Od bohatera wojennego do zdrajcy? |
Pod koniec XIX w. na całym świecie, jak grzyby po deszczu, powstawały liczne zakłady produkujące samochody z napędem spalinowym. Ten stosunkowo młody wówczas wynalazek, cieszył się coraz większym powodzeniem i choć większość wytwórców nie przetrwała pierwszych kilkunastu lat, to właśnie w opisywanym okresie narodziło się wiele znanych do dziś marek.
Tak też było w podparyskim Billancourt, gdzie Louis Renault z pomocą dwóch braci skonstruował w 1898 r. swój pierwszy pojazd. Już w roku następnym powstało przedsiębiorstwo Société Renault Frères. Na terenie rodzinnej posiadłości wzniesiono fabrykę, a modele, które ją opuszczały, cieszyły się zainteresowaniem nabywców. Szczególne znaczenie odegrał Renault Type AG, produkowany w latach 1905-1910. Znalazł on powszechne zastosowanie jako taksówka, jak się później okazało również do zadań specjalnych.
Z początkiem września 1914 r. armia niemiecka nieprzerwanie parła w kierunku Paryża, a losy stolicy miały się rozstrzygnąć w bitwie nad Marną. 6 września wieczorem w Paryżu zmobilizowano między 600, a 1000 taksówek, których kierowcy otrzymali zadanie przewiezienia dodatkowych sił na pole bitwy, oddalone o kilkadziesiąt kilometrów. Łącznie tym sposobem około 6 tysięcy żołnierzy w rekordowo szybkim tempie wzmocniło francuską 6 Armię. W opiniach współczesnych badaczy posunięcie to nie miało wpływu na ostateczny wynik bitwy. Niezależnie od powyższego, niecodzienny manewr z użyciem taksówek wywarł znaczny wpływ na morale i poczucie społecznej solidarności w trudnym czasie wojny. Tym sposobem również dowiedziono strategicznej roli nowoczesnych środków transportu, pozwalających wyprzedzać uderzenia przeciwnika. Pisząc o zasługach Renault, należy też wspomnieć o czołgach tej marki. Renault FT-17 – pierwszy czołg o konstrukcji zbliżonej do obecnej, był powszechnie używany na frontach I oraz częściowo i II wojny światowej. Nieocenione zasługi Louisa Renault doceniono we Francji w 1918 r., gdy jako jedyny cywil został uhonorowany Krzyżem Wielkim Legii Honorowej.
Dwadzieścia dwa lata później nic nie było już w stanie powstrzymać Wehrmachtu przed zdobyciem Paryża. Atak Niemiec nastąpił w czasie wizyty Louisa Renault w Stanach Zjednoczonych, gdzie omawiał plany współpracy militarnej. Po powrocie do kraju, postawiony przed faktem dokonanym, Renault zgodził się na pracę dla kolaboracyjnego rządu Vichy. Trudno oceniać, na ile była to jego dobrowolna decyzja, a na ile propozycja nie do odrzucenia. Sam Renault później twierdził, że jego krok uchronił fabrykę od wywiezienia do Rzeszy i pracowników od deportacji. Do wyzwolenia w 1944 r., zakłady opuściło ponad 34 tys. pojazdów wyprodukowanych na potrzeby Rzeszy. W tym samym roku Louis Renault został aresztowany pod zarzutem kolaboracji. Miesiąc po aresztowaniu zmarł, oczekując na proces, a w roku następnym zakłady zostały znacjonalizowane.
Sprawa ta wciąż budzi emocje, czego dowodzi przegrany proces sprzed dwóch lat o odszkodowanie, wytoczony rządowi francuskiemu przez wnuków założyciela marki. Oceniając motywy postępowania trudno jednoznacznie przyznać rację którejkolwiek ze stron. Zarówno kolaboracja, jak i droga do odbudowy gospodarki przez przymusowe odebranie majątku na rzecz państwa, nie zasługują na pochwałę. Niezależnie od własnego osądu postępowania Renault, należy zauważyć, jak okrutnie historia zadrwiła z jednego z największych przedsiębiorców XX wieku. Jego wynalazki przy odpowiedniej koniunkturze przyniosły mu najpierw fortunę i powszechne uznanie, aby później stać się przyczyną upadku i utraty dorobku życia.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.