Między Sulejmanem a Habsburgami. Hieronim Łaski w ogniu wielkiej polityki - część I |
Kiedy uważał za stosowne, zawierał z rozejm polsko-turecki, nie pytając o zdanie króla Zygmunta I. W akcie solidarności z królem Węgier Janem Zapolyią wypowiadał prywatną wojnę królowi Ferdynandowi Habsburgowi. Prowadził prywatne wojny na węgierskim wówczas Spiszu, którego czuł się właścicielem. Przyjaciel Erazma z Rotterdamu i Wielkiego Wezyra Ibrahima, szanowany gość na dworze Francji, Anglii, Danii. Zacięty przeciwnik domu Habsburgów i ich wierny sługa walczący przeciw potędze Osmanów. Ban Chorwacji i Slawonii, wojewoda siedmiogrodzki, polski senator na służbie…, no właśnie – na służbie kogo? Dziś ledwie wspominany w podręcznikach do historii, kiedyś jeden z najsławniejszych ludzi swojej epoki, Hieronim Łaski.
Poniżej przedstawiamy pierwszą część artykułu „Między Sulejmanem a Habsburgami. Hieronim Łaski w ogniu wielkiej polityki”. Część druga już jutro, 27 września, na łamach Historia.org.pl.
Moda na historię wydaje się być zawsze. Zmieniają się jedynie czasy, które budzą powszechne zainteresowanie. Wpływy na te zmiany mają różnorakie czynniki, a pośród nich rzecz jasna królują od dawna mass media. Jeżeli poczytna powieść, film lub seria artykułów prasowych rozgrywa się w konkretnych czasach, stają się one przedmiotem szerszych zainteresowań osób, które po specjalistyczne książki sięgają raczej niechętnie. Idealnym przykładem była Trylogia Henryka Sienkiewicza, która spowodowała, iż XVII wiek jest jednym z najlepiej zekranizowanych i opisanych z przedwojennych okresów historycznych.
Od pewnego czasu głośno się robi o wcześniejszym, XVI wieku, a to za sprawą podbijającego serca widzów wielu krajów serialu Wspaniałe Stulecie. Sulejman, Roksolana, dziesiątki wywiadów z orientalistami, historykami, dziesiątki artykułów – poruszenie. Może właśnie teraz należałoby wykorzystać tę sytuację, aby zamanifestować, iż w tym samym okresie inne państwo przeżywało swoje Wspaniałe Stulecie: Królestwo Polskie doby Jagiellonów.
Warto znać historię Roksolany i Sulejmana, pora jednak sięgnąć po życiorysy Polaków, których wspólną cechą będzie nieprzeciętność i gigantyczna rola, jaką odegrali w swoim okresie. Postaci, których osobowość nie mieściła się w granicach państw, kultur ani w granicach pojęć wartościujących postawy człowieka. Byli na ustach i piórach całego świata, a nie przetrwali w naszej świadomości… przynajmniej tej powszechnej.
Hieronim Łaski – dyplomata Europy
Urodzony w 1496 roku Hieronim Łaski herbu Korab stanowi wzór XVI-wiecznego możnowładcy idealnego. Pochodził z potężnej rodziny, której nestor Jan Łaski, arcybiskup gnieźnieński był jednym z najważniejszych postaci w Królestwie Polskim. Kształcony początkowo na prymasowskim dworze, następnie odbył zagraniczną podroż edukacyjną, w której przystankami były włoskie uczelnie i europejskie dwory. Peregrynacja przetarła młodemu Hieronimowi horyzonty i uświadomiła względność granic oraz humanistyczną uniwersalność Europy. W kraju, nad jego przyszłością czuwał stryj, starając się między innymi o odpowiednią żonę dla ulubionego bratanka. W czasach, kiedy każde małżeństwo było podszyte polityką, wybór padł na spadkobierczynię potężnej fortuny świetnego niegdyś rodu, Annę Kurozwęcką z Rytwian. Małżeństwo zawarto w roku 1519. Kolejnym krokiem było zagwarantowanie Hieronimowi stanowisk urzędniczych w państwie i umożliwienie wejścia na dwór królewski. W marcu 1520 roku został więc krajczym koronnym, wchodząc w ten sposób w poczet dworzan Zygmunta I. Obecność u boku monarchy była jednym z istotnych ruchów w realizowaniu kariery, dawała możliwość wykazania się w obecności króla niepospolitym zachowaniem lub umiejętnościami i pozostania w jego życzliwej pamięci.
Zabieg udał się doskonale, jeszcze tego samego roku, rzecz jasna pod naciskiem próśb arcybiskupa, Jagiellon powierzył dość istotną misję dyplomatyczną młodziutkiemu krajczemu, który prawdopodobnie oczarował go swoją erudycją i znajomością języków, wypracowaną podczas zagranicznych podróży. Pierwsza wyprawa poselska Hieronima stawiała przed nim dwa poważne cele, których podjęcia nie powstydziliby się najbardziej doświadczeni dyplomaci koronni.
Pierwszym z nich był dwór francuski Franciszka I, z którym starano się odbudować dobre relacje. Profrancuską politykę zawieszono w państwie Jagiellonów w wyniku antypolskich koalicji zawieranych przez dwory w Wiedniu, Królewcu i Moskwie, a także i łatwych do manipulowania Księstwach Naddunajskich. Racjonalne wydawały się zabiegi mające na celu zabezpieczenie przynajmniej zachodniej granicy i wykorzystanie nieagresywnej polityki Maksymiliana Habsburga do zbliżenia się Krakowa i Wiednia. Polityce zagranicznej pierwszych dwóch dekad XVI wieku należałoby poświęcić osobny artykuł, trzeba natomiast podkreślić, iż nastąpił w niej pewien proniemiecki zwrot, który doprowadził do poparcia kandydatury Karola Habsburga podczas elekcji cesarskiej. Dysponujący elektorskim głosem nieletniego Ludwika Jagiellończyka, Zygmunt I bezpośrednio przyczynił się do wyboru na tron cesarski Habsburga, przeciw starającemu się o tę godność Franciszkowi I. Zadaniem poselstwa było wytłumaczyć niefortunną decyzję na francuskim dworze i ponowić rozmowy sojusznicze, politycznie wymierzone tym razem przeciw Karolowi V. Kolejnym celem tej misji Hieronima był dwór cesarski. Tam Łaski miał podjąć próbę przełamania koalicji austriacko-krzyżackiej i odwieźć cesarza od wspierania Hohenzollerna, z którym od roku Królestwo Polskie toczyło wojnę. W imieniu swojego króla, prowadził także rokowania dotyczące projektowanych małżeństw dynastycznych. Aby pozyskać przychylność Wiednia, proponowano Karolowi V rękę królewny Anny, siostry Ludwika Jagiellończyka a arcyksięciu Austrii Ferdynandowi Habsburgowi rękę Jadwigi, najstarszej córki Zygmunta Starego.
Pierwsze wyzwanie dyplomatyczne zdecydowanie przerosło młodego Łaskiego. Mimo, iż świadectwa niemieckie obrazują go jako zdolnego i wykształconego młodzieńca, realia polityczne były dlań nieprzychylne. O ile na dworze króla Franciszka nie odniósł spektakularnej porażki, u Karola V nie wskórał nic.
Z efektów jego pracy król Zygmunt nie był zadowolony, ale brak entuzjazmu Jagiellona nie przekreślał kariery Hieronima. Świadczył o tym fakt, iż po powrocie, nie zagrzał miejsca w kraju zbyt długo. Stryj, Jan Łaski wyprosił u króla powierzenie mu kolejnej misji, tym razem wiele łatwiejszej i mogącej przynieść Hieronimowi wiele korzyści. Dnia 22 września 1522 roku zmarł wybitny polityk, biskup płocki Erazm Ciołek. Wraz z jego śmiercią opustoszał stolec biskupi, będący intratną posadą i kluczem do senatu. Kandydatem królewskim na to miejsce był dawny przyjaciel monarchy, wówczas biskup przemyski, Rafał Leszczyński. Wybór ten, mimo wszystko, musiał być zatwierdzony przez papieża, co zwykle było jedynie formalnością, od której nie często bywały odstępstwa. Opisywany przypadek okazał się jednak nieco trudniejszy. Papież Hadrian VI nadał godność biskupa płockiego jednemu z braci Albrechta Hohenzollerna. Decyzja następcy św. Piotra uderzała w niezbywalne prawa polskiego króla i naginała porządek Królestwa, trzeba było temu przeciwdziałać. Do Rzymu w celu odwrócenia problematycznej decyzji papieża wyruszył, bywały już w krajach włoskich i samej stolicy, Hieronim.
Druga legacja udała się Łaskiemu pod każdym względem. Na dworze papieskim zrobił dobre wrażenie, nawiązał zgodnie z instrukcją kontakt z dostojnikami kościoła węgierskiego bawiącymi w Rzymie oraz przekonał papieża do zmiany swej decyzji i zatwierdzenia kandydata królewskiego. Udana misja nie pozostała bez nagrody i już pod koniec roku 1524 Hieronim objął wakujące województwo sieradzkie, stając się jednym z najważniejszych dostojników królestwa. Udana misja rzymska oprócz nominacji senatorskiej odbudowała pozytywną opinię o Łaskim w oczach króla. Już w następnym roku Hieronim szykował się do odbycia kolejnego poselstwa na dwór Franciszka I.
Pogarszająca się z dnia na dzień relacja między Wiedniem a Krakowem, naturalnie zbliżała stolicę Jagiellonów do dworu francuskiego. Habsburgowie przeżywali w owym czasie wybitny rozkwit i swoimi politycznymi działaniami uderzali zarówno w interesy Francji, wielu państw włoskich oraz rzecz jasna Polski. Ważne było, aby w takiej sytuacji odrodzić antyniemieckie sojusze. W imieniu króla Zygmunta miał się tym zająć Hieronim Łaski. Misja ta niosła z sobą możliwość zabłyśnięcia na dworze Franciszka I oraz pozyskanie potrzebnych na przyszłość paryskich przyjaciół. Otrzymawszy wszelkie potrzebne pisma i instrukcje poselskie udał się Hieronim wraz z braćmi Stanisławem i Janem w podróż. W czasie odbywania francuskiej podróży, odwiedził jednego z najciekawszych ludzi epoki, wybitnego uczonego i myśliciela Erazma z Rotterdamu. Gorące nazwisko wielkiego humanisty musiało zrobić wrażenie na młodym pośle Jagiellona już w roku 1520, kiedy po raz pierwszy spotkał Rotterdamczyka. Wrażenie było jednak odwzajemnione, bo między doświadczonym mistrzem a szukającym wiedzy i sławy Hieronimem nawiązała się pewna przyjaźń. Znana jest ogólna przychylność Erazma względem Polaków, odzwierciedlona w licznej korespondencji, jaką prowadził z panami koronnymi. Listy Łaskiego stanowią prawdopodobnie najliczniejszą grupę i świadczą o ludzkiej sympatii, którą obaj się darzyli. Na francuskim dworze Hieronim podnosił sprawę niebezpieczeństwa tureckiego, a w mniej formalnych rozmowach kwestie habsburskie. Zacieśnianie więzi polsko-francuskich wspomóc mogły dynastyczne mariaże, o które zabiegał w imieniu Zygmunta I. Przychylność dworu paryskiego pozwoliła Łaskiemu zrealizować w pełni poselskie zadania i wyjechać w drogę powrotną z nową sławą. Udana legacja okazała się także udaną podróżą. Hieronim wrócił do kraju jako zręczny dyplomata oraz przyjaciel samego Erazma z Rotterdamu, czym przy każdej okazji chwalił się z dumą.
Trudny charakter przerwał jednak idyllę już w roku 1525. Wtedy to Łaski wpadł w otwarty konflikt z innym potężnym domem Górków. Rodzina trzymająca w swych rękach najważniejsze urzędy i godności w Wielkopolsce należała do przeciwnego prymasowi „stronnictwa”, skojarzonego wokół kanclerza wielkiego Krzysztofa Odrowążą Szydłowieckiego i podkanclerzego Piotra Tomickiego. Głośny konflikt pomiędzy Hieronimem a Andrzejem Górką wybuchł podczas uczty organizowanej przez Seweryna Bonera w Niepołomicach. Sprzeczka urosła do rangi sporu sądowego, który rozstrzygnąć się miał w grudniu podczas sejmu w Piotrkowie. Finał waśni nie był spektakularny, otworzył jednak furtkę do trwającej bardzo długo zawiści między Łaskimi a Górkami.
Za sławą w wir wojny
Wysokie miejsce w senacie, ugruntowanie w określonym stronnictwie, stabilna sytuacja w kraju wróżyły Hieronimowi pewną „bezpieczną stagnację”, której charakteru znieść nie mógł. Dnia 29 sierpnia 1526 roku rozegrała się bitwa, zmieniająca diametralnie układ sił w całej Europie. Na polach pod Mohaczem zginął król Czech i Węgier Ludwik Jagiellończyk. Nie pozostawiwszy po sobie męskiego potomka, osierocił tron dwóch bardzo ważnych królestw. O Pragę i Budę swoje roszczenia wysunęli błyskawicznie Habsburgowie, powołując się na zawarte w 1515 roku traktaty wiedeńskie oraz zwycięski Sulejman Wspaniały. Pomiędzy walczące strony, w celu pozyskania sławy i majątku wyruszył nasz bohater.
O ile Królestwo Czeskie szybko znalazło się w rękach Ferdynanda Habsburga, o tyle Węgrzy postanowili pokazać swoją autonomię i wybrali na swojego króla ówczesnego wojewodę siedmiogrodzkiego Jana Zapolyie. Posiadający koneksje z Zygmuntem Starym dom Zapolyi-ów, zyskał poparcie tak zwanego „węgierskiego stronnictwa narodowego„. Wyjątkiem była jedynie garstka możnowładztwa, zwłaszcza kościelnego, które w obawie przed utratą swoich wpływów, na tronie św. Stefana widzieć chciała Habsburga. W rzeczywistości doszło do podwójnej koronacji i podziału państwa. W Budzie, zasiadł obrany wolą ”narodu” Jan Zapoliya a w Preszburgu (obecnie Bratysława) wolą możnowładztwa Ferdynand Habsburg, brat cesarza Karola V.
Kreowanie się dworu królewskiego Zapolyi i jego skład personalny mógłby stać się tematem potężnej pracy naukowej, gdyż osobowości, które w sobie akumulował, były na tamten czas wyjątkowe. Pośród nich swojego miejsca postanowili szukać bratankowie polskiego prymasa Jana Łaskiego. Hieronim, Jan i Stanisław upatrywali w podróży na Węgry szansę na osiągnięcie czegoś więcej, niż dawała im ojczyzna z jej polityką. Ponadto należy zauważyć, iż szykowana wyprawa nie była jedynie czystą fanaberią, a raczej hazardem, w grze o bardzo wysoką stawkę. W Królestwie Polskim, Łascy żyli jak można najwystawniej, o czym zaświadczał wielokrotnie sam Hieronim, twierdząc, iż „ubogo żyć nie umiem”. Styl bycia, nie podlegający zasadom dochodów i rozchodów powodował niebagatelne długi. Coraz więcej dóbr składających się na majątek Łaskiego, było w jego rękach tylko nominalnie, w praktyce Hieronim musiał zastawiać je masowo aby ratować swój budżet.
Zdecydowany na opuszczenie kraju i oddanie swych usług Janowi Zapolyi, Hieronim opuścił Polskę w połowie kwietnia. Warto w tym miejscu nadmienić, iż kwestie lojalności i racji stanu rozumiane były w tamtym czasie inaczej niż dziś. Szlachcic był człowiekiem wolnym i zobowiązanym jedynie wobec swojego kraju. Można było więc służyć innemu monarsze, jeżeli służba ta nie była wymierzona w sprawy polskie. Kwestie natury dynastycznej szlachtę interesowały zdecydowanie mniej, gdyż wielu z nich nie widziało znaku równości między dobrem rodziny królewskiej a dobrem Królestwa. Powszechnie wiadomym było natomiast, iż król Jan pozostawał w dobrych relacjach z Jagiellonami, jego działania wspierała także królowa Bona, przez co wybór Łaskiego, nie był powszechnie chwalony ale nie wywoływał pośród braci szlacheckiej skrajnie negatywnej opinii.
W połowie kwietnia 1527 Łaski opuścił kraj i pod pozorem pielgrzymki udał się do węgierskiej stolicy. Jego wyjazd nie pozostawiał jednak złudzeń na dworze królewskim, a sam Zygmunt polecił wysłać pisma do europejskich dworów, w których informował, iż „czego by wojewoda sieradzki Łaski nie robił, nie robi tego w imieniu Królestwa ani króla i nie należy go przyjmować jako posła polskiego”. Na dworze Zapolyi przyjęto go ze wszelkimi honorami i radością, doceniając, że tak sławny dyplomata chce oddać im swoje usługi.
Dwór króla Jana, zagrożony ze strony Habsburgów i niepewny zamiarów Osmanów, rozpoczął szeroko zakrojoną akcję dyplomatyczną, na czele której stanął Łaski. W pierwszą podróż wyruszył na początku maja 1527 roku. Trasa wiodła przez niechętną Habsburgom Bawarię, Francję, Anglię i Danię. Wszędzie tam jako poseł Zapolyi miał przekonywać europejskich monarchów do uszanowania wyboru szlachty węgierskiej oraz do współdziałania z królem Janem, który jest naturalnym, pierwszym strażnikiem chrześcijaństwa oraz ostatnią blokadą do zajęcia całej środkowej Europy przez Habsburgów.
W Monachium Hieronim uzyskał wszystkie zakładane przez instrukcję punkty. Ponadto zdobył szczerą przyjaźń książąt bawarskich, na których jeszcze przez wiele lat będzie mógł liczyć w najtrudniejszych chwilach. W imieniu króla Jan zwarł z owymi książętami ścisły sojusz, zarówno w razie walki z Turcją, jak i domem Habsburgów. Franciszek I przyjął węgierskiego posła w Paryżu, gdzie uhonorował go osobistym pasowaniem na rycerza oraz włączył wraz z jego bratem Stanisławem w poczet dworski. Kurtuazyjne godności nie przesłoniły meritum sprawy, król Francji zgodził się z zasadniczą większością prezentowanych kwestii. Negocjacjom podlegała natomiast forma planowanej pomocy. W trudnej sytuacji bowiem był sam król Francji. Wojska cesarza Karola V dokonały niedawno słynnego już napadu na Rzym, w rezultacie którego papież Klemens VII został całkiem uzależniony od woli Habsburga. Na polu bitewnym Francuzi nie mogli poradzić sobie z przeciwnikiem, Anglia zaś pozostawała zdystansowana do spraw kontynentalnych. Do króla Henryka VIII udał się więc Hieronim już nie tylko z polecenia Zapolyi, ale i z pewnymi instrukcjami francuskimi. Dwór Henryka zastał w Feversham, gdzie miał okazję poznać kardynała Wolseya. Mowy Hieronima i zapewnienia o konieczności wparcia Węgier były przyjmowane wszędzie ze zrozumieniem i pochwałą. Niestety, odległość Budy od stolic Europy i potęga domu Habsburskiego poza serdecznymi życzeniami i miłą oprawą nie niosła ze sobą żadnych konkretnych korzyści. Łaski robił pozytywne wrażenie na wszystkich odwiedzonych dworach i potrafił zagwarantować sobie posłuch u najważniejszych osób w danym państwie. Pozyskał także szereg wpływowych znajomości, które korespondencyjnie utrzymywał przez lata. Dzięki tym poselstwom stał się powszechnie rozpoznawalny i personalnie osiągnął wiele, sprawy Królestwa Węgierskiego miały się zdecydowanie gorzej. Realne wsparcie finansowe i militarne zadeklarowali jedynie Franciszek I oraz król Danii Fryderyk I. Działania Hieronima zaczęły jednocześnie wywoływać poruszenie na polskim dworze. Zygmunt I dostawał ze strony niemieckiej coraz więcej oznak niechęci wobec działalności wojewody sieradzkiego. Było to tym trudniejsze, iż Jagiellon nie miał zamiaru oficjalnie popierać Zapolyi, a aktywność jego senatora chwiała poczuciem neutralności.
Powrót Hieronima do stolicy Węgier, wywołał mieszane uczucia. Z jednej strony udało się uzyskać kilka zapewnień o gotowości wsparcia, z drugiej zaś owe zapewnienia nie przełożyły się na konkrety, a działać trzeba było szybko. Wojska Ferdynanda rozbijały kolejne oddziały Zapolyi, a 20 sierpnia poddała się Buda. Cały dwór królewski, a wraz z nim Hieronim, musieli uciekać do lepiej obsadzonego Siedmiogrodu. W tak trudnej sytuacji Zapoliya został niemal sam. Pomocy, w dyplomatyczny sposób, odmówił Zygmunt I, który zabronił jednocześnie organizowania na ternie Polski zaciągów wojskowych dla króla Jana. Realnego wsparcia nie udzielił także król Francji ani Danii, o kontrataku na Ferdynanda nie wspominając.
Jedynym wrogiem domu Habsburgów, który mógł się równać z ich potęgą i gotów był prowadzić z nimi wojnę był sułtan Sulejman, zwany Wspaniałym. Pogromca Ludwika Jagiellończyka wstrzymał się od dalszego pochodu na Węgry i podporządkowywania sobie kraju. Rozłam królestwa był sułtanowi na rękę, gdyż osłabiał znacznie króla Ferdynanda, jednocześnie nie tworząc zagrożenia ze strony narodowego władcy. Będący w coraz trudniejszej sytuacji Zapoliya, wiedział w jakim miejscu sceny politycznej się znajduje, i że protektora może szukać jedynie w państwie Osmanów.
Poselstwo do Konstantynopola powierzył król Janowi Hieronimowi Łaskiemu, który stał się najważniejszym przedstawicielem zewnętrznym Zapolyi i jego głosem w świecie. Podróż do stolicy Osmańskiej mogłaby służyć jako gotowy scenariusz filmu przygodowego. Napady, walki z piratami, utrata ładunku i cudem uratowane życie, tak w skrócie można przedstawić wyprawę Hieronima do Stambułu. Pozbawiony wiezionych ze sobą dóbr Hieronim, był w pewien sposób bezbronny wobec wymogów dyplomacji tureckiej. Obyczaj tam funkcjonujący wymagał obdarowywania się licznymi podarunkami przed rozpoczęciem rozmów. Swoista korupcja kwitła tam jak nigdzie indziej, napędzając specyficzną gospodarkę polityczną. Brak podarków godnych wielkiego wezyra czy ważniejszych baszów (lub paszów) wymusił na Hieronimie wykorzystanie wszelkich nabytych umiejętności. Pierwszym krokiem było nawiązanie kontaktu z kupcami i dyplomatami weneckimi, którzy mogli służyć mu pożyczką. Dzięki temu udało mu się odtworzyć na wymaganym poziomie zasób majątkowy i rozpocząć realizację poselstwa.
Umiejętności organizacyjne i dyplomatyczne doprowadziły Hieronima do Ibrahima, wielkiego wezyra i serdecznego przyjaciela Sulejmana. Zachowane do dziś listy i relacje z tych spotkań ukazują ich serdeczne relacje i wyjątkowo wysoki poziom inteligencji obu stron. Łaski po raz kolejny udowodnił, że potrafi zjednać sobie przychylność potrzebnych osób. Znajomość języków i świadomość kultury w jakiej przyszło mu pełnić misję, pozwoliły na przełamanie wielu barier w kontaktach z Ibrahimem, kluczem do Sulejmana.
Łaski szybko stał się na dworze sułtańskim lubianą postacią. W Carogrodzie szanowano polskie poselstwa a przeciwników Habsburgów przyjmowano wówczas bardzo życzliwie. Przedstawiwszy sprawę swego króla, roztoczył przed Sulejmanem wizję wiecznej współpracy i przyjaźni między Budą a Konstantynopolem. Polityka osmańska szła po tej samej linii, na którą wprowadziła Zapolyie bezczynność dworów europejskich. Polityka osmańska szła po tej samej linii, na którą wprowadziło Zapolyie bezczynność dworów europejskich. Hieronim, w imieniu swego króla, zawarł z Sulejmanem traktat, który był faktycznie zrzeczeniem się suwerenności na rzecz Osmana. Profit był jednak wyraźny, Zapoliya otrzymał wsparcie nie tylko polityczne, ale i militarno-finansowe. Rzeczywistość nie pozostawiała złudzeń co do ówczesnych możliwości króla Jana. Można zaryzykować tezę, iż Węgry padłyby łupem Sulejmana albo Ferdynanda. Ta pierwsza opcja była dla samego Zapolyi zdecydowanie korzystniejsza. Zachowywał bowiem koronę i sprawował realnie władzę w kraju, odpowiadając jedynie przed sułtanem.
Hieronim dokonał w Konstantynopolu rzeczy istotnie niełatwej. Zrobił to, czego oczekiwano w Budzie, ale zrobił coś jeszcze…, czego nie oczekiwano nigdzie.
Zawarł niekonsultowany z nikim układ, przedłużający rozejm polsko-turecki!
Ta ciekawostka wynikała z błędnego zrozumienia przez Łaskiego instrukcji poselskich oraz jego niczym nieskrępowanych ambicji. Wysyłając go do Konstantynopola, król Jan zapowiedział, iż wszelkie związki z Turcją, o jakich będzie mowa, nie mogą być w najmniejszym stopniu skierowane przeciw Polsce. Zapoliya, mimo trudności, pokładał wielkie nadzieje w Zygmuncie I i królowej Bonie, dwór polski był także jedynym bezpiecznym sojusznikiem i potężną siłą, której nie należało przeciw sobie podburzać. Nie zakładał jednak, aby mógł stać się pośrednikiem między dwoma ówczesnymi mocarzami, co innego jego poseł Hieronim. Na dwór polski informacje o wybrykach Łaskiego wysłał…, on sam. W pełnym samoprzechwałek liście powiadomił króla o swoich dokonaniach, które realizował, jego zdaniem, wyłącznie w interesie Polski. Stawiał się w roli znawcy politycznych realiów i miedzy słowami groził Zygmuntowi nienawiścią Sulejmana, jeśliby ten nie wsparł Zapolyi, lub co gorsza przeciw niemu działał. List ten na dworze królewskim wywołał poważne zamieszanie i powszechną niechęć do Hieronima. Nie zmieniła się jednak postawa Jagiellona wobec spraw węgierskich, nawet mimo poważnych klęsk jakie ponosił król Jan z rąk Ferdynanda. Ostatecznie Zapoliya wielokrotnie pokonany musiał uciekać z kraju w celu przeczekania do wyczekiwanej pomocy osmańskiej. Bezpieczny azyl znalazł u polskiego hetmana Jana Tarnowskiego w rodzinnym Tarnowie, który to stał się na pewien czas centrum dyplomatycznym.
30 września 1528 roku na zamek tarnowski dotarł Hieronim, gdzie przyjęty z najwyższymi wyrazami szacunku otrzymał za swe poselstwo tytuł żupana komitatu spiskiego, inaczej hrabiego Spiszu. Przekazano mu także miasto Kieżmark i zamek Niedzicę wraz z przyległymi dobrami. Nadanie to czyniło z Łaskiego jednym z najważniejszych panów Królestwa Węgierskiego. Była to jednak wizja przyszłości, gdyż nadane dobra leżały w rękach króla Ferdynanda, a na Spiszu, a w jego imieniu rezydował Aleksy Turzo. Uciechą dla Hieronima był jednak Kieżmark, który stał się jego ulubioną rezydencją.
Po powrocie z Konstantynopola Łaski czuł się potężny potęgą samego Sulejmana. Niczym innym nie da się wytłumaczyć kolejnej szalonej i prawdopodobnie precedensowej decyzji wypowiedzenia wojny… królowi Ferdynandowi Habsburgowi! We własnym imieniu Hieronim wysłał na dwór czeski list będący oficjalnym rozpoczęciem kroków nieprzyjacielskich. Ile dumy i niepohamowanego samozadowolenia musiał mieć w sobie człowiek, który dysponując średnią już w tamtym czasie fortuną na poziomie możnowładczym i mglistą obietnicą węgierskich zaszczytów, ogłasza się otwarcie wrogiem arcyksięcia Austrii, króla Czech i połowy Węgier oraz brata prawdopodobnie najpotężniejszego chrześcijańskiego władcy.
List Łaskiego wywołał niemałe oburzenie, które natychmiast uderzyło w Zygmunta I. Hieronim był wciąż poddanym Królestwa Polskiego, gdzie mimo jego działań nikt nie wydał nań wyroku, co więcej nikt nie wnosił o pozbawienie go godności senatorskiej. Sytuacja rzeczywiście była niezręczna a poselstwa habsburskie naciskały Jagiellona, by jednoznacznie opowiedział się po jednej stronie konfliktu. Jedynym gestem, jaki wykonał Zygmunt było wydanie dekretu zabraniającego organizować zaciągów wojskowych dla Zapolyi, a także brak zgody na przekraczanie granic Królestwa przez zbrojne oddziały. Był to cios wymierzony w króla Jana, dla którego Łaski organizował najemników na Śląsku. Ta kwestia była również kością niezgody miedzy Hieronimem a kanclerzami koronnymi, którzy skutecznie przeciwstawiali się przepływom wojsk ze Śląska do Węgier.
Pobyt w Tarnowie Łaski wykorzystywał do załatwienia swoich spraw majątkowych i zorganizowania przychylnego mu środowiska politycznego. Polska zawsze pozostawała dla niego ostatnią deską ratunku, na wypadek niepowodzeń w wielkiej polityce. Zdawał sobie z tego sprawę i nigdy nie pozostawiał tamtejszych spraw w rękach losu. Nie było to jednak łatwe zadanie, gdyż z każdym dniem obcej służby Hieronim zyskiwał nowych przeciwników oraz potęgował niechęć tych starszych. Wyraz tego dał podkanclerzy koronny Piotr Tomicki podczas sejmu warszawskiego, wygłaszając mocno uderzającą w Łaskiego mowę. Zarzutów było wiele, a każdy z nich oscylował wokół zdrady. W obronie wojewody sieradzkiego oficjalnie nie stanął nikt, natomiast w kuluarach grupa jego przyjaciół starała się uspokoić przeciwników i wyjednać poparcie. Sam Łaski posłował w imieniu swojego nowego suwerena do króla Zygmunta, gdzie upominał się o wsparcie Zapolyi, przestrzeganie traktatów z Sulejmanem nie blokowanie drogi oddziałom najemnym kierujących się na Węgry.
Dla króla Jana każdy dzień niósł za sobą kolejne ciosy. W marcu 1528 roku wojska Ferdynanda zawojowały niemal całe Węgry a dyplomaci Habsburgów coraz mocniej naciskali na polskiego króla, aby ten oddał w ich ręce Zapolyie. Zygmunt I dystansował się od tych kwestii tłumacząc, iż król Węgier jest prywatnym gościem hetmana Jana Tarnowskiego i nie może on ingerować w sprawy jego domu. Wstrzemięźliwość w ustępowaniu Ferdynandowi okazała się dobrym rozwiązaniem, gdyż węgierskie oddziały wierne swojemu królowi dzielnie dawały odpór na linii Cisy. Morale oddziałów, a zwłaszcza możnych węgierskich, podniosły dochodzące do nich informacje o wynikach kolejnej tureckiej misji dyplomatycznej Łaskiego i podpisanego w jej wyniku sojuszu. Ową misję rozpoczął Hieronim w połowie listopada 1528 roku. Relacji z tejże nie posiadamy zbyt wiele, a i jej znaczenie nie okazało się zbyt istotne. Prawdopodobnie celem było zatwierdzenie wcześniejszych postanowień oraz przekazanie informacji o trudnym położeniu Zapolyi. Zakończywszy swoją podróż w kwietniu 1529 roku, Łaski mógł udać się do częściowo odzyskanych przez wojska Jana Węgier. Tam przyjmowany był niemal jako udzielny książę, mimo iż sympatii miedzy narodem węgierskim a pierwszym dyplomatą Zapolyi nie było. Zdecydowanie najbardziej lubiany przez Węgrów był Łaski, daleko poza granicami państwa.
Przedstawiony powyżej tekst stanowi pierwszą część artykułu „Między Sulejmanem a Habsburgami. Hieronim Łaski w ogniu wielkiej polityki”. Część druga zostanie opublikowana jutro, 27 września, na łamach Historia.org.pl. Już teraz zachęcamy do lektury!
Wykorzystane źródła:
(fragmentarycznie)
- Acta Tomiciana, t. I-XVII, Poznań 1852-1966; t. I-VIII, wyd. T. Działyński; t. IX-XIII, wyd.Z. Celichowski; t. XIV-XVI, wyd. W. Pociecha; t. XVII zebr. W Pociecha, wyd. W. Urban i A. Wyczański; t. XVIII zebr. W. Urban i A. Wyczański, wyd. R. Marciniak, Kórnik 1999.
- Archiwum książąt Lubartowiczów Sanguszków w Sławucie, t.5, wyd. B. Gorczak, Lwów,1897.
- Matricularum Regni Poloniae Summaria, t. I – IV, wyd. T. Wierzbowski, Warszawa 190–1912.
- Korespondencja Erazma z Rotterdamu z Polakami, wyd. M. Cytowska, Warszawa 1965.
Opracowania:
- Hirschberg A., Hieronim Łaski, Lwów 1888.
- Kraushar A., Olbracht Łaski wojewoda sieradzki. Wizerunek historyczny na tle dziejów Polski XVI wieku, Warszawa-Kraków 1882
- Odrzywolska-Kidawa A., Biskup Piotr Tomicki (1464-1535). Kariera polityczna i kościelna, Warszawa, 2004.
- Pajewski J, Węgierska polityka Polski w połowie XVI wieku, Kraków 1932
- Pociecha W., Królowa Bona (1494-1557), Poznań, 1949-58
- Sucheni-Grabowska A., Zygmunt August. Król polski i wielki książe litewski 1520-1562, Kraków 2010.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Bardzo ciekawe.Czytalam i bardzo się cieszę że ktoś poruszył ten fascynujący wątek w roku kiedy obchodzimy 500 lecie Reformacji.