„Płk Ryszard Kukliński – bohater czy zdrajca?” – wykład Sławomira Cenckiewicza na UMK


Ryszard Kukliński – pułkownik Wojska Polskiego i zastępca szefa Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego WP, ze względu na swoją tajną współpracę z CIA zapisał się w historii jako agent o pseudonimie „Jack Strong„. Jego postać od lat budzi kontrowersje, a głosy w dyskusji ”bohater czy zdrajca?” nie milkną. Kim był naprawdę? Odpowiedzi na to pytanie spróbuje udzielić dr hab. Sławomir Cenckiewicz, którego wystąpienia będzie można wysłuchać już niebawem na UMK.

plakat1Instytut Historii i Archiwistyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Koło Naukowe Historii Niemiec zapraszają na kolejny wykład z cyklu „O tym się nie mówi...”

Tym razem gościem spotkania będzie dr hab. Sławomir Cenckiewicz, historyk dziejów najnowszych, autor bestsellerowej pozycji „Atomowy szpieg. Ryszard Kukliński i wojna wywiadów„, który wygłosi prelekcję pt. ”Płk Ryszard Kukliński – bohater czy zdrajca?”. Wykład odbędzie się 18 marca br. na Auli (AB 1.22) Collegium Humanisticum (Wydział Nauk Historycznych UMK w Toruniu, ul. Bojarskiego 1).

Dołącz do wydarzenia na Facebooku.

Sławomir Cenckiewicz specjalizuje się w dziejach polskiej emigracji politycznej, Polonii amerykańskiej, aparatu bezpieczeństwa PRL i opozycji antykomunistycznej w PRL. W kręgu jego zainteresowań badawczych znajduje się także problematyka związana z polskim ruchem niepodległościowym podczas I wojny światowej, wojna polsko-bolszewicka, życie polityczne międzywojennej Polski i myśl geopolityczna. Dr hab. Sławomir Cenckiewicz prowadził badania naukowe w Anglii i Stanach Zjednoczonych, był stypendystą Polonia Aid Foundation Trust w Londynie (2000 r. i 2004 r.) oraz Free Spreech Foundation w Chicago (2005–2007 r.). Był także pracownikiem Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku oraz Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie. Pełnił funkcję sekretarza redakcji rocznika naukowego „Niepodległość„, członka redakcji kwartalnika naukowego IPN „Aparat represji PRL 1944–1989″. Współpracuje z takimi czasopismami, jak „Glaukopis„, „Do Rzeczy”, czy ”Historia Do Rzeczy”.

Kuklinski_legitimationDr hab. Sławomir Cenckiewicz jest autorem ponad dwustu publikacji naukowych, popularnonaukowych i źródłowych oraz 19 książek, w tym ośmiu edycji źródłowych oraz jedenastu książek autorskich (dwie jako współautor). Część z nich została nagrodzona poprzez przyznanie prestiżowych wyróżnień, np. Tadeusz Katelbach (1897–1977). Biografia polityczna – Nagroda im. Jerzego Łojka w 2006 roku; „Anna Solidarność. Życie i działalność Anny Walentynowicz (1929–2010) na tle epoki – Książka Historyczna Roku 2010; Długie ramię Moskwy. Wywiad wojskowy Polski Ludowej 1943-1991 (wprowadzenie do syntezy)” – Książka Historyczna Roku 2012; Lech Kaczyński. Biografia polityczna 1949–2005 – Książka Historyczna Roku 2013. Poza tymi nagrodami Sławomir Cenckiewicz został także wyróżniony „za wybitne osiągnięcia w badaniach nad Polonią w latach 2003 – 2006„ przez Stowarzyszenie Naukowe „Polska w Świecie„, a w 2006 roku otrzymał nagrodę Prezesa IPN dr. hab. Janusza Kurtyki za ”wzorowe wykonywanie powierzonych obowiązków w zakresie pracy naukowej”. Jest także laureatem Nagrody im. Jacka Maziarskiego (2013 r.).

Jego artykuły naukowe publikowane są na łamach takich czasopism, jak „Niepodległość„, „Biuletyn IPN„, „Pamięć i Sprawiedliwość„, „Dzieje Najnowsze”, „Orzeł Biały”, „Tygodnik Solidarność”, ”Nasz Dziennik”, czy ”Polska The Times”.

Sławomir Cenckiewicz / fot. slawomircenckiewicz.pl

Sławomir Cenckiewicz / fot. slawomircenckiewicz.pl

Spośród najważniejszych publikacji książkowych Sławomira Cenckiewicza należy wymienić takie pozycje, jak: Oczami bezpieki: szkice i materiały z dziejów aparatu bezpieczeństwa PRL (2004); Sprawa Lecha Wałęsy (2008); Anna Solidarność. Życie i działalność Anny Walentynowicz na tle epoki (1929-2010) (2010); Lech Kaczyński. Biografia polityczna 1949–2005 (2013); Wałęsa. Człowiek z teczki (2013) oraz Atomowy szpieg. Ryszard Kukliński i wojna wywiadów (2014).

Wykład dr. hab. Sławomira Cenckiewicza będzie czwartym wykładem z cyklu „O tym się nie mówi…„. Do tej pory gośćmi toruńskiego Instytutu Historii i Archiwistyki, którzy w ramach tego cyklu wygłosili swoje referaty, byli tacy historycy, jak Leszek Żebrowski („Problem kolaboracji i bandycenia się w polskich organizacjach konspiracyjnych w czasie II wojny światowej„), dr Alina Cała („Antysemityzm w Polsce w XX wieku”) oraz dr Franziska Zaugg ze Szwajcarii (”Perfekcyjni wojownicy Himmlera? Muzułmańscy Albańczycy w Waffen-SS”).

Zapraszamy! Wstęp wolny.

patronat medialny sprawuje historia logo

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

29 komentarzy

  1. Mysteriozo pisze:

    To zależy jak podejść do tematu. Zdrajca, bo zdradził kolegów i przysięgę wojskową, po co przysięgał? Bohater, bo miał dobre intencje i w tak trudnych warunkach udawało mu się współpracować i jeszcze uciec.

    • jerzy pisze:

      Pogratulować podejścia enkawudzisty. Po cez tu zaglądać jeśli nadal pusto? Zdradził kolegów? Kolegów to ma się w przedszkolu. Przysięga wojskowa na wierność komu? „ stać nieugięcie na straży pokoju w braterskim przymierzu z Armią Radziecką ” Dla kałmuciego sługi wszak to przysięga. Do dzisiaj historia tego kraju milczy o polskich bohaterach oficerach armii carskiej planujących spiski przeciwko carskiej Rosji. A nuż ktoś skojarzy z Kuklińskim. Z tamtych trudno zrobić zdrajców, wiec należy ich wymazać. Kukliński zdradził marszałka Kulikowa, towarzyszy generałów w tym najbardziej zjadliwego Kiszczaka,oslizłego urbana, najlepszych enkawudzistów z wsi, zdradził plany atomowej zagłady Polaków, pozycje najtajniejszych bunkrów silosów, jednostek. Komu? Tym którzy grali w gry wojenne z imperium zła, którego elementem był priwislańskij kraj czy inaczej prl. Amerykanie milczą na temat znaczenia Kuklińskiego dla współczesnego świata, dzieki któremu wygrali gry wojenne i powalili kacapstwo, bo cóż jakiś polaczek miałby być taki ważny? peejsatych szlag by trafił.Oni tymczasem jeszcze kilkanaście lat hodowali Ames a

      • Piotrek pisze:

        Przysięga to przysięga, nawet składana komuś. W ramach ciekawostki: nie wiem ile osób składało przysięgę w wojsku, od tego ’45 r. do ’89... ale miliony ich były. I nagle ci wszyscy ludzie są be? Bo dochowali wierności, nie zdradzili, odsłużyli swoje i tak dalej?
        My mamy mentalność Wallendroda... a nie kogoś kto służy ojczyźnie zgodnie z pzysięgą. Nie pasuje - nie składaj, jak złożyłeś - nie zdradzaj.

        • ciekawski pisze:

          Słów „(...) będę bezwzględnie posłuszny wodzowi Niemieckiej Rzeszy i narodu, Adolfowi Hitlerowi, naczelnemu dowódcy Wehrmachtu, oraz iż jako dzielny żołnierz chcę być gotów w każdej chwili dla tej przysięgi oddać moje życie” też to się tyczy? Czy Polacy wcieleni do Wehrmachtu zdradzając Hitlera też - używając Twojego jakże wyrafinowanego sformułowania - „byli be”? Rad bym się dowiedzieć.

          • Piotrek pisze:

            I jakoś jak rozumiem po przegranej ze sporym hukiem wojnie potępiono kilka milionów niemieckich żołnierzy? Tych co zdradzili wyniesiono na ołtarze? Zabroniono pisać to co walczyli po złej stronie? Odsądzano ich od czci i wiary?
            Przy okazji jak rozumiem polski żołnierz składał przysięgę: będę wierny Bierutowi, Gomułce w zależności od tego kto aktualnie był pierwszym?

      • Lesław pisze:

        „Amerykanie milczą na temat znaczenia Kuklińskiego dla współczesnego świata, dzieki któremu wygrali gry wojenne i powalili kacapstwo, bo cóż jakiś polaczek miałby być taki ważny?”

        Bo może informacje przekazane przez niego nie miały wpływu na owe gry wojenne? Tego chyba nikt nie chce brać pod uwagę.

        „zdradził plany atomowej zagłady Polaków,”

        Zdradzone sowieckie plany zakładały uderzenie jądrowe na PRL w razie ofensywy amerykańskiej (co patrz źródło #2 było wg. amerykanów niemożliwe). Podczas gdy amerykański SIOP zakładał w Polsce cele atomowe grupy Bravo (istniał co prawda alternatywny plan dla SIOP-62 polegający na nieatakowaniu miast lecz wobec faktu istnienia garnizonów sowieckich w nich był planem alternatywnym nie głównym). Dopiero prezydentura Cartera oddaliła dyrektywę celowania w duże skupiska cywilów.

        Co do samej postaci Kulińskiego jestem niezwykle ciekawy spotkania zastanawiam się tylko czy aż jeden prelegent to wystarczająca liczba osób by zaprezentować sporną kwestię z obu stron.

        Pozycje:
        1) D. Ball, R. C. Toth, Revising the SIOP: Taking War-Fighting to Dangerous Extremes [w:] International Security; Vol. 14, No. 4 (Spring, 1990), s. 65-92;
        2) J. T. Richelson, The Journal of Conflict Resolution
        Soviet Strategic Doctrine and Limited Nuclear Operations: A Metagame Analysis [w:] The Journal of Conflict Resolution Vol. 23, No. 2 (Jun., 1979), s. 326-336; (Zwłaszcza ten tekst jest fajny bo załącza bibliografie ekspertyz i symulacji z lat 70)

  2. Jark pisze:

    Bardzo polityczny i kontrowersyjny temat. Wielką sztuka w takich kwestiach trzymać się tylko kwestii merytorycznych i nie wchodzić w politykę. Oby autorowi się ta sztuka udała.

  3. Piotrek pisze:

    Kolejne wahadełko historii i ci co wcześniej byli czarni teraz są biali i na odwrót, tylko szarość jest szarością pod warunkiem, że się nie wybija i nie mówi co było wcześniej.

  4. Jan Muszyński pisze:

    Kukliński bezsprzecznie był bohaterem. Był wielkim bohaterem Stanów Zjednoczonych w czasie, gdy Stany Zjednoczone były wrogiem Polski. W czasie, gdy Kukliński pracował dla USA, amerykańskie rakiety, gotowe do odpalenia, były wymierzone w ok. 20 miejsc o znaczeniu strategicznym na terenie Polski. Między innymi były wymierzone w moje miasto.

    • Mysteriozo pisze:

      Wielki bohater USA to akurat dobre sformułowanie. Pozostaje pytanie moralne, kto był wtedy wrogiem, kto przyjacielem, a przede wszystkim jakie byłyby skutki. Bo czy naprawdę jego działania uchroniły przed wojną, nie ma na to chyba dowodów.

      • Piotrek pisze:

        Mysteious: nie ma. ktoś kiedyś opublikował sążnisty artykuł o tym, że dostępu do tajemnic nie miał, a zachowanie się wywiadu i kontrwywiadu polskiego po jego ucieczce było co najmniej dziwne. Żadne głowy nie poleciały, nagan nikt nie dostał. Ot szpion ucik. Do tego, Amerykanie widzieli o tym, że Stan Wojenny będzie wprowadzony, a nie ostrzegli „S” o tym. Wielki przyjaciel. Wersja dwa: mieli więcej rozsądku w głowach niż nam się to wydaje. A ZSRR załatwił Afganistan i tam dostarczono broń wszelaką, oraz wyścig zbrojeń - po prostu ZSRR nie było na niego stać.

        • kopromil pisze:

          Ale z jakiegoś powodu Amerykanie żądali, by Polska oddaliła wyrok na Kuklińskim, gdy zabiegała o wstąpienie do NATO.
          Jakby działalność Kuklińskiego miała tak mało znaczyć, to z jakiego powodu jego sprawa okazała się w 1999 tak ważna dla USA, skoro kraj był gotowy sprzeciwić się wstąpieniu Polski do NATO? Może więc działalność Kuklińskiego miała dla USA jakieś znaczenie?

          • Piotrek pisze:

            Nie miała żadnego. Dlaczego nikt z polskiego kontrywiadu po ucieczce tego „gieroja” nie poniósł odpowiedzialności. A przecież ktoś musiał kontrolować stan jego majątku, czemu pływa na zachód, czemu robi co chce, siedzi w niedziele tam gdzie nie powinien etc...

          • Jan Muszyński pisze:

            Powód był jasny: Kukliński był agentem służb specjalnych USA. Każdy kraj broni i chroni swoich agentów (no, może nie każdy. Przykład Polski...). W żądaniu USA mniej chodziło o szacunek dla osoby Kuklińskiego, a bardziej o dowód lojalności Polski wobec nowego „Wielkiego Brata”.

          • kopromil pisze:

            „Nie miała żadnego. Dlaczego nikt z polskiego kontrywiadu po ucieczce tego „gieroja” nie poniósł odpowiedzialności. ” - a bo nie wiemy, czy i kto poniósł. A sprawa wyciszona.
            Kukliński i tak dostał wyrok i cały czas był prawomocny.

            „Powód był jasny: Kukliński był agentem służb specjalnych USA.” - nie jedynym, i gdyby nie był tak ważny, to USA by tak nie naciskały. Bo po co pruć się o jednego agenta, który wg Was nic wielkiego nie zrobił? To nie w stylu USA.

  5. Lilkaon pisze:

    Cenckiewicz wie o kim pisać, by się sprzedawalo. Wałęsa, Kaczyński, Kukliński, kto następny? Jaruzelski, Kwaśniewski, Kuroń?

  6. A. pisze:

    Ja zaryzykował bym porównanie , że Polska PRL-u to taka Polska czasów rozbiorów . To nie jest nasza Polska , nie ma ona nic wspólnego z niepodległością. I jakby tak spojrzeć to działania płk Kuklińskiego są takim „desperackim „ sposobem na zmienienie czegoś, na ratunek przed wyniszczeniami przyszłej wojny. Przysięganie obcemu „państwu ” jest bardziej domeną najemników niż żołnierzy. Najemnik nie walczy dla dobra sowiej ojczyzny, tylko dla srebrników. Żołnierz walczy, przelewa swoją krew dla ojczyzny, ziemi która go wydał na ten świat . Kukliński w tym wypadku miał prawo nie stosować się do przysięgi wojskowej. Jego kraj , jego ojczyzna byłą przyciśnięta sierpem i młotem do konspiracji, do ciemnych odległych cel. Jego zdrada mogła świadczyć o tym ze wie czym jest Polska Ludowa dla ZSRR - ze jest pionkiem w wielkiej grze i ze nie obchodzimy naszych „Towarzyszy w Moskwie ” . Musiałby wiedzieć ze ZSRR poświeci nas dla możliwości wygranie wojny .

    Druga strona medalu jest nieprzychylna pułkownikowi . Był on żołnierzem , składał przysięgę (nie jakąś byle-jaką ale wojskowa , poświadczając ją swoim honorem ) , złamanie jej jest nie akceptowalne . Jak tu ktoś napisał amerykańskie rakiety były wymierzone w terytorium Polski . Co jeśli amerykanie wykorzystali by zdobyte informacje dzięki Kuklińskiemu , do działań militarnych , w celu pozbawienia Rosjan argumentów siły . Co jeśli by nie załatwili tego rozmową tylko siłą pocisków - wiedząc, gdzie i w co uderzyć .

    Jestem ciekawe tego wykładu , oraz w jakim kierunku pójdzie dr hab. Sławomir Cenckiewicz . Z pewnością się na niego wybiorę .

    • Piotrek pisze:

      A: to dlaczego „naszą” byłą Polska w XVIII w, naszą była Polska Odnowiciela, Hermana i kilku innych? Przysięga wojskowa jest świętą rzeczą. To jest przysięga - nie chcesz nie składaj, zdradzisz - licz się z wyrokiem śmierci na ciebie, więzieniem etc. Podniesiesz bunt - licz się z konsekwencjami: albo osądzą cię teraz, albo ktoś równie radośnie podniesie bunt i za kilka lat zawiśniesz. Wuj Sam cacy - Wuj Joe - be. Zdradzać na rzecz wuja Sama cacy, na rzecz Wuja Joe - be.... Moralność....

      • kopromil pisze:

        Z drugiej strony usprawiedliwiasz zwalczanie Podziemia Niepodległościowego, które było wierne legalnemu rządowi w Londynie, będącego kontynuacją przedwojennego i bronisz wprowadzanego komunistycznego, satelickiego wobec ZSRR. Kto tu jest więc wierny przysiędze żołnierskiej?
        Jak to się nazywa w przypadku Twojego myślenia - hipokryzja?

        • Piotrek pisze:

          Od kiedy uważam, że rząd londyński był legalny? Bo o ile wiem to z legalnością miał mniej więcej tyle wspólnego co krzesło elektryczne z krzesłem. On był uznawany a to delikatna różnica od legalności. O wiele więcej podstaw do bycia legalnym rządem, albo nie mniej miał ten stworzony w Moskwie. Symbolem tego było odwołanie się do Konstytucji Marcowej

          • kopromil pisze:

            „Bo o ile wiem to z legalnością miał mniej więcej tyle wspólnego co krzesło elektryczne z krzesłem. ” - to widać mało wiesz o historii, bo byś wiedział, że było kontynuacją przedwojennego i do końca wojny to ten rząd uznawali alianci zachodni (dopiero pod dyktat ZSRR uznali ten komunistyczny).
            Weź się nie zniżaj swoją wiedzą, bo znowu pokazujesz, jak ślepo propagandzie wierzysz.

            „O wiele więcej podstaw do bycia legalnym rządem, albo nie mniej miał ten stworzony w Moskwie.” - ty naprawdę jesteś tak głupi, czy tylko udajesz? Ale spoko, jakie dowody, że rząd londyński był nielegalny?

            „weź pod uwagę, że Podziemie Niepodległościowe walczyło o to, aby Wrocław i Szczecin należały do Niemiec, a nie do Polski. ” - nie walczyły o to, nie wydurniaj się. Drugi mądry, litości. Podziemie walczyło za kraj w granicach przed 1939. Więc jak miało walczyć o to, co ty pleciesz?

            „ chwalony przez ciebie legalny rząd RP na uchodźstwie nie był w stanie załatwić dla Polski nic, dokładnie nic. ” - jak alianci bardziej bali się ZSRR i zdradzili sojuszników, to co się dziwisz?

            „legalny” jest bez sensu - co innego rząd obalony i zastąpiony marionetkowym, co innego obalona dyktatura.

            „Wszystko, co zostało załatwione dla Polski na forum międzynarodowym - załatwili dla Polski komuniści ” - haha, litości. A że wykłócali się o Ziemie Zachodnie - jak oddali mimo oporów ludności ZSRR wschodnie, to mieli dostać w zamian zachodnie. Nie rozumiem, jak możesz komunistów tu bronić. Jeszcze powtarzaj tę bzdurę, że powinniśmy się ze Stalinem bratać.

        • Jan Muszyński pisze:

          Kopromil -
          weź pod uwagę, że Podziemie Niepodległościowe walczyło o to, aby Wrocław i Szczecin należały do Niemiec, a nie do Polski. Ponieważ taką deklarację - rezygnacji Polski z roszczeń do Wrocławia i Szczecina - wygłosił publicznie urzędujący premier legalnego rządu RP - Arciszewski.
          Weź pod uwagę, że w odniesieniu do okresu II wojny światowej określenie „legalny” jest bez sensu. Legalne były władze Francji pod kierunkiem Petaina i Słowacji pod kierunkiem ks. Tiso. Obaj przywódcy legalnych władz zostali po wojnie skazani na karę śmierci. Benesz i de Gaulle byli uzurpatorami - podobnie jak Bierut.
          Weź pod uwagę, że w okresie dla Polski najważniejszym - w latach 1944 i 45, w okresie, gdy decydował się kształt powojennej Europy, chwalony przez ciebie legalny rząd RP na uchodźstwie nie był w stanie załatwić dla Polski nic, dokładnie nic. Wszystko, co zostało załatwione dla Polski na forum międzynarodowym - załatwili dla Polski komuniści i ci, którzy ich w tym wspierali. W Poczdamie to Bierut wykłócał się o polskie granice zachodnie, wspierany przez Mikołajczyka (wiadomo, kto) i Grabskiego (narodowiec).

          • Piotrek pisze:

            Mała uwaga ode mnie. Konstytucja ma zawsze rozpisaną procedurę zmian. Styczniowa była uchwalona nielegalnie. Do sprawdzenia, przekazanie władzy też było nielegalne, a co ciekawe to kto, wymusił postawienie tych a nie innych ludzi była Francja. Do sprawdzenia. Późniejsze działania były także mało zgodne z prawem. To jedno. Wtóre...
            Nasz niezastąpiony kolega stwierdził legalny a uznawany. Fakt, że legalnymi rządami był rząd Petaina czy czeskie - nie zmienia faktu, że zwycięzcy wiedzieli że z racji tego że wygrali: ich uznawane rządy będą od tej pory legalnymi. Do tego jeszcze jedna kwestia: granice na Odrze i Nysie to idea tow. Stalina, podobnie jak wygonienia Niemców i in. w l. 40 tych, czyli spokój w kwestiach narodowych naszego kraju. A tak naprawdę fakt „legalności” rządu lubelskiego czy warszawskiego jest potwierdzony tym, że uznał on następstwo prawne dotyczącego tego, co było wcześniej czyli zobowiązań jakie włądze okupacyjne wzięły na siebie jako np. emerytury czy renty, a także co ciekawe zmiany administracyjne.

  7. A. pisze:

    Nasza Polska to ta , która jest wolna , ta w której możemy decydować o jej kierunku rozwoju sami , ta w której liczą się interesy Kraju , ta w której nie jesteśmy pionkiem w rękach innych mocarstw ... to nie jest teraz w tym temacie istotne ... bardziej w twojej odpowiedzi mnie (...) przysięga . To jest bardziej interesujący problem . W Powstaniu Wielkopolskim większość powstańców służyło w niemieckiej armii , a Powstanie Listopadowe tez opierało się na strukturach wojska Królestwa Polskiego, którego Królem był jak nikt inny jak Car Rosji. Tu też przysięga została złamana a nie są one karcone ...

    • Piotrek pisze:

      A: o ile mnie moja pamięć nie myli, to najpierw ogłoszono niepodległość bo działo się to 7? października 1918 r., a potem zaczęto od wojsk walczących po stronie rządu wymagać przysięgi....

  8. zygmunt pisze:

    Zdrajca Zdrajca po trzykroc Zdrajca

  9. Pietrek pisze:

    W takim razie powinno odebrać się medale i emerytury olimpijczykom, bo nie nie robili tego dla Polski tylko dla PRL-u?
    Kuklinski zdradził - tak czy siak składał przysięgę, którą składało wiele innych i co mają powiedzieć oni? On miał jak pączek w maśle: willa, jacht itp. Pamiętam te czasy, zwykły ofice WP (kapitan itp.) w najlepszym wypadku mógł liczyć na kartki na mięso i mieszkanie w bloku z wielkiej płyty gdzieś w Koziej Wólce w Jednostce Wojskowej, a później na marną emeryturę. Po niezliczonych kursach, dokształcaniu się itd.
    Teraz słyszę że p. Kukliński dostał pośmiertny awans. Znowu zmieni się ekipa, to może zostanie od razu marszałkiem?

  10. Bilbo pisze:

    Przykład polskich wojskowych armii rosyjskiej z czasów zaborów knujących spiski przeciwko caratowi jest najlepszym przykładem. Bo skoro przysięga wojskowa to rzecz święta, to ci Polacy powinni być z całą surowością prawa carskiego ukarani. Fakt, że tego typu myślenie z polskością nie ma nic wspólnego, bo każdy Polak powinien działać w interesie swojej ojczyzny, a nie zaborców czy okupantów, co jest chyba oczywistą oczywistością (ale, jak widać, nie dla wszystkich).

Odpowiedz