Rola kobiet w rekonstrukcji |
Wbrew pozorom rekonstrukcja rozumiana jako odtwarzanie bitew i potyczek z przeszłości nie jest zjawiskiem nowym. Już w starożytnym Rzymie ku chwale wielkich dowódców gladiatorzy odtwarzali przebieg największych starć i batalii. W średniowiecznej Europie podobną rolę odgrywały turnieje rycerskie, a w szczególności nawiązujące do tradycji arturiańskich Turnieje Okrągłego Stołu. Za pewną formę odtwórstwa wydarzeń związanych z przeszłością można również uznać misteria Męki Pańskiej. W późniejszych stuleciach również nie zapomniano o propagandowej roli inscenizacji, które urządzano między innymi w londyńskim Hyde Parku w okresie wojen napoleońskich1. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że ludzie zawsze myśleli o przeszłości z pewną dozą rozrzewnienia i tęsknoty. Jak można się domyślić uczuciom tym najczęściej poddawały się kobiety, istoty łatwiej ulegające romantycznym porywom ducha. Proces ten doskonale widoczny jest na przykładzie mody, często odwołującej się do dawnych strojów2.
Niniejszy artykuł dotyczy palącej kwestii – miejsca kobiet we współczesnym ruchu rekonstrukcyjnym. W obliczu szybkiego rozwoju ruchu i zauważalnego wzrostu liczby kobiet aktywnie biorących w nim udział, omówienie problemu jest niezbędne. Uważam, że jedynie rekonstruktorzy są uprawnieni do wydawania rzetelnych opinii, ponieważ większość ludzi nie związanych na co dzień z ruchem ma często fałszywe przeświadczenie o celach jakie przyświecają odtwórcom. By zbadać tę kwestię sformułowałam trzy tezy, które umieściłam na grupach dyskusyjnych zrzeszających rekonstruktorów różnych epok i poprosiłam o ustosunkowanie się do nich. Obserwacja nastrojów panujących w środowisku oraz przegląd wypowiedzi na forach doprowadziła do wyłonienia się trzech podstawowych opinii na ten temat sprawy kobiet w ruchu rekonstrukcyjnym:
1. Kobieta może odtwarzać wyłącznie te formacje, które były powszechne w danym okresie (co w większości przypadków sprowadza się do pełnienia służb pomocniczych z dala od działań wojennych), bądź ludność cywilną. Absolutnie nie powinno dopuszczać się do odtwarzania wyjątków od reguły, nawet w przypadkach potwierdzonych historycznie.
2. Kobieta może występować w roli tradycyjnie przypisywanej mężczyznom, np. jako uczestniczka bitwy w powstaniu styczniowym, bądź jako żołnierz w czasie drugiej wojny światowej, w przypadkach mających odbicie w faktach historycznych (w tym przypadku dopuszczalnym byłoby odtwarzanie postaci Henryki Pustowójtówny3 czy podporucznik Emilii Gierczak4).
3. Nie ma przeszkód w odtwarzaniu przez kobiety sylwetek typowo męskich, tym bardziej, jeżeli dana kobieta zrezygnuje z makijażu, przekłuwania uszu, manicure, długich włosów itp., choć nie jest to obowiązkiem. Nie można odmawiać kobietom kobiecości, nawet przez wzgląd na poprawność historyczną (rekonstrukcja jest zabawą, w której mogą brać udział przedstawiciele obu płci w takiej roli, jaką sami sobie wybiorą).
Badanie zostało przeprowadzone na internetowych grupach dyskusyjnych skupiających rekonstruktorów różnych epok. Odpowiedzi udzieliło około stu osób. Najliczniej zareagowali rekonstruktorzy XX wieku, następnie XVI-XVIII w., na kolejnym miejscu zajmujący się średniowieczem oraz XIX wiekiem. Nie udało się zebrać opinii rekonstruktorów zajmujących się antykiem. Analizę wyników przeprowadzonej ankiety powinno poprzedzić przybliżenie definicji rekonstrukcji. Mimo, iż środowisko rekonstrukcyjne w Polsce uważane jest za jedno z najbardziej wymagających na świecie, nie doczekało się do tej pory opracowania naukowego, które pozwoliłoby stosować wobec niego jasne definicje i reguły. Poniżej przedstawię najbardziej trafne definicje sformułowane przez socjologów5, a następnie postaram się zbudować własną.
Zdaniem E. Tomaszewskiej rekonstruktor historyczny jest to osoba, która bez przymusu i czerpiąc zadowolenie, uczestniczy w odtwarzaniu przeszłości, zdobywając wiedzę i kompletując elementy wyposażenia właściwego dla ludzi wybranego wycinka historii6.
M. Bogacki uważa, że bycie odtwórcą wykracza poza moment uczestnictwa w imprezach o charakterze odtwórczym. Do tych działań potrzebna jest bowiem pogłębiona wiedza o danej epoce, a także niezbędny jest odpowiedni sprzęt i stroje7. Definicje te są czasem poszerzane o osoby łączące rekonstrukcję z pracą zarobkową8. Obserwując środowisko rekonstrukcyjne można zauważyć zjawisko zaniżania poziomu wiedzy oraz jakości wyposażenia rekonstruktorów, którzy główny nacisk kładą na zarobek. Kierując się kryterium dobrowolności, należałoby wykluczyć z definicji słowa „rekonstruktor” osoby, które traktują rekonstrukcję jako pracę zarobkową9. Należy podkreślić, że badacze dokonali rozróżnienia pomiędzy słowem „rekonstruktor„, a słowem ”odtwórca”, których często używa się zamiennie. Według nich pojęcie rekonstrukcji historycznej, powinno być używane wyłącznie w odniesieniu do osób charakteryzujących się najwyższym poziomem wiedzy na temat wybranego fragmentu przeszłości i odtwarzających przeszłość najwierniej jak to możliwe10. W oparciu o powyższe ustalenia i własne obserwacje podjęłam próbę zbudowania swoistego wstępu do „Kodeksu Rekonstruktora”:
Rekonstruktor jest to osoba, która bez względu na płeć, wiek, możliwości finansowe czy zobowiązania pełni rolę przekaźnika wiedzy historycznej. Wobec tego, będąc świadoma spoczywającej na niej odpowiedzialności, winna ciągle poszerzać wiedzę o reprezentowanych przez nią jednostkach, a także o historii ogólnej odtwarzanej epoki. Za rekonstruktora nie można uznać osoby, która rekonstrukcją zajmuje się z przymusu, lub wykorzystuje ją jako pracę zarobkową. Z grona rekonstruktorów należy wykluczyć także osoby nie posiadające odpowiedniej wiedzy oraz nie dążące do udoskonalenia sylwetki. W rekonstrukcji niedopuszczalne jest odtwarzanie wyjątków od reguły oraz sytuacji nie mających dostatecznego potwierdzenia źródłowego, a także wprowadzanie rzeczywiście istniejących jednostek czy postaci w inscenizacje bitew, w których nie mogły w rzeczywistości brać udziału. Powyższe wykluczenia wynikają z faktu, że przeciętny obserwator pokłada w rekonstruktorach zaufanie – to co zostanie mu zaprezentowane uzna za pewnik – można więc stwierdzić, że upublicznianie nieprawdziwych zachowań czy wizerunków jest nie tylko zakłamywaniem historii, ale również oszustwem w stosunku do odbiorców.
Osoby, które nie mieszczą się w powyższej definicji mogą być nazywane „odtwórcami„ czy ”aktorami teatru żywej historii”, co nie powinno być odczuwane jako próba degradacji, lecz pomoc do wprowadzenia podziału środowiska rekonstrukcyjnego na konkretne nurty.
Nie ma nic dziwnego w fakcie, że duża część rekonstruktorów nie zna stworzonych przez socjologów definicji, jednak każdy kto na poważnie traktuje swoje hobby stara się stworzyć je na własną potrzebę. Podczas analizowania wyników przeprowadzonej przeze mnie ankiety doszłam do wniosku, że większa część rekonstruktorów poniekąd intuicyjnie tworzy stwierdzenia bliskie ustaleniom badaczy. Odmienne rozumienie należy raczej do jednostkowych przypadków. Najczęściej spotyka się je w poniższych grupach:
a) Rekonstrukcja XVII w.;
b) Rekonstrukcja cywilna XIX i XX w.;
c) Rekonstrukcja aliancka z okresu II Wojny Światowej.
Wyżej wymienione grupy reprezentują konkretne środowiska, które rządzą się swoimi prawami. Rekonstruktorzy swoją „karierę„ często rozpoczynają od grup zajmujących się odtwarzaniem XVII wieku. W efekcie duża liczba ich członków to osoby niedoświadczone i traktujące rekonstrukcje jako zabawę, co doprowadza do odstępstw od prawdy historycznej, które z czasem mogą zamienić się w regułę. Podobne procesy zachodzą w grupach „cywilów„ zajmujących się odtwarzaniem codzienności XIX i XX w. Szczególnie w przypadku grup zajmujących się XX wiekiem można zaobserwować proces ”rodzenia się” nowych GRH11 wraz z nastająca modą na konkretne wydarzenie historyczne (np. Powstanie Warszawskie). Owe modne zgrupowania ściągają bardzo młodych i niedoświadczonych ludzi, którzy za wszelką cenę chcą uczcić pamięć bohaterów i często przedkładają to ponad poprawność historyczną. Ich członkowie często pozostają pod wpływem swoich przełożonych, którzy bezwzględnie wykorzystują ich naiwność wmawiając im, że ich wygląd jest całkowicie zgodny z realiami historycznymi. Odmienna sytuacja panuje w kręgach odtwórców życia codziennego w XIX wieku. Często nie są oni członkami żadnych grup rekonstrukcyjnych, a noszenie „epokowego” stroju sprawia im przyjemność, ponieważ przyciąga uwagę oraz stwarza warunki do uczestniczenia w licznych balach i rautach, sesjach fotograficznych i wystawach luźno związanych z historią. Należy również podkreślić, że rekonstrukcja cywilna jest zwykle tańsza niż wojskowa, dzięki czemu więcej osób może sobie na nią pozwolić. Dodatkowo chęć oszczędzenia doprowadza do stosowania tańszych i dużo gorszych zamienników.
Jeżeli chodzi o trzecią grupę – rekonstruktorów zajmujących się odtwarzaniem oddziałów alianckich podczas II Wojny Światowej sytuacja przedstawia się diametralnie różnie. W grupie tej często znajdują się osoby, które brak wiedzy lub niedociągnięcia w umundurowaniu tłumaczą tym, że reprezentują „lepszą stronę„ konfliktu i odgrywają role ”wybawców Europy” co zwalnia ich z obowiązku posiadania rozległej wiedzy oraz dążenia do osiągnięcia doskonałości w jakości swojego odtwórstwa.
Jak już wspomniano, w przeprowadzonej ankiecie zabrało głos 99 osób (68 mężczyzn i 31 kobiet). Poniżej przedstawiam graficzne zestawienie opinii wśród kobiet i mężczyzn.
90% ankietowanych opowiada się za tezą pierwszą lub/i drugą. Podkreślają oni, że należy regulować wypadki odtwarzania konkretnych postaci, pilnować aby nie pojawiały się one w inscenizacjach bitew, w których nie mogły brać udziału, oraz nie dopuszczać do sytuacji, w której na polu bitwy pojawiłoby się kilka kobiet tłumaczących, że odtwarzają np. postać Pustowójtówny. Trzeba przyznać, że jest to niesamowicie trudne zadanie, które wymagałoby odgórnej regulacji, co nie jest na tę chwilę możliwe, ponieważ nie istnieje żadna instytucja zajmująca się środowiskiem rekonstrukcyjnym. Pozostałe 10% opowiedziało się za dowolnością wyboru sylwetki i dopuszczało „przebieranie się” kobiet w męskie mundury i odgrywanie ról męskich. Przytaczane przez nich argumenty odnoszą się do:
a) feminizmu – kobieta może być tym kim chce (i niech jej tylko ktoś spróbuje zabronić![sic!]);
b) wolności wyboru i dobrej zabawy;
c) trudności z werbowaniem mężczyzn w szeregi GRH.
Argumenty te można z łatwością obalić w oparciu o przytoczone wyżej definicje i dane. Nie chcę oczywiście odmawiać nikomu wolności wyboru, ale będąc świadoma roli, jaką rekonstrukcja zaczyna zajmować w edukowaniu społeczeństwa, boję się o wnioski, jakie postronny obywatel wysnuć może na widok roty „muszkieterek” salwę oddających.
Bibliografia:
- Bogacki M., Czy historia może być atrakcyjna? Czyli o przeszłości i jej „żywych” przejawach w początku XXI wieku, w: Zeszyty Dziedzictwa Kulturowego, red. K. Łopateczki, W. Walczak, Białystok 2007, s. 201-221.
- Bogacki M, Minione i współczesne odtwarzanie militarnej przeszłości człowieka, „Z Otchłani Wieków”, r. 63, nr 1-4, s. 11-24.
- Bogacki M, Wizualne sposoby upowszechniania wiedzy o przeszłości na przykładzie obchodów związanych z Powstaniem Wielkopolskim, w: Powstanie Wielkopolskie 1918-1919. Wybrane aspekty z perspektywy 90 lat. Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej „90. rocznica Powstania Wielkopolskiego 1918-1919”, red. J. Karwat,Poznań 2008, s. 167-181.
- Bogacki M., Wybrane problemy odtwórstwa wczesnośredniowiecznego w Polsce. Zagadnienia ogólne i próba charakterystyki środowiska, w: Kultura ludów Morza Bałtyckiego, t. II, Nowożytność i współczesność, red, M. Bogacki, M. Franz, Z. Pilarczyk,Toruń 2008, s. 219-269.
- Bogacki M., O współczesnym „ożywianiu” przeszłości – charakterystyka odtwórstwa historycznego, „Turystyka Kulturowa”, nr 4-6, ss. 39-62.
- Bogacki M., „Wżywanie się” w przeszłość – odtwórstwo historyczne a nauka, w:, Recepcja kultury średniowiecznej w humanistyce, red.K. Obremski, J. Wenta, Toruń 2010, s. 153-196.
- Górajec P., Rekonstrukcja historyczna w muzeum, www.wilanow-palac.pl.
- Jędrysiak. T., Mikos v.Rohrscheidt A., Militarna turystyka kulturowa, Warszawa 2011.
- Kwiatkowski P.T., Rekonstrukcje historyczne jako sposób doświadczania przeszłości, [w:] Współczesne społeczeństwo Polskie wobec przeszłości, t. II Pamięć zbiorowa społeczeństwa polskiego w okresie transformacji, red. M. Pluta, Warszawa 2008, s. 110-185.
- Markowski Sz., Rekonstrukcje historyczne w wychowywaniu młodzieży, W: Zeszyty Naukowe WSOWL nr 1(151) 2009, s. 69-81.
- Mikos v. Rohrscheidt A., (Re)animatorzy dawnej historii a podróże w czasie wolnym. Profil polskich uczestników ruchu „historical reenactment” i ich potencjał dla rozwijania turystyki kulturowej, „Turystyka Kulturowa”, nr 2, s. 22-54
- Tomaszewska E., 2009, Rekonstrukcja historyczna – ożywianie historii, publikacja on-line: www.muzeum-radom.pl
Korekta i redakcja: Grzegorz Antoszek
- M. Pstrocka-Rak, Uczestnictwo reanimatorów dawnej historii w imprezach turystyki kulturowej na przykładzie inscenizacji Bitwy pod Grunwaldem, Turystyka kulturowa, Nr. 4/2013. [↩]
- Zainteresowanych tematem procesu przyswajania sobie tego co już niemodne i zamieniania w to co najbardziej szykowne odsyłam do książki A. Banacha, Moda w XIX wieku, w której autor doskonale ukazuje ten proces. [↩]
- Anna Henryka Pustowójtówna (1838-1881) powstaniec styczniowy. Walczyła w oddziale generała Langiewicza, była adiutantem Dionizego Czachowskiego. [↩]
- Por Emilia Gierczak (1925-1945) brała udział w walkach podczas II Wojny Światowej w 4 Pomorskiej Dywizji Piechoty, zginęła w Kołobrzegu. [↩]
- Wśród nich: M. Bogacki, P. Foszczyńska, Sz. Markowski, P. T. Kwiatkowski, E. Tomaszewska [↩]
- E. Tomaszewska, Rekonstrukcja historyczna- ożywianie historii, publikacja on-line: muzeum-radom.pl [↩]
- M. Bogacki, Wizualne sposoby upowszechniania wiedzy o przeszłości na przykładzie obchodów związanych z Powstaniem Wielkopolskim, w: Powstanie Wielkopolskie 1918-1919, red. J. Karwat, Poznań 2008, s. 160. [↩]
- E. Tomaszewska, Rekonstrukcja historyczna- ożywianie historii, publikacja on-line: www.muzeum-radom.pl [↩]
- Analogicznie do definicji słowa „turysta”, która jasno określa, że turystyka nie może wiązać się z pracą zarobkową. [↩]
- P. T. Kwiatkowski, Rekonstrukcje historyczne... s. 110-111; Bogacki M. O współczesnym „ożywianiu przeszłości„- charakterystyka odtwórstwa historycznego, ”Turystyka kulturowa”, nr 4-6, s.39-62. [↩]
- GRH - Grupa Rekonstrukcji Historycznej [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Cóż jest taka jak w historii czyli mala albo w roli pomocniczej albo maskotki. Co prawda są turnieje rycerskie z udziałem kobiet i ja je popieram poziom niższy niż u Panow ale bardzo dobrze ze tak sie aktywizują. Nie mniej historia w dużej mierze „eliminuje” kobiety z pierwszych ról w nich.
Rola kobiet w historii była i jest ogromna, jednak trzeba pamiętać o tym, że historię pisali mężczyźni. Moim zdaniem odgrywanie ról tradycyjnie kobiecych nie powinno być traktowane jako degradacja, osobiście nie widzę nic pociągającego w udawaniu mężczyzny i dziwię się, że jest tyle kobiet, którym tak bardzo zależy na udawaniu płci przeciwnej.
Bo kboiety dziś chcą być bardzo męskie, ale nie wyobrażam sobie grupy rekonstruującej legion rzymski złożonej z kobiet. Śmieszne to. Co by nie mówić kobiety są słabsze, nie ma dyscyplinych łączonych, bo właściwie w każdej by kobiety przegrały z facetami widać to np. przy okazji rekordów świata. Jednak bez walki kobietom musi się chyba nudzić, siedzą w obozie, oglądają, gotują...
Spotkałam się z wieloma opiniami, że kobiety potrafią dorównać mężczyznom (lub nawet ich przewyższyć) np. w szermierce, musztrze czy w przemarszach. Nie wiem jak jest w rzeczywistości, ale możliwe, że duża część z nich podchodzi do odgrywania swojej męskiej roli bardzo ambitnie i stara się nie zostawać w tyle za swoimi kolegami.
To jest tak, że parę procent kobiet dorównuje ale na wojnie liczy się średnia siła, a przeciętnie mężczyźni są dużo silniejsi i wytrzymalsi stąd to oni pisali historię.
Stąd tyle wojen chciałeś powiedzieć 😀
Są dyscypliny sportowe, w których kobiety sa lepsze: medycyna sportowa mówi na przykład że kobiety mają lepsze warunki do biegów długodystansowych ze względu na specyficzną budowę mięśni. A czemu wciąz nie są w tej dyscpylinie lepsze od mężczyzn (choc rok temu w USA jeden z maratonów zakończył się tak ze pierwsza na mecie doebiegła...kobieta)? dlatego, że w zasadzie mogą ja uprawiać legalnie od 40 lat. Kto wie jak za 100, 200 nie mówiąc już o 1000 lat będzie wyglądać kobieca fizjonomia.
Co do ról pomocniczych - to jak sa postrzegane to też wpływ mężczyzn i ich pisania historii. Pokazuje ona bowiem, że jeżeli nie walczysz na pierwszej linii i nie zadźgasz wroga bagnetem jesteś mniej heroiczny, wartościowy. Czy jednak bieg pod gradobiciem kul w strone rannego żołnierza na polu walki jest mniej heroiczny niz atak na okop wroga? Poza tym wydaje mi się, ze pratycznie w każdej epoce znajdzie się jakiś rodzynek-kobieta ktora walczyła na pierwszej linii, wiec niewyżyte feministki też mogą być zadowolone i dzierżyć sobie broń w łapkach :-))