Terror Robespierrea |
Od momentu powołania trybunału rewolucyjnego w Paryżu (10 marca 1793 roku), do czasu upadku Robespierrea (27 lipca 1794 roku), we Francji ścięto na gilotynie łącznie 2616 ludzi, z czego 2217 w ciągu pięciu ostatnich miesięcy życia tyrana. Kolejno ginęli rywale mało znanego przed Wielką Rewolucją Francuską adwokata z Arras. Prawnik stał się synonimem terroru, na którego drogę wstąpił w imię cnoty, żyjącego utopijną wizją idealnego społeczeństwa. Podczas swej ostatniej mowy, wygłoszonej w Konwencie w dniu 26 lipca 1794 roku stwierdził: „Śmierć jest początkiem nieśmiertelności”. Nie mylił się. Karty historii dały mu życie wieczne jako symbol terroru.
Maksymilian Robespierre urodził się w rodzinie mieszczańskiej, w dniu 6 maja 1758 roku w niewielkim miasteczku Arras, w prowincji Artois, zwanym „miastem 100 wież„. Jego ojciec był adwokatem. Matka chłopca zmarła, gdy ten miał zaledwie 6 lat. Dwa lata później mały Maksymilian trafił do miejscowego gimnazjum – College d Arrras. Po trzech latach dzięki ciężkiej pracy Robespierre zdobył stypendium przyznane przez przełożonego opactwa świętego Vaas w Arras i trafił do elitarnego gimnazjum Ludwika Wielkiego w Paryżu. Absolwentami tej zacnej placówki naukowej byli: Molier, Wolter oraz... markiz de Sade. W czerwcu 1775 roku kiedy Ludwik XVI wracał ze swojej koronacji w Reims, postanowił zawitać z wizytą do Ludwika Wielkiego. Wówczas Robespierre dostąpił wielkiego zaszczytu, gdyż został wybrany z pośród grona 500 uczniów do wygłoszenia mowy powitalnej na cześć nowego monarchy oraz jego małżonki – Marii Antoniny. Maksymilian uczynił to w pozycji klęczącej. W owym czasie duchowieństwo liczyło 130 000 członków, szlachta z kolei 110 000 członków, a tzw. „stan trzeci„ – 24 750 000 członków. Podczas koronacji Ludwika XVI przed stanem trzecim zamknięto drzwi katedry w Reims. Koledzy z gimnazjum zapamiętali go jako osobnika egocentrycznego, mściwego, zazdrosnego o sukcesy innych, przedwcześnie dojrzałego i zgorzkniałego. W wieku 21 lat Robespierre opuścił Ludwika Wielkiego. Miał już wówczas ukończone studia prawnicze. Dyrektor gimnazjum w uznaniu za wybitne osiągnięcia naukowe ufundował mu stypendium w kwocie 600 liwrów. W 1781 roku Maksymilian powrócił do rodzinnego Arras. Jeśli chodzi o sam model systemu sądowniczego w XVIII- wiecznej Francji, to był on bardzo skomplikowany, zaś w samym Arras było aż dziewięć oddzielnych sądów. Robespierre pracował w trzech z nich. Praktykował bowiem w radzie Artois, sądzie biskupim oraz w sądzie magistrackim. Maksymilian osiągnął sukces na płaszczyźnie zawodowej. Jego siostra – Charlotte zdradziła tajemnicę zwycięstw (w bataliach sądowych) brata: „Brał tylko słuszne sprawy, nigdy nie podejmował się niesłusznych i niemal zawsze wygrywał”. Zawsze stawał też po stronie uboższej klienteli. Przywołana Charlotte scharakteryzowała go jako „(…)obrońcę uciśnionych i mściciela niewinnych(…)”. Przed wybuchem Wielkiej Rewolucji Francuskiej, przestępcy wywodzący się ze stanu trzeciego, skazani na karę śmierci, byli wieszani, niekiedy jeszcze poddani łamaniu kołem, zaś zbrodniarze o szlacheckim pochodzeniu mogli liczyć na uśmiercenie poprzez ścięcie głowy. W jednym z artykułów z okresu przedrewolucyjnego Robespierre – który co do zasady nie był zwolennikiem tej formy karania – opowiadał się za rozszerzeniem szlacheckiego przywileju ścinania głowy na przedstawicieli wszystkich stanów. Robespierre interesował się także literaturą, sam nawet pisał utwory poetyckie, które nie miały jednak zbyt wielkiego polotu, a niekiedy narażały jego autora na śmieszność. W jednym z esejów przesłanych na konkurs krasomówczy do Akademii w Metzu uznał, iż kluczem do rządów czy to republikańskich, czy to demokratycznych, jest cnota patriotyzmu. Przedkładał osobistą czystość honoru filozoficznego nad honor polityczny. W 1789 roku występując jako obrońca w sprawie byłego żołnierza Duponta, który upomniał się po latach wobec swoich krewnych o należną mu część spadku, wystąpił zdecydowanie przeciwko słynnemu lettre de cachet, pozwalającemu uwięzić każdego na czas nieokreślony (np. w osławionej Bastylii) i bez wyroku sądowego, po uznaniu go za uciążliwego. Przedstawiciele ustosunkowanego stanu szlacheckiego nie mieli większych problemów z uzyskaniem tego dokumentu. Jeszcze w 1788 roku Francja żyła słynnymi dekretami strażnika pieczęci – Chretiena Francoisa Lamoignona, które reformowały sądownictwo w kierunku wzmocnienia władzy absolutnej monarchii kosztem odebrania przywilejów szlacheckich zazdrośnie strzeżonych przez parlamenty.
Reforma sprowadzała się do przeniesienia najwyższej władzy sądowniczej z parlamentów na łono rady królewskiej, względnie do nowego trybunału o poszerzonym składzie. Robespierre opowiadał się oczywiście przeciwko dekretom Lamoignona. Sam autor aktów prawnych zmarł wkrótce w nie do końca jasnych okolicznościach. Kraj wymagał pilnej reformy systemu finansowego i administracyjnego. Pojawiła się koncepcja zwołania po raz pierwszy od 1614 roku tzw. Stanów Generalnych. Stan trzeci reprezentował 99% społeczeństwa, a jego głos łatwo mógł być przegłosowany przez połączone siły stanu szlacheckiego i duchowieństwa pozostających w sojuszu. Robespierre opowiadał się, w jednej ze swych broszur, za zreformowaniem instytucji Stanów Generalnych, poprzez zwiększenie wpływu stanu trzeciego na realny kształt polityki państwa. W dniu 23 marca 1789 roku w kolegium Arras Robespierre został wybrany jako jeden z dwunastu delegatów, których zadaniem było ułożenie listy zażaleń stanu trzeciego oraz przejście do następnego zgromadzenia wyborczego. Kilka dni później dołączyło do nich pięćdziesięciu trzech przedstawicieli korporacji. Podczas kolejnego głosowania, w którym udział brało już 550 przedstawicieli prowincji został on znów wybrany jako jeden z czterdziestu dziewięciu reprezentantów, których rola polegała na sporządzeniu listy zażaleń stanu trzeciego. W dniu 20 kwietnia 1789 roku Robespierre został wybrany jako jeden z ośmiu przedstawicieli stanu trzeciego w Arras i udał się do Wersalu, by wziąć udział w posiedzeniu Stanów Generalnych, które zostało otwarte w dniu 4 maja i rozpoczęło się uroczystym zebraniem w katedrze Notre Dame. Zebrało się wówczas 302 przedstawicieli duchowieństwa, 289 szlachty oraz 576 reprezentantów stanu trzeciego, co dawało łączną liczbę 1167 deputowanych. Skład ten poszerzył się jeszcze o 35 przedstawicieli stanu trzeciego z Paryża. Ksiądz Sieys mimo, iż był duchownym, zasilił stan trzeci i stworzył teoretyczne podstawy do przejęcia przez stan trzeci inicjatywy od dwóch pozostałych stanów, by wizerunek narodu był utożsamiany ze stanem trzecim. Z zapałem dowodził, że stan trzeci to naród. Robespierre uzyskał rozgłos dzięki atakowi słownemu z trybuny, który przypuścił na arcybiskupa Nimes, przypominając o surowości i ubóstwie życia wczesnego Kościoła oraz nielicującym z tym opływaniu w bogactwa przez współczesne mu duchowieństwo. W czerwcu 1789 roku stan trzeci przybrał nazwę Zgromadzenia Narodowego. 20 czerwca jego deputowani udali się do sali gry w piłkę, gdzie złożyli uroczystą przysięgę, że nie dadzą się rozwiązać, dopóki nie zostanie uchwalona nowa konstytucja królestwa. Niespełna tydzień później Ludwik XVI nakłonił szlachtę i duchowieństwo, by dołączyli do stanu trzeciego.
Tymczasem w Paryżu i wokół niego zgromadziły się wojska królewskie. Narastającego fermentu nie udało się już uspokoić. Sytuację zaogniła także dymisja Neckera. W dniu 14 lipca 1789 roku tłum zdobył Bastylie, w której na moment szturmu przetrzymywano zaledwie 7 osadzonych. Uformowała się nowa armia ludowa zwana Gwardią Narodową, na czele której stanął słynny z wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych markiz Lafayette. W dniu 4 października w paryskich piekarniach zabrakło chleba. Paryżanie zbuntowali się, a tłum zabił pierwszego piekarza. Następny dzień okazał się punktem zwrotnym w karierze Robespierrea. Wówczas przemówił do zgromadzonego w Wersalu tłumu i zarządził wszczęcie śledztwa w sprawie braków żywności zagrażających Paryżowi. Król wraz z rodziną powrócił z Wersalu do Paryża i faktycznie został uwięziony. Wkrótce w Paryżu powstał klub jakobinów. Bardzo też szybko sieć politycznych klubów jakobinów, stowarzyszonych z klubem paryskim, zaczęła się rozszerzać na całą Francję. W 1790 roku Robespierre zajmował stanowisko sędziego w trybunale wersalskim, a rok później mianowano go oskarżycielem publicznym Paryża. W lipcu 1790 roku uchwalono cywilną ustawę o duchowieństwie, którą w dniu 13 kwietnia 1791 roku potępił papież Pius VI. W pierwszą rocznicę upadku Bastylii odbyło się nowe Święto Zjednoczenia. Pod koniec czerwca 1791 roku miała miejsce słynna nieudana ucieczka króla i jego rodziny do Varennes. W lipcu 1791 roku, po masakrze na Polu Marsowym, wśród jakobinów doszło do podziału, zaś umiarkowani członkowie tego klubu założyli klub feliantów. Jeszcze w tym samym roku król Ludwik XVI zatwierdził nową konstytucję, a Zgromadzenie Narodowe zostało rozwiązane. Robespierre odwiedził Arras, a po powrocie do Paryża w dniu 28 listopada sprzeciwił się w klubie jakobinów propagandzie wojennej. Rok 1792 przyniósł Francji upadek gabinetu feliantów, których zastąpili przyjaciele oraz zwolennicy wojny Brissota. 1 marca tegoż roku zmarł brat królowej Marii Antoniny –Leopold II, cesarz Austrii, a już w kwietniu Francja wypowiedziała wojnę jego synowi – Franciszkowi II. 25 kwietnia 1792 roku po raz pierwszy wykorzystano wynalazek doktora Guillotina, czyli słynną gilotynę, kiedy to przeprowadzono egzekucję na zbrodniarzu o nazwisku Nicolas Jacques Pelletier. W czerwcu po stronie Austrii opowiedziały się Prusy. Jeszcze w lipcu 1792 roku książę Brunszwiku wysunął ultimatum, iż w razie wyrządzenia Ludwikowi XVI krzywdy, Paryżan spotkają konsekwencje tego postępku. 10 sierpnia 1792 roku doszło do upadku monarchii we Francji, zaś król po grudniowym procesie został publicznie stracony w dniu 21 stycznia 1793 roku. Jeszcze latem 1792 roku Robespierre został członkiem municypalnej Komuny Paryża. Biorąc pod uwagę nastroje panujące we Francji, markiz Lafayette uciekł z ojczyzny. Pod koniec sierpnia doszło do utworzenia pierwszego trybunału rewolucyjnego. Na przełomie sierpnia i września posuwające się wojska pruskie zajęły Longwy i Verdun. Z końcem lata Robespierre został członkiem nowego Zgromadzenia Narodowego – Konwentu. 22 września 1792 roku Francja ogłosiła się republiką. Zimą 1793 roku, po egzekucji Ludwika XVI Francja wypowiedziała wojnę Anglii oraz Republice Holenderskiej. W lutym rozegrały się rozruchu głodowe „wściekłych„. Na przedwiośniu Francja wypowiedziała wojnę kolejnemu sąsiadowi – Hiszpanii. Na domiar złego w marcu wybuchła wojna domowa – powstanie w religijnej Wandei. Jeszcze na początku tego miesiąca Paryż doświadczył nieudanego powstania „wściekłych„. Wobec tych wydarzeń, w dniu 10 marca powołano drugi trybunał rewolucyjny. Podczas inwazji w Holandii wojska francuskie dowodzone przez generała Dumourieza zostały rozgromione, a sam dowódca ostatecznie przeszedł na stronę Austriaków. Wówczas Danton nakłonił Konwent do utworzenia nowego organu – Komitetu Ocalenia Publicznego, pełniącego rolę tymczasowego rządu, który miał nadzorować oraz przyśpieszać działanie władzy wykonawczej. Już w maju wybuchła rewolta w Lyonie oraz powstanie w Paryżu. Na początku czerwca z Konwentu zostali wypędzenie deputowani – żyrondyści, zaś 24 czerwca 1793 roku jakobińska konstytucja republikańska została przyjęta w drodze referendum. Lipiec przyniósł wiele zaskakujących wieści, gdyż Danton został usunięty z Komitetu Ocalenia Publicznego, Marat został zamordowany, a sam Robespierre został powołany do składu Komitetu Ocalenia Publicznego. Z końcem sierpnia pod naporem Anglików padł Tulon – wielka baza morska, a wróg wkroczył w głąb Francji. Z uwagi na nasilające się braki w zaopatrzeniu w kraju wrzało. W dniu 5 września 1793 roku Konwent postawił terror „na porządku dziennym”. Od tej pory wszystkich sędziów i ławników we Francji miał wybierać Komitet Ocalenia Publicznego, względnie większy od niego organ – Komitet Bezpieczeństwa Powszechnego. 17 września 1793 roku Konwent uchwalił „prawo o podejrzanych”, w oparciu o które można było aresztować, skazać na śmierć, każdego, kto z uwagi na swoje: postępowanie, słowa, kontakty lub pisma wykazywał, iż jest zwolennikiem „tyranii, federalizmu albo wrogiem wolności”.
Począwszy od 5 września 1793 roku terror stał się przez najbliższe dziewięć miesięcy nieodłącznym elementem ustroju Francji. W owym czasie 16 000 obywateli zostało formalnie skazanych na śmierć. Liczba ta nie obejmowała ofiar, które zmarły w więzieniach lub padły ofiarą samosądów, bez procesu. Po zdobyciu Lyonu rewolucjoniści stracili 2000 ludzi. Po stłumieniu powstania w Wandei stracono 3 500 powstańców. Na polu bitwy i podczas ucieczki zginęło 1 000 bretońskich buntowników i ludności cywilnej. Na początku października przyjęto antychrześcijański kalendarz rewolucyjny, który datowano wstecznie od 22 września 1792 roku, czyli od ogłoszenia republiki. Jeszcze tego samego miesiąca upadł oblegany od początku sierpnia Lyon, a Maria Antonina została stracona. Pod koniec października odbyła się także egzekucja deputowanych z opcji żyrondystów. 10 listopada władze zainicjowały obchody nowego święta – Święta Rozumu w Notre Dame w Paryżu. Już wkrótce Komuna zarządziła zamknięcie wszystkich kościołów w Paryżu. Republika dzięki metodom opartym na terrorze zdołała pozyskać utracone pola, gdyż doszło do odzyskania Tulonu, a bunt w Wandei został krwawo stłumiony. Na początku grudnia doszło do ustanowienia rządu rewolucyjnego, a Desmoulinus wydał pierwszy numer „Le Vieux Codelier„ (Stary Kordelier). W owym czasie Robespierre stał na stanowisku, iż: „Jeśli pochodną ludowego rządu w czasie pokoju jest cnota, to w czasie rewolucji jego podstawami jest zarówno cnota, jaki i terror cnota, bez której terror jest straszliwy i terror, bez którego cnota jest bezsilna (…) Terror jest jedynie sprawiedliwością, szybką, surowa i nieugiętą. Dlatego jest emanacją cnoty i wynika z zastosowania demokracji dla najpilniejszych potrzeb kraju”. Istotą rządów Robespierra było zatem stosowanie terroru w imię cnoty. Od samego początku rewolucji – zdaniem Robespierra – wewnętrzni wrogowie Francji rośli w siłę, a ich liczba zwiększała się. Tyran tropił ich zaciekle w imię cnoty. W lutym 1794 roku Robespierre wycofał się z życia publicznego. Oficjalna wersja mówiła o chorobie. Już pod koniec marca stracono hebertystów, a Fouche został odwołany z Lyonu. Rewolucja pożerała łapczywie swoje dzieci. Dantoniści zostali aresztowaniu, a w dniu 5 kwietnia straceni. Po tym jak pod koniec tego miesiąca Saint-Just wyjechał z delegacją do wojska, Robespierre stanął na czele biura policji. Pod koniec maja zwolennik terroru padł ofiara nieudanego zamachu ze strony Cecila Renault. Jego czas powoli mijał. 8 czerwca 1794 roku Francja obchodziła Święto Istoty Najwyższej. Na początku lata młoda republika odniosła zwycięstwo pod Fleurs. 26 lipca Robespierre wygłosił swoje ostatnie przemówienie w Konwencie, w którym stwierdził, iż śmierć jest początkiem nieśmiertelności. Dzień później Konwent przegłosował jego aresztowanie, a już następnego dnia Robespierre przekonał się jakie korzyści płyną z wynalazku doktora Guillotina. Zwolennik terroru w imię cnoty ku uciesze rozentuzjazmowanych tłumów paryżan i odczuwających satysfakcję przeciwników politycznych, został stracony.
Ambitny prawnik, płodny publicysta, bezwzględny polityk, miał wizję demokratycznej republiki – czystej i opartej na cnocie. Robespierre stał się wcieleniem rewolucji w jej najbardziej wynaturzonej formie. Zainicjował machinę terroru, ukierunkowaną na tropienie i eliminację wrogów wewnętrznych, która pochłonęła i jego samego. Sprzeniewierzył się ideałom: wolności, równości, braterstwa, zamiast których proponował rząd nadzwyczajny z drakońskimi prawami i morzem krwi rozlanej w czasie masowych egzekucji. Po raz kolejny można się było przekonać, że mieszanina fanatyzmu oraz utopijnych zapatrywań, prowadzi do ludobójstwa w czystej postaci, którego nie można uzasadnić żadną cnotą, terror nigdy nie znajdzie wytłumaczenia, nigdy nie będzie mniejszym złem. Lekcja historii dana potomnym, dzięki której Robespierre zyskał nieśmiertelność, niestety nie przez wszystkich została zrozumiana.
Bibliografia:
- Blanning T. W. C., The French Revolutionary Wars, London,
- Blanning T. W. C., The Rise and Fall of the French Revolution.
- Ratineou F., The Becks of Robespierre on 9 Themidor.
- Ruth S., Robespierre. Terror w imię cnoty.
Więcej o historii Francji przeczytasz klikając na poniższą grafikę:
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Kilka uwag odnośnie tego tekstu (mam wręcz wrażenie że autor nie czytał książek podanych w bibliografii bo uniknął by wtedy kilku błędów).
1) Liczba ofiar w pracy Robespierre. Terror w imię cnoty jest znacznie niższa niż przytoczona przez autora. Ba w samym wstępie autorka zaznacza, że liczba ściętych (pomijam inne rodzaje egzekucji) za rządów dyktatorskich Robespierre wynosiła jedynie 2217 osób.
2) Lektura tej książki zapobiegłaby BŁĘDNEMU utożsamianiu dr Guillotina z wynalezieniem gilotyny (urządzenia tego typu znane były już dużo wcześniej). Guillotin jedynie był aktywistą na rzecz wprowadzenia kary śmierci humanitarnej, szybkiej i niestygmatyzującej (jaką było np. powieszenie czy rozczłonkowanie).
3) Jakkolwiek ciężko to przyznać Robespierre był politykiem umiarkowanym gdy się go porówna z Hebertystami. Co większości prac jest podkreślane.
4) Utożsamienie powstania w Wandei i polityki dechrystianizacji z Robespierrem to kolejny błąd. Powstanie owszem było wzniesione przez religijne i konserwatywne chłopstwo po egzekucji króla (choć bezpośrednią przyczyną byłą zarządzona na tym obszarze.. branka) lecz Robespierre nie był ateistą lecz deistą i bronił nawet niektórych zakonów chrześcijańskich przed likwidacją. Ba postulował on również uznanie ateistycznych radykałów za wyjętych spod prawa.
5)...
Zastanawia mnie również brak najlepszej (i napisanej naprawdę fajnym językiem) polskiej pracy poświęconej temu tematowi jaką napisał Baszkiewicz. Za to niezrozumiałe jest dla mnie przytoczenie znanej pracy The French Revolutionary Wars koncentrującej się na stosunkach międzynarodowych przy jednoczesnym nie opisaniu jakichkolwiek zmian niż wejście kolejnych państw do koalicji antyfrancuskiej (o zajęciu zachodniej Szwajcarii czy wycofaniu z koalicji antyfrancuskiej w tekście nie ma mowy).
Podając Bibliografię warto również podać tytuły bez literówek (jak w pozycji nr 3).
Za duże ego albo za małe coś tam.
Rewolucja zjada własne dzieci. Utożsamianie Guillotin z gilotyną jest właściwie to od jego nazwiska nazwano ten przedmiot.
Lesław trafnie wypunktował słabości powyższego artykułu, ale trzeba to powiedzieć dosadniej: uczynienie z Robespierre’a „tyrana” jedynie, który „zainicjował machinę terroru”, bo był „bezwzględnym politykiem”, jest wyrazem braku zrozumienia jak się sprawy miały.
I rzeczywiście miał rację Lesław, zamiast czytać te angielskie tytuły wystarczyłoby wziąć Baszkiewicza (a nawet Ruth Scurr) czy Thompsona (albo Mathieza, Rewolucję francuską), żeby zrozumieć co i dlaczego się wtedy działo. Po polsku jest też książka Buonarrotiego (Sprzesiężenie równych), świadka tamtych wydarzeń, podano w niej m.in. robespierrowską propozycję „Deklaracji praw człowieka i obywatela” oraz konstytucję jakobińską z 1793 r. Jak ktoś chce naprawdę się dowiedzieć, to niech czyta książki, internet to niestety śmietnik.
Wiktor Hugo napisał, że ludzie 93 roku (Robespierre, Saint Just, Couthon i inni prawdziwi patrioci i demokraci) to byli giganci. Tylko tępy umysł nie jest w stanie czerpać inpiracji z ich heroicznego wysiłku, żeby stworzyć państwo, w którym „równość” i „równe z natury prawa człowieka” nie byłyby pustymi słowami.