestety nafaszerowana jest takimi drobnymi, ale drażniącymi, błędami (Baner umiera na marskość choroby - s. 292). Nie rzutuje to w znaczącym stopniu na ocenę całej książki, ale kiedy mamy do czynienia z ciekawa treścią, naturalne jest, iż chcemy też żeby tak samo wartość edytorska stała na odpowiednim poziomie. Tutaj niestety tego nie ma.
W podsumowaniu powiem tylko tyle, że pomimo braków i pewnych niedoskonałości Lata wojen pozostają dziełem, które z czystym sumieniem poleciłbym każdemu, kogo zajmują dzieje wojny trzydziestoletniej, historia Szwecji oraz życie codzienne w XVII wieku. Przy tej książce spędzić może kilka miłych wieczorów, podczas których na pewno nie będzie się nudzić, bowiem najważniejszą chyba cechą dzieła P. Englunda jest to, że czasem naprawdę nie można się od niego oderwać.
Plus minus:
Na plus:
+ dodatki: mapy, ilustracje, słowniczki;
+ różnorodna, zmieniająca się narracja;
+ dobre ukazanie różnych aspektów życia w XVII wieku, nie tylko w Szwecji;
+ przystępny styl i język;
+ fragmenty z zastosowaniem mikrohistorii;
+ cytaty ze źródeł;
Na minus:
- warstwa techniczna wydania pozostawia wiele do życzenia;
- sporo błędów w tłumaczeniu;
- błędy merytoryczne autora;
Tytuł: Lata wojen
Autor:Peter Englund
Przekład: Wojciech Łygaś
Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Finna”
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-280-0829-8
Stron: 784
Oprawa: miękka
Cena: ok. 50 zł
Ocena recenzenta: 8/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
Okładka jak z jakiejś fajnej gry typu AEIII. To książka bardziej naukowa czy popularnonaukowa?
Zdecydowanie popularnonaukowa, połączona trochę z beletrystyką. Okładka jest faktycznie dość nietypowa.