„Pomorskie Orlęta” – Z. Gołaszewski - recenzja |
W tym roku, nakładem szczecińskiej oficyny wydawniczej „Triglav”, ukazała się nowa pozycja autorstwa historyka, tłumacza i publicysty Zenona Gołaszewskiego zatytułowana Pomorskie Orlęta. „Triglav” przyzwyczaił nas, że wydaje prace, które tematycznie i merytorycznie ulokowane są wokół wczesnego średniowiecza, archeologii i rekonstrukcji historycznej. Mimo że tytuł może nieco mylić, bowiem przypomina swym brzmieniem te dotyczące XX wieku, w istocie rzeczy dotyczy cezur chronologicznych oscylujących wokół wieków średnich.
Recenzowana tutaj książka to zbiór krótkich opowiadań historycznych, których łącznikiem są pokolenia ludzi oraz bogaty, często też niestety i tragiczny los Pomorza. To historia mająca swą genezę w czasach przedchrześcijańskich, kiedy kształtowało się państwo Piastów, a Pomorze było odrębnym krajem, rządzonym przez niezależnych władców. Wraz z postępem czasu, w trudnych i burzliwych momentach wprowadzania chrześcijaństwa, notorycznych wojnach z sąsiadami z zachodu, z południa, czyli Polakami, Prusami od wschodu i Rusinami, a wcześniej przybyszami z drugiej strony Bałtyku, kształtowało się Pomorze, region obecnej Polski o bardzo starej, tajemniczej tradycji, o archaicznych i intrygujących zwyczajach w kulturze duchowej i materialnej. Pomorze funkcjonowało bardzo wyraźnie w dziejach Polski średniowiecznej, lecz nie nim ziemie te scalono z piastowskim matecznikiem Wielkiej Polski, Śląska i Małopolski, upłynąć musiało wiele lat, nim integracja ta wywołała w świadomości Polaków fakt, iż Pomorze do nich winno należeć „od zawsze”, a manifestowano to zwłaszcza wtedy, gdy regionowi temu zagrażało bezpośrednie klęska pokroju zaborów, np. krzyżackiego w II poł. XIII w.
Cechą charakterystyczną zbioru opowiadań Z. Gołaszewskiego, oprócz terytorium, gdzie rozgrywają się poszczególne akcje, są bohaterowie, a w zasadzie najmłodsi z nich, czyli dzieci. Stąd też w tytule „Orlęta„, najmłodsze pokolenie Pomorzan, które było swoistą solą tamtych ziem. Zabrzmiało to jak frazes, że cechą charakterystyczną powieści są bohaterowie… W tym jednak przypadku należy to szczególnie podkreślić, bowiem owi bohaterowie to w zasadzie jeden wielki ród, bo w kolejnych opowiadaniach występują potomkowie tych, których historia opowiedziana była wcześniej. Autor wyraźnie daje nam sygnał o ciągłości „pomorskiego rodu„, nawet jeśli nie dotyczy on rodu szlacheckiego, acz zwykłych ”obywateli”, szarych ludzi, którzy wchodzili w skład pomorskiego społeczeństwa.
Poszczególne historie, rzecz naturalna fikcyjne, wplecione zostały w bieg prawdziwych, historycznych wydarzeń jakie miały miejsce na Pomorzu w ciągu wieków średnich. Dzięki temu te z reguły podręcznikowe, zapisane naukowym językiem wydarzenia, a przez to sztywne, szablonowe i niestety tchnące dozą sztuczności, w ujęciu zaproponowanym przez Gołaszewskiego, stają się nam bliższe, bardziej ludzkie, a przez to o wiele lepiej poznane. Z pewnością gra tu zasadniczą role dobra narracja, acz prosta i nie powodująca specjalnych kłopotów ze zrozumieniem głównej treści. Opisy serwowane przez Autora są realistyczne, naturalne, prawdziwe, chwilami niemalże namacalne. To wszystko więc sprawia, iż czytana książka, a w niej historyczne wydarzenia, jako płaszczyzna, na której powstały opowiadania, stają się historią przeżywaną przez nas, prawie na równi z bohaterami. Czego więc chcieć więcej?
Można rzec, iż Autor miał ułatwione zadanie, bowiem sama średniowieczna historia Pomorza ułożyła się niemalże jak prawdziwy film akcji, thriller i dramat historyczny. Jego burzliwa przeszłość z wieków średnich stała się doskonałą bazą do wymyślonych historii fikcyjnych bohaterów. Zadaniem Gołaszewskiego był tylko dobór odpowiednich postaci, pobocznej historii, w której ci tkwili by. Często jednak Autor stosował identyczne motywy, a więc walecznych i honorowych młodych ludzi, uczciwych i wiernych swej ojczyźnie mieszkańców, pracowitych i oddających się w całości „pomorskiej sprawie”, no i rzecz jasna niezliczona ilość motywów miłosnych, gdzie zawsze młoda kobieta podbijała serce kolejnego bohatera. Najprawdopodobniej zabieg ten stosowany był po to, by w następnej opowieści pojawił się owoc poprzedniego związku, jako ciągłość pomorskiego rodu, chluby regionu. Nie da się ukryć, że często wszystko to stawało się proste, za proste, naiwne wręcz, może nawet i infantylne. Pamiętać jednak należy, iż lektura Z. Gołaszewskiego przeznaczona jest dla młodego czytelnika. Jest to bowiem książka lekka i przystępna, a ponadto napisana w oparciu o naprawdę szalenie interesujące wydarzenia prawdziwe. Jeśli spojrzymy na nią pod takim kątem, wówczas będzie się ona broniła. Ale, co tam… w każdym z nas jest trochę z dziecka. Zapraszam do lektury!
Plus minus:
Na plus:
+ fikcyjna narracja wpleciona w prawdziwe wydarzenia
+ czasy jako płaszczyzna
+ klimat jaki towarzyszył opowiadaniom
+ prosty styl Autora
+ przystępna cena
Na minus:
- powtarzające się motywy
- wydanie
Tytuł: Pomorskie Orlęta
Autor: Zenon Gołaszewski
Wydawca: Wydawnictwo „Triglav”
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-62586-56-1
Liczba stron: 218
Oprawa: miękka
Cena: 29 zł
Ocena recenzenta: 7/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.