„Nadszedł nasz czas” – wywiad z organizatorami tegorocznego OZSA i przyszłorocznego OZHS-u |
Najbliższy Ogólnopolski Zjazd Studentów Archiwistyki odbędzie się już na dwa tygodnie na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Studenci tej uczelni zorganizują również przyszłoroczny Ogólnopolski Zjazd Historyków Studentów. Patronat medialny nad obiema imprezami objął nasz portal. – „Cenimy sobie współpracę z historią.org.pl i dlatego ponownie doszliśmy do porozumienia” – mówią członkowie Komitetu Organizacyjnego.
Organizowanie konferencji aż tak weszło wam w krew, że musieliście „zgarnąć” również przyszłoroczny Ogólnopolski Zjazd Historyków Studentów?
Agata Łysakowska: OZSA to tylko rozgrzewka (śmiech). A już zupełnie na poważnie: uważamy, że organizacja Zjazdu Studentów Archiwistyki rzeczywiście daje nam dobre rozeznanie w temacie organizowania dużych konferencji. Dzięki temu wiemy, do jakich instytucji możemy się zwracać z prośbą o wsparcie, jak wygląda konferencyjna „papierologia”, skąd otrzymywać materiały promocyjne i tak dalej. Ponadto, nie tylko OZSA, ale także inne duże konferencje na naszym wydziale, jak np. Galaktyczny Uniwersytet pokazały, kto w jakiej „działce” czuje się najlepiej: kto może odpowiadać za promocję w Internecie, kto będzie odpisywał na e-maile od uczestników, a kto wystara się o materiały promocyjne. Dlatego też OZHS nie będzie dla nas szokiem organizacyjnym.
Nie woleliście jednak poczekać rok czasu? Sprawdzić jak wypadnie OZSA, by potem móc zmodyfikować ewentualne błędy?
Kamil Komosiński: OZSA to nie pierwsza duża konferencja, którą organizujemy. Mamy sporo doświadczenie w tej dziedzinie, ale również zdarzyło się kilka błędów, z których wyciągnęliśmy nauczkę i doświadczenie.
Agata Łysakowska: Jeśli na OZSA pojawią się jakieś niedociągnięcia organizacyjne, to właśnie będziemy mieli cały rok, by je poprawić do czasu OZHS. Czekanie kolejny rok na zgłoszenie kandydatury i następny na samo wydarzenie byłoby marnowaniem czasu, skoro wiemy, jak to wszystko zorganizować.
Mimo wszystko, tempo waszych działań było mocno zaskakujące. Jeszcze w trakcie krakowskiego zjazdu założyliście bowiem swój profil wyborczy, zaskakując tym dużą część uczestników.
Adrian Trzoss: Przeglądając profil na Facebooku krakowskiego zjazdu wpadłem na pomysł, aby zgłosić kandydaturę Poznania jako organizatora XXV edycji. Zadzwoniłem więc z tą propozycją do Romana Deikslera – przewodniczącego jednej z sekcji oraz pomysłodawcy Galaktycznego Uniwersytetu. Romek poparł moją inicjatywę i w ten sposób rozpoczęliśmy przygotowania prezentacji.
Kamil Komosiński: Ważne, przy naszej decyzji było też to, że ostatni zjazd w Poznaniu odbył się ponad dziesięć lat temu, a przez długi czas nie mieliśmy po prostu możliwości zorganizowania tak dużej imprezy. Teraz, kiedy przenieśliśmy się do nowego gmachu wydziału na uniwersyteckim kampusie Morasko żal byłoby zmarnować taką okazję, jaką jest organizacja jubileuszowego, XXV Zjazdu, skoro wreszcie mamy do tego warunki. Uznaliśmy, że to jest nasz czas.
Bez wątpienia macie wielki zapał i doświadczenie w organizacji tego typu imprez. Zgłaszając swoją kandydaturę nie baliście się jednak, że częstotliwość dużych konferencji wpłynie na decyzję studentów o wybraniu drugiej kandydatury – Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego?
Adrian Trzoss: Wbrew pozorom tak duża aktywność na uniwersytecie stanowi zaletę a nie wadę. Myślę, że studenci nie czują jeszcze przesytu poznańskimi konferencjami: szczególnie, że tak dużego wydarzenia naukowego od dawna nie było na naszym wydziale. W przygotowaniu OZHS-u liczy się profesjonalizm, a organizacja dużych imprez daje nam potrzebne doświadczenie. W tym roku świadomie musimy zrezygnować z innych naszych projektów, aby dobrze przygotować się do OZHS. Zebranie środków i ludzi wymaga złożonego planowania na kilka miesięcy przed. To właśnie asygnowaliśmy w czasie sejmiku w Krakowie.
Rywale również posiadali silną kartę przetargową w postaci wsparcia Banku Zachodniego WBK. O tym jak zacięty stoczyliście bój świadczy wynik 9:6. Spodziewaliście się takich problemów?
Kamil Komosiński: W żadnym wypadku nie nazwałbym tego problemem, bardziej przyjemną rywalizacją. Cieszymy się, że mieliśmy kontrkandydata, bo to pozwoliło nam bardzo intensywnie zadziałać, a dzięki temu pojawiło się sporo ciekawych pomysłów, które będziemy wdrażać w życie. UKSW miało swojego dużego sponsora, my jedynie wstępne deklaracje władz uniwersytetu, ale mieliśmy jeszcze pomysł jak wydać te pieniądze z pożytkiem dla wszystkich uczestników przyszłorocznej konferencji, czego w prezentacji naszych kontrkandydatów zabrakło.
W czasie sejmiku doszło nie tylko do rywalizacji pomiędzy dwiema Uczelniami, ale też między Warszawą, a Poznaniem, jako miastami. Myślicie, że studentów z całej Polski przekonały wasze rogaliki, które przywieźliście na konferencję?
Adrian Trzoss: Rogale Świętomarcińskie to jeden z turystycznych symboli Poznania i jedna z atrakcji, która czeka na naszych gości w przyszłym roku. W dodatku są niepowtarzalnie smaczne! Wydaje mi się, że byliśmy mocno przygotowani równie merytorycznie jak i kulinarnie i właśnie to zadecydowało (śmiech).
W czasie obrad wspominaliście też o szansach na otrzymanie pokaźnego dofinansowania. Zdradzicie z jakiego źródła pochodzi i o jakiej sumie mowa?
Kamil Komosiński: Nie zdradzimy na razie wielkości dofinansowania – nie dlatego, że chcemy coś ukrywać, ale dlatego, że sami niczego nie jesteśmy pewni. Budżet wydziałowy czy uniwersytecki jest określany na rok, dlatego trudno Dziekanowi czy Rektorowi podać pewną kwotę już teraz. Mamy już teraz pewne deklaracje i wyglądają one dosyć optymistycznie. Głównymi naszymi źródłami finansowania pozostanie Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydział Historyczny UAM i Instytut Historii UAM. Oczywiście nie będziemy ograniczać się tylko do struktur uniwersyteckich. Chcemy powalczyć o pieniądze z Urzędu Miasta Poznania czy od prywatnych sponsorów. Czeka mas nie lada wyzwanie, ponieważ chcemy przygotować coś szczególnego na ćwierćwiecze OZHS.
Dlatego potrzebujecie do tego prawdziwej „kompanii braci”. Kto wejdzie w skład Komitetu Organizacyjnego?
Adrian Trzoss: Na chwilę obecną zalążkiem komitetu jest grupa dziesięciu osób z różnych środowisk. Są studenci i doktoranci, samorządowcy jak i członkowie koła naukowego. Staramy się by wszystkie większe organizacje, które chcą z nami współpracować miały swoje przedstawicielstwo. Ważnym kryterium jest także doświadczenie związane z organizacją dużych imprez. Wszyscy członkowie komitetu brali lub biorą udział w organizacji dużych imprez oraz sami prezentują wysoki poziom zaangażowania w sprawach naukowych. Każdy z członków komitetu odpowiada za pewne zadania pokrywające się z tym, w czym się specjalizują. Np. w zarządzaniu wolontariuszami czy prowadzeniem działań promocyjnych
Wszystko brzmi bardzo dobrze, ale prawdziwym testem dla waszej kandydatury będzie tegoroczny OZSA. Jak wyglądają ostatnie przygotowania do imprezy?
Agata Łysakowska: Jesteśmy w trakcie dopinania wszystkiego na ostatni guzik. Odbieramy książki oraz materiały promocyjne od instytucji, które zgodziły się nas wspomóc; drukujemy plakaty, plakietki do identyfikatorów etc. Sądzę, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do przyjęcia studentów archiwistyki w maju. Choć nie powiem - stres jest!
W Krakowie rozmawiałem ze studentami z całej Polski i większość wyrażała podobne wątpliwości. Według nich problemem mogą być wydarzenia okołokonferencyjne, czyli imprezy towarzyszące. Jest szansa, że część z nich może powtórzyć się za rok.
Agata Łysakowska: OZSH jest większą imprezą niż OZSA – trwa dłużej oraz uczestniczy w niej więcej prelegentów. Dlatego za rok należy się spodziewać jeszcze większej ilości atrakcji. Poza tym, to będzie dwudziesta piąta edycja OZHS i dlatego uważamy, że ten fakt należy odpowiednio uczcić. Natomiast myślę, że jeśli któraś z atrakcji spodoba się uczestnikom OZSA, to oczywiście będzie to dla nas informacja, że warto to powtórzyć w kwietniu przyszłego roku.
Studenci dali wam w Krakowie spory kredyt zaufania. Myślicie, że zdołacie go wykorzystać?
Kamil Komosiński: Jestem przekonany, że uda nam się go spłacić. Mamy świetną, zgraną ekipę ludzi chętnych do pracy, a z każdym dniem jest Nas coraz więcej. Mamy bardzo dobry plan i olbrzymie wsparcie ze strony Dziekana prof. dr. hab. Kazimierza Ilskiego oraz całego grona rektorskiego UAM. Korzystając z okazji, chciałbym już teraz zaprosić na największe naukowe wydarzenie dla studentów w 2017 roku do Poznania.
Korekta: Diana Walawender
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.