„Stracone Zwycięstwa” – E. von Manstain – recenzja |
Wspomnienia umieszczone w książce Stracone zwycięstwa, wpisują się w prace wielu generałów i żołnierzy, jakie były rejestrowane po każdej z wojen. Pozycja ta jest o tyle ciekawa, że ukazuje opis frontów II wojny światowej z punktu widzenia przegranego, a jednocześnie jednego z największych generałów Adolfa Hitlera. Erich von Manstain wydał swe wspomnienia w roku 1955, w Polsce ich tłumaczenie pojawiło się jednak bardzo późno, dopiero w roku 2001. W niniejszej pracy autor postara się przedstawić recenzję I z II tomów wspomnień Straconego zwycięstwa.
Erich von Manstein urodził się 24 listopada 1887 roku, w rodzinie gen. Edwarda von Lewinskiego. Zaraz po chrzcie trafił na wychowanie do swego wuja, mjr. Georga von Mansteina, a w wieku 14 lat został przez niego adoptowany. Od najmłodszych więc lat, młody Erich przebywał w towarzystwie wysokich wojskowych. W wieku 13 lat wstąpił do pruskiego korpusu kadetów w Holsztynie, a następnie 4 lata spędził w Berlinie. W wieku 18 lat, po zdaniu matury, wstąpił w randze podchorążego do 3 Spiesznego Pułku Gwardii. Okres I wojny światowej spędził na froncie, raz był ranny po szturmie na twierdzę Namur. W dniu zakończenia wojny, miał stopień kapitana i był szefem Wydziału Operacyjnego 213 Dywizji Piechoty.
W okresie dwudziestolecia międzywojennego, von Manstein służył jako zawodowy wojskowy w zredukowanej traktatem wersalskim 100-tysięcznej Reichswerhrze. W dniu 1 grudnia 1933 otrzymał awans na pułkownika zostając jednocześnie szefem sztabu III Dowództwa Okręgu Wojskowego w Berlinie. W 1936 roku został szefem I Oddziału Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych Wermachtu. W październiku był już generałem majorem oraz I nadkwatermistrzem, będąc jednocześnie zastępcą Ludwiga Becka. Na skutek roszad personalnych, von Manstein został wysłany do Lednicy, gdzie był dowódcą 18 Dywizji Piechoty. Swój udział zaznaczył również w trakcie okupacji Czechosłowacji.
W dniu inwazji na Polskę we wrześniu 1939 roku, von Manstein dowodził jako szef sztabu Grupą Armii „Południe”, przemianowaną później na Grupę Armii „A”. Najbardziej jednak zasłynął z opracowanego w latach 1939 i 1940 planu ataku na Francję. Plan jego w głównej mierze opierał się na użyciu zmasowanego ataku związków pancernych przez zalesione tereny Arden w kierunku Sedanu. Jednak nie pozwolono mu na wzięcie udziału w początkowych fazach walk we Francji, zaś jego sukces został odebrany i przypisany geniuszowi Adolfa Hitlera. Za udział w walkach na linii Sommy i Loary został on odznaczony Krzyżem Rycerskim Krzyża Żelaznego, będącego najwyższym odznaczeniem w Wermachcie.
W momencie rozpoczęcia Operacji Barbarossa w dniu 22 czerwca 1941 roku, wymierzonej wobec ZSRS, von Manstein dowodził LVI Korpusem Pancernym. 12 września 1941 został mianowany dowódcą 11 Armii i otrzymał za zadanie zdobycie Krymu. Chciał sprezentować jego zdobycie Hitlerowi jako bożonarodzeniowy prezent, nie bacząc na zwiększone straty swych żołnierzy. Mimo ich ofiary, Sewastopol padł dopiero 4 lipca 1942, za co von Manstein otrzymał buławę marszałkowską oraz nominację na dowódcę Grupy Armii „Don”. Brał następnie udział w próbie przebicia się do okrążonych wojsk 6 Armii von Paulusa pod Stalingradem. Odsiecz zakończyła się jednak porażką i kapitulacją 6 Armii. Manstein widział w tej klęsce winy wszystkich, począwszy od Hitlera, von Paulusa i Göringa. Nie zauważał przy tym swoich zaniedbań.
Ostatnią bitwą w jakiej uczestniczył, była wchodząca w skład operacji „Cytadela” bitwa nad Łukiem Kurskim, gdzie mimo zastosowania nowoczesnych czołgów typu PzKpfw V „Panthera” oraz PzKpfw VI „Tygrys”, nie udało się zatrzymać sowieckiej kontrofensywy. Wraz z przegraniem tej bitwy, los III Rzeszy był już przypieczętowany. Z powodu coraz bardziej narastającej różnicy zdań pomiędzy von Mansteinem a Adolfem Hitlerem, został on odwołany i do końca wojny przebywał w swym majątku. Co warte podkreślenia, stanowczo odmówił przyłączenia się do zamachu na życie Adolfa Hitlera, tłumacząc się swą przysięgą wierności i żołnierskim honorem. W 1945 został aresztowany przez Brytyjczyków i postawiony przed sądem jako zbrodniarz wojenny. Sądzony był m.in. za stosowanie taktyki spalonej ziemi przez podległych sobie żołnierzy, następnie za brutalne traktowanie ludności żydowskiej oraz sowieckich partyzantów. Swą karę 18 lat miał odbyć w więzieniu Werl, z którego wyszedł już w 1953. Dwa lata później spisał swe wspomnienia, zatytułowane Stracone Zwycięstwa 1.
Treść wspomnień podzielona jest na trzy części. Pierwsza dotyczy kampanii w Polsce. Von Manstein opisuje w tej części przygotowania do owej kampanii, ocenia szanse Polski, a właściwie wskazuje przyczyny, które skazywały Polskę na klęskę. Wartym uwagi są zapiski dotyczące oceny Adolfa Hitlera przez samego Marszałka (przed wojną jeszcze generała) oraz jemu podobnych wysokich rangą oficerów, którzy niemal do samego końca wierzyli, że ich wódz nie doprowadzi do wybuchu wojny światowej. Wyrażano przy tym wielki zachwyt za liczne dokonania i podboje dokonane w Europie na drodze pokojowej - zajęcie Czechosłowacji czy Austrii. Wielkim zaskoczeniem było też ogłoszenie w trakcie narady w Obersalzbergu sojuszu z ZSRS, umożliwiającego swobodny atak na Polskę. Manstain pozytywnie wyraża się na temat polskich żołnierzy, chwaląc ich odwagę oraz determinację. Gorzej wypowiada się na temat dowództwa, zwłaszcza wobec Wodza Naczelnego Edwarda Rydza-Śmigłego, któremu zarzuca tchórzliwą ucieczkę wraz z mieniem, m.in. rzeźbionymi meblami i pozostawienie walczących żołnierzy na pastwę losu. W sposób szczegółowy opisane zostają bitwy nad Bzurą, gdzie szczególnie docenia męstwo polskiego żołnierza, następnie pod Kutnem, Tomaszowem czy Warszawą.
Część druga dotyczy inwazji na Francję. Manstain dużo miejsca poświęca opisowi zmian, jakie zaszły w dowództwie przed rozpoczęciem walk. Pisze również o swym planie, który następnie przypisał sobie sam Hitler. Z dużą satysfakcją opisuje sukcesy wojsk niemieckich, choć i miejsce w jego opisach znajdują żołnierze francuscy, w tym czarnoskórzy żołnierze z kolonii. Mimo zwycięstwa, wiele uwagi poświęca porażce pod Dunkierką, kiedy to Hitler nie wykorzystał możliwości i nie zniszczył korpusu ekspedycyjnego Wielkiej Brytanii. Właśnie w tej klęsce upatrywał tytułowego Straconego zwycięstwa, gdyż na skutek nie wycofania się Anglii z wojny i jednoczesnej niemożności desantu Wermachtu na wyspy brytyjskie, Hitler zmuszony był skierować swe siły przeciwko ZSRS, rozciągając wojnę na dwa frontu, czego zgodnie z obietnicami miał nie czynić. Manstein podkreśla, że Hitler wielokrotnie wypowiadał się pozytywnie o Imperium Brytyjskim i nigdy nie rozważał możliwości całkowitego pokonania Anglii. Liczył nawet, ze wobec rosnącej siły Stanów Zjednoczonych, uda się nawiązać sojusz z Wielką Brytanią. Plany te spaliły jednak na panewce. Ku niemałemu rozgoryczeniu Mansteina, mimo sukcesu jego planu inwazji na Francję, cała chwała za to zwycięstwo przypadła Hitlerowi, co więcej sam Generał odegrał niewielką rolę w walkach we Francji.
Trzecia część poświęcona jest walkom na froncie wschodnim, operacji Barbarossa i ostatecznemu zdobyciu Sewastopola w lipcu 1942 roku. Tej kampanii Manstein poświęca najwięcej miejsca, gdyż właśnie w niej mógł w pełni zaprezentować swe umiejętności. Również tutaj, dzięki zdobyciu Krymu, Manstein otrzymał od wodza buławę marszałkowską.
W trakcie opisu zmagań na froncie wschodnim, wiele miejsca poświęca okrucieństwu wobec schwytanych żołnierzy niemieckich dokonanych przez Sowietów. Przytacza również przerażające opisy zdobytych szpitali polowych i piekła, jakie się w nich rozpętały, gdy wpadały w ręce Rosjan. Całe zło upatruje w komisarzach ludowych, którzy mieli zmuszać do takiego okrucieństwa swych żołnierzy. Mimo tego podkreśla, że on, jak i jego podwładni stanowczo sprzeciwili się respektowaniu rozkazu o komisarzach, wydanego przez Adolfa Hitlera, a który to rozkazywał zabijanie schwytanych komisarzy zaraz po dostaniu się do niewoli i uzyskaniu zeznań. Opisuje również, że jeńcy sowieccy często woleli niewolę u Niemców, niż powrót do swoich. Część poświęcona walkom w Rosji kończy się na zdobyciu Krymu oraz przeniesieniu von Mansteina na dowódcę Grupy Armii „Don”. W związku z tym awansem, nowo mianowany marszałek podejmuje przygotowania do próby przebicia się do Stalingradu na pomoc oblężonej przez Żukowa 6 Armii.
Ostatnia część wspomnień zawiera dwa niezwykle wzruszające opisy pośmiertnej pochwały jednego z kierowców osobistych marszałka oraz syna von Mansteina, który zginął w walkach na froncie wschodnim.
Wspomnienia stanowią nieocenione źródło informacji, przekazanych z pierwszej ręki człowieka, który miał bezpośredni wpływ na opisywane wydarzenia. Warto jednak zaznaczyć, że jak większość tego typu wspomnień, tak i te są pisane z punktu widzenia subiektywnego. Manstein w wielu miejscach stara się wybielać swe postępowanie, wiele aspektów również pomija. Opisuje np. że śmiertelność żołnierzy sowieckich w niemieckiej niewoli wynikała ze złego stanu zdrowia tychże, a nie warunków, jakie im zapewniono. Wiele miejsca poświęca na opisanie zbrodni dokonywanych przez Sowietów, milczy jednak o tych, które wychodziły spod rąk jego własnych żołnierzy. Jakoby zapomina, że był sądzony i skazany jako zbrodniarz wojenny. Praca godna polecenia każdemu pasjonatowi II wojny światowej, dla historyka zaś wojskowości praca niezbędna.
Plus/Minus:
Na plus:
+ niezwykłe wspomnienia osoby, mającej wpływ na działania na frontach II wojny światowej
+ osobiste uwagi na temat dowódców III Rzeszy jak i samego Hitlera
Na minus:
- brak biogramu Mansteina i rozbudowanego wstępu od wydawcy
- wiele błędów stylistycznych i literowych, wynikających z niedokładnej korekty i tłumaczenia
- mała ilość przypisów do miejsc, wydarzeń czy osób - dodatkowo umieszczone na końcu książki, co utrudnia korzystanie z nich
- wysoka cena
Autor: Erich von Manstein
Tytuł oryginału: Verlorene Siege. Erinnerungen 1939-1944 (Stracone zwycięstwa. Wspomnienia 1939-1944. Tomy 1-2.)
Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 83-11-09257-5
Liczba stron: T.1 304, T.2 316.
Tłumaczenie: Jan Bańbor
Oprawa: twarda
Cena: 49 zł (mały nakład - obecnie książka ciężko dostępna, cena na Allegro od 130-160 zł)
Ocena: 7,5
- R. Overy, Trzecia Rzesza. Historia Imperium, Warszawa, 2012. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
Erich von Manstein, nie „von Manstain”. Błąd pojawił się m. in. w nagłówku i trochę daje po oczach. Z upierdliwości 🙂 dodam jeszcze, iż „traktatowo” Reichswehra miała być 115 tys. 100 tys. miały być za to wojska lądowe (Reichsheer). Warto o tym pamiętać.
Ponadto między informacją o nieudanej próbie odblokowania 6. Armii, a udziałem Mansteina w „Cytadeli”, brakuje mi choćby wzmianki o działaniach z lutego i marca 1943 r. zwieńczonymi kontrofensywą pod Charkowem. Był to prawdopodobnie jego największy sukces jako dowódcy operacyjnego, nazywany czasem „cudem Mansteina”.
Jak ma się sprawa z opracowaniem merytorycznym? Można rozwinąć ten temat? Są jakiejś przypisy, czy uwagi przed rozdziałem od konsultanta historycznego? Takowy w ogóle został zaangażowany? Wnioskuje z recenzji, że raczej nie.
No i oczywiście zgadzam się z tym, że „Verlorene Siege” to lektura obowiązkowa dla każdego zainteresowanego historią II wojny światowej. Są to chyba jedne z najgłośniejszych niemieckich wspomnień, obok „Bitew pancernych” Mellenthina i „Wspomnień żołnierza” Guderiana. Nie mniej, jak już zostało to słusznie podkreślone, wspomnienia rządzą się swoimi prawami. W końcu to źródło, a nie opracowanie 😉 A ze wspomnień Mansteina polecam jeszcze „Żołnierskie życie”. Kapitalna lektura!
Rzeczą, która rzuca się od razu w oczy po wzięciu tej książki do ręki, jest koszmarne tłumaczenie. Tego po prostu nie daje się czytać. Dziwię się, że takie wydawnictwo jak Bellona wypuściło coś takiego. Nikt tego nie oglądał i nie sprawdzał?! Na szczęście jedno wydawnictwo, nie pamiętam które, planuje nowe wydanie „Straconych zwycięstw”. Mam nadzieję, że w lepszym przekładzie.
Ależ wydawnictwo Bellona, niestety, jest znana z niestarannego wydawania swoich książek.
”Co ciekawsze Manstein we wspomnieniach uważa, że Polskie rozmieszczenie sił jest nieudolną kopią planu prewencyjnego uderzenia na Niemcy i z obrona nie ma nic wspólnego. Prawdopodobnie Rydz nie chcąc wykazywać podwładnym swojej ignorancji nie dopuścił nikogo do swoich planów a oparł się na planie uderzeniowym.”http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=79&t=935