„Śmierć kolekcjonera” – A. Pietrzyk - recenzja |
Ostatnio kryminały cieszą się ogromną popularnością, co sprawia, że na półkach księgarni pojawia sie coraz więcej pozycji o tej tematyce, znacznie utrudniając dokonanie właściwego wyboru lektury. Znalezienie książki absorbującej uwagę staje się wielkim wyzwaniem dla czytelników. Często trafiamy na powieści o podobnej do innych fabule i przewidywalnym rozwoju wydarzeń, zniechęcające do dalszego czytania – jednak Śmierć kolekcjonera nie należy do tej grupy.
Większość kryminałów rozpoczyna się sceną odnalezienia zwłok lub reportażem z miejsca zdarzenia, często z punktu widzenia świadka zbrodni. Zazwyczaj czytelnicy nie mają okazji poznać ofiary, jej charakteru, zainteresowań czy też nawyków. Stanowi to pewien problem dla osób lubiących zżyć się z postacią, którą będą śledzić w dalszej części książki. Jeśli bohater od początku jest tylko biernym elementem powieści, odbiorca nie jest w stanie rozwijać swoich podejrzeń co do jego tragicznej śmierci, co powoduje odebranie czytelnikowi całej przyjemności wcielania się w rolę detektywa.
Agnieszka Pietrzyk na szczęście zatroszczyła się o tę grupę odbiorców, rozpoczynając powieść od obserwacji fragmentu życia zarówno kolekcjonera, jak i recepcjonistki, którzy wtoku akcji staną się ofiarami zbrodni. Dla tych osób preferujących anonimowość ofiary zostały wprowadzone postacie starego małżeństwa, które w momencie dołączenia do fabuły są już martwe.
Ciekawym elementem fabuły jest przedstawione hermetyczne środowisko kolekcjonerów, co tworzy pewna klamrę spinającą kilka wątków w całość.
W powieści nie brakuje także nietypowych relacji pomiędzy bohaterami, co zagęszcza narrację i nadaje akcji tempa. Zaskakująca jest także technika, którą autorka posłużyła się, aby wzbudzić w czytelniku podejrzenie, że obie zbrodnie mają ze sobą coś wspólnego. Moment, w którym odbiorca dowiaduje się o podobieństwie testamentów ofiar, zdaje się być przełomowy i nadaje śledztwu pozornie nowy wymiar. Jest to więc moment przełomowy w świadomości czytelnika, nie zaś w toku akcji.
Należy też przyznać, że książka jest pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji,
a bohaterowie często okazują się całkowitym przeciwieństwem wizerunku, który czytelnik wykreował przy pierwszym spotkaniu z nimi. Po przeczytaniu tej powieści odbiorca traci zaufanie do bohaterów literackich, przezornie dopatrując się w nich ukrytych cech charakteru i analizując każdą sytuację z ich życia. Stopniowe ujawnianie prawdy o poszczególnych postaciach sprawia, że podejrzenia ciągle padają na inną osobę, co pobudza do myślenia i trzyma w napięciu.
Bardzo ważnym elementem narracji są przeplatające się opisy śledztwa i życia codziennego bohaterów, które zwalniają tempo akcji i dają czytelnikowi czas na spokojne przemyślenie wszystkich poszlak i motywów oraz sformułowanie swojego stanowiska i argumentów potwierdzających jego słuszność. Doceniam taki zabieg, ponieważ podczas lektury bardzo łatwo wysnuć sprzeczne wnioski zaburzające rozumienie akcji.
Jest to książka, którą zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom kryminałów, także tym których odstrasza tematyka kolekcjonerstwa. Nawet jeśli czytelnik uważa tę pasję za jedną z mniej interesujących, nie jest to przeszkodą do czerpania przyjemności z lektury. Dla wszystkich osób oczekujących akcji utrzymującej w napięciu oraz zmuszającej do analizy motywów bohaterów ta pozycja będzie pewnością strzałem w dziesiątkę.
Plus/minus:
Na plus:
+ charakterystyka środowiska
+ możliwość poznania ofiary
+ akcja utrzymująca w napięciu
+ elementy retardacyjne
Na minus:
- brak
Tytuł: Śmierć kolekcjonera
Autor: Agnieszka Pietrzyk
Wydawnictwo: CZWARTA STRONA, Grupa Wydawnictwa Poznańskiego
Rok wydania: 2016
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-7976-429-7
Stron: 320
Cena: 36,90 zł
Ocena recenzenta: 10/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.