Losy skoczka. Patriota czy zdrajca? - wywiad z dr hab. Jerzym Rutkowskim |
Patriota, zdrajca, twórca cichociemnych, współpracownik SB, emisariusz Naczelnego Wodza. Czy to możliwe, iż mowa jest o jednym człowieku? O skomplikowanych losach Jerzego Feliksa Szymańskiego z dr hab. Jerzym Rutkowskim rozmawiała redaktor naczelna Sylwia Szyc.
Sylwia Szyc - Jerzy Feliks Szymański był postacią nieszablonową i niejednoznaczną. Jego życiorys może posłużyć za podstawę wciągającego filmu sensacyjnego. Dlaczego to właśnie jego wspomnienia postanowił Pan opracować?
dr hab. Jerzy Rutkowski - Z osobą J. F. Szymańskiego zetknąłem się po raz pierwszy przy okazji zbierania materiałów do rozprawy doktorskiej poświęconej prof. Stanisławowi Kotowi, którego emisariuszem był m.in. Szymański. Zainteresowanie jego osobą było jedną z przyczyn, dla których przyjąłem propozycję Domu Wydawniczego PWN opracowania naukowego wspomnień Szymańskiego i napisania do nich wstępu.
- W swoim życiu często znajdował się w centrum wydarzeń, spotykał się z wieloma osobami mającymi wpływ na przyszłe losy Polski. W tym miejscu warto wspomnieć o roli jaką odegrał będąc jednym z najważniejszych kurierów i emisariuszy Naczelnego Wodza.
- Trzykrotne misje do Polski, jakie odbył Szymański jesienią i zimą 19139 r. oraz na wiosnę 1940 r. stanowią moim zdaniem jego najważniejsze dokonania życiowe. Odegrał on wówczas istotną rolę w kształtowaniu się Polskiego Państwa Podziemnego. Oprócz tego odegrał ważną rolę jako szkoleniowec Cichociemnych, a także jako skoczek do Polski i uczestnik Powstania Warszawskiego. Historykowi trudno jest ocenić skalę rzeczywistych dokonań Szymańskiego, jako że był on postacią trzecioplanową i na jego temat nie zachowało się wiele opinii i dokumentów, może poza okresem misji do Polski, które są dość dobrze znane.
- Szymański był zdania, iż gen. Władysław Sikorski został zamordowany. Jak według niego doszło do zamachu?
Szymański był przekonany, że zamachu dokonali ludzi związani z gen. Władysławem Andersem. O bezpośrednie dokonanie zamachu – podłożenie w samolocie „ołówka czasowego” – bomby, która miała przeciąć stery samolotu, którym leciał W. Sikorski, oskarżał związanego z Andersem por. Ludwika Łubieńskiego, szefa Polskiej Misji Wojskowej na Gibraltarze w 1943 r. Warto zaznaczyć, że informacje o tym Szymański posiadał z drugiej, a nawet trzeciej ręki, stąd jego relacja nie może uchodzić za wiarygodną. Jest to jedna z hipotez zamachu, brak jest jednak jakichkolwiek mocnych dowodów na jej potwierdzenie.
- Znany był również z poglądów antypiłsudczykowskich. W swoich wspomnieniach nie pozostawia także suchej nitki na gen. Władysławie Andersie.
- Jeśli wierzyć wspomnieniom Szymańskiego z politycznym kręgiem gen. Sikorskiego związał się on na krótko przed wybuchem II wojny św. Nie ulega wątpliwości, że do końca życia pozostał przekonanym Sikorszczykiem, żarliwie i zaciekle broniącym pamięci generała i głęboko nienawidzącym Józefa Piłsdskiego i jego obozu politycznego, gotowego przypisać mu wszystkie najgorsze cechy i działania. Był również w ostrej opozycji wobec osób przeciwnych Sikorskiemu, w tym także generałowi Andersowi. W 1951 r. zrezygnował z dobrej posady, jaką była praca w Polish Historical Institution – zamaskowanym zawiązku Sztabu Naczelnego Wodza – w proteście przeciw podporządkowaniu tej instytucji gen. Andersowi. Był to niewątpliwie akt odwagi cywilnej, świadczący o ideowym podejściu Szymańskiego do działalności na emigracji.
- Szymański zaangażowany był w powstanie legendarnego ośrodka szkolenia cichociemnych w Wielkiej Brytanii. Sam również był skoczkiem.
- Jerzy Szymański miał doświadczenie w dywersji jeszcze z okresu przedwojennego, kiedy to jesienią 1938 r. brał udział w działaniach dywersyjnych prowadzonych pod egidą polskiego wywiadu na terenie Rusi Zakarpackiej. Nic więc dziwnego, że jako specjalista od dywersji został już w 1941 r. właczony do procesu szkolenia „Cichociemnych„, opracował także instrukcje z zakresu dywersji dla przyszłych skoczków oraz schemat organizacji niemieckiej policji w Generalnym Gubernatorstwie. Dowodem jego odwagi i patriotyzmu był fakt, że nie zadowalając się udziałem w szkoleniu skoczków, sam zgłosił się na ochotnika do skoku, pozostawiając w Wielkiej Brytanii żonę z niedawno narodzoną córeczką. Został zrzucony do Polski w ramach misji kryptonim ”Weller” z 16/17 IV 1944 r.
- Wziął bezpośredni udział w Powstaniu Warszawskim. Jaki był jego stosunek do decyzji dowódców o jego rozpoczęciu?
- W swoich wspomnieniach Szymański bardzo krytycznie odnosi się do decyzji o wywołaniu Powstania Warszawskiego, stwierdzając że od początku był jego przeciwnikiem. Jest to w obecnym stanie badań bardzo trudne do weryfikacji. Wspomnienia Szymańskiego z tego okresu są dosyć bałamutne i niezbyt dokładne. Nie wiemy nawet na pewno, co myślał na ten temat latem 1944 r., a nawet co dokładnie robił w czasie Powstania.
- Jak potoczyły się jego losy po zakończeniu II wojny światowej?
- Po zakończeniu II wojny św. Szymański pozostał w Wielkiej Brytanii, początkowo aktywnie angażując się w życie polityczne polskiej emigracji, w oczekiwaniu na ewentualny wybuch II wojny św. Związki z emigracją zerwał w 1951 r. rezygnując z pracy w Zawiązku Sztabu Naczelnego Wodza i rozpoczynając pracę jako robotnik. Imał się różnych zawodów, także poza Wielką Brytanią i jego położenie jako emigranta było zdecydowanie niełatwe.
- Szymański zaczął spisywać wspomnienia u kresu swojego życia. Co można powiedzieć o ich wiarygodności?
- Są one bardzo nierówne. Najbardziej wiarygodna wydaje się dokładnie opisana młodość Szymańskiego, natomiast im dalej tym trudniej odróżnić gdzie autora ponosi fantazja i włącza do opowieści informacje i wydarzenia znane mu z różnych źródeł, w tym często plotek. Stosunkowo precyzyjnie opisane są na pewno: udział J. Szymańskiego w akcji dywersyjnej na Rusi Zakarpackiej oraz jego misje do okupowanej Polski. Natomiast opis okres pobytu w Wielkiej Brytanii, Powstanie Warszawskie i emigracja z pewnymi wyjątkami są na pewno opisano nieściśle, z dużymi elementami fantazji i wyolbrzymiania swojej roli przez autora.
- Pomimo wielu zawartych w nich szczegółów nie wspomina na ich łamach o ciemnej stronie swojej historii, gdy w latach 70-tych rozpoczął współpracę z komunistycznym aparatem bezpieczeństwa. Dlaczego Pana zdaniem zdecydował się na ten krok?
- Moim zdaniem powodem podjęcia przez J. Szymańskiego współpracy z wywiadem Służby Bezpieczeństwa, była jego samotność i wyobcowanie ze środowiska emigracyjnego, z którym wznowił w latach 70-tych relacje na polecenie SB. A także – powody finansowe. On sam tego w żaden sposób nie tłumaczy, nie pisząc o tym nawet w sposób zawoalowany. Zastanawiałem się nawet, czy Szymański, jako przeszkolony oficer z doświadczeniem wywiadowczym nie podjął współpracy z SB z inspiracji brytyjskich służb wywiadowczych, ale fakt prawdopodobnego ujawnienia przez te służby w 1978 r. faktu jego kontaktów z SB Szymańskiego wobec emigracji, wydaje się przeczyć tej koncepcji.
- Do kiedy prowadzono współpracę?
- Współpraca J. Szymańskiego z SB miała miejsce w latach 1971 – 1978, a następnie została wznowiona w roku 1983 i trwała co najmniej do 1986 r. W opnii SB, agent ps. „Bober” był wartościowym źródłem informacji. Nie tylko zresztą o polskiej emigracji, ale także opozycji antykomunistycznej w Polsce.
- Podczas nauki w szkole powszechnej związał się z ruchem socjalistycznym i działał w Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej. Czy była to tylko chwilowa młodzieńcza fascynacja?
- Tak można sądzić – w ten sposób traktuje on ją w swoich wspomnieniach. Należy jednak zauważyć, że zachował on część swoich lewicowych poglądów, próbując w latach późniejszych dokonywać syntezy pomiędzy socjalizmem a wiarą katolicką.
- Czy życiorys Szymańskiego może być dobrym przykładem, jak z patrioty stać się antybohaterem?
- Można to tak określić. Współpracę J. Szymańskiego z SB, według zachowanych materiałów długotrwałą i prowadzoną z pełnym zaangażowaniem, trudno jest usprawiedliwiać.
- W swoich wspomnieniach często wyolbrzymia rolę jaką odegrał podczas II wojny światowej. Jak Pana zdaniem należy ocenić postać Jerzego Feliksa Szymańskiego?
- Jest to niewątpliwie postać ciekawa, wielowymiarowa, niemieszcząca się w stereotypie polskiego oficera i emigranta. Ale jego zacietrzewienie polityczne, pewna płytkość intelektualna, a zwłaszcza podjęcie współpracy z SB, powodują, że trudno ocenić go pozytywnie, mimo niewątpliwych i dużych zasług z okresu wojny.
- Dziękuję za rozmowę.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Pierwszy raz o nim słyszę. Nawet jeśli nie jest to typ bohatera a we wspomnieniach trochę wyolbrzymial szkoda że nie powstała jego żadna biografia. Może wtedy dowiemy się jak wyglądała prawda.