Dymisje po pogrzebie stalinowskiego prokuratora |
W dniu dzisiejszym minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak odwołał dowództwo garnizonu w Koszalinie, które zezwoliło na uroczysty pogrzeb z salwą honorową stalinowskiego prokuratora Wacława Krzyżanowskiego. Zmarły był żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego, ale jego zasługi w budowaniu Polski ludowej są bardziej urozmaicone - znany jest chociażby z tego, że będąc prokuratorem domagał się kary śmierci dla Danuty Siedzikówny „Inki”, którą rozstrzelano w sierpniu 1946 roku.
Zgodziliśmy się na wniosek o asystę honorową, bo był żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego, uczestniczył w bitwie pod Lenino - mówił „Rzeczpospolitej” kpt Zbigniew Izraelski z 8. Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego. Inicjatorami honorowego pochówku byli członkowie koszalińskiego koła nr 6 Związku Żołnierzy Wojska Polskiego, w którym zmarły był stowarzyszony.
Kpt. Izraelski mówił, że jednostka nie wiedziała o prokuratorskiej przeszłości weterana. Informacje na ten temat nie znalazły się we wniosku. Już w trakcie trwania pogrzebu zadzwonił do mnie prezes jednego ze stowarzyszeń wojskowych i poinformował mnie, kim był ten człowiek - tłumaczy Izraelski.
Warto tutaj zaznaczyć, że decyzję o asyście podczas pogrzebu podejmuje dowództwo lokalnego garnizonu, które w tym przypadku nie sprawdziło wszystkiego dokładnie. Świadczy o tym następująca wypowiedź: 30 września weszła w życie decyzja dotycząca ceremoniału wojskowego, która zmieniła dotychczasowe zasady wyrażania zgody na udział asysty honorowej w uroczystościach pogrzebowych. Podejmując decyzję o skierowaniu asysty honorowej dowódca garnizonu może zasięgnąć opinii rodziny zmarłego, organizatora uroczystości pogrzebowej, dowódców jednostek wojskowych, przewodniczących organizacji i środowisk kombatanckich, IPN lub innych urzędów - zaznaczył w wypowiedzi dla PAP rzecznik prasowy MON, płk Jacek Sońta.
I na tym można by zakończyć właściwie tę wiadomość. Gdyby nie... no właśnie! Zainspirowała mnie jedna z fejsbookowych dyskusji, w której wskazano na co najmniej zastanawiające podejście państwa polskiego po 1989 roku do zbrodniarzy komunistycznych.
Z jednej strony ustanowione zostało święto państwowe upamiętniające Żołnierzy Wyklętych, trwają zakrojone na szeroką skalę poszukiwania ich pochówków i identyfikacje, a nawet stają się patronami ulic i placów itd. Danuta Siedzikówna jest bardzo znaną postacią, do której sporo osób się odwołuje i stawia jako wzór. A z drugiej strony komunistyczni aparatczycy korzystają bez przeszkód z praw i przywilejów, które specjalnie dla nich uchwalono w głębokim PRL, i których nikt dotychczas jeszcze nie zniósł (nie mam na myśli wyłącznie kwestii ich pochówków).
O tym, że jest to problem, świadczy chociażby majowy pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego - osoby bardzo kontrowersyjnej i również wybitnej w budowaniu PRL. Co gorsza, będzie to narastało z każdym dniem. Ogromna liczba towarzyszy, dziś już wiekowych, wkrótce może umrzeć i co wtedy? Nie może być dalej tak, że o złej formie pogrzebu informuje prasa, a post factum wyciągane są konsekwencje. Wprawdzie rozporządzenie z 30 września mogłoby zamykać całą sprawę, zmiany muszą być strukturalne i dotyczyć nie regulaminów, ale zwykłego poczucia przyzwoitości.
Wprost.pl, PAP, rp.pl
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
A kto odpowie za uroczysty pogrzeb gen. Jaruzelskiego? Polecą czyjeś głowy ?
Z racji stopnia lub takiej czy innej drogi bojowej, czasem orderów pewne formy pogrzebu należą się zmarłym ludziom, bywa że niezależnie od tego w jakiej prokuraturze potem działali, albo jakie zadania wykonywali (walka z tzw. podziemiem niepodległościowym) i dopóki im to przysługuje to mają prawo o to prosić, a głowy lecieć nie powinny...
z pewnej strony masz rację, ale tu chodzi również o to do czego obecna Polska ma się odwoływać. czy do tradycji niepodległościowej i walk z okupantem (pkwn de facto był rządem kolaboracyjnym) czy do tradycji komunistycznej. do obu jednocześnie się nie da
To już zostało dawno ustalone. Dokładnie w momencie kiedy nowy rząd (Mazowiecki) w roku ’89 zaczął wydawać decyzję, akceptując wszystko to co było wcześniej. Jest to tzw. ciągłość prawna w skrócie polegająca na tym, że po zmianie ustroju, nowe władze uznają za oczywiste pewne fakty - np. takie że komuś coś się należy, dlatego, że sprawował funkcje takie czy inne, miał takie czy inne stanowisko służbowe, otrzymał taki czy inny medal. Nie ma dzielenia - jeśli oficer to tylko z tej armii, a szeregowy z tamtej. To ciągłość pewnych rzeczy z czasów PRL-u jest obowiązująca a z emigracji londyńskiej dołożono to czy śmo. To dlatego w chwili obecnej uznaje się uprawnienia emerytalne górników z okresu PRL-u kiedy byli bogami na ziemi i dla partii. I tak dalej - to „i tak dalej” dotyczy i b. prokuratora o takich a nie innych poglądach, walczącego w szeregach LWP, który osiągnął tam stopień... Dokładnie z tego samego powodu Gen. W. Jaruzelskiemu należał się taki a nie inny pogrzeb, taka a nie inna emerytura czy w końcu prawo leczenia się w takiej a nie innej lecznicy.
Musimy to zaakceptować. To, czyli prawa nabyte. Jeśli my te prawa komuś zabierzemy, to i nam ktoś je może zabrać, bo i czemu nie.
Muszę się z Tobą zgodzić. PRL przekształcił się w III RP nie przez zamach stanu tylko na drodze legislacyjnej. Rozporządzenia Rządu na Uchodźstwie muszą się jakoś wpasowywać w ten stan. Więc nawet takie akty prawne jak zrzeczenie się Kresów wschodnich przez PKWN w 1944 roku są nadal w mocy i okolice Lwowa i Wilna nie są terytorium spornym (którym by były jakby okres PRL pozbawiono legalności)
Tylko, że my jesteśmy Polakami, patriotami, nie będącymi na usługach Moskwy, ani żadnej innej stolicy. PRL był. Więc nam - obywatelom RP - praw zabierać nikt nie może, a my musimy kulturalnie rozliczyć poprzedni system.
Pozdrawiam.
„żadnej innej stolicy”? Jesteśmy na usługach Brukseli w znacznie większym stopniu, niż byliśmy na usługach Moskwy. W czasach Polski Ludowej Moskwa nie wpadła na to, aby zdelegalizować tradycyjne polskie wędliny albo żeby nakazać likwidację polskich kopalń czy hut, jak to zrobiła Bruksela.
Grzegorz Michalak napisał:
„PRL przekształcił się w III RP nie przez zamach stanu tylko na drodze legislacyjnej. Rozporządzenia Rządu na Uchodźstwie muszą się jakoś wpasowywać w ten stan. ”
O jakie rozporządzenia Rządu na Uchodźstwie tu chodzi?
Na stronie internetowej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej znajduje się Internetowy System Aktów Prawnych.
Ten system zawiera wszystkie akty prawne, opublikowane w Dzienniku Ustaw i w Monitorze Polskim, które kiedykolwiek obowiązywały w państwie polskim - zarówno w II Rzeczypospolitej, w Polsce Ludowej jak i po roku 1989 - aż do dziś.
Pierwszym aktem prawnym w ISAP jest „Dekret Rady Regencyjnej o tymczasowej organizacji Władz Naczelnych w Królestwie Polskiem.” ogłoszony 1 lutego 1918 roku.
Ostatnim jest „Rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 5 października 2014 r. w sprawie praktyki zawodowej kandydatów na doradców podatkowych” ogłoszone w dniu dzisiejszym.
W ciągu dokumentów prawnych jest kilkuletnia luka w czasie wojny. Ciągłość wydawnicza kończy się w dniu 5 września 1939 roku. Wznowienie następuje w dniu 21 lipca 1944 roku przez ogłoszenie „Ustawy z dnia 21 lipca 1944 r. o utworzeniu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego”. W tym zbiorze aktów prawnych nie ma ani jednego rozporządzenia czy dekretu wydanego przez Prezydenta lub Rząd na Uchodźstwie.
Stąd wniosek, że akty prawne wydane przez władze emigracyjne państwa polskiego nie są częścią dorobku prawnego Rzeczypospolitej.
Odnośnie ciągłości prawnej w Rzeczypospolitej Polskiej:
w Polsce Ludowej przez kilka dziesięcioleci obowiązywały akty prawne uchwalone w II Rzeczypospolitej, zmodyfikowane dla potrzeb nowego ustroju i aktualizowane w miarę potrzeb. Podobnie w III Rzeczypospolitej przez pewien czas obowiązywały ustawy i rozporządzenia z czasów Polski Ludowej. Niektóre nadal obowiązują, na przykład Kodeks Pracy, w wersji zmodyfikowanej ze względu na wymogi ustrojowe i konieczność ich aktualizacji.
Dokładnie, a osoby pracujące np. za czasów II RP, lub „za Niemca” przechodzące na emeryturę mogły także udowadniać pracę w tym czy innym okresie i było to uznawane.
Osobną kwestią jest np. to, że także w Niemczech mogły się starać (zgodnie z niemieckim prawem np.) o to, żeby za czas i fakt pracy zgodnie z niemieckimi kodeksami coś im się należało, bo mimo wszelkich zmian klimatycznych i ustrojowych na tej samej zasadzie istnieje ciągłość między Cesarstwem Niemieckim (czasy kajzerów) - Republiką Weimarską - III Rzeszą i Niemcami (niech będzie, że Zachodnimi)