10 najważniejszych momentów w polskiej polityce historycznej ostatnich lat |
Polityka historyczna rzadko przebija się do mediów, ale jeśli już to robi są to z reguły pierwsze strony gazet. Postanowiliśmy przypomnieć wydarzenia związane z historią, które w ostatnich latach wywołały ogólnonarodowe dyskusje. Nie zapomnieliśmy jednak o kilku sprawach ważnych, ale o mniejszej nośności medialnej.
Razem dla Niepodległej
W zamyśle prezydencki marsz Razem dla Niepodległej miał być pokazem patriotyzmu ponad politycznymi podziałami. Wyrazem tego miała być trasa uwzględniająca bohaterów wywodzących się z różnych środowisk politycznych. Marsz prowadził Traktem Królewskim obok pomników Józefa Piłsudskiego, Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Wincentego Witosa, Stefana Roweckiego „Grota”, Ignacego Jana Paderewskiego i Romana Dmowskiego. Mimo zaproszenia z Kancelarii Prezydenta, nie wszystkie partie polityczne wzięły udział we wspólnym świętowaniu. W Polsce od lat nie zorganizowano wydarzenia, które łączyłoby Polaków niezależnie od poglądów i politycznych sympatii.
11 listopada 2012 r.
Medal Wolności dla Jana Karskiego i wielka wpadka Baracka Obamy
Jan Karski, legendarny kurier, który informował w trakcie II wojny światowej Zachód o zagładzie Żydów został pośmiertnie uhonorowany Medalem Wolności - najwyższym cywilnym odznaczeniem w Stanach Zjednoczonych. Jednak uroczystość została przyćmiona pomyłką Obamy, który użył wyrażenia „polski obóz śmierci”. Wywołało to falę oburzenia i żądanie przez opinię publiczną w Polsce przeprosin. Biały Dom sprostował wypowiedź, ale ostatecznie nie użyto słowa „przepraszam”. Komentatorzy mieli nadzieje, że nagłośnienie tej pomyłki ostatecznie uzmysłowi błędność tego sformułowania. Mylili się.
29 maja 2012 r.
Pokłosie
To chyba obok Idy najbardziej dyskutowany film w Polsce. Fabuła - w duży uproszczeniu - odsłania mroczną historię, w której Polacy są negatywnymi bohaterami. Film wiele środowisk uznało za antypolski, gdyż jako oprawców pokazywał Polaków. Oberwało się także Maciejowi Stuhrowi, który broniąc filmu pomylił bitwę pod Cedynią z obroną Głogowa. Pokłosie wywołało szeroką debatę publiczną na temat stosunku Polaków do Żydów oraz kwestii rozliczeń z przeszłością. Jednym z jej motywów była teza, że tego typu ekranizacje powielają nieprawdziwy stereotyp Polaka-antysemity. Podkreślano, że mimo grożącej kary śmierci Polacy stanowią najliczniejszą grupę na świecie, która niosła Żydom bezinteresowną pomoc. Podobne kontrowersje i dyskusje wywołała przywołana Ida.
9 listopada 2012 r.
Spór o czekoladowego orła
W Stanach Zjednoczonych 4 lipca obchodzi się bardzo radośnie z luźnym, ale szczerym okazywaniem swojego patriotyzmu. Organizatorzy akcji „Orzeł może” adaptując takie wzorce w Polsce spotkali się z falą krytyki. Zarzucano im nawet zbezczeszczenie narodowych symboli. Prezydent odpowiadał na takie zarzuty słowami, iż patriotyzm można okazywać na różne sposoby. Sprawa pokazała, że w Polsce nadal mocno zakorzeniony jest podział na tzw. radosny i martyrologiczny patriotyzm.
2 maja 2013 r.
Poprawność polityczna w Sejmie
Polski Sejm 19 kwietnia 2005 r. przez aklamację, czyli jednogłośnie przyjął uchwałę w 90. rocznicę rzezi ormiańskiej. Nazwał ją wprost ludobójstwem, a nie czystką etniczną o znamionach ludobójstwa jak to uczynił w kwestii rzezi wołyńskiej. Uchwała wywołała falę oburzenia, iż ponad prawdę historyczną posłowie przedłożyli polityczną poprawność. Kwestia podejścia do kwestii UPA i jego upamiętnienia przez obecne władzy Ukrainy jest jednym z najczęściej formułowanych zarzutów wobec polityki historycznej obecnego rządu.
12 lipca 2013 r.
Renowacja cmentarza na Monte Cassino
Po wielu latach zakończono gruntowy remont cmentarza na Monte Cassino i otwarto na jego terenie Muzeum Pamięci 2. Korpusu Polskiego, które upamiętnia wkład polskich żołnierzy w wyzwolenie Włoch, a zarazem służy promocji wiedzy o polskiej historii. Wcześniej w prasie ukazywały się artykuły o przeciągającym się remoncie i zaniedbaniach na cmentarzu. Ostatecznie sprawę zakończono pomyślnie na 70. rocznicę bitwy, w której udział wzięli kombatanci walk o klasztor.
18 maja 2014 r.
Obchody 25. lat polskiej wolności
Z inicjatywy Prezydenta RP w całej Polsce odbywały się inicjatywy związane z 25. rocznicą wyborów czerwcowych. Ich kulminacją były przemówienia Bronisława Komorowskiego i Baracka Obamy na Placu Zamkowym w Warszawie. Prezydent Stanów Zjednoczonych obiecywał, że Polska już nigdy nie będzie samotna. Tych słów wysłuchało blisko 50 oficjalnych delegacji państw z całego świata. Organizacja obchodów była próbą wprowadzenia do kalendarza nowego święta, które w zamyśle prezydenta miało być elementem radosnego patriotyzmu. Miała też przypomnieć światu o polskim wkładzie w obalenie komunizmu. W Polsce stało się jednak przyczyną politycznego sporu o ocenę polskiej transformacji.
4 czerwca 2014 r.
Otwarcie Muzeum Historii Żydów Polskich Polin
Muzeum POLIN jest pierwszą w Polsce publiczno-prywatną instytucją tworzoną wspólnie przez rząd, samorząd lokalny i organizację pozarządową. Placówka otrzymała olbrzymie dofinansowanie z rządu, a dla ministra Zdrojewskiego było to priorytetowy projekt. Jednocześnie zdaniem wielu jest inwestycją mająca zaprezentować w świecie pozytywny obraz Polaków, jako szanujących i pamiętających o 1000 lat historii Żydów polskich. Prezydent Obama obiecał swój przyjazd na otwarcie placówki, ale słowa nie dotrzymał. Nie mniej POLIN staje się jedną z ważniejszych instytucji kulturalnych w Polsce.
28 października 2014 r.
Tak dla Muzeum Historii Polski na 100. lecie odzyskania niepodległości
Po 6 latach od rozstrzygnięcia konkursu na projekt gmachu Muzeum Historii Polski rząd podjął decyzję o rozpoczęciu i sfinansowaniu jego budowy. Zmieniono jednak lokalizację z Trasy Łazienkowskiej na warszawską Cytadelę. Budynek ma zostać oddany na przypadającą w 2018 r. 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Stała ekspozycja Muzeum będzie ukazywać najważniejsze wątki z dziejów Polski od X do XXI w. Centralne miejsce znajdzie w niej historia wolności w Polsce od czasów republiki szlacheckiej w XVI wieku aż po „Solidarność”. Muzeum ma zostać sfinansowane w całości ze środków budżetu państwa w wysokości 310 mln zł w okresie najbliższych 4 lat.
25 marca 2015 r.
Słowa szefa FBI
Prawdziwą wściekłość w Polsce wywołały słowa dyrektora FBI Jamesa Comeya, który w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie stwierdził, iż Polacy byli „wspólnikami” III Rzeszy. Dokładnie cytat brzmi: In their minds, the murderers and accomplices of Germany, and Poland, and Hungary, and so many, many other places didn’t do something evil. Wszystkie siły polityczne w Polsce jednym głosem żądały natychmiastowych przeprosin ze strony władz Stanów Zjednoczonych. Te jednak nigdy nie nadeszły, ograniczono się do komunikatu o zasługach Polski w ratowaniu Żydów. Skandal stał się w Polsce okazją do dyskusji o polityce historycznej, tudzież jak przekonywała opozycja jej braku.
14 kwietnia 2015 r.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
O tak, kwestia Muzeum Historii Polski i indolencji w jego budowie to skandal. Nie mniej z tego tekstu przebija smutna kontestacja, ze my razem nie potrafimy, no chyba ze jakas tragedia, ale to na 5 minut.
Indolencja władz w sprawie budowy Muzeum Historii Polski jest przecież zaplanowana. Tak ma być, udawanie, że placówka ma powstać, już niedługo, jeszcze troszkę czasu, a faktycznie blokowanie inwestycji. Proszę zobaczyć, jak szybko powstało Muzeum Powstania Warszawskiego. Jestem pewien, że, jeśli na jesieni tego roku zmieni się w Polsce układ sił politycznych, prace związane z Muzeum Historii Polski ruszą pełną parą.
A tak przy okazji - nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że w Polsce nadal istnieje podział na patriotyzm martyrologiczny i radosny (cokolwiek to w ogóle znaczy - sorrrki, ale dla mnie tego typu stwierdzenia, to zwykły bełkot). Komorowski został zaatakowany z jednej strony ze względów czysto politycznych (na zasadzie przywalenia mu), z drugiej strony jednak relacje z tej imprezy raczej nie napawały optymizmem. Po pierwsze, sam zorganizował obchody tylko z wybranymi środowiskami (raczej znanymi z mało pochlebnych opinii o polskości), po drugie - obchody niepodległości z tak niewielką ilością barw narodowych to jednak ewenement.
Jeśli chodzi natomiast o film „Pokłosie” - to niczego on nie dowodzi, bo jest zwykłym kłamstwem nie opartym na żadnych faktach, a jedynie na licentia poetica reżysera czy scenarzysty. Faktycznie, w Polsce był podobny przypadek, jak ten podany w filmie, tylko, że ten prawdziwy bohater został wybrany przez miejscową społeczność na wójta czy burmistrza, czy wszedł do samorządu. Tego już do końca nie pamiętam. W każdym bądź razie nie został ukrzyżowany przez żadną krwi tłuszczę, co w sposób wyjątkowo paskudny przedstawił Pan Pasikowski. Mieli więc prawo ludzie protestować? Moim zdaniem, jak najbardziej.
Po następnych 5 latach będzie tylko martyrologia...
Oj po następnych 5 latach, to dopiero będziecie mieli, co pisać... Zgadzam się.
Niby dlaczego?
Wkrótce zacznie się wreszcie planowana polityka historyczna pod patronatem nowego prezydenta. Niekoniecznie martyrologiczna,bo mamy też powody do chwały. Powinien powstać Łuk Triumfalny Bitwy Warszawskiej 1920 jako widoczny symbol polskiego zwycięstwa i symbol miasta Warszawy, który zapamięta każdy turysta z zagranicy.
Oskarżenia o prowadzenie martyrologicznej polityki historycznej przez „prawicowe” środowiska polityczne okropnie mnie śmieszą. Jako antidotum na taką krytykę podam pewną anegdotę. Zmarły prezydent Kaczyński był na jednym ze szczytów europejskich. W przerwie obrad zagaiło z nim rozmowę kilku uczestników z innych krajów. Rozmawiano m.in. o polskiej historii. Panowie z zagranicy stwierdzili, że Polska ma bardzo smutną historię, same klęski, przegrane wojny itd. itd. A na to Kaczyński stwierdził, że się głęboko mylą, gdyż Polska w swojej historii miała wolność religijną, uchroniła Europę przed Turkami pod Wiedniem i bolszewikami pod Warszawą, i podał jeszcze kilka przykładów „pozytywnych” wydarzeń naszej historii. I zrobił to ten rzekomy reprezentant tradycji „martyrologicznej”. Na końcu dodam, że Polska ma historię różną, aczkolwiek w dużej części jest to, faktycznie, historia smutna. Czy mamy tą część naszej tradycji historycznej wykreślić, bo pojawił się nakaz „radosnego” czczenia historii?
Czy polityka historyczna ogranicza się tylko do nadmuchanych przez dziennikarzy PRowych momentów? Jeśli tak, to lepiej się nie kompromitować raportem o stanie polskiej polityki historycznej, bo raport będzie wyglądało podobnie, czyli żałośnie. Poza tym autor nie pokusił się o zrobienie chociażby krótkiej prasówki - nie wie, że powstało spektakularne muzeum Ślskie w Katowicach, oraz bardziej problematyczny przegląd zagadnień - oprócz Pokłosia była również Ida czy Papusza, filmy ciekawsze i głębsze, niż kiepskie Pokłosie pod względem warsztatu oraz przekazu.
Do polityki historycznej zaliczyłbym także wiele innych kwestii, jak np.
1. Finansowanie IPN? Ile, po co, dlaczego? Dotychczasowe publikacje IPN często były wyłącznie wypisami ze źródeł.
2. Muzeum Historii Polski - jaka ekspozycja? ile miejsca dla wojen, polityki, kultury? Jak eksponować wielkie postacie? I dlaczego akurat takie, a nie inne? Ile miejsca dla historii codzienności, wyobraźni?
3. Instytuty badawcze - czy są nam potrzebne jeszcze jakieś? czy mają działać w strukturach PAN, o czym dalej.
4. PAN - w jakim kierunku rozwijać badania prowadzone w PAN?
5. Jak rozwijać badania nad historią Polski? Czy powinien powstać osobny fundusz na takie badania? Fundusze NCN i NPRH niestety, ale rozwijają badania stricte akademickie, zainteresowanie tymi badaniami w niewielkim stopniu przekładają się na wyobrażenia o przeszłości.
Trzeba też poszerzyć myślenie o historii najnowszej, która wcale nie zaczyna się w 1944/45 roku, ale od 1795 r. Wtedy doszło do zróżnicowania kulturowego Polaków. Jak chcemy robić porządną historię, to tylko w taki sposób.
W końcu, należy odejść od warszawocentryzmu w badaniach naukowych. Należy zrobić słownik historycznych pojęć - Niemcy takie coś zrobili w latach 70. Pojęcia zmieniały swoje znaczenia na przestrzeni dziejów - naród, klasa, rodzina, prawo, patriotyzm, miały inne znaczenie na Śląsku, Pomorzu, Krakowie, Warszawie.
Historia i inne nauki, czyli co historycy mają zrobić z gender? postkolonializmem? psychoanalizą Lacana? etc.
Trzeba też więcej tłumaczyć książek o historii Polski na język angielski, niemiecki, francuski, rosyjski. Trochę zainwestować pieniędzy w szkoły letnie, seminaria, wymiany dla obcokrajowców. W krajach europejskich jest to norma. Mniej na autostrady i aquaparki, więcej na kulturę i oświatę. W perspektywie budżetu państwa, to nie są duże pieniądze.
Historycy wydaje mi się, także powinni pozbyć się resentymentów po Lwowie i Wilnie, przestać mówić o „kresach”. Tych terenów nie ma. Tutaj możemy jedynie rozwijać współpracę kulturowo-oświatową, niż pogrążać się w nostalgii. Pozbyć się XIX-wiecznej mentalności o „zacofanych narodach”, „narodach niższych kulturowo” itd. To razi wszystkich. Brawurowymi tezami prywatnie można dobrze zarobić, ale w kwestii polityki, więcej się straci.
Tyle ode mnie, na świeżo, bez zbędnego namysłu.
Ciekawe o jakich publikacjach IPN mówimy? Bo ja znam wiele bardzo wartościowych.
Historia a gender? Kurcze, zajmijmy się rzetelną nauką, a nie ideologią?
Co do „Pokłosia” - stało się już „kultowym symbolem”, i stąd jego znaczenie, a nie warsztat reżyserski czy gra aktorska.
1. Wystarczy wspomnieć o edycji źródeł o Witoldzie Pileckim, którą wykorzystał prof. Andrzej Romanowski w artykule „Tajemnica Witolda Pileckiego”.
2. Tak, historia a gender, zachęcam do lektury ostatniego Rocznika Antropologii Historii.
3. Zachęcam nadrobić zaległości filmowe. Przeoczyłeś dyskusję nad „Idą”. Nad Papuszą nie było, a szkoda, bo historia Romów w Polsce powinna zostać ponownie naświetlona przez historyków.
Kolega zarzucił IPN-owi, że cyt.: „dotychczasowe publikacje często były wyłącznie wypisami ze źródeł”, co jest po prostu nieprawdą. Teraz kolega pisze o edycjach źródeł. Ale edycje źródłowe mają z reguły służyć tylko temu. Są to zresztą bardzo potrzebne pozycje, gdyż wzbogacają naszą wiedzę historyczną i skracają pracę innym badaczom.
Co do „Idy” - nie, nie przegapiłem istotnej dyskusji nad tym filmem. I mogę dodać, że obecnie obydwa te filmy („Pokłosie” i „Ida”) stały się symbolami oskarżania Polaków o współsprawstwo w holocauście Żydów podczas II wojny światowej, co jest, moim zdaniem, kompletną nieprawdą. A jaki oba filmy miały poziom artystyczny - to już nie ma większego znaczenia.
Zresztą, jeśli chodzi o polską politykę historyczną, obydwa filmy, podobnie jak „twórczość” Pana Grossa, powinny być zepchnięte na totalny margines, bo z rzetelnym ukazywaniem historii nie mają one nic wspólnego. Wystarczy ukazać kontekst mordu w Jedwabnem i innych miejscowościach (np. zjawisko współpracy Żydów z sowieckimi okupantami czy inspirację niemiecką, aby te zbrodnie, bo zbrodniami były, to jest oczywiste i bezdyskusyjne, wyglądały już inaczej). Zadaniem historyka jest odkrycie jak największej liczby faktów, które doprowadziły do jakiegoś wydarzenia, i skompilowanie ich ze sobą (przeprowadzając, oczywiście, obiektywną ich analizę), a nie pisanie z góry ustawioną tezą (Polacy byli antysemitami „od urodzenia”, więc nie dziwne, że mordowali Żydów), dobierając sobie fakty czy relacje, jak się chce.
Jeśli na tym mamy opierać naszą politykę historyczną, to nie ma sensu w ogóle jej tworzyć.