„Gułag” – T. Kizny, współpraca D. Roynette – recenzja


Literatura łagrowa stale od właściwie lat 50. XX wieku intensywnie się rozszerza. Współcześnie tematyka sowieckich łagrów pozostaje interesująca zarówno dla historyków, jak i czytelników ich dzieł. Niemniej jednak wydawnictwa albumowe dot. wspomnianej problematyki są ciągle niezwykle rzadkie. Album przygotowany przez Tomasz Kiznego we współpracy z graficzką Dominique Roynette jest pod tym właśnie względem dziełem wyjątkowym.

311092Praca składa się z siedmiu rozdziałów i wprowadzenia autorstwa Tomasza Kiznego. Książka została podzielona wg schematu geograficzno-problemowego (schemat struktury obozów przedstawiony został na mapie pokazującej „sowiecki wszechświat koncentracyjny„). Sześć części dotyczy miejsc największych skupisk obozowych. Każdy z rozdziałów został przygotowany w analogiczny sposób. Składa się z krótkiego rysu historycznego danego „regionu” obozowego, oraz części fotograficznej podzielonej na zdjęcia archiwalne i współczesne.

Publikacja poprzedzona została wstępami trzech wybitnych historyków: Normana Daviesa, Siergieja Kowalowa oraz Nicolasa Wertha. Pierwszy z nich trafnie podkreśla, że sowieckie obozy, które ja bym nazwał za Gustawem Herlingiem-Grudzińskim „białymi piecami Kołymy”, pochłonęły znacznie więcej ludzkich istnień niż: Ypres, Somma, Verdun, Auschwitz, Majdanek i Buchenwald razem wzięte. Jednakże, jak dodaje: Jednego zdjęcia [w albumie Kiznego] nie znajdziemy. Nie można go było zrobić , choć był to powszedni obrazek we wszystkich łagrach. Znalazłby się na nim olbrzymie sterty wychudzonych ciał, zamarzniętych na kość, ułożonych wysoko jedne na drugich, poowijanych łachmanami, czekających na koniec arktycznej nocy, krótką odwilż- szansę na anonimowy pochówek. Siergiej Kowalow zwrócił z kolei uwagę na fakt, że za zbrodnie popełniane w sowieckich obozach odpowiedzialność ponosi w zasadniczej mierze partia komunistyczna i jej aparat terroru, ale nie tylko, gdyż system ten stworzyli obywatele kraju, którego spadkobiercą jest współczesna Rosja. Ostatni ze wspomnianych historyków zwraca uwagę na gospodarczy wymiar „Gułagu”, który również miał istotne znaczenie, niemniej jednak zawsze wtóre wobec celu politycznego.

Mimo rozciągającej się przez dekady zasłony milczenia nad „Gułagiem„ Tomaszowi Kiznemu udało się zgromadzić znaczącą kolekcję ikonograficzną. Na fotografiach znajdują się zarówno ofiary, jak i oprawcy oraz miejsca pracy i kaźni więźniów. Warto podkreślić, że tak ogromny materiał udało się pozyskać dzięki współpracy z rosyjskim stowarzyszeniem „Memoriał„, oraz byłymi więźniami. We wprowadzeniu autor podkreślił, iż wbrew rozpowszechnionym opiniom fotografii sowieckich obozów pracy jest bardzo dużo (kilkadziesiąt tysięcy), niemniej jednak mają one jeden istotny mankament, były wykonywane na potrzeby reżimu komunistycznego i miały charakter propagandowy. Zbrodnie nie były dokumentowane i prawdopodobnie nie ma żadnych zdjęć obrazujących kaźnie więźniów. Co, więcej łagry „reklamowano”, jak zauważył Kizny, jako „humanitarny wynalazek” (najbardziej intensywnie na początku lat trzydziestych, stąd też najwięcej archiwalnych fotografii pochodzi z tego okresu czasu). Interesujący jest również fakt, iż prawdę o sowieckich obozach zakłamywano nawet w wewnętrznej komunikacji „Gułagu”. Świadczą o tym odnalezione w archiwach albumy zawierające zdjęcia pokazujące szczęśliwe życie zeków. Istotną prawdę o rzeczywistości obozowej pokazują, jak podkreśla autor albumu, tylko zdjęcia z punktów medycznych, których znaleziono raptem kilka - widać na nich skrajnie zagłodzonych więźniów. Analogiczny walor mają zdjęcia wykonane przez zwalnianych z obozów po śmierci Stalina. Tego typu fotografii zachowało się jednakże niewiele. Mają one ogromną wartość, gdyż wykonano je wbrew totalitarnemu reżimowi, a autorom fotografii groziła za nie śmierć.

Mimo, iż znaczna część fotografii ma charakter propagandowy, to dzięki nim możemy się dowiedzieć, jak funkcjonowały sowieckie obozy, dojrzeć stopień skomplikowania życia więźniów i warunki, w jakich przyszło im żyć i pracować, a przede wszystkim cierpieć i umierać. Szczególną wartość mają zdjęcia wykonane przez dwóch byłych polskich więźniów: Stanisława Kiałki i Bernarda Grzywacza, którzy wykonali kilkanaście fotografii Workutłagru. Niezwykle cenna jest panorama obozu w Workucie wykonana przez drugiego z wyżej wspominanych, gdyż pokazuje nam w jaki sposób zorganizowane było życie łagrowe. Warto podkreślić również, że fotografie zgromadzone przez Kiznego mają jeszcze jeden istotny walor. Pokazują, że zdecydowana większość zamierzeń realizowanych przez Gułag była kompletnie nieracjonalna ekonomicznie. Świadczą o tym przede wszystkim fotografie zgromadzone w rozdziałach Kanał Białomorski oraz Martwa Droga, ale również zdjęcia wykonane współcześnie. Fotografie Kiznego pokazują z całą mocą, iż dawny „wszechświat koncentracyjny” jest światem przede wszystkim cmentarnym, ale mimo, że jest martwy, mówi bardzo wiele o dawnych miejscach kaźni zeków.

Podsumowując nie mam żadnych wątpliwości, że album przygotowany przez Tomasza Kiznego jest dziełem niezwykłym. Niezwykłym dlatego, że pokazuje sowiecki „wszechświat koncentracyjny„ takim, jakim był, mimo, że czyni to nie wprost. Fotografie archiwalne, pokazują bowiem przede wszystkim obraz wyidealizowany, jednakże dzięki komentarzom wprowadzającym, nielicznym autentycznym fotografiom byłych więźniów oraz zdjęciom współczesnym jesteśmy w stanie sobie wyobrazić ten „Inny Świat„- świat zbrodni komunistycznych, o których milczeć nie sposób, a który ciągle jeszcze bywa zakłamywany przez postmarksitowskich „heroldów”. Jak podkreśla autor albumu: Odbiór fotografii Gułagu utrudnia właśnie pytanie o autentyzm. Ich lektura wymaga krytycznego podejścia, ciągłego stawiania sobie pytania, na ile to, co widzimy na zdjęciu, jest wynikiem manipulacji aparatu represji czy deformacji dla potrzeb ideologii, a na ile przybliża prawdę o tamtej rzeczywistości.

 

Plus/Minus

Na Plus:

+ niezwykłe fotografie

+ wstępy autorstwa wybitnych historyków

+ optymalna konstrukcja pracy

Na Minus:

- brak

Autor: Tomasz Kizny, współpraca Dominique Roynette

Tytuł: Gułag

Wydawca: Instytut Pamięci Narodowej i Fundacja Picture Doc

Rok wydania: 2014

Oprawa: twarda

Ilość stron: 496 s.

Cena: 130 zł

Ocena: 10/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz