Kontrowersje na Westerplatte. Prezydent Ukrainy w barwach UPA?


Prezydent Ukrainy Petro Poroszenka, w trakcie swojej wizyty w Polsce do klapy marynari miał przypiętą czerwono-czarną rozetę. Jak zauważył na swoim blogu ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski są to barwy UPA, która dokonała na Polakach rzezi wołyńskiej.

Prezydent Ukrainy (po lewej) z widoczną czerwono-czarną rozetą / fot. fot. Wojciech Grzedzinski, prezydent.pl

Prezydent Ukrainy (po lewej) z widoczną czerwono-czarną rozetą / fot. fot. Wojciech Grzedzinski, prezydent.pl

Poroszenko przybył do Polski na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zakończenia wojny, jakie organizował w Gdańsku Prezydent Bronisław Komorowski. Na zdjęciach widać ukraińskiego przywódce z rozetą w barwach flagi UPA.

Na swoim blogu ksiądz Isakowicz-Zalewski, który w swojej działalności podejmuje tematy związane z historią Kresów napisał:

Manifestowanie takich barw - i to w takim miejscu jak Westerplatte! - jest ze strony ukraińskiego prezydenta policzkiem wymierzonym rodzinom ofiar OUN i UPA, żyjącym nie tylko w Gdańsku, ale i w całej Polsce.

Natomiast Mirosława Iwanik na portalu polukr.net podał nieco inną interpretację tego symbolu:

W tym roku 8 i 9 maja po raz pierwszy będą obchodzone jako dzień pamięci i 70 rocznicy zwycięstwa nad nazizmem pod hasłem „Pamiętamy. Zwyciężamy”. Symbolem pamięci o tych, którzy zginęli w czasie wojny staną się czerwone maki. Symbol ten nie będzie pozbawiony także aktualnego podtekstu politycznego: będzie to także znak pamięci o ofiarach wojny, jaka toczy się na wschodzie Ukrainy.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

12 komentarzy

  1. Jarko pisze:

    W sumie skandal, ale co Komorowski miał zrobić? Nakazać mu zdjęcie? Dziwna sytuacja dyplomatyczna.

    • ireneusz50 pisze:

      ten błazen nie powinien tego zbrodniarza zapraszać. jak komorowski jest głupi to niech wraca na japoński fotelik, pomylić to sie moze dziecko.

  2. Rafał pisze:

    Flaga UPA jest czerwono-czarna, czy ta rozeta nie jest może czarno-czerwona? Z drugiej strony jeśli to ma być mak to niech skorzystają ze wzorów brytyjskich - te z Poppy Day nie pozostawiają wątpliwości czym są.

  3. rebeliant80 pisze:

    Oczywiste jest, że Ukraińcy hołdują mordercom z UPA, zresztą podkreślili to w kilku ustawach, Polska z takim państwem nie powinna mieć nic wspólnego

  4. Piotrek pisze:

    Polacy hołdują mordercom z AK (ponad 100 tysięcy ofiar samego powstania warszawskiego, zupełnie nikomu niepotrzebnego, ale co tam), co podkreślili w kilku ustawach. Nikt z takim państwem nie powinien mieć nic wspólnego.

  5. Tomek pisze:

    Tytuł artykułu i sam tekst na poziomie tabloidu. Czerwony mak jest powszechnie znanym symbolem pamięci o ofiarach wojny i używanym chociażby w Wielkiej Brytanii. A od tego roku jest symbolem dnia pamięci na Ukrainie, który ma zastąpić typowo radziecki i rosyjski Dzień Zwycięstwa. To, że ks. Isakowicz-Zaleski ma obsesję i wszędzie widzi UPA, to mnie nie dziwi, ale publikowanie na portalu historycznym, który chce się uważać za poważny i opiniotwórczy, artykułów w stylu rodem z portalu kresy.pl jest żałosne. Zanim coś się opublikuje, trzeba to najpierw sprawdzić. Zastanawia mnie tylko jedno: wynika to z głupoty, braku rzetelności czy jest działaniem celowym?

    • Pebs pisze:

      Ale w artykule są oba spojrzenia i wyjaśnienia. Wystarczy doczytać do końca. Polacy są wrażliwi na UPA.

      • Tomek pisze:

        Również jestem wrażliwy, ale szukanie UPA wszędzie, nawet tam, gdzie jej nie ma, wygląda już na celowe działanie. Pierwsze „wyjaśnienie” to żadne wyjaśnienie czy interpretacja, tylko zwyczajny fałsz, kłamstwo, jakich ks. Isakowicz popełnił już wiele.

  6. Adam pisze:

    nawet tutaj ujadają banderowcy...

Odpowiedz