Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej 1972. Kibice RFN bijący radzieckich piłkarzy, czyli… niemiecka potęga w pełnej krasie |
Który triumf na dużym turnieju jest najważniejszy w historii niemieckiego futbolu? Według autora książki Tor! Historia niemieckiej piłki nożnej, Ulricha Hessego jednym z faworytów są mistrzostwa Europy w 1972 roku. Triumf w Belgii zajął bardzo ważne miejsce w świadomości futbolowej naszych zachodnich sąsiadów.
Wcześniejsi gospodarze mistrzostw Europy otrzymali możliwość organizacji turnieju w uznaniu za zasługi. Francja, która organizowała pierwsze mistrzostwa, była krajem z którego pochodził pomysłodawca całego turnieju (Henriego Delaunaya). Hiszpanie, którzy gościli uczestników drugich finałowych zawodów, szczycili się sukcesami Realu Madryt. W latach 50-tych klub ze stolicy tego kraju wygrywał kilkukrotnie Puchar Europy. Włosi z kolei byli dwukrotnymi mistrzami świata jeszcze przed wojną. Wybór Belgii przyjęto więc z zaskoczeniem.
Podobnie jak cztery lata wcześniej, drużyny, które zgłosiły chęć startu w eliminacjach, zostały podzielone na czteroosobowe grupy. Z 32 reprezentacji do ćwierćfinału awansowali tylko zwycięzcy grup. Bardzo trudne zadanie stało więc przed kadrą Polski, która musiała walczyć z RFN (wówczas trzecia drużyna świata). Ćwierćfinał rozgrywano w formie mecz – rewanż. Było to pierwsze i jednocześnie ostatnie tego typu rozwiązanie w historii mistrzostw Europy.
W eliminacjach do mistrzostw Starego Kontynentu stanęli między innymi Polacy. Niestety, w „polskiej grupie” obok Albanii i Turcji znaleźli się także piłkarze RFN. Nasza przygoda eliminacyjna zaczęła się od dwumeczu z tymi pierwszymi. Na inaugurację, jeszcze pod wodzą Ryszarda Koncewicza, wygraliśmy w Chorzowie po bramkach Gadochy, Lubańskiego i Szołtysika. W rewanżu mimo prowadzenia po bramce Banasia, umożliwiliśmy rywalom wyrównanie i z Tirany udało nam się wywieść mało satysfakcjonujący remis. Był to debiut Kazimierza Górskiego jako selekcjonera w meczu o punkty.
Ponad cztery miesiące później Polacy w Krakowie rozbili Turków 5:1. Trzy bramki strzelił wtedy świetnie dysponowany Lubański. Wydawało się, że to dobra zapowiedź przed bardzo ważnym spotkaniem z RFN na Stadionie Dziesięciolecia. O atmosferze po latach mówił debiutujący wtedy w kadrze Jan Tomaszewski: „Presja była olbrzymia. Z meczu z RFN zrobiono sprawę narodową, cały kraj żył tym spotkaniem1”. Wyszliśmy na prowadzenie po bramce Gadochy, ale nie byliśmy w stanie przeciwstawić się bardzo mocnej drużynie niemieckiej. Dwie bramki strzelił Mueller, trzecią dołożył Grabowski i było po meczu. Winą za porażkę w tym spotkaniu obarczono Tomaszewskiego, który drugi mecz w kadrze zagrał dopiero w marcu 1973 roku.
W rewanżu co prawda wywieźliśmy z Hamburga remis, ale był to łabędzi śpiew naszej kadry w tamtych eliminacjach. Na koniec przegraliśmy w Izmirze z Turkami 0:1. Tym samym po raz czwarty z rzędu nie wywalczyliśmy awansu do mistrzostw Europy. Pocieszeniem był dla nas udział w Igrzyskach Olimpijskich w Monachium. Jak się potem okazało, na igrzyskach w RFN zaczął się najpiękniejszy okres w historii polskiego futbolu.
Mimo falstartu RFN marsz po mistrzostwo zaczęła już od eliminacji. Na własnym terenie w Kolonii tylko zremisowali z Turcją 1:1. Na nieszczęście dla Polaków, były to złe dobrego początki. RFN zdobyło w sumie 10 punktów (zwycięstwo było wtedy premiowane dwoma oczkami) i pod tym względem w eliminacjach ustępowała tylko mistrzom świata sprzed sześciu lat, Anglii.
W ćwierćfinałach prawdziwą gratką dla kibiców była rywalizacja RFN i najlepszej w eliminacjach drużyny z Wysp Brytyjskich (Anglicy zdobyli w nich 11 punktów). Pierwszy mecz rozegrano na legendarnym stadionie Wembley. 29 kwietnia 1972 roku na mecz przyszło około 100 tysięcy kibiców. Do 85 minuty utrzymywał się remis 1:1. Za sprawą trafionego rzutu karnego Güntera Netzera i bramki Gerda Muellera, drużyna RFN zdołała rozstrzygnąć wynik spotkania na swoją korzyść. W rewanżu, rozegranym w zachodniej części Berlina, bramki nie padły i to Niemcy awansowali do półfinału.
Gospodarze mistrzostw, którzy wtedy nie mieli zapewnionego miejsca w finałach, w grupie jedyną porażkę ponieśli w Szkocji. Cztery mecze wygrali, jeden zremisowali i tym samym w grupowej klasyfikacji wyprzedzili Portugalczyków, Anglików i Duńczyków. W ćwierćfinale ich rywalem byli obrońcy tytułu i jednocześnie wicemistrzowie świata – Włosi. Belgowie najpierw nie pozwolili sobie strzelić bramki na San Siro (wywieźli stamtąd cenny remis 0:0), a potem wygrali w Brukseli 2:1 i niespodzianka stała się faktem.
Z innych grup eliminacyjnych awansowali Jugosłowianie, Anglicy, ZSRR (po walce z finałowym rywalem z 1964 roku, Hiszpanią), Węgrzy i Rumuni (byli lepsi od Czechosłowacji tylko różnicą bramek). Grono półfinalistów, oprócz Belgów i RFN uzupełnili Węgrzy (Madziarowie potrzebowali aż trzech spotkań, żeby pokonać Rumunię) i drużyna Związku Radzieckiego (wyeliminowała Jugosławię).
W półfinale gospodarze trafili na reprezentację RFN. Dwa ciosy zadał im późniejszy król strzelców całego turnieju Gerd Mueller. W 83 minucie Odilon Polleunis strzelił kontaktową bramkę, ale emocjonująca końcówka to jedyne na co było stać gospodarzy w tym spotkaniu. Na pocieszenie pozostały im dwa fakty: zdobyli trzecie miejsce (wygrali w meczu o podium z Węgrami 2:1), a ich pogromcą był późniejszy mistrz Europy, a także świata.
Po zwycięstwie, w finale RFN przyszło się zmierzyć z ZSRR, którzy za sprawą bramki Anatolija Końkowa wygrali z Węgrami. Finał między tymi dwiema drużynami zostanie w pamięci kibiców jako jeden z najbardziej jednostronnych w historii. Po raz kolejny dwie bramki w meczu zdobył Mueller, a kolejną dołożył Herbert Wimmer. Reprezentacja RFN w cuglach zdobyła mistrzostwo Europy, a niesmak pozostawiło jedynie zachowanie jej kibiców po finale. Po końcowym gwizdku wbiegli na boisko i zaatakowali radzieckich zawodników. Kilka godzin później agresję przenieśli na teren Brukseli poza stadionem.
Drużyna RFN na przełomie lat 60-tych i 70-tych była prawdopodobnie najmocniejszą na świecie. Srebro na mundialu w Anglii, brąz w Meksyku, złoto na mistrzostwach Europy w Belgii i na mundialu granym „u siebie”, a potem jeszcze srebro na rozgrywkach o tytuł najlepszej reprezentacji Starego Kontynentu to jeden z najbardziej okazałych zbiorów medali piłkarzy jednej generacji w historii futbolu.
Nad ówczesnym mistrzem Starego Kontynentu rozpływały się media całego świata. Francuski L’Equipe pokusił się o stwierdzenie, że: „Ten zespół nie ma sobie różnych w Europie2″. Pochwały pisane pod adresem niemieckiej reprezentacji okazały się zasłużone. Kadra RFN w dużej mierze składająca się z mistrzów Europy z 1972 roku, w 1974 roku na mundialu granym u siebie wywalczyła kolejny tytuł mistrzowski.
W świadomości Niemców mistrzostwa Europy w Belgii pełnią szczególną rolę. Beckenbauer był w najlepszym wieku dla piłkarza (27 lat), królem strzelców całego turnieju, licząc także eliminacje, został Mueller, który zdobył 11 bramek, a trzon drużyny stanowili walczący w lidze na noże piłkarze z Monachium i Moenchengladbach. W naszej pamięci mecze eliminacyjne powinny się kojarzyć z początkiem pracy w reprezentacji Kazimierza Górskiego. Początkiem, który potem miał piękną kontynuację.
Bibliografia:
- Górski K., Konieczny A., Pół wieku z piłką. Wydanie I. Wydawnictwo Sport i Turystyka, Warszawa 1985.
- Hesse U., Tor! Historia niemieckiej piłki nożnej. Tłum. Żelazny Piotr. Wydanie I, Kopalnia, Otwock 2014.
- Lodziński W., Kolekcja Euro 2008. Historia mistrzostw Europy (1) 2008 z. 3, Warszawa 2008.
- Lodziński W., Kolekcja Euro 2008. Legendarni piłkarze (1) 2008 z. 4, Warszawa 2008.
- Lodziński W., Kolekcja Euro 2008. 12 falstartów Polaków, 2008 z. 9. Warszawa 2008.
- Wojciechowski K., Kronika Mistrzostw Europy 1960-2004, Poznań 2008.
Korekta: Diana Walawender
- W. Lodziński, Kolekcja Euro 2008. 12 falstartów Polaków, 2008 zeszyt 9. Warszawa 2008, s. 7 [↩]
- Hesse Ulrich, Tor! Historia niemieckiej piłki nożnej. Tłum. Żelazny Piotr, Otwock 2014, s. 223. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Podobno do niczego takiego nie doszło jak bicie piłkarzy przez kibiców. Tak po latach wypowiedzieli się PIŁKARZE ZSRR.