Siedem okrętów, które wstrząsnęły morzami


Ludzie walczą na morzu od tysięcy lat. W ciągu wieków ewolucji okrętów powstało kilka rewolucyjnych jednostek, których budowa była przełomem w wojskowości morskiej. Poniższy artykuł dotyczy okrętów, które stały się symbolem zmian w budownictwie okrętowym. Wyliczenia tego typu sprawiają problemy, największym zaś jest właściwa selekcja. Kierując się kryterium wartości bojowej na morzu, pominięto np. drakkary i kogi.

Triera

Najpopularniejszym okrętem antyku była triera. Pierwsze jednostki tego rodzaju stworzyli Grecy. Wkrótce większość państw basenu Morza Śródziemnego zaczęło budować własne okręty tego typu. Do dnia dzisiejszego trwają spory dotyczące wyglądu triery. Wynika to z tego, że do naszych czasów nie zachował się żaden wrak umożliwiający rekonstrukcję. Istnieją dwie teorie dotyczące budowy kadłuba. Jedna głosi, że na każdej burcie znajdowały się trzy rzędy wioseł, a każde wiosło miało być obsługiwane przez jednego wioślarza. Druga teoria zakłada, że na każdej burcie znajdował się jeden rząd wioseł obsługiwany przez trzech wioślarzy. Przeciwnicy pierwszego z opisanych wariantów powołują się na przykład Napoleona, który w XIX w. rozkazał wybudować replikę triery z trzema rzędami wioseł. Po zwodowaniu okazało się, że jednostka nie jest w stanie pływać, ponieważ tak duża liczba wioślarzy sprawiała, że wiosła zahaczały o siebie. Na poparcie teorii o trzech rzędach wioseł należy przytoczyć fakt, że w starożytności każdy rząd miał swoją nazwę: thranite (górny), zygite (środkowy) i thalamite (dolny). Warto również wspomnieć, że załogi ćwiczyły wiosłowanie na lądzie, jeszcze zanim ich okręt został zwodowany. Wspomina o tym m.in. Tukidydes.

Główną bronią triery był wykonany z brązu taran. Grecy nie przywiązywali większej wagi do walki abordażowej. Z tego powodu większość załogi stanowili wioślarze, ok. 170 ludzi. Poza nimi na pokładzie znajdowało się kilkunastu marynarzy i tyle samo żołnierzy. Co prawda okręty były wyposażone w jeden maszt, na którym rozpościerano żagiel, służył on jednak tylko poza bitwą. Przed walką maszt był demontowany, a okręt poruszał się tylko za pomocą ludzkich mięśni.

Na czym polegał sukces triery? W przeciwieństwie do wcześniejszych konstrukcji na jej pokładzie była większa liczba wioślarzy. Dzięki temu rozwijała większą prędkość, a co za tym szło –  uderzała taranem z potężniejszym impetem w burtę przeciwnika1.

74/ Bellona

W XVIII w. Wielka Brytania wysunęła się na czoło potęg morskich. Symbolem siły floty był okręt liniowy. Jednostki tego typu posiadały kilkadziesiąt armat umieszczonych na dwóch, trzech pokładach, które ustawione były wzdłuż burt. Taktyka bitew morskich zakładała, że okręty, podobnie jak piechota na lądzie, miały płynąć w szyku torowym (w jednej długiej linii). Ostrzał z kilku jednostek zwiększał siłę salwy całoburtowej. Stąd pochodzi nazwa okręt liniowy. W celu usystematyzowania składu floty Brytyjczycy wprowadzili podział okrętów na klasy. Największe jednostki, posiadające powyżej 100 armat, zaliczano do pierwszej, najmniejsze natomiast grupowane były w szóstej klasie.

Ikoną marynistyki XVIII i XIX w. stały się jednostki III klasy. W 1757 r. złożono zamówienie na HMS Bellonę. Trzy lata później w stoczni Chatham okręt został ukończony. Bellona stała się wzorem dla kolejnych pokoleń okrętów III klasy. Szacuje się, że 40 kolejnych okrętów było niemal jej kopiami. Uzbrojenie, czyli najważniejszy element okrętu, wyglądało następująco: dolny pokład działowy mieścił 28 dział o wagomiarze 32 funtów, na górnym pokładzie działowym ustawiono 28 dział o wagomiarze 18 funtów, rufowa nadbudowa była platformą dla 14 dział o wagomiarze 9 funtów, dziobowa natomiast miała 4 armaty tego samego typu. Na okręcie były więc 74 armaty. Liczba ta stała się standardem dla jednostek tej klasy2. Ważną nowością była nowa metoda ochrony podwodnej części kadłuba. Dotychczasowe smołowanie zastąpiono obijaniem miedzianymi płytami. Dzięki takiemu rozwiązaniu kadłub nie wymagał częstych napraw oraz dłużej zachowywał opływowy kształt. 

Monitor/Virginia

Podczas wojny secesyjnej 9 marca 1862 r. pod Hampton Roads doszło do starcia dwóch wyjątkowych okrętów: USS Monitor (Północ) oraz CSS Virginia (Konfederacja).

Walczące pancerniki reprezentowały dwie całkowicie odmienne wizje uzbrojenia. Virginia miała artylerię umieszczoną wzdłuż burt. Konfiguracja taka była praktykowana od setek lat, praktycznie od początku artylerii okrętowej. Ustawienie burtowe było niezwykle skuteczne w walce liniowej, zapewniało potężną salwę. Mankamentem była jednak potrzeba obracania okrętu za każdym razem, kiedy cel zmieniał swoją pozycję. Na Monitorze ustawienie artylerii było zupełnie inne. Konstruktor John Ericsson uzbroił okręt jedynie w dwie 280 mm armaty Dahlgrena. Nowością było umieszczenie dział w obrotowej wieży. Rozwiązanie tego rodzaju sprawiło, że statek nie musiał obracać się podczas celowania, co znacznie zwiększyło możliwości atakowania przeciwnika.

Obie jednostki reprezentowały również odmienne wizje budowy kadłuba. Virginia została zbudowana w oparciu o pozostałości po USS Merrimacu. Z tego względu okręt konstrukcją swą nawiązywał do tradycyjnego XIX-wiecznego budownictwa. Dodatkową bronią był taran. Monitor został natomiast zbudowany w całości jako nowa jednostka. Został ukończony zaledwie trzy dni przed bitwą! Poza wieżą cechą wyróżniającą było to, że większość kadłuba była pod wodą.

Bitwy nie rozstrzygnięto. Zważywszy jednak, że Monitor był mniejszy o 3000 ton wyporności i 30 metrów długości oraz słabiej uzbrojony, to starcie należy uznać za sukces dziecka Ericssona. O jego powodzeniu świadczyło to, że w kolejnych dekadach budowano okręty z wieżami artyleryjskimi.

Okręty podwodne

Pierwsza jednostka podwodna Turtle została zbudowana w XVIII w. O wiele większe znaczenie dla historii wojskowości na morzu miał CSS Hunley. Okręt zbudowany podczas wojny secesyjnej miał przerwać blokadę Unii wokół portów Konfederacji. Hunley był w swoim czasie okrętem rewolucyjnym –  miał zbiorniki balastowe czy specjalny stalowy kil, który w razie awaryjnego wynurzenia można było odrzucić. Parametry jednostki nie były jednak imponujące. Przy długości 12 metrów rozwijał prędkość 4 węzłów. Kadłub zbudowano w oparciu o kocioł okrętowy, a marynarze kręcili korbą i w ten sposób napędzali śrubę. Hunley był na tyle mały, że członkowie załogi nie byli w stanie się w nim wyprostować. Problemem było uzbrojenie okrętu. W pierwotnej koncepcji Hunley miał holować za sobą minę, ostatecznie jednak postanowiono umieścić ją na wytyku.

Okręt okazał się pechowy dla swoich załóg. Kilkakrotnie tonął podczas prób, a wraz z nim marynarze, którzy nie mogli się ewakuować. Zbliżająca się klęska Konfederacji zmusiła jednak dowództwo do podjęcia próby ataku na jednostki Unii. Hunley wypłynął z portu w Charleston 17 lutego 1864 r. Wieczorem zaatakował slup USS Housatonic, a atak okazał się sukcesem. W wyniku eksplozji kadłub żaglowca przełamał się i po 5 minutach zatonął.

Hunley nie powrócił jednak do portu. Z nieznanych do dzisiaj przyczyn okręt zatonął. Również i tym razem nikt z załogi nie ocalał. We wszystkich katastrofach zginęło 35 marynarzy służących na Hunleyu. Pomimo wad i niedociągnięć był to pierwszy okręt podwodny, który przeprowadził skuteczny atak. Kolejne konstrukcje były lepsze i skuteczniejsze, jak np. okręty Hollanda czy niemieckie jednostki z początku XX w.

Dreadnought

Przełom XIX i XX w. był okresem wyścigu zbrojeń pomiędzy Niemcami a Wielką Brytanią. Oba państwa budowały coraz więcej okrętów, które miały większą wyporność, szybkość, zasięg. Wszystkie duże pancerniki przełomu XIX i XX w. miały jedną cechę wspólną. Na wszystkich montowano taką samą liczbę dział artylerii głównej – cztery armaty umieszczano w dwóch wieżach działowych. Na początku XX w. zaczęto rozważać uzbrojenie w większą liczbę dział głównego kalibru. Jako pierwsi na taki krok zdecydowali się Brytyjczycy. Ojcem pomysłu był admirał John Fisher. W 1906 r. zwodowano HMS Dreadnought. Okręt uzbrojony był w aż 12 dział kal. 305 mm3. Przy pełnej wyporności rzędu 21 tys. ton rozwijał prędkość 21 węzłów. Rewolucyjny był napęd okrętu, gdyż po raz pierwszy na dużej jednostce zastosowano turbiny zamiast dotychczasowych silników o potrójnym rozprężaniu4.

Zwodowanie Dreadnoughta stanowiło początek nowej epoki. Wydarzenie to było na tyle doniosłe, że wszystkie wcześniejsze okręty liniowe określano jako predrednoty. Rekordowe tempo budowy (wg legend wynoszące 366 dni) wprawiło inne państwa w osłupienie. Szybo jednak pozostałe liczące się floty rozpoczęły budowę własnych jednostek tego typu. Amerykanie zwodowali USS Michigan, Niemcy SMS Nassau. Inne państwa także zaczęły projektować okręty tej klasy. Wkrótce, choć z mniejszym rozmachem, Austro-Węgry, Japonia, Rosja, a nawet Turcja i Argentyna zaczęły uzbrajać swoje floty w najnowszą generację okrętów. Drednoty stały się nowym etapem wyścigu zbrojeń, który był jedną z przyczyn wybuchu I wojny światowej.

W największym starciu pancerników nowej generacji, bitwie jutlandzkiej, udział wzięło 28 brytyjskich i 16 niemieckich okrętów.

HMS Hermes

Samoloty udowodniły swoją przydatność bojową już w pierwszych miesiącach I wojny światowej. Naturalnym krokiem było więc zaadaptowanie ich do walki na morzu. Pierwszą taką próbę podjęli Anglicy. Już w 1915 r. przebudowali stary statek pasażerski Campania na okręt do transportu samolotów. Osiągi nowej jednostki były jednak niezadowalające. Większość z transportowanych samolotów mogła startować i lądować jedynie na powierzchni wody (wodnosamoloty). Campania nie wzięła udziału nawet w bitwie jutlandzkiej.

Przełomem stało się przebudowanie lekkiego krążownika HMS Furious. Okręt został oddany do służby w 1917 r. Początkowo jego pokład startowy miał 70 metrów długości. W wyniku późniejszych modyfikacji został wydłużony do całej długości kadłuba. Samoloty mogły swobodnie startować z okrętu, niestety lądowanie wciąż odbywało się na wodzie.

W czasie wojny żadne państwo nie zdążyło zbudować okrętu spełniającego wszystkie oczekiwania. Pierwszy okręt zbudowany od początku jako lotniskowiec został zwodowany w 1919 r. Podobnie jak we wcześniejszych przypadkach, konstruktorami byli Brytyjczycy. HMS Hermes został zaprojektowany przy wykorzystaniu doświadczeń z Furiousa. Przy wyporności dochodzącej do 11 tys. ton miał długość 182 metrów. Nadbudowa została ulokowana po prawej stronie kadłuba, dzięki czemu samoloty mogły nie tylko startować, lecz również lądować na jego pokładzie. Prędkość została dostosowana do krążowników, ponieważ to właśnie z nimi miał podejmować działania zbrojne. Lotniskowiec przenosił jedynie 20 samolotów. Większość z nich stanowiły myśliwce. Konstrukcja Hermesa stałą się wzorem dla wszystkich budowanych później jednostek tego typu5.

USS Nautilus

Druga wojna światowa udowodniła potęgę okrętów podwodnych. Wszystkie typy jednostek wykorzystywanych przez walczące państwa miały jednak jedną kolosalną wadę – musiały systematycznie się wynurzać. Było to spowodowane przez stosowanie na nich dwóch rodzajów napędu: elektrycznego pod wodą oraz spalinowego na powierzchni. Akumulatory szybko się rozładowywały, przez co okręt musiał wypływać na powierzchnię, aby silniki spalinowe mogły naładować napęd elektryczny. Stawał się wówczas łatwym celem. Przez całą wojnę próbowano wydłużyć czas przebywania jednostek pod wodą. Przełomem stało się zastosowanie napędu jądrowego. Pierwszym okrętem wyposażonym w reaktory atomowe był USS Nautilus. Zwodowanie jednostki nastąpiło w 1954 r. Cztery lata później pionierska konstrukcja jako pierwsza przepłynęła pod biegunem północnym. Szybko uwidoczniły się zalety nowego napędu. Okręt miał zasięg 150 tys. mil morskich. Jedynym ograniczeniem był prowiant dla załogi. Nautilus musiał przybijać do brzegu jedynie po zapasy dla ludzi. Przy wyporności około 3500 ton (4000 pod wodą) i długości 95 metrów rozwijał prędkość około 20 węzłów.

Budowa Nautilusa stała się wzorem do naśladowania dla jednostek tego typu. Nowy rodzaj napędu znalazł również zastosowanie w okrętach nawodnych. Niestety zastosowanie reaktorów atomowych na okrętach stało się kolejnym etapem w zimnowojennym wyścigu zbrojeń.

Bibliografia:

  1. Dyskant J., Trafalgar 1805, Warszawa 2002.
  2. Klimczyk T., Największe starcie pancerników. Bitwa jutlandzka, Warszawa 2007.
  3. Koczorowski E., Dzieje okrętu od starożytności do współczesności, Warszawa 2002.
  4. Konstam A., British battleships 1914-18 (1). The Early Dreadnoughts, Oxford 2013.
  5. Lach G., Salamina-Plateje 480 – 479 p.n.e., Warszawa 2010.

Korekta: Edyta Chrzanowska

  1. E. Koczorowski, Dzieje okrętu od starożytności do współczesności, Warszawa 2002, s. 37 – 39. []
  2. J. Dyskant, Trafalgar 1805, Warszawa 2002, s. 40-42. []
  3. T. Klimczyk, Największe starcie pancerników. Bitwa jutlandzka, Warszawa 2007, s. 11-12. []
  4. Konstam A., British battleships 1914-18 (1). The Early Dreadnoughts, Oxford 2013, s. 9-14. Silniki tego typu posiadały trzy cylindry. Para z kotła trafiała najpierw do najmniejszego, gdzie częściowo się rozprężała. Następnie trafiała do średniego, a na końcu do największego cylindra, gdzie następowało ostateczne rozprężenie gazu. []
  5. E. Koczorowski, op. cit., s. 302 – 304. Warto także wspomnieć o japońskim lotniskowcu Hosho. Okręt wszedł do służby w 1922 roku. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

5 komentarzy

  1. ktos tam pisze:

    W akapitach Monitor/Virginia i Okręty podwodne są zdjęcia zamienione.

    • fya pisze:

      dla czego tak uważasz? ( chyba że JUŻ jest poprawnie)
      poza tym na zdjęciu przy okrętach podwodnych widoczny jest nr taktyczny, i jest ono kolorowe 🙂
      nie doczytałeś- USS Monitor-„Poza wieżą cechą wyróżniającą było to, że większość kadłuba była pod wodą.”

  2. Karpik pisze:

    Bardzo podoba mi się ten tekst! 🙂

  3. Odyn pisze:

    Drakarów mnie to brakuje

  4. Robert pisze:

    Nie wiedziałem, że „Monitor” był statkiem. Poza tym brakuje omóienia momentu przejścia od abordażu do walki w szyku liniowym.

Zostaw własny komentarz