Ponieważ żyli prawem wilka. Nasi niezłomni czy nasi bandyci? |
Kim byli Żołnierze Wyklęci? Dlaczego niektórzy negują ich bohaterstwo? O co walczyli i czy dopuścili się aktów ludobójstwa? 1 marca obchodzimy Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych i tradycyjnie tego dnia po raz kolejny odkrywamy ich tragiczną historię.
Nie opłakała ich Elektra
nie pogrzebała Antygona
i będą tak przez całą wieczność
w głębokim śniegu wiecznie konać
O działalności Armii Krajowej czy o powstaniu warszawskim uczymy się w szkołach. Natomiast problem pojawia się, gdy próbujemy określić kim byli, tzw. Żołnierze Wyklęci. Lekcje historii „głucho o nich milczą„, a wraz z ustanowieniem 1 marca ich narodowym dniem temat ”leśnych bohaterów” sprowokował wiele dyskusji, często o zabarwieniu kontrowersyjnym. Dla jednych są to niezłomni bohaterowie, a dla innych…. bandyci.
Wilczy ślad
Dowództwo AK jeszcze w trakcie II wojny światowej rozpoczęło projekt tworzenia organizacji ruchu oporu przeciwko okupacji ZSRR. Głównym jej celem była samoobrona, wywiad, kontrwywiad oraz propaganda podnosząca polskie morale. Niestety, wraz z aresztowaniem gen. Emila Fieldorfa przez NKWD oraz gen. Leopolda Okulickiego (a także przywódców Polskiego Państwa Podziemnego) organizacja przestała istnieć. Następnie utworzono Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji „Wolność i Niezawisłość„, który nakłaniał byłych akowców do unikania walk i skupieniu się na propagandzie wśród społeczeństwa lub innych działaniach bez konieczności konfrontacji. Byli żołnierze Armii Krajowej nie potrafili jednak przestawić się na działalność cywilną. Wiele grup stacjonowało w lasach planując akcje dywersyjne. W kraju panował chaos - NKWD i polskie służby bezpieczeństwa ścigały, przesłuchiwały i mordowały Polaków. Żołnierze Wyklęci nie mieli wsparcia państw zachodnich, które zaakceptowały sowietyzację Polski. Często grupy partyzanckie nie miały ze sobą żadnego kontaktu. Ponadto brakowało jedzenia, obuwia, odzieży i broni. Ludzie byli zmęczeni, sfrustrowani i głodni. Należy również pamiętać, że byli oni psychicznie zniszczeni przez wojnę. Kto wie, ile tam osób cierpiało na zespół stresu pourazowego. W takich właśnie warunkach przyszło im walczyć z sowietyzacją. W 1947 roku wielu z nich skorzystało z amnestii, tzw. ”dobrej woli”, która miała głównie na celu likwidację zorganizowanego ruchu oporu przeciwników rządu. W jej trakcie ujawniło się ponad 53 517 osób, a tych co nie skorzystali z amnestii wykryto i zlikwidowano dzięki uzyskanym informacjom od osób wychodzących z podziemia.
Pili samogon jedli nędzę
Pogrążone w organizacyjnym chaosie grupy partyzantów niewiele mogły zdziałać bez odpowiedniego zaopatrzenia. Czasami decydowano się na akcje dywersyjne w celu zdobycia jedzenia, obuwia lub sprzętu. Walka o niepodległą Polskę była ważna, ale głód to też przekonujący argument. Wszelkie odstępstwa od głównej idei wychwytywały wtedy ówczesne władze i wykorzystywały je do popularyzowania wizerunku „bandytów Narodowych Sił Zbrojnych„. Dzisiaj często ciężko rozróżnić PRL-owskie fałszowanie historii od faktów. Dr Krzysztof Kawecki uważa, że ówczesne władze wykorzystywały kinematografię do zakłamywania rzeczywistości, więc nasza świadomość o minionych wydarzeniach mogła zostać zniekształcona. Ruch oporu Żołnierzy Wyklętych często był nazywany wojną domową, chociaż takie określenie wydaje się być znaczącym nadużyciem. Dziś mówi się raczej o powstaniu antykomunistycznym. Współcześni nam politycy często powtarzają jeszcze hasła PRL - owskiej propagandy skierowanej przeciwko „leśnym bohaterom”. Gdy pierwszy marca ustanawiano Narodowym Dniem Żołnierzy Wyklętych politycy SLD nie brali udziału w głosowaniu, a raczej ostentacyjnie spóźnili się na nie. Nie można jednak pominąć kontrowersyjnych wątków w historii “niezłomnych”. Postać Romualda Rajs ”Burego”, który dokonał brutalnej pacyfikacji białoruskich wsi do dzisiaj wzbudza wiele emocji. Jego zbrodnie zostały potwierdzone przez IPN: ”Zabójstwa furmanów i pacyfikacje wsi w styczniu lutym 1946 r. nie można utożsamiać z walką o niepodległy byt państwa, gdyż nosi znamiona ludobójstwa” i „akcje „Burego” przeprowadzone wobec mieszkańców podlaskich wsi, wspomagały komunistyczny aparat władzy i to przede wszystkim poprzez obniżenie prestiżu organizacji podziemnych”. Wiele lat później Komitet Rodzin Pomordowanych Furmanów wystąpił z projektem budowy pomnika wraz z umieszczonym na nim napisem: „W hołdzie pomordowanym przez zbrojne podziemie„. Jednakże lokalne władze projektu nie zaakceptowały. Innym bohaterem i jednocześnie bandytą w świadomości wielu Polaków jest Józef Kuraś ”Ogień”. Był on oskarżany o rozboje, gwałty i mordowanie niewinnej ludności. Ile prawdy jest w tych oskarżeniach, a ile PRL - owskiej propagandy? Tego się już pewnie nie dowiemy.
Niezłomni bandyci
Śledząc wszystkie debaty dotyczące tragicznej historii Żołnierzy Wyklętych można zauważyć dwa wyłaniające się obozy - dla jednych są to niezłomni bohaterowie, dla drugich bandyci. Jeśli spojrzeć na sprawę z chłodnym dystansem i odrzucić wszystkie romantyczno-patriotyczne uczucia można spokojnie stwierdzić, że byli oni bandytami, tak jak bandytą był Robin Hood dla ówczesnego niesprawiedliwego aparatu władzy, jak Janosik czy jak Zorro. Podobno Gomułka powiedział kiedyś, że „gdyby nie wsparcie sowietów, to komunizm w Polsce utrzymałby się zaledwie kilka dni”. Nasi niezłomni bandyci walczyli do samego końca wierni swoim ideałom. I za to należy im się szacunek.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Wielu z nas gdyby żyło w tamtym czasie,na pewno robiło by to samo co ci wielcy patrioci.Pamięć o tych bohaterach nigdy nie zaginie.
Czyli gwałciłbyś kobiety i wieszał ciężarne na drzewach jak „Ogień” Kuraś?? Poczytaj co zaświadczyli jego koledzy AKowcy http://www.tygodnikprzeglad.pl/ogien-byl-bandyta-0/
Kolejny film propagandowy o J.Kurasiu na podstawie opowiadan, ktory nie ujawnia szczegolow kim byly osoby wypowiadajace sie negatywnie o Kurasiu oraz kim w rzeczywistosci byly ofiary Kurasia poza informacja, ze Kuras rozwalil zydow z UB (odpowiednik NKWD i SS), w tym zydowskiego pulkownika UB i zostal nazwany zbrodniarzem, co tym samym swiadczy, ze film zostal nakrecony w obronie zydowskiej agentury jaka byla UB i rzuca cien podejrzen na motywy jakie towarzyszyly rezyserowi i „aktorom” wystepujacym w nagranym filmie propagandowym, pelnym wielu niedorzecznosci i tego nie mozna nazwac filmem historycznym.
Film powinien nosic tytul: „Nowe informacje o J.Kurasiu”, a nie „nowe ustalenia historykow”, poniewaz osoby wystepujace w filmie przedstawily jedynie swoje opinie o J.Kurasiu, a opinia nie jest zadnym dowodem, poniewaz proces dowodowy co caly szereg informacji z wielu zrodel informacji, a nie tylko tych przedstawionych w filmie.
https://www.youtube.com/watch?v=Xl_rCOEkxkc
Akurat Robin Hood byl bandyta, bo okradal zamoznych, nie wiedzac skad maja pieniadze, tak jakby wszyscy co maja pieniadze byli zli...
Polecam jeszcze lekturę bardziej wnikliwego opracowania o Kurasiu http://www.tygodnikprzeglad.pl/ogien-byl-bandyta-0/
Tam jego wyczyny potwierdzili w dokumencie inni AKowcy... To był zwykły zbir! Podhale odetchnęło z ulgą po jego śmierci.... a Prezydent Lech Kaczyński odsłonił mu pomnik w Zakopenem.
Tygodnik przegląd to komunistyczny szmatławiec. Więc nic dziwnego, że plują na Polskę i Polaków. Takie Hartmany, Senyszyny, Michniki, Urbany, Sierakowskie, Gronkiewicze i tym podobne.
Dla nich ludźmi honoru są Kiszczaki i Staliny co mają usta jak maliny.
Problem związany z Żołnierzami Wyklętymi, czyli powojennym podziemiem antykomunistycznym, jest taki, że przez lata PRL-u komuniści kształtowali tzw. czarną legendę na temat Wyklętych. Wiadomo, że niektórzy partyzanci, którzy szczególnie zasłużyli się dla komuny, jak właśnie Kuraś „Ogień”, byli bardzo opluwani. Powstawały książki w formie rzekomych wspomnień, w których wymyślano totalną fikcję, chociaż momentami opartą o prawdziwe fakty. W przypadku „Ognia” na pewno nie jest to jednoznaczna postać historyczna, ale trzeba najpierw komunistyczne kłamstwa odsiać od jego faktycznych działań, a dopiero potem rzetelnie je ocenić.
Nie da się wszystkich ludzi wpakować do jednego wora. To samo tyczy się żołnierzy, rycerzy, krzyżowców, partyzantów, bojowników o wolność, etc, etc. Nie wszyscy byli ludźmi świętymi, wzorami cnót jak zwał tak zwał. Czasy i okoliczności w jakim przyszło im żyć, z jednych uczyniło bohaterów, patriotów, z innych zwykłych morderców i rabusiów. Tak było, jest i będzie. Należy pamiętać, iż w każdym stadzie, znajdzie się kilka czarnych owiec. Z „Żołnierzy Wyklętych” komunistyczne władze zrobiły zbirów i bandytów, byli dla nich wrogiem ustroju, więc piętnowali ich i próbowali zniszczyć na wszelkie możliwe sposoby, również za pomocą czarnego pi-jaru. Normalna sprawa, jak powszechnie wiadomo to „zwycięscy” piszą historię a kłamstwo powtarzane kilkaset razy ma się stawać prawdą. To nie oznacza jednak, że po II wojnie światowej nie znalazło się w Polsce kilku typków z pod ciemnej gwiazdy, którzy zgrywali partyzantów tylko po to aby palić, grabić itd. W czasie samej wojny na bank dochodziło do podobnych ekscesów i to nie tylko na terytorium naszego kraju. Na całym świecie(do dziś zresztą)można, by znaleźć podobnych patologicznych indywiduów. Dla niektórych wojna/warunki powojenne to raj. Nie każda historia o powojennych „bandytach z lasu” to czysta fikcja. Władze komunistyczne umiały wykorzystać ten fakt, aby zmieszać z błotem wrogów publicznych swego karmazynowego ustroju. Współcześnie historykom przychodzi przez to odsiewać ziarno od plew.
Cześć i chwała bohaterom!
Niech zamilkną Ci, których nie stać było wiele lat później na tak trudny wybór jak stanąć po drugiej stronie w grudniu 70′ i 80′.
A może żołnierzy rozstrzlanych na Ławicy pod Poznaniem za to, że nie chcieli strzelać do robotników w „Cegielskim” też trzeba zapomnieć?! To dziś niemi bohaterowie, których imienia trzeba bronić i niewolno pozwolić pluć na nich byle przybłędom komuny.
Chwała Bohaterom! Cześć ich Pamięci!
!!!
Niewiele w ostatnim akapicie informacji, a porównywanie Robin Hood’a do militarnej organizacji podziemnej jest bynajmniej na miejscu. Faktem jest, że żołnierze wyklęci grabili wioski i niejednokrotnie zostawiali ich mieszkańców bez środków do życia.